Dyscyplinarna dobroć

Marek Wroński
 

Tę sobotę, 22 października 2016 r., mgr Aleksandra Serwotka zapewne zapamięta do końca życia. Jest asystentem Zakładu Glottodydaktyki i Kształcenia na Odległość (kierownik: prof. dr hab. Halina Widła) Instytutu Języków Romańskich i Translatoryki (dyrektor: prof. dr hab. Wiesław Banyś) Uniwersytetu Śląskiego. Tamtego dnia, przeglądając internet, znalazła publikację autorstwa dr. Claudio Salmeriego Relacje między oryginałem i przekładem a role uczestników przekładu (na przykładzie angielsko-polskich tłumaczeń) , opublikowaną w czasopiśmie „Studia Neofilologiczne” 2016, z. XII, s. 129–141, wydawanym przez Akademię im. Jana Długosza w Częstochowie. Autora znała, bowiem parę lat wcześniej był jej wykładowcą na studiach językoznawczych z anglistyki oraz romanistyki i to jemu wraz z dwiema koleżankami, Aleksandrą Świercz oraz Magdą Kurylak, oddała w grudniu 2012 r. obszerną pracę zaliczeniową z translatoryki (tj. techniki tłumaczeń). Z niedowierzaniem sprawdzała, że część ich tekstu teraz widniała pod nazwiskiem adiunkta, którego obecnie spotykała na terenie Instytutu Romanistyki, gdzie sama pracowała. Sprawdzenie via Google kilku zdań z drugiej połowy ich tekstu ujawniło, że pozostała część pracy zaliczeniowej to z kolei inna publikacja dr. Salmeriego. Był nią artykuł Trudności z przekładem nazw własnych. Dylematy tłumaczy na wybranych przekładach fikcji literackiej w języku angielskim , wydrukowany w „Roczniku Przekładoznawczym” (nr 11/2016, s. 109-121) wydawanym przez Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Kiedy oburzona A. Serwotka zaczęła sprawdzać w internecie inne teksty zaliczeniowe z ówczesnej grupy studenckiej, które zachowały się na ich starej stronie e-mailowej, odkryła dalsze dwa plagiaty z prac swoich koleżanek. I tak praca zaliczeniowa pt. Translator as an intercultural mediator, or translation in the sphere of cultural influence , autorstwa ówczesnych studentek: Doroty Żurek i Aleksandry Szczygieł, przeistoczyła się w publikację naukową The Translator as an Intercultural Mediator. Translation and Cultural Influences autorstwa Claudia Salmeriego, wydrukowaną w roczniku „Alfinge: Revista de filología” (2014, nr 26,161-171, red. Miguel Ángel García Peinado) wydawanym przez Uniwersytet w Cordobie. Z kolei drugi tekst, Translatability and untranslatability , napisany w ramach zaliczenia przedmiotu przez ówczesne studentki, Aleksandrę Zelder i Karolinę Zynkowską, okazał się teraz pracą dr. Claudia Salmeriego pt. Translatability and Untranslatability – a Contest of Approaches figurującą w tomie zbiorowym Aspects of Specialised Translation – Text and Inteferences 3. (str. 85-92), pod redakcją prof. Maríi del Carmen Balbuena Torezano i prof. Angeles Garcia Calderón z Uniwersytetu w Cordobie, w Hiszpanii, który wydało w 2016 r. niemieckie wydawnictwo Nar Francke Attempto Verlag GmbH z Tybingi.

Postępowanie dyscyplinarne

Profesor Banyś, który skończył drugą kadencję rektorską zaledwie dziesięć tygodni wcześniej, przekazał pismo asystentki nowemu rektorowi Uniwersytetu Śląskiego, którym od 1 września 2016 r. został prof. Andrzej Kowalczyk, hydrogeolog. Rektor pięć dni później polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu, prof. Jackowi Górskiemu z Katedry Prawa Cywilnego i Prawa Prywatnego Międzynarodowego, wszcząć postępowanie wyjaśniające. Ten po dwóch tygodniach wydał odpowiednie postanowienie i zaczął przesłuchiwać pokrzywdzonych oraz obwinionego.

Pięć miesięcy później rzecznik złożył wniosek o ukaranie dr. Claudio Salmeriego i wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. 35-letniemu adiunktowi zarzucono, że w całości przejął trzy teksty ówczesnych studentek: Magdy Kurylak, Aleksandry Serwotki, Aleksandry Świercz, Aleksandry Szczygieł, Aleksandry Zelder i Karoliny Zynkowskiej, z którymi miał zajęcia na II roku studiów z przedmiotu podstawy przekładu, odbywające się w semestrze jesienno-zimowym roku akademickiego 2012/2013. Studentki zgodnie zeznały, iż dr Salmeri nie uczestniczył w żadnym stopniu w tworzeniu tekstów i nawet nie wskazywał literatury. Dał tylko tytuły prac, które miały przygotować na zaliczenie, a zapytany udzielił wskazówek technicznych, jak zamieścić tabele oraz przypomniał o konieczności podania dokładnej bibliografii wykorzystanej w pracy.

Z kolei dr Salmeri utrzymywał, że opracowania przygotowane przez studentki były oparte na jego autorskich wykładach i widzi tam swój duży wkład merytoryczny, zaś swoją rolę porównał do promotora prac dyplomowych. Oświadczył też, że na wiosnę 2013 r. poprosił studentkę A. Serwotkę (którą uważał za starostę grupy, bowiem była aktywna), aby przekazała koleżankom, że ich teksty są dobre i warte upowszechnienia w czasopismach naukowych, dlatego chciałby we współautorstwie z nimi po edytorskiej poprawie wysłać prace zaliczeniowe do druku. Kiedy jakiś czas później – w czerwcu 2013 r. – spotkał studentkę osobiście, miała mu jakoby przekazać, że koleżanki nie są zainteresowane publikacjami i zgadzają się, aby wykorzystał niepotrzebne im teksty. Dlatego też wydrukował prace tylko pod swoim nazwiskiem. Takiemu opisowi wydarzeń ostro zaprzeczyła mgr Serwotka, twierdząc, że dr Salmeri nigdy się do niej nie zwracał w sprawie publikacji ich tekstów. Owszem, napisał do niej wiosną 2013 r. prosząc o pełny tekst w Wordzie pracy zaliczeniowej, którą pisała wspólnie z Aleksandrą Świercz oraz Magdą Kurylak. Po konsultacjach z koleżankami (jako że dr Salmeri utrzymywał, że ich praca jest mu potrzebna do zajęć ze studentami i figurować będą jako autorki), wysłała tekst w Wordzie, mimo że do zaliczenia w grudniu 2012 r. wysłała tę samą pracę zapisaną w PDF. Po zakończeniu w połowie lutego 2017 r. przesłuchań wszystkich zainteresowanych rzecznik przygotował w marcu wniosek dyscyplinarny.

Rozprawa dyscyplinarna odbyła się 10 lipca 2017 r. przed Uczelnianą Komisją Dyscyplinarną w składzie: przewodniczący: dr hab. Grzegorz Żmij – adiunkt Katedry Prawa Cywilnego i Prawa Prywatnego Międzynarodowego Wydziału Prawa, dr hab. Danuta Kurzyna-Chmiel – adiunkt Zakładu Historii i Teorii Wychowania Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji, dr hab. Krzysztof Maliszewski – adiunkt Zakładu Podstaw Pedagogiki i Historii Wychowania Wydziału Pedagogiki i Psychologii, prof. dr hab. Jacek Szade z Zakładu Fizyki Ciała Stałego Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii oraz Paweł Jasiński – student Wydziału Prawa i Administracji, w obecności rzecznika dyscyplinarnego oraz obrońcy obwinionego, mecenasa Jarosława Góry.

W czasie rozprawy Claudio Salmeri przyznał się do winy, ale stwierdził, że podczas skróconej prezentacji tekstów na slajdach korygował ustnie to, co w tłumaczeniu było niepoprawne, dlatego „jego wkład był zdecydowanie większy od prezentacji studentów”. Utrzymywał również, że został wprowadzony w błąd przez mgr Serwotkę, która poinformowała go, że koleżanki nie chcą publikować swoich tekstów, dlatego może je wydać drukiem jako jedyny autor. Nie popełnił zatem plagiatu celowo i świadomie, a teraz przeprasza studentki. Oświadczył też, że poinformował redakcje czasopism i prosił „o dokonanie zmian” w autorstwie.

Przesłuchane byłe studentki zaprzeczyły jakiemukolwiek wkładowi dr. Salmeriego do ich tekstów i stwierdziły, że na zajęciach z translatoryki był on „niewidoczny” i jedynie potakiwał temu, co mówili studenci. Nie robił żadnych merytorycznych komentarzy ani nie wprowadzał poprawek. W czasie lektoratów nie wypowiadał się merytorycznie, a kilka studentek nawet napisało skargę, że nie przygotowuje się on do zajęć.

Ze strony obrony powołano na świadka dr. hab. Pawła Jędrzejko, anglistę, kierownika Zakładu Studiów Amerykańskich i Kandyjskich Wydziału Filologii. Powiedział on, że współpracuje z dr. Salmerim przy wydaniu numeru specjalnego „Review of International American Studies” oraz napisał z nim pracę na temat plagiatu w przekładzie. Zna obwinionego z czasów jego studiów magisterskich.

W tzw. ostatnim słowie obrońca Jarosław Góra podtrzymał, że dr Salmeri „jest współautorem tych tekstów, gdyż trudno sobie wyobrazić, iż zajęcia dydaktyczne prowadzone przez obwinionego nie przyczyniły się do powstania tych tekstów”. Dodał, że wprowadzono go w błąd co do możliwości prowadzenia dalszej pracy nad udostępnionymi tekstami bez udziału pokrzywdzonych. Zaznaczył, że obwiniony poniósł już szereg negatywnych konsekwencji swojego czynu, a w dotychczasowym dorobku orzeczniczym sądów powszechnych dotyczącym kar za plagiat wyroki nie są tak surowe, jak wnioskuje rzecznik dyscyplinarny.

Podobnie wypowiedział się dr Salmeri, podnosząc „wagę swojego wkładu twórczego w powstanie publikacji” oraz to, że „teksty powstały na podstawie jego autorskich wykładów”. Odnosząc się zaś do poniesionych konsekwencji swego czynu, podkreślił odsunięcie przez prof. Banysia od prac nad monografią, brak możliwości wyjazdu na stypendium oraz utratę stanowiska wiceprzewodniczącego katowickiego oddziału Stowarzyszenia Societá Dante Alighieri. O tej sprawie opublikowano także artykuł w „Gazecie Wyborczej” i – mimo braku nazwiska – łatwo się domyślić, że dotyczy on jego osoby.

UKD ukarała dr. Claudio Salmeriego rokiem zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Zmniejszając wymiar kary w stosunku do wniosku rzecznika dyscyplinarnego, prof. Jacka Góreckiego, który zażądał dwóch lat zakazu wykonywania zawodu, komisja uwzględniła „młody wiek obwinionego i niedługi staż naukowy w momencie popełnienia czynów”. Jednocześnie potwierdziła wszystkie zarzuty jawnego i rażącego naruszenia praw autorskich przedstawione przez rzecznika i podkreśliła, że dr Salmeri w końcu lutego 2017 r. został ukarany dyscyplinarnie upomnieniem za nieprawidłowe relacje ze studentkami.

Odwołanie od orzeczenia

Od tego werdyktu odwołał się tylko obwiniony, który uznał karę za „niewspółmierną” i „zbyt surową”, postulując, że kara upomnienia względnie nagany byłaby wystarczająca.

W obszernym, 19-stronicowym odwołaniu z 7 sierpnia 2017 r. mecenas Góra z katowickiej kancelarii Ślązak, Zapiór i Wspólnicy uzasadniał, że „wnikliwa analiza stanu faktycznego oraz obiektywna jego ocena (…) została pominięta przy wyrokowaniu (…) i nie pozwala na zakwalifikowanie działań obwinionego jako świadomych, celowych i nakierowanych na własny interes, nacechowanych wysokim stopniem szkodliwości oraz winy, a wręcz przeciwnie, okoliczności te przemawiają za orzeczeniem łagodniejszej kary”. Większość argumentów mec. Góry opierała się na oskarżeniu mgr Serwotki, która jakoby od początku działała z negatywnym nastawieniem wobec dr. Salmeriego i miała z góry powzięty plan. Kiedy na jego żądanie przysłała mu swój artykuł, „to wiedziała że zostanie przez niego opublikowany, a następnie przeszukiwała Internet, aby następnie go oskarżyć o naruszenie praw autorskich”. Według mec. Góry fakt, że obwiniony sporządził sylabus i był autorem tematów prac zaliczeniowych, wystarcza, aby uznać jego „twórczy wkład w ich powstanie, ostateczną formę oraz treść”. Na końcu zaapelowano o łagodną karę, bowiem obecna jest zbyt surowa. Z licznych przypadków plagiatów akademickich, które na łamach tego działu opisałem w ciągu ostatnich piętnastu lat, wybrano przypadek prof. T. Justyńskiego z UMK, ks. prof. S. Tymosza z KUL, dr A. Żuchelkowskiej z UAM, prof. A. Radzimińskiego z UMK i ks. prof. K. Panusia z UP JP II jako przykłady rozsądnej i łagodnej kary. Wszystkie powyższe osoby ukarano zaledwie upomnieniem lub naganą. Z tego powodu, zdaniem obrony, rok zakazu pracy w zawodzie nauczyciela akademickiego „należy uznać za naruszające dyrektywy wymiaru kary, a utrzymanie najsurowszej z kar powoduje, że jej dolegliwość zdecydowanie przekroczy stopień winy obwinionego i będzie niewspółmierne w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynu”.

Uniwersytet Śląski uznał sprawę za zamkniętą. Rzecznik dyscyplinarny, prof. Jacek Górecki, zrezygnował z wniesienia odwołania, informując mgr Serwotkę, że nastąpiło to po dyskusji z rektorem Andrzejem Kowalczykiem. Z kolei przewodniczący składu orzekającego UKD, dr hab. Grzegorz Żmij (na marginesie – praktykujący adwokat!), nie uznał mgr A. Serwotki za osobę, która złożyła zawiadomienie o naruszenie jej praw autorskich przez C. Salmeriego. Utrzymywał, że to dyrektor instytutu, prof. W. Banyś, do którego skierowała skargę, był osobą zawiadamiającą, mimo że przecież to z powodu jej pisma rzecznik wszczął postępowanie wyjaśniające. Co więcej, ten doświadczony prawnik nie zauważył w okradzionej z pracy naukowej studentce osoby pokrzywdzonej. Spowodowało to, że naruszono jej elementarne prawa: nie otrzymała orzeczenia UKD z uzasadnieniem i jako osoba pokrzywdzona nie mogła skorzystać z prawa strony (co gwarantuje kodeks postępowania karnego, na podstawie którego toczy się postępowanie dyscyplinarne).

Jest to zdumiewające, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w pierwszej sprawie dyscyplinarnej dr. Salmeriego, zaistniałej jesienią 2015 r., ze skargi dwóch ówczesnych studentek na jego molestowanie emocjonalne (stalking), obie skarżące otrzymały status strony zawiadamiającej i status strony, co pozwoliło im się odwołać od orzeczenia UKD do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej w Warszawie. Nie pierwszy raz na uczelniach polskich osobom pokrzywdzonym odmawia się należnych praw w postępowaniu dyscyplinarnym.

Finał sprawy

Odwoławcza rozprawa dyscyplinarna miała miejsce 30 października 2017 r. Zespół orzekający zebrał się w składzie: przewodniczący – dr hab. Arkadiusz Lach, prof. UMK, kierownik Katedry Postępowania Karnego UMK w Toruniu i były dziekan tamtejszego Wydziału Prawa; członkowie: dr hab. inż. Zbigniew Ciechanowski z PWSTE w Jarosławiu, dr hab. inż. Lech Kruś z Wyższej Szkoły Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie, dr hab. Wiktor Adamus z Wyższej Szkoły Ubezpieczeń w Krakowie oraz studentka Adrianna Kalisz z Parlamentu Studentów RP.

W swoim orzeczeniu OKD przyjęła za udowodnione wszystkie zarzuty dotyczące naruszenia praw autorskich byłych studentek przez dr. Salmeriego. Przyjęła dodatkowe dowody wysunięte z jego strony, w tym prawną opinię prywatną sporządzoną przez dr. Arkadiusza Mellera i licencjata Mariusza Kusiona. Na podstawie całokształtu dowodów uznała, że: „Wkład obwinionego w powstanie przygotowanych przez studentów utworów był niewielki i nie wykraczał poza zwykłe wskazówki udzielane przez prowadzącego zajęcia (…). Nie dało mu to legitymacji do współautorstwa utworów. Brak jest tu również chociażby domniemanej akceptacji wspólnego przygotowywania referatu ze strony studentek. (…) Jeśli chodzi o kwestie zgody na publikację artykułów wyrażoną przez pokrzywdzone, to z ich zeznań jasno wynika, że zgody nie było. (…) Twierdzenia obwinionego natomiast nie znajdują żadnego potwierdzenia, a przytoczone przez niego okoliczności uzyskania takiej zgody są mało wiarygodne”. Podkreślono, że zmiany wprowadzone do tekstów przez obwinionego są symboliczne i część z nich powstała pod naciskiem uwag recenzentów. Niechęć pokrzywdzonej Serwotki jest zrozumiała wobec tego, co się stało, jednak we wcześniejszej korespondencji (prośba obwinionego o przesłanie referatu) nie widać jej negatywnego nastawienia. Obwiniony wydrukował cztery artykuły w czasopismach naukowych, mając pełną świadomość, że zostały one napisane przez pokrzywdzone. W ten sposób powiększył swój dorobek naukowy i działał we własnym interesie, a nie w interesie nauki.

Odnosząc się do kwestii łagodności kar w przypadku innych nauczycieli akademickich, podkreślono, że lista jest wybiórcza i bywały kary nawet 8-letniego zakazu wykonywania zawodu, jaką orzeczono przed laty w UMK za plagiat dokonany przez profesora z przesłanej do druku przez doktorantkę pracy, której tekst recenzował. Po tych oczywistych stwierdzeniach OKD uznała: „nie sposób zatem przyjąć, że rodzaj orzeczonej kary jest zbyt surowy”. Jednak „mając na względzie etap kariery naukowej obwinionego, popełnienie czynów w stosunkowo krótkich odstępach czasu, wcześniejszą niekaralność za tego typu zachowania, OKD uznała za możliwe obniżenie wymiaru orzeczonej kary do 5 miesięcy zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego”.

Od tego prawomocnego orzeczenia dr Claudio Salmeri złożył skargę apelacyjną do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Na ostateczny wyrok (jest to quasi kasacja) poczekamy. Z dniem 1 lutego 2018 roku Uniwersytet Śląski rozwiązał z nim umowę o pracę.

W lutym br. Uniwersytet Śląski wydał anglojęzyczny numer czasopisma amerykanistycznego, w którym „redaktorem gościnnym” (Guest Editor) jest dr Claudio Salmeri. W USA byłoby to niemożliwe.

Brak miejsca nie pozwolił mi przedstawić całości sprawy i innych skarg studenckich dotyczących C. Salmeriego.

Muszę tylko wspomnieć, że była studentka, a obecnie od dwóch lat zdolna asystentka i doktorantka (opieka naukowa: prof. Halina Widła) Instytutu Filologii Romańskiej i Translantoryki Uniwersytetu Śląskiego, mgr Aleksandra Serwotka właśnie dostała oficjalną informację, że dyrektor instytutu nie przedłuży jej zatrudnienia.

Marekwro@gmail.com