Trudne początki Ossolineum

Piotr Hübner

Jubileusze – w tym przypadku 200-lecie Ossolineum – łączą się zazwyczaj z podkreślaniem wielkości danej instytucji. Wielkość ta widoczna jest także wtedy, gdy wskazane są trudne realia historyczne i wewnętrzne problemy organizacyjne. Ossolineum dzieliło losy Ojczyzny. Nawet biografia fundatora też pełna była życiowej udręki, mimo wszystkich zajmowanych godności.

Pozycja rodu Ossolińskich herbu Topór wywodziła się od Jerzego Ossolińskiego, kanclerza wielkiego koronnego z czasów panowania Władysława IV. Józef Maksymilian był synem Michała, kasztelanica czechowskiego i Anny de domo Szaniawskiej (po kądzieli też Ossolińskiej). Józef Maksymilian urodził się w 1748 roku w Woli Mieleckiej. Miał brata Kajetana i siostrę Annę. W domu panowała, jak wspominał Józef, karność „nie przebaczająca żadnym wieku zdrożnościom”. Następnie oddano go na wychowanie i naukę do konwiktu jezuickiego w Warszawie. Stanisław August obejmował swym protektoratem owo Collegium Nobilium, w którym nauczali między innymi o. Adam Naruszewicz i o. Jan Albertrandi. Do studiów historycznych zachęcił Józefa Maksymiliana, kasztelanica wschowskiego, w najwyższym stopniu o. Karol Wyrwicz, rektor z lat 1767-1773. Ossoliński ukończył naukę w Collegium w 1771 roku. Studiów uniwersyteckich nie odbył, stopni naukowych nie uzyskał, należał do ostatniego grona homines curiosi. Ceniąc herb i drogę po wysokich urzędach (ojciec) czy kapłaństwo (matka), zablokowali rodzice związek syna z – nazwaną w próbach poetyckich Józefa – Rozyną. Zmierzał więc, osamotniony, ku nauce, zwłaszcza literaturze, łacińskiej i polskiej. Pojawiła się – według Bronisława Gubrynowicza (Józef Maksymiljan Ossoliński. Człowiek i pisarz , 1928) – „Gorączka pisarska, która (…) stale trawiła Ossolińskiego i wraz z budzącą się coraz silniej pasją bibliofilską stwarzała dlań w życiu codziennem (…) sytuacje ciężkie”. Po powrocie z podróży po Niemczech i Austrii Józef Maksymilian, zgodnie z wolą rodziców, poślubił (1785) swą krewną, Teresę de domo Jabłonowską. Przy braku potomstwa i miłości małżeństwo unieważniono już w 1791 roku (Teresa zmarła w 1807).

Hrabia Ossoliński rozpoczął karierę publiczną w 1790 roku, jako reprezentant mieszkańców Galicji, powołany do opracowania nowej organizacji kraju, odmiennej od biurokracji józefińskiej. Jako poddany austriacki został przez cesarza Franciszka I powołany 16 lutego 1809 roku na stanowisko prefekta Biblioteki Nadwornej w Wiedniu (z pensją 5 tys. florenów rocznie). Cesarz postrzegał Bibliotekę Nadworną w kategoriach atrybutu władzy, co wynikało z reform absolutyzmu oświeconego, ale i budowy od 1804 roku nowego Cesarstwa – Austrii, z dziedziczną dynastią habsburską. Powołanie hr. Ossolińskiego zapowiadało przyszłą politykę obsadzania wysokich urzędów państwowych przedstawicielami rodów arystokratycznych, także z Galicji i Węgier. Potwierdzeniem tego były kolejne tytuły dworskie hr. Ossolińskiego: tajnego radcy, marszałka koronnego czy wielkiego ochmistrza. Z jego inicjatywy Kancelaria do spraw szlachectwa we Lwowie wpisywała szlachtę polską z odpowiednimi do austriackich tytułami arystokratycznymi, co powołało liczną grupę „niemieckiego hrabiostwa”. Pozwoliło to młodszym podjąć naukę w wiedeńskim Theresianum i szkole wojskowej w Wiener Neustadt. Hr. Ossoliński kontynuował postawę lojalizmu, ryzykowną wobec nadziei, jaką budziło Księstwo Warszawskie. Usprawiedliwiała go chwiejna polityka Napoleona, ale najbardziej bibliofilstwo, które stało się treścią jego życia. Wobec upadku bibliotek sekularyzowanych zakonów podął działania – za pomocą mało uczciwych metod Samuela Bogumiła Lindego – na rzecz gromadzenia własnego zasobu biblioteki narodowej, którą zamierzał przekazać światłej publiczności. W ujęciu Józefa Maksymiliana hr. Ossolińskiego zginęło państwo polskie, ale nie Ojczyzna i jej fundament kulturowy.

Hr. Ossoliński wspierał radą, pieniądzem i gościną Samuela Bogumiłą Lindego przy opracowaniu Słownika języka polskiego (1807-1814). Został doktorem honoris causa filozofii na Uniwersytecie Lwowskim (13 XII 1819). Była to konsekwencja uzyskania przez hr. Ossolińskiego zgody cesarza na powołanie katedry języka i literatury polskiej na Uniwersytecie Lwowskim (4 XI 1817). Jako członek Królewskiego Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk starał się uporządkować nagromadzone „szczegóły” z zakresu historii Polski. Opublikował trzy tomy monografii biograficznych 51 pisarzy pod łącznym tytułem Wiadomości historyczno-krytyczne do dziejów literatury polskiej . Zredagowany pośmiertnie tom czwarty ukazał się w 1852 roku. Stosował analizy według podziału na „życie i sprawy” oraz „dzieła”. Tekst dopełniał obszernymi przypisami. Budził podziw erudycją, ale też wątpliwości, które Ludwik Dębicki określił jako „ciężkie pióro” (1888). Działał w warunkach „wzrastającej coraz bardziej u niego z powodu chorób zgryźliwości starczej” (oceniał cytowany Gubrynowicz). Narastały też inne objawy chorób, w tym najgorsza w skutkach narastająca ślepota. W liście do Ambrożego Grabowskiego (z 1 I 1823) ręką swego sekretarza hr. Ossoliński zapisuje: „Sytuacja moich oczów coraz jest gorsza, nic a nic pracować nie mogę, a gnuśność z próżnowaniem są największym moim zmartwieniem i ciężarem życia”. Przeniósł się do posiadłości w Baden, pielęgnując tam codziennie ogród.

W roku 1823 hr. Ossoliński utracił wzrok, a 17 marca 1826 roku zmarł w wieku 78 lat. Życzył sobie skromnego pogrzebu. Odprowadzała go na cmentarz Matzleindorfski w Wiedniu garstka studentów Polaków. Nie ma tam grobu hr. Ossolińskiego, ponieważ ekshumowano pogrzebanych, składając zwłoki do zbiorowej mogiły (1854). Rok po śmierci hr. Ossolińskiego przewieziono z Wiednia do Lwowa 25 402 woluminy i druki ulotne, 708 rękopisów, 133 mapy, 1445 rycin, 551 medali i 962 portrety. Do zasobów Ossolineum włączono też (19 XII 1826) liczący około 8 tys. woluminów księgozbiór domowy Ossolińskich ze Zgórska.

Pierwszy okres w działalności Ossolineum cechowało uzależnienie od wydarzeń politycznych, przynoszących represje ze strony władz austriackich. Były też kłopoty z przebudową gmachu i udostępnieniem zbiorów. Agenor hr. Gołuchowski w krytyce skierowanej oficjalnie do księcia Lubomirskiego twierdził (4 I 1849), że – ignorując okoliczności historyczne – „obecne zachowanie się Zakładu stoi daleko od jego przeznaczenia; cechą jego jest karłowatość, niedołęstwo i martwota!”. Hr. Gołuchowski doprowadził Adama Kłodzińskiego do zrzeczenia się urzędu dyrektora Zakładu (5 VII 1849). Jednak nadal pomieszkiwał on w Zakładzie, co świadczyło o swoistej familiaryzacji. Dyrekcję Ossolineum objął Jan Kanty Szlachtowski. Jego i poprzednika krytykowali też uczeni mający wyższe kwalifikacje naukowe. Wśród nich wypowiadał się Karol Szajnocha. Krytykowano błędy w nabytkach bibliotecznych, brak katalogu rzeczowego, zaniechanie działowego ustawiania woluminów. Wątpliwości budziły proporcje wydatków – przykładowo w 1857 roku przeznaczono na zakup książek 1 tys. złr przy dochodach Zakładu w wysokości 14 tys. złr. Perspektywiczne znaczenie miało uruchomienie (1855) przez Kazimierza Józefa Turowskiego tomików, zawierających zabytki piśmiennictwa XVI i XVII wieku w formie serii „Biblioteka Polska”. Do końca 1861 roku ukazało się aż 320 tomików, ale na tym seria wygasła wobec braku funduszów. Dopiero w 1862 roku wznowiono czasopismo pod nazwą „Biblioteka Ossolińskich”.

Po śmierci ojca, Jerzy Henryk książę Lubomirski objął kuratorię literacką Zakładu tymczasowo; władze starały się ograniczyć jego kompetencje. Po wymuszonej rezygnacji przekazały (1 VII 1851) kuratorię Maurycemu hr. Dzieduszyckiemu, c.k. sekretarzowi Namiestnictwa, jako „rządowemu zawiadowcy instytucyi”. Oficjalnym zastępcą kuratora mianowano go dopiero w 1864 roku. W inauguracyjnym sprawozdaniu hr. Dzieduszycki ujawniał, że „zastał Zakład w stanie opłakanym. Wobec znacznych długów, wszystkie jego fundusze wyczerpane, a wielkie należytości z dóbr do utrzymania jego przeznaczonych od kilku lat zaległe (…) należycie nawet nie wykazane”. Do tego dostrzegał „drukarnię w nieładzie i podejrzanych rękach zostające; manipulacyę powikłaną, gospodarski porządek i karność dozorową zachwiane”. Kuratoria i dyrekcja działały jako „odrębne urzędy”, miały „osobny dziennik czynności, jedna korespondowała z drugą”. W liście do księcia Lubomirskiego (z 9 I 1850) hr. Dzieduszycki oceniał: „Trwonienie czasu było panującą chorobą (…) ustawicznie nowych chwytano się metod i systemów; bibliotekę samą parę razy przestawiano jedynie z powodu formatu książek”. W ramach oszczędności hr. Dzieduszycki ograniczył wydatki na płacę dyrektora Zakładu, pełniącym obowiązki został August Bielowski, zachowując płacę kustosza. W roku 1852 uporządkowano inwentarze, w czytelni pojawiło się ogółem 5219 osób. Przeprowadzone w kolejnym roku skontrum wykazało brak 320 spośród 46 700 pozycji bibliotecznych. Od 20 maja 1854 roku Ossolineum miało prawo pozyskania „próby druków, rycin i litografij” z drukarni galicyjskich. Napływały ciągle dary prywatne i instytucjonalne. Majątek Zakładu przynoszący dochód oceniano na 344 tys. złr (1 VII 1855). W inwentarzu wykazano 47 523 dzieła (woluminów blisko dwukrotnie więcej), 1341 rękopisów, 2160 autografów, 165 dyplomów, 345 obrazów, 5193 ryciny, 338 obiektów muzealnych oraz 763 „próby druku”. W kronice Zakładu wpisał hr. Dzieduszycki zasady nabywania nowych publikacji (1866): należało „nabywać druki przede wszystkim polskie”, a pomijać „romanse, powieści i drobne poezje, jeżeli nie mają wyższej estetycznej wartości”.

Po śmierci Kazimierza hr. Krasickiego (1882) kuratorem został jego podopieczny, syn Jerzego, Andrzej książę Lubomirski. Za jego rządów – jak pisał Stanisław Łempicki (Wspomnienia ossolińskie , 1948) – „rozbudowano drukarnię, uposażono ją w liczne maszyny, tworząc z niej największą oficynę typograficzną Lwowa. Do drukarni-matki przyłączyły się z czasem dwie nowe zakupione przez Zakład. Powstała własna wielka introligatornia. Rozrosły się nieruchomości Ossolineum przez nabycie ogromnej kamienicy Sapiehów naprzeciw Biblioteki (Ossolińskich 11) i dawnego gmachu Seminarium Nauczycielskiego Męskiego przy ul. Kaleczej”. Książę Lubomirski zamierzał wykupić od władz Cytadelę i wybudować nowy gmach Ossolineum, otoczony parkiem. Według Łempickiego, „osobistym przykładem, słowem i propagandą wpoił w społeczeństwo polskie naszego stulecia kult dla Ossolineum”. Po usunięciu przez władze za niegospodarność kuratora ekonomicznego Antoniego Broniewskiego (1886) książę Lubomirski sprawował też prowizoryczny zarząd dóbr fundacyjnych, aż do 1913 roku. Przy swoich zaletach miał właściwy arystokratom rozmach – zajął na mieszkanie własne 30 pokoi w gmachu Ossolineum. ?