O popularności

Henryk Grabowski

„Uważałem – napisał w swojej autobiografii Bertrand Russell (1872-1970) – że intelektualiści na ogół kochają prawdę, ale… stwierdziłem, że niecałe dziesięć procent z nich przedkłada prawdę nad popularność”. Nie wiadomo, czy wybitny angielski matematyk, logik, filozof i pisarz korzystał z jakichś danych statystycznych, czy tylko z autopsji. Gdyby jego stwierdzenie było prawdziwe, to przekonanie o dominującej roli motywów poznawczych w aktywności badawczej okazałoby się jeszcze jedną z licznych obiegowych iluzji.

Popularność jako wartość sama w sobie nie cieszy się szczególną estymą i w potocznym odbiorze jest bliższa antywartości. Często bywa przedmiotem usilnych dążeń, do których jednak jej podmiotom jawnie przyznawać się nie wypada. Żeby z tego rodzaju dążeń zdjąć stygmat próżności, trzeba na popularność spojrzeć z innej niż kulturowa perspektywy. Jest nią zdeterminowana prawami natury potrzeba biologicznego przetrwania.

Zachowania konsumpcyjne zapewniają przetrwanie jednostkowe, zachowania prokreacyjne – gatunkowe. Im ktoś jest bardziej znany, tym ma większe szanse na zdobycie partnera do rozrodu. W takim ujęciu popularność nie jest, jak chcą niektórzy, wartością samą w sobie, lecz środkiem do realizacji celu prokreacyjnego. Tym samym, jeżeli dążenie do niej nie odbywa się kosztem innych, nie powinno podlegać wartościowaniu.

Potrzeba przetrwania jednostkowego i gatunkowego jest znamienna dla wszystkich istot żywych. Transgresja rozumiana jako dążenie do przekroczenia granic własnych osiągnięć i możliwości jest cechą wyłącznie ludzką. Mówi się, że siłą napędową zachowań transgresyjnych jest potrzeba samorealizacji. Gdyby jednak człowiek mógł się rozmnażać na drodze partenogenezy (bez udziału partnera seksualnego), to prawdopodobnie zachowania te nie ukształtowałyby się w filogenezie (rozwoju gatunkowym).

Dążenie do przekraczania granic własnych możliwości jest charakterystyczne dla ludzi nauki, sztuki, sportu. Ciekawe dlaczego tylko sportowcy, nawet jeżeli sport jest dla nich źródłem utrzymania, nie wstydzą się przyznawać, że głównym motywem ich aktywności jest popularność. Uczeni i artyści często udają, że ich to nie interesuje.