Miejsce ma znaczenie

Aneta Zawadzka

Czym dla szkolnictwa wyższego są rankingi, czy niosą w sobie jedynie wartości informacyjne, czy może mają też moc kreowania nowych liderów i wytyczania współczesnych trendów? Odpowiedzi na tak postawione pytania udzielają zaproszeni na łamy czasopisma Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu „Głos Uczelni” (nr 10/2017) doświadczeni eksperci: prof. Ellen Hazelkorn, dyrektor Higher Education Policy Research Unit i Dublin Institute of Technology, prof. dr hab. Tomasz Szapiro, przewodniczący Komisji ds. Akredytacji i Rankingów Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, dr hab. Dominik Antonowicz, kierownik Zakładu Socjologii Nauki na Wydziale Humanistycznym UMK oraz Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej Perspektywy.

Z przytoczonych wypowiedzi wyłania się obraz rankingów jako zjawiska istotnego z punktu widzenia nie tylko zainteresowanej uczelni, ale także jej otoczenia społeczno-gospodarczego, które uzyskuje dzięki nim dostęp do kwestii tyczących się faktycznej kondycji, potencjału naukowego i badawczego danej jednostki, a także wiedzę na temat przyszłych możliwości zawodowych studentów oraz sukcesów osiąganych przez pracujących w różnych branżach absolwentów.

W ocenie specjalistów obecnie publikowane zestawienia są bowiem coraz bardziej precyzyjne, co pozwala traktować je jako wiarygodne i specjalistyczne źródło poznania. Instytucje zajmujące się publikacją rankingów stale inwestują w modernizację i rozwój technologii metodologicznych, gwarantując w ten sposób wysoką jakość oraz rzetelność prowadzonej działalności. Istotne jest, zdaniem ekspertów, by nie stracić z oczu kwestii doboru odpowiednich kryteriów, które powinny podlegać stałym modyfikacjom, optymalnie dostosowanym do zmieniającej się rzeczywistości szkolnictwa wyższego. Jak bardzo te zmiany są spektakularne, widać na przykładzie podanym przez jednego z rozmówców, referującego, że tworzona przez niego w roku 2000 klasyfikacja opierała się na 3 kryteriach mierzonych przez 15 wskaźników, a już ta obejmująca 2017 rok bazowała na 7 kryteriach mierzonych przez 33 wskaźniki.

Rankingi stanowią oczywistą korzyść, szczególnie dla uczelni wysoko notowanych, przyczyniają się bowiem do wzmocnienia ich pozycji i prestiżu, a w konsekwencji ułatwiają pozyskiwanie środków finansowych przeznaczonych choćby na działalność badawczą. Eksperci przestrzegają jednak przed bezkrytycznym korzystaniem z opracowanych wyników rankingów. Dostrzegają bowiem w nich pewne słabości wynikające głównie z odmiennych sposobów pozyskiwania danych oraz korzystania z różnych źródeł, np. ze statystyk publicznych, częstokroć posiadających odmiennie skonfigurowane definicje, utrudniające niezbędne na potrzeby klasyfikacji dopasowanie. Dlatego dużą rolę przywiązuje się do opracowania optymalnych metod pozwalających skutecznie weryfikować pozyskane informacje. Tylko dzięki dobrze działającym mechanizmom kontrolnym udać się może zredukowanie do minimum ewentualności manipulowania danymi, które – co ważne – przyjmowane bez uprzedniego sprawdzenia mogą być wykorzystywane w celu poprawienia wyniku uczelni, a tym samym uzyskania przez nią wyższego miejsce na liście. Emocje towarzyszące publikacjom kolejnych edycji rankingów nie mogą ponadto pozbawiać zainteresowanych pewnego dystansu, z jakim powinni podchodzić do tego, bądź co bądź, uproszczonego opisu rzeczywistości.

Ogólnoświatowa tendencja, z jaką obecnie mamy do czynienia, charakteryzuje się traktowaniem rankingów jako niezastąpionego elementu, który potrafi realnie wpływać na politykę publiczną. Według specjalistów jest to proces nie do zatrzymania, dlatego tak ważna jest ich zdaniem szczególna uważność i odpowiedzialność ludzi tworzących poszczególne klasyfikacje. Fenomen porównywania jakości oraz produktywności uczelni stał się w tej chwili symbolem jednoznacznie kojarzonym z obszarem szkolnictwa wyższego. Ważne, by opierał się na solidnych podstawach.

Aneta Zawadzka