Zdefiniować publiczne uczelnie zawodowe
Uczelnie zawodowe nie chcą być traktowane jako „gorszy rodzaj”, a właśnie na to wskazuje np. taka uwaga, że uczelnia, która będzie miała słabe wyniki naukowe, spadnie do rangi „zawodówki”. Na dodatek, o ile w ustawie są zdefiniowane uniwersytety, politechniki i akademie, to nie ma definicji publicznej uczelni zawodowej. Obecny na posiedzeniu KRePSZ pod Warszawą min. Jarosław Gowin, zgodził się z postulatem rektorów, aby w art. 17 ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce zdefiniować i zastrzec nazwę „publiczna uczelnia zawodowa”. Należy zatem w najbliższym czasie spodziewać się dyskusji nad tą definicją.
Wśród osiągnięć ostatnich miesięcy prof. Witold Stankowski, rektor PWSZ w Oświęcimiu i szef KRePSZ wymieniał wznowienie współpracy z EURASHE (na konferencji obecny był przedstawiciel zarządu tej organizacji zrzeszającej uczelnie zawodowe i reprezentującej je na arenie europejskiej), udział przedstawiciela konferencji w Radzie Narodowego Kongresu Nauki oraz współpracę z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Prof. Stankowski zauważył też brak platformy współpracy kanclerzy i kwestorów publicznych uczelni zawodowych i stwierdził, że istnieje potrzeba bezpośrednich kontaktów na tym poziomie zarządzania uczelniami. Szef KRePSZ stwierdził też brak współpracy z innymi ministerstwami, np. z MON w sprawie powołania Legii Akademickiej w uczelniach zawodowych. Postulował też ściślejszą współpracę i wymianę informacji między samymi uczelniami. Jako niekorzystny przykład podał ważną konferencję n temat przyszłości wyższego szkolnictwa zawodowego w PWSZ w Tarnowie, o której pozostali rektorzy dowiedzieli się poniewczasie i nie mogli w sposób należyty zaangażować się w tę inicjatywę.
Dyskusję wzbudziło finansowanie praktyków, zatrudnianych w charakterze wykładowców na kierunkach praktycznych. W tej chwili współczynnik dotacji na tę grupę kadry wynosi 0,6, co uniemożliwia godziwe ich wynagradzanie, a co z tym się wiąże – utrudnia znalezienie chętnych. Min. Gowin zgodził się z postulatem zmiany tego wskaźnika. Z zatrudnianiem praktyków wiąże się też problem ich kwalifikacji dydaktycznych, który trudno w tej chwili rozwiązać.
Dyskutowano też nad możliwością finansowania praktyk zawodowych. W tej chwili w programie pilotażowym są pieniądze nie tylko na wynagradzanie studentów, ale także ich opiekunów z przedsiębiorstw. Mówiąc krótko – firmy nie płacą za studenta-praktykanta-pracownika, a tylko na nim zarabiają. Prof. Radosław Rybkowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który prezentował na spotkaniu raport Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego dotyczący uczelni zawodowych, zauważył, że w krajach, które odwiedzili autorzy raportu (chodzi o Danię i Szwecję), to przedsiębiorstwa płacą studentom za praktyki. Za takim rozwiązaniem stoi jednak zgoda społeczna i długa tradycja. Nie jest oczywiste, że w Polsce uda się wprowadzić taki model praktyk. Min. Gowin zgodził się, że rozsądnie brzmi propozycja rektorów, by koszty praktyk zawodowych mogły być przez przedsiębiorców odliczane od podatków. Decyzja w takiej sprawie należy jednak do resortu finansów.
Rektorzy uczelni zawodowych mieli zastrzeżenia co do kompetencji rad uczelni. Uważają, że powinna mieć ona doradczy charakter. Chcieliby, aby likwidacja uczelni bądź ich konsolidacja następowała za zgodą senatów. Postulowali, aby usunąć z projektu ustawy zapis mówiący o możliwości likwidacji kierunku studiów, który nie odpowiada lokalnym lub regionalnym potrzebom społeczno-gospodarczym. Min. Gowin nie jest skłonny zgodzić się z tym ostatnim postulatem, twierdząc, że to dla ministerstwa jedyna możliwość zapobiegania patologiom w tworzeniu kierunków oderwanych od realiów społecznych i gospodarczych, swoisty bezpiecznik, który z pewnością będzie używany tylko w ostateczności.