Korupcja i profesura
Gdy na początku czerwca br. policja zatrzymała dr hab. n. med. Jacka K., znanego poznańskiego ortopedę zatrudnionego na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, i postawiła mu zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych od 9 pacjentów, m.in. w zamian za przyśpieszenie operacji chirurgicznych, prof. Maciej Wilczak, rzecznik prasowy UMP wydał oświadczenie, w którym przedstawił reakcję władz uczelni na to zdarzenie. Pisał m.in., że „Rektor Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego podjął decyzję o natychmiastowym zawieszeniu Pana Profesora w pełnieniu funkcji Pełnomocnika Rektora ds. Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi oraz Przewodniczącego Rady Klinicystów”. Oświadczenie kończyło się zdaniem: „Uniwersytet Medyczny deklaruje wszelką pomoc w celu obiektywnego wyjaśnienia sprawy”.
Na łamach „Faktów UMP” prof. Andrzej Tykarski, rektor UMP, odniósł się do problemów spowodowanych przez dr. hab. Jacka K.: „Do czasu wyjaśnienia sprawy został on zawieszony w pełnieniu obowiązków kierowniczych na rzecz Uczelni. Jest to sprawa, która nadszarpnęła wizerunek naszego Uniwersytetu, a szczególnie Szpitala. Dlatego, biorąc pod uwagę także inne okoliczności oraz konieczność modernizacji szpitala, podjąłem decyzję o zmianie jego Zarządu. (…) Dołożymy starań, żeby Szpital Ortopedyczno-Rehabilitacyjny im. Wiktora Degi cieszył się zaufaniem pacjentów”. Na stronie internetowej Kliniki Ortopedii i Traumatologii UM w Poznaniu, zaktualizowanej 17 sierpnia 2017 r., czytamy też, że w latach 2002-2017 dr. hab. Jacek K. pełnił funkcję jej kierownika, co może oznaczać, że został z niej zwolniony po zatrzymaniu przez policję i postawieniu przez prokuraturę zarzutów.
We wspomnianej wypowiedzi rzecznika UMP padły słowa: „Jako społeczność Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu negatywnie oceniamy wszelkie zachowania o charakterze korupcyjnym”. Nie korespondują one z faktami, które wydarzyły się we wrześniu, a które opisała dokładnie poznańska „Gazeta Wyborcza”.
Na posiedzeniu Rady II Wydziału Lekarskiego UMP, gdzie zatrudniony jest oskarżony o korupcję naukowiec, 27 września przegłosowano poparcie Rady dla wniosku o nadanie dr. hab. Jackowi K. tytułu profesora (punkt X porządku obrad). Jak informuje rzecznik prasowy UMP, uprawnionych do głosowania było 153 naukowców, a głosowały 103 osoby. 62 naukowców było za poparciem wniosku, 25 – przeciwko, a 10 wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że sporej części Rady II Wydziału Lekarskiego UMP nie przeszkadza fakt korupcji naukowca i lekarza, który przecież przyznał się do zarzutów, jakie postawiła mu prokuratura. Nadal cieszy się on zaufaniem kolegów z wydziału i jest godny miana profesora tytularnego.
„Gazeta Wyborcza”, która szczegółowo w kilku artykułach opisywała wydarzenia, ustaliła, że procedura wnioskowania o tytuł naukowy dla dr. hab. Jacka K. została wszczęta przed jego zatrzymaniem. W Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów dziennikarz „Gazety” uzyskał informację, że wszczętego postępowania nie można umorzyć, nawet jeśli na naukowcu ciążą prokuratorskie zarzuty, a wniosek może wycofać tylko sam zainteresowany.
I tak się właśnie stało. Dr hab. Jacek K. wycofał wniosek o profesurę w odpowiedzi na wyrażoną na piśmie wyraźną prośbę rektora Tykarskiego. Na stronie Radia Poznań pod artykułem o zatrzymaniu Jacka K. przez policję znalazł się komentarz: „PROFESOR to wyjątkowy człowiek, niezwykle kreatywny i utalentowany, wybitny operator i specjalista. To lekarz, który widzi pacjenta i jego cierpienie, człowiek wrażliwy na krzywdę i ból, człowiek nauki i wielkiego umysłu. Wyjątkowy erudyta i nadzwyczajny menadżer. Człowiek wielkiej klasy i wysokiej kultury” (AGN-KLIN-ORT, 08.06.2017, godz. 12:08).
(p)