Włączyć (wszystkie) europejskie regiony

Rozmowa z dr. inż. Zygmuntem Krasińskim, dyrektorem Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych UE

Wicepremier Jarosław Gowin przedstawił polskie stanowisko do 9. Programu Ramowego Unii Europejskiej. Uczestniczy pan w tych działaniach. O co w nich chodzi?

W całej Europie przedstawiciele środowiska naukowego i sektora badawczo-rozwojowego są zaangażowani w dyskusję i w przygotowania założeń nowego programu badań i innowacji, który będzie następcą Horyzontu 2020. Również w Polsce ma miejsce taka dyskusja. Możemy mówić o sukcesie, gdyż po raz pierwszy opracowaliśmy w tak dużym gronie decydentów i ekspertów stanowisko do 9. Programu Ramowego UE. Wszystko to w myśl zasady, że polskie uczestnictwo w programach ramowych UE nie wzrośnie bez naszego aktywnego włączenia się w tworzenie i wdrażanie programów ramowych UE. Chodzi zarówno o programowanie konkursów, jak i o udział w ocenie wniosków projektowych i realizacji programów. W efekcie tej współpracy powstał dokument, w którym zawarto kluczowe dla Polski kwestie.

Prace nad stanowiskiem do 9.PR poprzedziła aktywność polskiego środowiska w ocenie śródokresowej Horyzontu 2020. W ramach konsultacji społecznych prowadzonych przez Komisję Europejską wpłynęło aż 120 opinii z Polski, co dało nam dziewiąte miejsce wśród krajów członkowskich.

W lutym br., podczas wizyty w Polsce przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, polscy eksperci wzięli udział w spotkaniach dotyczących przyszłości programów ramowych UE. 3 lipca, podczas konferencji Research & Innovation – shaping our future, niezależna grupa dwunastu wiodących ekspertów, której przewodniczył Pascal Lamy, przedstawiła rekomendacje dotyczące przyszłości badań i innowacji w Europie. W pracach tego zespołu uczestniczy prof. Lucyna Woźniak, prorektor ds. nauki i współpracy z zagranicą Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Inne nasze działanie to włączanie krajowych ekspertów do grup doradczych, które stworzyliśmy w poszczególnych obszarach tematycznych Horyzontu 2020, takich jak np. zdrowie, żywność, środowisko, transport itd. Celem tych grup jest przygotowanie propozycji do programów pracy na lata 2018-2020 oraz wsparcie udziału polskich podmiotów w konkursach w różnych obszarach Horyzontu 2020. W każdym obszarze wspiera nas ok. 20–30 polskich ekspertów i ewaluatorów wniosków w programach ramowych. Według danych za 2015 r., ok. 4% wszystkich aktywnych ekspertów oceniających wnioski składane w konkursach Horyzontu 2020 oraz 5% członków grup doradczych Komisji Europejskiej pochodzi z Polski. Oznacza to, że sytuacja istotnie się poprawiła w stosunku do 7. Programu Ramowego.

Jakie znaczenie ma dla nas ta liczba ekspertów i ewaluatorów?

Im więcej ekspertów z Polski, tym lepiej, także z punktu widzenia wykorzystania ich unikalnego doświadczenia w macierzystych instytucjach. Apeluję zatem do naukowców i przedsiębiorców, by zapisywali się do bazy ekspertów i byli aktywni w Brukseli, co później umożliwia zaproszenie ich do ewaluacji wniosków. Apeluję również do rektorów, dziekanów i dyrektorów instytutów, aby wykorzystywali wiedzę i doświadczenie swoich ekspertów w macierzystych instytucjach.

Ale pan wciąż mówi o Horyzoncie 2020, a mieliśmy rozmawiać o 9. Programie Ramowym.

Dlaczego wracam do Horyzontu 2020? Bo teraz przygotowywany jest ostatni, trzyletni okres wdrażania tego programu, czyli konkursy na lata 2018–2020 o łącznym budżecie 30 mld euro. Jeśli chcemy coś zmienić w 9. Programie Ramowym, to nowe instrumenty należy wprowadzić i sprawdzić jeszcze w Horyzoncie 2020. W polskim stanowisku do 9. Programu Ramowego wybrzmiewają nasze oczekiwania i konkretne rekomendacje.

A mianowicie?

Przede wszystkim Polska przedstawia strategiczne podejście, które polega na tym, żeby przy zachowaniu podstawowego kryterium, jakim jest doskonałość, stworzyć efektywny i otwarty model uczestnictwa dla wszystkich regionów i wrócić do głównego celu Programów Ramowych, jakim jest wzrost konkurencyjności UE na rynku globalnym. Jednym z narzędzi do osiągnięcia tego celu jest zbudowanie jednolitego, zintegrowanego rynku badań i innowacji w Europie. A to się do tej pory nie udawało. Wciąż mamy do czynienia z bardzo silną koncentracją geograficzną i instytucjonalną uczestników programów ramowych, w tym Horyzontu 2020. Z 85% budżetu korzysta 20% beneficjentów. To 3950 instytucji spośród 21500 uczestniczących w programie. W pewnym sensie zamiast integracji mamy dezintegrację. To zjawisko pogłębiło się w stosunku do 7. Programu Ramowego. Natomiast udział krajów, które dołączyły do Unii w 2004 r. i w latach późniejszych cały czas wynosi poniżej 5%. Polska jest w tej grupie liderem z niespełna jednoprocentowym udziałem w budżecie.

Jesteśmy aż o tyle słabsi od państw „starej” Unii?

Doskonałość jest domeną nie tylko krajów starej Unii. U nas ona też istnieje i trzeba wykorzystać ten potencjał, reprezentujący ponad 20% populacji UE, do budowania siły Europy, a nie tworzyć Europę dwóch prędkości. Musimy też, na co zwrócił uwagę wicepremier Jarosław Gowin, wykorzystać nowoczesne infrastruktury badawcze, na które wydano miliardy euro z funduszy strukturalnych.

Czy to nie jest jednak zadanie polskiego środowiska naukowego, a nie Komisji Europejskiej?

To jest zadanie jednej i drugiej strony. Oczywiście my musimy zadbać o to, żeby polskie infrastruktury były widoczne, a z tym nie jest najlepiej. W programach ramowych, poza wydzielonym tzw. Widening package (działania wspierające poszerzanie uczestnictwa), z instrumentami takimi jak Teaming, Twinning, ERA Chairs, muszą jednak być instrumenty poszerzania uczestnictwa wbudowane w poszczególne obszary tematyczne, które pozwolą wykorzystać cały dostępny potencjał. I o tym dyskutujemy. Z drugiej strony, jeżeli ma powstać w Europie jednolity i zintegrowany system transportu, zrównoważony system opieki zdrowotnej czy połączone systemy gospodarki wodnej i zarządzania bioróżnorodnością, to w projektach B+R muszą się znaleźć partnerzy z różnych regionów, mieć szanse tworzenia u siebie linii pilotażowych i demonstratorów nowych technologii. Tylko wówczas innowacje powstałe w ramach Horyzontu 2020 będzie można szeroko wykorzystać. Będziemy też mogli mówić o pożądanej synergii z różnymi instrumentami w ramach regionalnych programów operacyjnych, które wesprą komercjalizację technologii powstających dzięki badaniom prowadzonym w projektach Horyzontu 2020. Ponieważ tak mocno nagłaśnialiśmy potrzebę zrównoważonego zaangażowania regionów, Komisja Europejska pod koniec listopada ub.r. zorganizowała poświęconą tej kwestii konferencję Spreading Excellence and Crossing the Innovation Divide, na której dyskutowaliśmy o nowych instrumentach poszerzania uczestnictwa.

O jakie instrumenty chodzi?

Dyskutowane są różne pomysły na włączanie partnerów z regionów, chociażby dodanie w konkursach odpowiednich tzw. impact requirements lub dodatkowego kryterium oceny wniosków, dotyczącego zrównoważonego udziału wszystkich regionów. W tej chwili obowiązują dwa dodatkowe kryteria: jedno dotyczy udziału małych i średnich przedsiębiorstw, drugie zaś równości płci.

W Horyzoncie 2020 konkurencja jest ogromna, wskaźnik sukcesu wynosi średnio 14%, dlatego, gdy o dofinansowanie walczy kilka świetnych projektów, spełnienie dodatkowego kryterium, w tym przypadku szerszego włączenia regionów, mogłoby zaważyć na sukcesie. Są też inne pomysły, np. żeby dołączać partnerów z regionów niedoreprezentowanych do już biegnących projektów. W interesie Europy jest szersze wykorzystanie potencjału do wspólnych badań i wzmocnienie wszystkich regionów, co wpłynie też na zmniejszenie różnic poziomu innowacyjności krajów członkowskich. Dokument przygotowany przez Polskę odnosi się również do potrzeby powiązania 9.PR z celami społeczno-gospodarczymi. Do kluczowych polskich postulatów należy m.in. większy udział państw członkowskich w kształtowaniu programu na wczesnych etapach jego powstawania. Pomogłoby to zapewnić lepsze dopasowanie programu do potrzeb jego beneficjentów. Konieczna jest także poprawa mobilności naukowców oraz zapobieganie drenażowi mózgów. Kolejny element to zapewnienie dostępności wyników badań finansowanych ze środków UE oraz ich szersze zastosowanie na rynku. Zmieniamy też niekorzystne dla polskich naukowców zasady wynagradzania w Horyzoncie 2020.

No właśnie, mieliśmy problem z udziałem jednostek naukowych w Horyzoncie 2020 z powodu zasad wynagradzania.

To był poważny problem. Zasady zatwierdzone dla Horyzontu 2020 w pewien sposób dyskryminowały nowe kraje, gdyż brano pod uwagę tzw. wynagrodzenia podstawowe. To sprawiło, że nasi naukowcy często nie byli zainteresowani udziałem w Horyzoncie 2020. Poziom wynagrodzeń, podobnie jak role w projektach, których się podejmujemy, rzutują na wysokość budżetu w projektach Horyzontu 2020. Z tego też powodu, w przypadku Polski i nowych krajów, udział w łącznej liczbie uczestnictw jest procentowo prawie dwukrotnie wyższy od udziału w dofinansowaniu.

Czy mamy szansę na poprawę sytuacji?

Tak. Zmiana zasad wynagrodzenia w Horyzoncie 2020 to jeden z trzech głównych celów, który wyznaczyliśmy na początku trwania programu. Kolejne dwa to istotne zwiększenie pozyskiwania grantów ERC oraz zwiększenie udziału polskiego przemysłu, w tym spółek Skarbu Państwa. Jeśli chodzi o zasady wynagradzania, nie były one przez nasze kraje wynegocjowane tak, jak powinny być. Ostatnio, dzięki zabiegom Polski i Rumunii, problem został zauważony i zasady uległy zmianie.

Czy to znaczy, że tylko Polska i Rumunia miały problem płacowy w Horyzoncie 2020?

Inne nowe kraje też, ale niektóre z nich, np. Czechy i Estonia, już wcześniej sobie z tym poradziły na poziomie krajowym.

Rozumiem, że był to błąd naszych negocjacji?

Wtedy zabrakło jednego, wspólnego głosu nowej trzynastki. Z końcem lutego br. weszły nowe zasady (więcej na ten temat czytaj na str. …). Zmiany te są następstwem trwającej od dłuższego czasu dyskusji na temat dysproporcji w poziomie wynagrodzeń oraz niedopasowania dotychczasowych zasad dotyczących kosztów osobowych w Horyzoncie 2020 do systemów płacowych funkcjonujących w niektórych krajach członkowskich, między innymi w Polsce. W wyniku tych zmian wyróżniono grupę beneficjentów posługujących się systemem project based, czyli takich, u których wynagrodzenie różni się w zależności od tego, czy pracownik pracuje na rzecz projektów, czy nie. KE opracowała szczegółowe zasady rozliczania kosztów personelu dotyczące tej grupy beneficjentów, które mają pozwolić na stosowanie przez nich w projektach Horyzontu 2020 swoich zwykłych praktyk płacowych. Beneficjent wypłacający w projektach krajowych wynagrodzenia na podwyższonym poziomie, po spełnieniu określonych warunków, może wypłacać podwyższone wynagrodzenia także w odniesieniu do projektów Horyzontu 2020.

A co z wynagrodzeniami w 9. PR?

Wprowadzone ostatnio zmiany zasad wynagradzania wymagają dokładnej oceny pod kątem możliwości ich stosowania i opinii audytorów. Jeśli ocena będzie pozytywna, mogą służyć jako baza w przyszłym Programie Ramowym. Jeśli nie, powinniśmy wrócić do naszej pierwotnej propozycji wprowadzenia jako opcji tzw. unit costs, analogicznie jak to ma miejsce w działaniach programu Maria Skłodowska-Curie.

No tak, ale udział w Horyzoncie 2020 to nie tylko kwestia pieniędzy…

W pełni się zgadzam. To są nowe kontakty, dostęp do wiedzy i rozpoznawalność na świecie. Cytując prof. Kwieka, nie zwiększymy naszej doskonałości naukowej bez aktywnego udziału w programach międzynarodowych. No i wchodzenie w partnerstwa międzynarodowe w celu wspólnego tworzenia i wdrażania innowacji na rynek – tu o naszym udziale zdecyduje przemysł.

I to jest nasze kolejne wyzwanie.

Horyzont 2020, w przeciwieństwie do 7. PR, opiera się w dużym stopniu na biznesie. Firmy wynegocjowały bardzo dobre warunki uczestnictwa w programie i stanowią ok. 1/3 uczestników projektów. Mogą uzyskać dofinansowanie nawet do 100% i jest ono wyłączone z pomocy publicznej. Dodatkowo wprowadzono specjalne instrumenty dla MŚP, więc może aplikować pojedyncza firma. Widzimy tu zielone światełko. Jeżeli spojrzymy na strukturę polskiego uczestnictwa, to znacząco nie odbiega ona od przeciętnej, czyli udało nam się rzeczywiście zachęcić przemysł. Na 450 uczestników programu znad Wisły ponad 200 to firmy. Ale najważniejszym wyzwaniem jest włączenie do projektów dużych firm, w tym spółek Skarbu Państwa, jak również ekspertów z biznesu do ewaluacji. Udział polskich firm rośnie, aczkolwiek ciągle jeszcze nie odzwierciedla on naszego potencjału. Bez przedsiębiorstw i zwiększenia ich wydatków na B+R na pewno nie odbijemy się od 1% udziału.

Kiedy będziemy wiedzieć, jakie są zasady 9.PR?

Z uwagi na Brexit, procedura przygotowania kolejnego programu ramowego jest opóźniona. Według ostatnich informacji, pierwsza propozycja będzie przedstawiona przez Komisję Europejską w drugiej połowie 2018 roku.

Jaki jest nasz cel strategiczny? Ile chcielibyśmy uzyskać w 9.PR?

Nasz cel strategiczny to znaczące zwiększenie udziału w PR. W Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, przy skutecznej realizacji przyjętych tam założeń, w tym planowego zwiększania wydatków na B+R (GERD) i zaangażowania dużego przemysłu, wyznaczono bardzo ambitny cel na 2020 r.: 2,5% udziału w Horyzoncie 2020. Komisja ciągle nam przypomina, że ten udział skorelowany jest właśnie z poziomem inwestycji krajowych w B+R. Odnosząc wielkość dofinansowania z Horyzontu 2020, jaka przypada na dany kraj, do 1 tys. GERD w danym kraju, plasujemy się na pozycji zbliżonej do Niemiec i Francji. Z drugiej strony udział w Horyzoncie 2020 odzwierciedla poziom innowacyjności kraju, a jak wiemy – w rankingach innowacyjności plasujemy się w końcówce krajów członkowskich. Pierwszy raz w historii w 2015 r. osiągnęliśmy GERD na poziomie 1% PKB, z czego 42% stanowi wkład sektora prywatnego. Cel, jaki mamy na 2020 r., to wzrost do 1,7% PKB.

Na razie mamy to na papierze. To jest realne?

W ostatnich pięciu latach odnotowaliśmy średniorocznie ok. 15-procentowy wzrost wydatków na B+R, a w 2030 r. mamy osiągnąć 2% PKB. Czyli tyle, ile wynosi obecnie średnia w UE.

Czy to oznacza, że trudno nam będzie poprawić pozycję w 9. Programie Ramowym?

Co prawda, według ostatnich danych, właśnie przekroczyliśmy pierwszy miliard euro pozyskany z programów ramowych UE (5.PR, 6.PR, 7.PR i Horyzont 2020), ale powinniśmy szybko podwoić ten rezultat. Wiele się już dzieje, ale jeszcze więcej zostało do zrobienia. Mówimy o nowych instrumentach ze strony Komisji Europejskiej, ale my sami też musimy chcieć się włączać w te projekty. Mamy średnio dwa razy mniej personelu B+R w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, niż wynosi unijna średnia. I chodzi nie tylko o zespoły badawcze, ale też o personel zarządzający badaniami. Musimy postawić na wysoką jakość i rozwijać profesjonalne zaplecze administracyjne w jednostkach naukowych. Instytucje muszą budować własne, jasne strategie udziału w programach ramowych. Kluczowe są podjęte w ostatnim okresie działania systemowe na poziomie krajowym, w tym mające na celu koordynację współpracy i efektywne wykorzystanie funduszy europejskich. Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, stawiająca na innowacje, silne przedsiębiorstwa i koncentrowanie wsparcia na branżach strategicznych, nowa ustawa o innowacyjności z zachętami podatkowymi dla firm inwestujących w B+R i trwająca reforma systemu nauki i szkolnictwa wyższego – wszystkie te działania sprzyjają zwiększeniu udziału Polski w Horyzoncie 2020 i przyszłych programach ramowych UE. Musimy się bardziej otworzyć na świat. Nie mamy innego wyjścia. Za kilka lat alokacja środków strukturalnych dla Polski będzie mniejsza, dlatego instytucje, dzisiaj obficie korzystające z krajowych środków, muszą wpisać sobie w agendę Horyzont 2020 i następny program ramowy, którego budżet może sięgnąć 100 czy nawet 120 mld euro. Wśród 10 największych beneficjentów Horyzontu 2020, którzy otrzymali blisko 10% budżetu, aż czterech jest z Wielkiej Brytanii. Jeśli Wielka Brytania opuści UE, to niezależnie od tego, czy będzie stowarzyszona z Horyzontem 2020, czy nie, Polska stanie się piątym co do wielkości krajem UE, a więc nasza rola i znaczenie może zmienić się istotnie w najbliższych latach.

Rozmawiał Piotr Kieraciński