O godne miejsce w Polsce i na świecie
Powroty do spraw, które odeszły w przeszłość, są z natury rzeczy niebezpieczne; upływ czasu skłania zazwyczaj do idealizowania wydarzeń, a przede wszystkim swojego w nich udziału. Wszystko zdaje się wskazywać jednak na to, że nie tylko upływ czasu sprawił, iż okres przewodniczenia Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich zapisał się w mojej pamięci wyjątkowo pięknie. Przede wszystkim KRASP przeszła już wcześniej epokę pionierską, oczekiwała teraz na umocnienie jej pozycji w środowisku akademickim polskim i europejskim. Ministerstwo Edukacji Narodowej, podobnie zresztą jak Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, wciąż traktowało KRASP jako nieformalne czy wręcz uzurpatorskie stowarzyszenie, które należy tolerować, ale niekoniecznie się z nim liczyć.
Wkrótce sytuacja KRASP zaczęła się jednak zmieniać. Wygląda na to, że zdecydowała o tym przedstawiona na początku roku akademickiego 2002/2003 przez przewodniczącego KRASP prezydentowi RP Aleksandrowi Kwaśniewskiemu propozycja powołania do życia zespołu, który by przygotował projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Mimo oporu ówczesnej minister edukacji pomysł ten znalazł zrozumienie u Prezydenta, który 10 grudnia 2002 r. powołał do życia zespół działający pod kierunkiem prof. Jerzego Woźnickiego, b. przewodniczącego KRASP, a w skład którego weszła silna grupa rektorów: Piotr Węgleński, Jan Kopcewicz, Andrzej Jamiołkowski oraz Jan Wojtyła. Zespół ów opracował projekt ustawy, która została uchwalona przez Sejm dopiero 22 stycznia 2005 r., ale sam fakt prowadzenia prac nad nową ustawą i decydujący w wielu wypadkach wpływ rektorów na jej kształt oddziałały na postrzeganie KRASP przez organy władzy centralnej. Zasługą rektorów zasiadających w Zespole były m.in. zapisy znacząco ograniczające wieloetatowość pracowników naukowych, a także zachowanie zapisów o bezpłatnym dostępie do szkół wyższych. KRASP zresztą nie ograniczyła się do walki z chorobą wieloetatowości; jej zasługą była inicjatywa tworzenia przez senaty poszczególnych uczelni tzw. kodeksów etyki, które znacząco ograniczyły rozmiary zjawiska.
Dobrze w mojej pamięci zapisały się także inne inicjatywy KRASP z czasów, kiedy przypadł mi zaszczyt kierowania jej pracami. Ze zrozumiałym wzruszeniem wspominam zatem naszą walkę o godne miejsce osób niepełnosprawnych na uczelniach. Pamiętam, że podjęliśmy dość odważną w tamtych czasach sprawę nawiązania otwartego dialogu z uczelniami niepaństwowymi (dowodem tego była decyzja o powołaniu w strukturze KRASP Tymczasowej Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Niepaństwowych). Przecież najtrwalej w mojej pamięci zapisała się bardzo gorąca w owym czasie sprawa powiązania polskiego szkolnictwa wyższego ze szkolnictwem europejskim.
Był to czas, gdy Polska przygotowywała się do wejścia w struktury Unii Europejskiej. KRASP bardzo aktywnie włączyła się w trwającą wiele miesięcy akcję uświadamiania studentom i pracownikom poszczególnych uczelni korzyści płynących z wejścia Polski do UE. Przy tej okazji podjęła sprawę uznawalności polskich stopni naukowych w świecie. Wielkim wyzwaniem, przed jakim stanęło w owym czasie polskie szkolnictwo wyższe, było włączenie go w Europejski Obszar Szkolnictwa Wyższego, znany pod nazwą procesu bolońskiego. Dla wspierania tego procesu KRASP powołała w ramach „swojej” Komisji Akredytacyjnej Zespół Boloński, zlecając mu jako zadanie monitorowanie oraz praktyczną pomoc w implementowaniu procesu bolońskiego. Nie sposób pominąć tu sprawy pośrednio związanej z procesem bolońskim: podjętej przez KRASP inicjatywy nawiązania bliskiej współpracy z „siostrzanymi” organizacjami rektorów we Francji, Niemczech oraz innych krajach europejskich. W wyniku rozmów prowadzonych z władzami Konferencji Prezydentów Uniwersytetów Francuskich doszło do podpisania umowy o współpracy z tą organizacją (w Krakowie, w czerwcu 2004 r), a w maju roku następnego – podobną umowę podpisaliśmy z konferencją rektorów niemieckich (HRK). Podpisano ją bardzo uroczyście, w krakowskich Sukiennicach, przed obrazem Jana Matejki Hołd pruski.
Niewątpliwym osiągnięciem na arenie międzynarodowej KRASP, współpracującej w tym przypadku z European University Association oraz z władzami UMCS, był wielki, prawdziwie europejski kongres rektorów w Lublinie, który odbył się w dniach 30 kwietnia – 1 maja 2004 pod hasłem Higher Education for United Europe. Kongres ten na swój sposób był symbolicznym powrotem do idei jednej wielkiej Europy, o jakiej marzyli twórcy Unii Lubelskiej. To dlatego rektorzy polscy wspólnie z rektorami z całej Europy w nocy z 30 kwietnia na 1 maja 2004 spotkali się na Zamku Lubelskim, przed obrazem Jana Matejki Unia Lubelska, w ten sposób chcąc oddać cześć twórcom „dawnej” Unii.
W tym kontekście muszę tu wspomnieć o jeszcze jednym ważnym przedsięwzięciu KRASP z czasów mojej kadencji. Chodzi o inicjatywę, która miała skupić rektorów uczelni polskich z rektorami uczelni rosyjskich, ukraińskich i białoruskich. Po spotkaniu z reprezentantami rektorów z tych krajów w listopadzie 2004 roku w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w roku następnym powołaliśmy do życia tzw. Sieć Wschodnią (East European University Network). Niestety, sieć ta nie zdołała zaistnieć szerzej w europejskim świecie akademickim. Szkoda.
Na koniec wspomnę jeszcze o jednym: oto w czasie mojej kadencji jako przewodniczącego KRASP, w dniu 30 kwietnia 2004 roku kilkuset rektorów z całej Europy uchwaliło tzw. Kartę Lubelską. Myślę, że godzi się pamiętać o tym dokumencie. Znalazły się wszak w nim ważne zobowiązania rektorów z całego naszego kontynentu. Przypomnę jedno z nich: „Pragnąc sprostać wielkiej misji uniwersytetu, dołożymy wszelkich starań, by właściwie i skutecznie realizować cel, jakim jest kształcenie i wychowywanie dobrych obywateli jednoczącej się Europy. Myślimy nie tylko o studentach. Podejmujemy inicjatywę wypracowania – wspólnie z innymi środowiskami i instytucjami – spójnego modelu edukacji, opartego na europejskim systemie wartości i wizji obywatelstwa europejskiego. Będziemy wdrażać ten model na wszystkich poziomach kształcenia, tworząc odpowiednie programy nauczania, pisząc podręczniki, a także własnym postepowaniem oddziałując na serca i umysły młodzieży oraz całego społeczeństwa”. Może warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zobowiązanie to nadal jest aktualne.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.