Co się odwlekło, to nie uciekło…

Paweł Jarnicki

Z końcem 2011 r. został wprowadzony obowiązek ogłaszania otwartych konkursów na stanowiska na uczelniach. Jak w rzeczywistości wyglądały i wyglądają (w znakomitej większości) te „konkursy”, ludzie nauki doskonale wiedzą. Nikt się tego nie wstydzi, mało kto widzi w tym coś złego, złe są głupie przepisy, a ponieważ przepisy są głupie, to nie trzeba ich przestrzegać. Upraszczam oczywiście. Ale znowu bez przesady, nie aż tak.

Wydaje się jednak, że ostatni rok może być pod względem konkursów na uczelniach przełomowy. W zeszłym roku nakładem Funduszu Pomocy Studentom i dzięki pracy zespołu projektu Watchdog.edu.pl, a zwłaszcza dzięki pracy Przemysława Brzuszczaka, ukazał się raport Otwarte i uczciwe konkursy na stanowiska nauczycieli akademickich – reguła czy wyjątek? (red. R. Pawłowski, D. Rafalska, Warszawa 2016), wskazujący w sposób ogólny najważniejsze patologie konkursów na uczelniach publicznych. W zeszłym też roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok (I OSK 1281/15), w którym jasno stwierdził, że informacje dotyczące postępowań konkursowych na uczelniach publicznych są informacją publiczną i dotyczy to wszystkich kandydatów (nie tylko zwycięzcy). W tym zaś roku jeden z zespołów przygotowujących założenia do nowej ustawy o szkolnictwie wyższym napisał: „Organizacje społeczne mogą odegrać istotną rolę pomocniczą i monitorującą w zakresie zapewnienia uczciwości konkursów na stanowiska w nauce” (Plus ratio quam vis consuetudinis. Reforma nauki i akademii w Ustawie 2.0, red. A. Radwan, Kraków 2017, s. 150-151). Wcześniej jeszcze, w 2015 r., ruch Obywatele Nauki zainicjował akcję „Przejrzyste i otwarte konkursy na zatrudnienie”, ale o jej efektach zbyt wiele nie słychać.

Szczegółowe warunki

Wraz z ustawowym obowiązkiem ogłaszania otwartych konkursów wprowadzono obowiązek ich publikowania na stronach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Poniżej przedstawiam jeden przypadek takiego „otwartego” konkursu. Na ile jestem w stanie, ograniczam się do podawania faktów.

Około 10 czerwca 2016 r. w ministerialnej „bazie ogłoszeń o wolnych stanowiskach naukowych, akademickich oraz w sferze zarządzania nauką w Polsce” ukazało się ogłoszenie o konkursie na asystenta w Zakładzie [Translatoryki i] Glottodydaktyki Instytutu Filologii Germańskiej na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Warunki konkursu zostały określone dość szczegółowo, niemniej wyjątkowość tego ogłoszenia polegała przede wszystkim na nazwie pliku PDF zamieszczonego w bazie: „PROCYKOWSKAkonkurs-2.pdf”. Krótkie dochodzenie wykazało, że w tymże zakładzie doktorantką jest pani Kwiryna Proczkowska (osobie wpisującej nazwę pliku prawdopodobnie przestawił się układ klawiatury – stąd zamiana Z na Y). Powstało oczywiste podejrzenie, że nazwa pliku zawiera nazwisko faworytki tego otwartego konkursu. Konkurs miał zostać rozstrzygnięty 30 czerwca 2016 r., a podjęcie pracy planowane było od 1 października 2016 r., niemniej ze względu na powyższą wyjątkowość – dzięki mediom społecznościowym i nie tylko społecznościowym – sprawa dość szybko stała się głośna na całą Polskę. Prawdopodobnie z tego powodu dzień bądź dwa dni po ogłoszeniu konkursu dziekan Wydziału Filologicznego UWr konkurs odwołał, co było zgodne z zamieszczoną w ogłoszeniu klauzulą: „Ogłaszający zastrzega sobie prawo nierozstrzygnięcia konkursu bez podania przyczyny”. Pani magister Kwiryna Proczkowska została jednak mimo to zatrudniona w Instytucie Filologii Germańskiej UWr na połowę etatu na stanowisku asystenta właśnie od 1 czerwca 2016 r. (do 30 września 2017 r.).

Kto zna ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym, wie, że wymaga ona ogłoszenia otwartego konkursu tylko wtedy, gdy wymiar zatrudnienia przekracza pół etatu. Na pół etatu można zatrudniać bez konkursu. Konkurs na cały etat został odwołany, zatrudniono bez konkursu na pół etatu. Wszystko w zgodzie z literą prawa.

Zaawansowana znajomość

Również w zgodzie z literą prawa niespełna rok później, z początkiem maja 2017 r., ogłoszono kolejny konkurs na asystenta w tym samym zakładzie. Ogłoszenie było bliźniaczo podobne do tego sprzed roku, usunięto tylko najbardziej specyficzne wymagania, przede wszystkim to: „Zaawansowana znajomość narzędzi CAT, przede wszystkim Trados Studio i memoQ, oraz programów do tworzenia i edycji podpisów filmowych”.

Do konkursu, jak to zresztą najczęściej bywa, przystąpiła jedna osoba – pani mgr Kwiryna Proczkowska. W autoreferacie podkreśla ona swoją znajomość narzędzi CAT, przede wszystkim narzędzia Trados oraz twierdzi, że zajmuje się „tłumaczeniem audiowizualnym, a konkretnie sporządzaniem napisów do filmów”. Pani Kwiryna Proczkowska jest autorką sześciu artykułów naukowych – czterech w tomach zbiorowych, dwóch w czasopismach punktowanych: „Studia Translatorica” (wydawane przez Instytut Filologii Germańskiej UWr., redaktor naczelną jest promotor pani mgr Kwiryny Proczkowskiej, dr hab. Anna Małgorzewicz, prof. UWr.) i „Orbis Linguarum” (również wydawane przez Instytut Filologii Germańskiej UWr.). W chwili ogłoszenia pierwszego konkursu dorobek ten był, rzecz jasna, nieco skromniejszy.

Na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego warunki konkursu przygotowuje „kierownik zakładu w porozumieniu z dyrekcją”. Ogłoszenie – „po dyskusji i ewentualnych korektach” – podpisuje dziekan. Kiedy 7 maja 2017 r. zapytałem mailowo prof. Annę Małgorzewicz (kierownik zakładu, w którym ogłoszono konkurs; wicedyrektor instytutu), promotor mgr Kwiryny Proczkowskiej, czy to prawda, że konkurs jest przeznaczony dla pani Kwiryny Proczkowskiej, odpowiedziała mi następnego dnia, że „warunki konkursu wskazują możliwość składania dokumentów przez wszystkich kandydatów”.

16 maja 2017 r. komisja konkursowa „rozstrzygnęła” ten drugi konkurs, rekomendując kandydaturę mgr Kwiryny Proczkowskiej (studentki teraz już drugiego roku stacjonarnych studiów doktoranckich) Radzie Wydziału, która kilka dni później zatwierdziła rekomendację komisji. Podjęcie pracy planowane jest od 1 października 2017 r. Co się odwlekło, to nie uciekło. Pierwszy konkurs, podkreślmy, został ogłoszony, kiedy Kwiryna Proczkowska była na pierwszym roku studiów doktoranckich.

Do emerytury

Od 1 października 2016 r. w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadzono zmiany, które zniosły wymóg tzw. konkursów awansowych. Konkursy trzeba teraz ogłaszać, aby nawiązać stosunek pracy. Żeby przedłużać stosunek pracy, nie trzeba ogłaszać konkursu. Oznacza to, że Kwiryna Proczkowska, zatrudniona na drugim roku studiów doktoranckich na stanowisku asystenta, jeśli będzie żyć w zgodzie z przełożonymi, nie będzie najprawdopodobniej już musiała przystępować do kolejnych konkursów, prawdopodobnie dostała pracę do emerytury.

Wszystkie podane informacje pochodzą z jawnych ogłoszeń i odpowiedzi na zapytania o informację publiczną. Pełna dokumentacja powyższej sprawy zostanie zamieszczona na blogu http://ecuano.blogspot.com/2017/09/co-sie-odwleko-to-nie-ucieko.html.

 

Dr Paweł Jarnicki, Projekt Nauka. Fundacja na rzecz Promocji Nauki Polskiej, wiceprzewodniczący Akademii Młodych Uczonych i Artystów.