×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Jednolity System Antyplagiatowy

Dziwna konstrukcja

Plagiaty to poważny problem, zarówno gdy dotyczy świadomości, jak też gdy dotyka samego procesu pisania prac dyplomowych. Znowelizowana w 2015 roku ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym zobowiązuje wszystkie uczelnie do sprawdzania prac dyplomowych programem antyplagiatowym od roku akademickiego 2018/2019. Chcąc ułatwić uczelniom spełnienie tego wymogu, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego postanowiło do tego czasu udostępnić bezpłatny program Jednolity System Antyplagiatowy. Zadanie przygotowania JSA zlecono Ośrodkowi Przetwarzania Informacji - Państwowemu Instytutowi Badawczemu, podległemu MNiSW. NCBR przeznaczyło na ten cel 11,5 mln zł ze środków Unii Europejskiej, a OPI ogłosił konkurs.

I tu pojawia się problem. Na wszystkich wcześniejszych spotkaniach przedstawiciele MNiSW deklarowali, że przyszły konkurs ma umożliwić wybranie najefektywniejszego programu antyplagiatowego, który następnie zostałby zaadaptowany dla JSA. Ogłoszenie o konkursie na stronie OPI zaczyna się od słów „Jesteś magikiem informatyki? (...) weź udział w konkursie na opracowanie metod detekcji plagiaryzmu”. Zrodziło to podejrzenie, że OPI nie chodzi o współpracę z osobami lub zespołami, które mają doświadczenie w zakresie badania plagiatów. W odpowiedzi na protest odnośnie do zasad konkursu, MNiSW doprecyzowuje, że „konkurs związany z JSA jest „wartością dodaną” oraz „nie istnieje ryzyko wydłużenia projektu w związku z brakiem uczestnictwa w konkursie lub słabymi rozwiązaniami w nim zgłoszonymi”.

Ogłoszony konkurs jest de facto zbiorem czterech niezależnych konkursów, z których każdy dotyczy tylko jednego wąskiego aspektu działania programu antyplagiatowego i każdy ma być rozstrzygany w oderwaniu od wyników danego programu w innych konkursach. Oznacza to, że żaden z programów nagrodzonych w cząstkowych konkursach nie może być uznany za najlepszy. Dlaczego powstała taka dziwna konstrukcja, sprzeczna ze wszystkimi wcześniejszymi założeniami przedstawianymi przez MNiSW? Wygląda na to, że OPI nie chce skorzystać z istniejących dojrzałych rozwiązań antyplagiatowych, lecz uzyskać wstępną wiedzę o metodach i algorytmach stosowanych w programach antyplagiatowych, a JSA napisać samodzielnie, ucząc się od uczestników konkursu.

Jedna z zasad określonych w regulaminie konkursu w pkt. 1.7 na str. 30 mówiąca, że „Uczestnik (…) udziela zezwolenia (…) na korzystanie z utworu bez wskazania jego twórcy”, jest sprzeczna z ustawą o prawie autorskim. Inne punkty regulaminu zabraniają twórcom, którzy wezmą udział w konkursie, na dalsze rozwijanie własnego programu antyplagiatowego oraz na dalsze korzystanie z tego programu. W praktyce oznacza to, że z konkursu wyklucza się wszystkie programy, które są obecnie używane przez uczelnie.

Gdyby na rynku funkcjonowały wyłącznie programy antyplagiatowe oferowane przez firmy komercyjne, można by zrozumieć, że OPI musi JSA napisać samodzielnie, ucząc się od podstaw. Jednak kilkadziesiąt uczelni publicznych korzysta z programów antyplagiatowych, które zostały sfinansowane ze środków publicznych. Dlaczego OPI nie chce skorzystać z ich doświadczeń?

Można mieć też wątpliwości co do szacowanych kosztów projektu. Otwarty System Antyplagiatowy (OSA), używany obecnie przez 30 uczelni, kształcących blisko 430 tys. studentów, przy którego pomocy sprawdzono w ostatnim roku ponad 100 tys. prac dyplomowych, kosztował uczelnie tworzące konsorcjum niewiele ponad 2 mln zł, a są w tym koszty już wykonanych analiz prac dyplomowych. Jednak od rozpoczęcia prac nad OSA do udostępnienia systemu uczelniom minęły 4 lata. Obawiam się, że nawet dysponując kwotą 14 milionów złotych (do 11,5 mln zł z NCBR należy dodać środki MNiSW z tytułu wkładu własnego) OPI może nie zdążyć z udostępnieniem JSA w 2018 roku, jak przewiduje ustawa. W moim głębokim przekonaniu OSA byłaby doskonałym punktem wyjścia dla stworzenia JSA, co umożliwiłoby racjonalne wydatkowanie środków publicznych.

Prof. Marek Kręglewski , dyrektor Międzyuniwersyteckiego Centrum Informatyzacji
 
Międzyuniwersyteckie Centrum Informatyzacji (MUCI) zostało powołane jako jednostka międzyuczelniana przez Konferencję Rektorów Uniwersytetów Polskich w celu rozwiązywania wspólnych dla uczelni problemów informatycznych w systemie konsorcyjnym (non profit). Oprócz OSA innym z produktów MUCI jest USOS używany przez ponad 50 uczelni.