Projekty ustawy na prokrustowym łożu

Łukasz Sułkowski

W lutym i marcu 2017 roku odbyły się prezentacje projektów założeń do ustawy 2.0, przygotowanych przez zespoły akademickie wyłonione w trybie konkursowym w 2016 roku. Efekty pracy to trzy koncepcje zmiany ładu legislacyjnego w polskiej nauce i szkolnictwie wyższym, które próbują odpowiadać na podobne problemy polskiego systemu nauki i kształcenia wyższego, trafnie zidentyfikowane przez zespoły konkursowe na etapie diagnozy. Posługując się metodą porównawczą, pozwolę sobie poddać analizie te propozycje, zwracając uwagę przede wszystkim na rozwiązania mające poprawić sytuację polskich uczelni i całego systemu szkolnictwa. Z góry przepraszam, że postępuję jak Prokrust i „przycinam” projekty do jednego schematu.

Uważam, że wszystkie trzy projekty możemy analizować na dwa sposoby. Po pierwsze, każdy z nich ma swoją wewnętrzną, dominującą logikę, która buduje ich spójność. Po drugie, w trzech propozycjach założeń do ustawy 2.0 znajduje się szereg szczegółowych, ciekawych rozwiązań, których wdrożenie można rozważyć niezależnie od wyboru owej dominującej logiki zmian. Zespół kierowany przez prof. Huberta Izdebskiego (SWPS) stawia na ewolucyjną transformację systemu, opartą na wzroście produktywności oraz doskonaleniu mechanizmów jakości w badaniach naukowych, kształceniu i realizacji trzeciej misji. Dominującą logiką projektu, którego liderem jest prof. Marek Kwiek (UAM), jest głęboka zmiana oparta na dążeniu do doskonałości naukowej, która miałaby przynieść polskiej nauce i wiodącym uczelniom większą rozpoznawalność na świecie. Najbardziej radykalna wizja zmian została zaproponowana przez zespół pod kierownictwem dr. hab. Arkadiusza Radwana (Instytut Allerhanda). Choć cele pozostają podobne jak w przypadku dwóch poprzednich projektów, a więc: wzrost jakości badań, kształcenia i realizacji trzeciej misji, to jednak proponowane rozwiązania są rewolucyjne. Dominująca logika zmian opiera się w tym projekcie na radykalnej zmianie istniejącego ładu instytucjonalno-prawnego.

Wszystkie trzy zespoły identyfikują siedem „grzechów głównych” polskiego modelu ładu akademickiego, a mianowicie: (1) nadmiar regulacji i biurokratyzacji, (2) kolegialność decyzyjną rozmywającą odpowiedzialność, (3) oligarchiczność akademicką i „feudalizm” uczelni publicznych, (4) słabość współpracy z otoczeniem i ograniczenia komercjalizacji, (5) względnie małą produktywność i jakość twórczości naukowej, (6) słabą mobilność i małe umiędzynarodowienie nauki i kształcenia, (7) masowość i obniżającą się jakość kształcenia na wszystkich poziomach. Wszystkie zespoły dostrzegają również potrzebę dofinansowania nauki i szkolnictwa wyższego, która jest warunkiem powodzenia reformy. Trzy projekty proponują wiele zbieżnych, ale również sporo odrębnych rozwiązań mających naprawić polski system nauki i szkolnictwa wyższego. Warto przyjrzeć się tym rozwiązaniom odnosząc się do siedmiu wymienionych obszarów słabości systemu akademickiego w Polsce.

Autonomia, władza, hierarchia, współpraca

Szczegółowość obowiązujących przepisów ogranicza autonomię uczelni oraz jest niedostosowana do tempa zmian w otoczeniu i w konsekwencji przeregulowane prawo przestaje być skuteczne, prowadząc do rozrostu biurokracji. Wszystkie trzy projekty zakładają zmniejszenie poziomu szczegółowości ustawy 2.0, która wiele dotychczasowych regulacji ustawowych pozostawi uczelniom do doprecyzowania w statutach. Poziom swobody decyzyjnej będzie tutaj z założenia zależał od typu uczelni, realizowanej misji oraz posiadanej kategorii naukowej lub dydaktycznej. Zespoły zakładają wielość rodzajów uczelni, a co za tym idzie, duże zróżnicowanie misji. Uczelnie mające wkład do światowej nauki miałyby charakter badawczy i stanowiłyby znaczącą mniejszość wśród uniwersytetów, a ich rozliczalność będzie się opierała na produktywności naukowej. Z kolei uczelnie badawczo-dydaktyczne i dydaktyczne byłyby rozliczane przede wszystkim z uwzględnieniem kryteriów jakości i skuteczności kształcenia. Niewątpliwą zaletą proponowanych rozwiązań jest pozostawienie większej autonomii uczelniom i koncentracja na rozliczaniu efektów ich działalności. Zmiana podejścia zorientowanego na procesy (np. realizację KRK) w kierunku orientacji ku rezultatom (osiągnięcia naukowe i dydaktyczne) powinna ograniczać biurokratyzację systemu i stymulować projakościowe zmiany na poziomie zarządzania uczelniami.

Propozycje wzmocnienia władzy organów jednoosobowych kosztem organów kolegialnych pojawiają się we wszystkich trzech projektach. Zespół prof. Izdebskiego proponuje ograniczenie władzy rektora do kierowania działalnością naukową i dydaktyczną. Zarządzanie majątkiem, finansami i administracja uczelnią byłyby w rękach kanclerza, wybieranego w drodze konkursowej i niezależnego od rektora. W projekcie prof. Kwieka wzmocnienie organów jednoosobowych opiera się na konkursowym trybie wyłaniania rektora, którego władza zyskuje charakter menedżerski, a nie jak dotychczas zgodnego z formułą primus inter pares. Uczelnie publiczne utworzą zarządy złożone z rektora, kanclerza i kwestora, w obrębie których władza jednoosobowa zyska przewagę nad prerogatywami senatów i rad wydziałów. Projekt prof. Radwana proponuje powołanie rad powierniczych, które będą dokonywały wyboru prezydenta, mającego de facto pełnię władzy wykonawczej. Rektor, wybierany przez senat, pełniłby głównie rolę reprezentacyjną i motywującą do rozwoju naukowego. Mechanizm nadzoru nad uczelnią (corporate governance) oraz zarządzania nią byłby zatem odzwierciedleniem amerykańskiego modelu menedżerskiego. Każde proponowane rozwiązanie ma swoje zalety, chociaż symptomatyczny jest jednoznaczny kierunek zmian w stronę sprawniejszego zarządzania, wzorowanego na modelu menedżerskim i wykorzystującego krytyczną refleksję nad nowym publicznym zarządzaniem.

Oligarchiczność akademicka i „feudalizm” polskich kultur uniwersyteckich, zdiagnozowane w wielu badaniach, demotywują młodych pracowników nauki i konserwują status quo. Sztandarowymi przejawami oligarchiczności i „feudalizmu” akademickiego są: hierarchizacja, chów wsobny i „federalizacja” wydziałów. W projekcie prof. Kwieka hierarchia, wynikająca z nakładania się stopni naukowych ze stanowiskami uczelnianymi, miałaby być ograniczana dzięki uczynieniu habilitacji stopniem nadawanym za osiągnięcia naukowe związane z aktywnością międzynarodową przez ośrodki o najlepszych osiągnięciach naukowych w różnych dziedzinach. Premiowane byłyby również mobilność międzynarodowa i krajowa oraz zlikwidowane byłyby bariery pozyskiwania grantów dla młodych pracowników. Interdyscyplinarności sprzyjałyby odejście od nadawania stopni w dyscyplinach naukowych i przejście na poziom dziedzin nauki. Zespół prof. Radwana proponuje pozostawienie doktoratu jako jedynego stopnia naukowego, ewentualnie z możliwością nadawania tytułu profesora przy przechodzeniu na emeryturę. Równie fundamentalna zmiana miałaby dotyczyć konieczności podjęcia pracy poza jednostką, w której pracownik nauki otrzymał stopień doktora. Odejście od stopnia doktora habilitowanego i tytułu profesora pociąga za sobą zmiany instytucjonalne, np. w postaci likwidacji Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułu Naukowego. Osią zmiany w projekcie prof. Izdebskiego byłaby perspektywa likwidacji habilitacji i podziału doktoratu na ścieżkę badawczą i wdrożeniową. Równie ważne byłoby urealnienie konkursów na stanowiska naukowe, które pojawia się jako postulat we wszystkich trzech projektach. Istotne propozycje dotyczą również ograniczenia „federalizacji” poprzez wzmocnienie władzy centralnej w stosunku do wydziałów. Jednym z istotnych czynników zmian byłoby tutaj przeniesienie uprawnień naukowych na poziom uczelni. Sądzę, że rozwiązanie likwidujące habilitację jest możliwe, ale wymaga okresu przejściowego, pozwalającego na podniesienie poziomu doktoratów badawczych. Pomysły na rotację pracowników po doktoracie, zawarte w tych dwóch projektach, są dobre i sprawdziły się w kilku reformach i wielu systemach na świecie (m.in. USA, Wielka Brytania, Włochy).

S łabość współpracy z otoczeniem i ograniczenia komercjalizacji mają być przezwyciężane dzięki systemowym rozwiązaniom angażującym interesariuszy zewnętrznych. Zespół z UAM postuluje obligatoryjne powoływanie rad powierniczych z reprezentacją interesariuszy zewnętrznych. Projekt podkreśla również znaczenie i wzmacnia przedstawicieli otoczenia społeczno-gospodarczego w procesach komercjalizacji odkryć naukowych oraz wdrażaniu i akredytacji programów kształcenia. Projekt IA zakłada tworzenie rad powierniczych z obowiązkową i silną reprezentacją przedstawicieli pracodawców (KIG) oraz samorządów lokalnych. Szczegółowo opracowane zostały zasady kadencyjności, kooptacji oraz prerogatywy rad powierniczych, które miałyby kluczową rolę nadzorczą związaną z wyborem prezydentów i nadzorem nad działalnością uczelni publicznych. Mechanizmy prawne działania rad powierniczych miałyby je zabezpieczać przed ingerencją polityki oraz chronić dobro uczelni. Projekt SWPS, podobnie jak pozostałe dwie grupy, postuluje utworzenie i wzmocnienie kolegialnych ciał z udziałem interesariuszy zewnętrznych, sprawujących nadzór nad uczelniami publicznymi. Zatem panuje tutaj zgoda co do potrzeby zwiększenia zaangażowania otoczenia społeczno-gospodarczego w nadzór nad uczelniami i we współpracę z nimi. Polska jest krajem o względnie niskim poziomie kapitału społecznego, co jest źródłem słabości organizacji nadzorczych i obywatelskich. Pod wpływem kumoterstwa i polityzacji życia społecznego rady nadzorcze przedsiębiorstw wyradzają się często w swoją antytezę i zaspokajają interesy politycznych, partykularnych grup wpływu. Dlatego newralgiczne są propozycje skutecznych rozwiązań chroniących wzmocnione rady powiernicze przed politycznymi i ekonomicznymi grupami interesu.

Awans, umiędzynarodowienie, jakość

Kwestia poprawy produktywności i jakości pracy naukowej jest również poruszana przez wszystkie zespoły. W sferze zarządzania kapitałem ludzkim kluczowym problemem jest rozwój skutecznych systemów motywowania i awansu pracowników naukowych. Senioralna struktura awansu ma swoje ograniczenia z punktu widzenia zarządzania. Jeżeli w hierarchii akademickiej mamy do czynienia z trzema progami w postaci stopni naukowych i tytułu, to możliwości samodzielnej pracy naukowej pojawiają się zbyt późno. Proponowane zmiany mieszczą się w spektrum od przyspieszenia tempa pokonywania tych progów do pozostawienia jednego progu w postaci doktoratu. Najdalej idzie projekt prof. Radwana, zakładając pozostawienie doktoratu jako jedynego stopnia naukowego, wprowadzając wymuszoną rotację po doktoracie oraz wiążąc finansowanie uczelni bezpośrednio z rezultatami naukowymi mierzonymi parametryzacją. Interesującą propozycją, pozwalającą na wzrost poziomu studiów doktoranckich, jest stworzenie mechanizmów finansowania tematycznych kolegiów doktorskich, które gromadziłyby osoby zainteresowane podobną problematyką badawczą. Dla zespołu prof. Kwieka podwyższenie produktywności i jakości prac naukowych jest rdzeniem projektowanej zmiany. Projekt idzie w kierunku przyspieszenia awansu naukowego i wyraźnego premiowania wybitnych osiągnięć. Habilitacja wiązałaby się z przekroczeniem progu międzynarodowych, znaczących osiągnięć naukowych. Program profesur państwowych premiowałby najwybitniejszych badaczy, którzy mogliby rozwijać szkoły naukowe. Finansowanie uczelni i podstawowej jednostki byłoby ściśle skorelowane z jej osiągnięciami naukowymi. Prawa do habilitowania i doktoryzowania powinna zachować jedynie część uczelni, które mają najwybitniejsze osiągnięcia naukowe (np. kategoria A i A+). Priorytet zyskałyby również osiągnięcia doceniane na skalę międzynarodową, a obniżone zostałyby wyceny osiągnięć krajowych. Przykładem może być propozycja obniżenia punktacji publikacji z listy B czasopism MNiSW do niskiego poziomu „ryczałtowego”. Takie rozwiązania przyczyniłyby się niewątpliwie do szybszego umiędzynarodowienia polskiej nauki. Jednak należy również analizować konsekwencje uboczne wzmocnienia internacjonalizacji, np. obniżenie względnej wyceny listy B czasopism może ograniczyć rozwój polskich czasopism. Prof. Izdebski, podobnie jak pozostałe zespoły, proponuje odejście od masowych studiów doktoranckich oraz wdrożenie rozwiązań promujących jakość prac doktorskich. Dzięki temu możliwa byłaby w perspektywie rezygnacja ze stopnia doktora habilitowanego. Wydaje się, że w tym obszarze panuje również duża zbieżność pomiędzy zespołami. Wzrost produktywności i jakości pracy naukowej powinien być stymulowany przez motywujące finansowanie uczelni oparte na rzetelnym pomiarze osiągnięć badawczych. Rozwojowi najlepszych uczelni, jednostek i badaczy sprzyjałby również podział na typy uczelni realizujące różne misje. Jedynie mniejsza część uczelni skupiałaby się na realizacji misji badawczej na światowym poziomie.

Kluczowe dla poprawy konkurencyjności polskiej nauki są wzmocnienie mobilności oraz umiędzynarodowienia. Prof. Kwiek proponuje szereg rozwiązań systemowych wspierających mobilność i umiędzynarodowienie, uznawane za pochodną doskonałości naukowej. Mobilność miałaby być rozwijana dzięki zakazowi realizacji habilitacji w jednostce macierzystej. Zespoły z UAM i IA proponują wymuszanie mobilności poprzez zakaz zatrudnienia na uczelni, na której realizuje się doktorat. Mobilność związana z realizacją stopni mogłaby przybierać formy krajowe lub międzynarodowe. Silną stroną takiego rozwiązania jest stymulowanie przepływu idei i talentów, zaś ograniczeniem możliwość realizacji promocji doktorskich w „zaprzyjaźnionych” ośrodkach, na zasadzie „wymiany usług” (próby ominięcia systemu). Wydaje się jednak, że wymuszona rotacja po doktoracie to rozwiązanie dość radykalne, ale powinno okazać się skuteczne. Prof. Kwiek projektuje mechanizmy wzmocnienia umiędzynarodowienia nauki polskiej zarówno w odniesieniu do systemu awansów, jak i ocen na poziomie indywidualnym i instytucjonalnym. Warunkiem koniecznym uzyskiwania habilitacji i profesur miałoby być umiędzynarodowienie przejawiające się publikacjami i współpracą w zespołach badawczych. Studia doktoranckie powinny zyskać walor międzynarodowy, co ma znaleźć odzwierciedlenie w ich finansowaniu. Stopień umiędzynarodowienia byłby również istotnym parametrem ewaluacji działalności naukowej uczelni i jednostek naukowych. Zespół prof. Radwana proponuje również wzrost internacjonalizacji poprzez specjalne programy „repatriacji” polonii naukowej, a także rozwój różnych stanowisk dla kadry zagranicznej. Wydaje się, że nowo tworzona Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej powinna sprzyjać wzrostowi umiędzynarodowienia polskiej nauki i szkolnictwa wyższego. Stymulacja mobilności i umiędzynarodowienia może być zrealizowana, wymaga jednak regulacji na poziomie ustawy 2.0, ponieważ jak pokazują doświadczenia ostatnich dwóch dekad, zmiana w tym kierunku nie dokona się bez regulacji legislacyjnej.

Zespół prof. Izdebskiego poświęca wiele miejsca propozycjom dotyczącym edukacji i podnosi jako kluczowy problem obniżania się jakości kształcenia , które jest skutkiem wzrostu konkurencji o studenta. Zahamowaniu degradacji jakości kształcenia miałyby sprzyjać nowe rozwiązania instytucjonalne i prawne. Projekt zakłada zróżnicowanie kierunków kształcenia na: regulowane, zaufania publicznego i nieregulowane, co wiązałoby się ze zróżnicowaniem reżimu regulacyjnego. Możliwość otwierania kierunków z poszczególnych kategorii byłaby pochodną pozycji akademickiej uczelni. Wypływałoby to z zasady: im silniejsza pozycja akademicka, tym większa autonomia w zakresie tworzenia i prowadzenia kierunków kształcenia. Propozycja takiej klasyfikacji jest dobrym rozwiązaniem, pod warunkiem ograniczenia listy kierunków regulowanych i zaufania publicznego do absolutnego minimum.

Istotne zmiany miałyby dotyczyć również systemu akredytacyjnego. W myśl koncepcji SWPS możliwe byłoby zastępowanie akredytacji PKA innymi agencjami zarejestrowanymi w EQAR. PKA miałaby zostać przekształcona w Narodową Komisję Akredytacyjną, której członkowie mieliby stać się funkcjonariuszami publicznymi, przeprowadzającymi kontrolę na podstawie standardowych rozwiązań kodeksu postępowania administracyjnego. Powstaje tutaj wątpliwość, czy zmiana w kierunku modelu zbiurokratyzowanej kontroli w miejsce rozwijanego obecnie eksperckiego modelu doskonalenia jakości jest zadaniem dla kadry akademickiej. Członkowie i eksperci PKA działają, odwołując się do koncepcji doskonalenia jakości kształcenia i realizują wizytacje w formule peer review, a nie kontroli administracyjnej. Światowe rozwiązania odnoszące się do agencji narodowych, branżowych i stowarzyszeń agencji również bazują generalnie na rozwiązaniach eksperckich z funkcją doskonalenia jakości kształcenia. Dobrą propozycją, zawartą zresztą we wszystkich projektach, jest możliwość zastępowania akredytacji PKA innymi, prestiżowymi akredytacjami europejskimi i światowymi. Zespół SWPS proponuje również ograniczenie możliwości rozwoju kształcenia na odległość poprzez ograniczenie liczby godzin do realizacji w e-learningu. Zespół IA proponuje raczej wspieranie kształcenia na odległość i kształcenia z wykorzystaniem MOOC. Sądzę, że kształcenie na odległość powinno spełniać standardy jakości oraz podlegać akredytacji PKA i innych wyspecjalizowanych akredytacji międzynarodowych (np. EOCCS – Online Course Certification System). Nie jest w takiej sytuacji potrzebne jego ustawowe ograniczanie, lecz raczej monitorowanie i doskonalenie, zwłaszcza, że mamy do czynienia z rozwojem tej formy kształcenia na świecie.

Zagadnienia jakości kształcenia na studiach I i II stopnia nie stanowią najważniejszych wątków w projektach prof. Kwieka i prof. Radwana. Pojawiają się ciekawe propozycje dotyczące kształcenia na I i II stopniu, np. odrębnej kategoryzacji uczelni w zakresie jakości kształcenia, zniesienia barier w tworzeniu wspólnych studiów z partnerami międzynarodowymi (dual degree, joint degree) czy wprowadzenie umiędzynarodowionej akredytacji instytucjonalnej przez PKA. Wydaje się, że zespoły z UAM i Instytutu Allerhanda traktują edukację w dużej mierze jako pochodną nauki w polskich uczelniach. Takie podejście powinno sprawdzić się w odniesieniu do uczelni badawczych, jest jednak ryzykowne w odniesieniu do uczelni koncentrujących się głównie lub wyłącznie na misji edukacyjnej. Analizując rozproszenie kształcenia w polskich uczelniach i słabość procesów konsolidacyjnych, warto się również zastanowić nad mechanizmami doskonalenia jakości kształcenia w regionalnych uczelniach wyższych oraz znacznej części uczelni niepublicznych, które przetrwają „demograficzne tsunami”.

Doskonalenie czy rewolucja?

Reasumując, warto dostrzec wartość proponowanych innowacji, które mogą radykalnie zmienić ekosystem polskiej nauki i szkolnictwa wyższego. Chociaż widoczny jest szereg zbieżności w siedmiu opisywanych obszarach, to każdy prezentowany projekt ma swoją wewnętrzną, dominującą logikę. Opisując koncepcje z perspektywy narracyjnej, można uznać projekt zespołu prof. Huberta Izdebskiego za „doskonalenie istniejącego systemu szkolnictwa i nauki”, propozycję zespołu prof. Marka Kwieka za „rewolucję w kierunku wielkiej, światowej nauki”, zaś koncepcję prof. Arkadiusza Radwana za „radykalną zmianę ładu akademickiego”.

Każdy projekt ma swoje mocne strony i słabości. Pierwszy zespół (SWPS) wydaje się stawiać w wielu aspektach na subtelne mechanizmy doskonalenia, które powinny przynieść zwiększenie produktywności i jakości kształcenia i nauki. Czy jednak pozostawienie zrębów instytucjonalnych w nauce i szkolnictwie, tj. minima kadrowe i te same instytucje nauki, pozwoli na przeprowadzanie głębokich zmian na lepsze? Wdrożenie idei drugiego zespołu (UAM) powinno względnie szybko poprawić pozycję i wizerunek Polski na mapie światowej nauki. Czy jednak nie stanie się to kosztem uczelni regionalnych, które niezdolne do konkurencji na skalę globalną, będą marnotrawiły zgromadzone zasoby intelektualne i materialne lub co gorsze, będą skazane na regres? Trzeci zespół (IA), wprowadzając zarządzanie menedżerskie (pion prezydencki) i likwidując stopnie naukowe powyżej doktorskiego, być może zbliży nas do warunków uczelni anglosaskich, z ich quasi-korporacyjną sprawnością działania. Czy jednak nie staniemy wobec niebezpieczeństwa skolonizowania uczelni przez słabych doktorantów oraz obniżonej motywacji do rozwoju badań naukowych bez cezury w postaci habilitacji? I czy zaproponowane bezpieczniki prawne, w kraju o niskim poziomie kapitału społecznego, pozwolą ochronić rady powiernicze uczelni przed nadmiernym wpływem partykularnych interesów politycznych i gospodarczych?

Postawione pytania są przedmiotem dyskusji podczas konferencji Narodowego Kongresu Nauki i wydaje się, że znajdą one odzwierciedlenie w projekcie ustawy. Niewątpliwie warto, aby ustawodawca skorzystał z wielu przełomowych idei zaproponowanych przez zespoły konkursowe. Uważam, że krajowe środowisko naukowe powinno być wdzięczne liderom i członkom wszystkich trzech zespołów konkursowych za przygotowanie głęboko przemyślanych i zaawansowanych projektów zmian, które prowadzą do poprawy pozycji polskiej nauki i szkolnictwa wyższego.

Prof. dr hab. Łukasz Sułkowski , Uniwersytet Jagielloński, Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej, Instytut Spraw Publicznych