Przezwyciężane dziedzictwo

Bogdan Bernat

Systemu władzy nie wybieraliśmy, narzucony nam został jeszcze w trakcie II wojny światowej wraz ze zdradą naszych aliantów. Każda dekada PRL była inna, a życie zwykłego człowieka musiało się toczyć swoim torem mimo przemożnego wpływu totalitarnego ustroju na sprawy codzienne. Na czas PRL przypadło dzieciństwo, młodość, dojrzałe życie kilku pokoleń Polaków. Zasadnicza większość społeczeństwa musiała się przystosować i przetrwać, ale – trzeba tu dodać tę rzecz, bo wynika ona z naszej tradycji – zachować w tym wszystkim przyzwoitość.

Po Polskich miesiącach, Grudniu 1970 i Siedmiu wspaniałych. Poczcie pierwszych sekretarzy KC PZPR prof. Eisler dostarczył nam kolejną swoją pracę. Są to teksty napisane w ciągu 30 lat (1985-2015) i w większości już publikowane. Mają dużą rozpiętość tematyczną i chronologiczną. Znajdziemy tu artykuły dotyczące życia codziennego w Warszawie w czasie realizacji planu sześcioletniego, wyreżyserowanych pośmiertnych pożegnań Stalina w 1953 r., obrazu oficerów Milicji Obywatelskiej w polskich filmach lat sześćdziesiątych XX w., biogramów działaczy PZPR w encyklopediach, dwóch wizji Polski – Władysława Gomułki i Stefana Wyszyńskiego, miejsca Ludowego Wojska Polskiego w systemie politycznym PRL czy mitów i stereotypów dotyczących PRL. Autor wybrał kwestie istotne zarówno dla świadomości zbiorowej Polaków żyjących w PRL, jak i pokoleń, które niewiele pamiętają z tych czasów bądź przyszły na świat już w III RP.

Eisler porusza temat szczególnej zdolności Polaków do czytania między wierszami – umiejętności, która już dziś nie jest znana i w pełni rozumiana przez młode pokolenie. Zajmuje się też cenzurą, przytaczając cenne wspomnienia, a dziś anegdoty. Na przykład cenzorów w PRL obowiązywało kilka zasad. Nie wolno było w druku dzielić i przenosić nazwiska Stalin. Julian Stryjkowski wspominał swój strach, że mógłby przeoczyć w redagowanym tekście literówkę i w nazwisku zamiast „t” pojawi się „r”, za które można będzie trafić do obozu nad Kołymą.

Wśród obciążeń peerelowskich społeczeństwo polskie – zdaniem Eislera – „cierpi na częste niezrozumienie procedur i zasad typowych dla państwa demokratycznego, ba, samej podstawowej zasady demokracji jako władzy większości przy poszanowaniu praw mniejszości”. Rzeczywiście teza ta wydaje się być prawdziwa, ale źródła takiego stanu rzeczy upatrywałbym również w innych zjawiskach, ot choćby nauczaniu przedmiotu, który dla wyżej wymienionych zagadnień ma kluczową rolę – wiedzy o społeczeństwie. Przecież to III RP, a nie PRL, zafundowała reformę oświaty i nową podstawę programową z wiedzy o społeczeństwie, serwując procedury i zasady typowe dla państwa demokratycznego w klasach II lub III gimnazjum.

Końcowy artykuł, Dziedzictwo PRL, ma identyczny tytuł jak cała książka. Pisany był w 2004 r. Autor na liście negatywnej schedy po „słusznie minionym” okresie zawarł zasiedziałość Polaków oraz brak wiedzy na temat innych nacji i skłonność do tworzenia stereotypów, a także nieznajomość języków obcych i związane z tym kompleksy. Nawet na tych przykładach widać, jak szybko oddalamy się od negatywnego dziedzictwa PRL. Pokolenie, które narodziło się i wyrosło w schyłkowym okresie PRL i w III RP, przeczy tak postawionej tezie. To dobra zmiana.

Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, jakie jest dziedzictwo PRL. Ludzie mają zróżnicowane doświadczenia, towarzyszą im najprzeróżniejsze uczucia, emocje, wspomnienia. Problem jest o wiele szerszy, a prof. Eisler jedynie go zaznacza. Bez skorzystania z narzędzi socjologii nie odpowiemy na zadane w tytule książki pytanie. A ponieważ z każdym rokiem obraz PRL coraz bardziej schodzi do lamusa (pomimo że niektóre demony tego czasu wciąż wracają), warto zacząć badania nad samą recepcją PRL, bo zachodzące zmiany i w tej kwestii są błyskawiczne.

Jerzy EISLER, Co nam zostało z tamtych lat. Dziedzictwo PRL, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016.