Podchorążowie z Zatoki Perskiej

Mówi kmdr prof. dr hab. Tomasz Szubrycht, rektor-komendant Akademii Marynarki Wojennej

Tomasz Szubrycht

Akademia Marynarki Wojennej ma doświadczenia w kształceniu wojskowych studentów zagranicznych zdobyte w poprzednich latach, gdy szkoliliśmy podchorążych z Libii i Wietnamu. Od czasu do czasu odwiedzają nas delegacje różnych krajów, aby poznać nasz system szkolenia, bazę dydaktyczną. W lutym 2015 roku odwiedził nas dowódca sił morskich Kuwejtu. Po tej wizycie zapadła decyzja, że Kuwejt wyśle do nas swoich podchorążych na studia. Ponieważ państwa Zatoki Perskiej mają system wymiany informacji, wiadomość o tym dotarła do innych krajów i zgłosili się do nas także przedstawiciele Kataru. W efekcie w październiku 2015 r. przybyło do nas 15 podchorążych z Kuwejtu i 10 z Kataru. Od tego roku akademickiego kształcimy kolejną grupę studentów z Zatoki Perskiej: 33 w Kuwejtu i 15 z Arabii Saudyjskiej. Te państwa szkolą swoich podchorążych w różnych krajach, porównują oferty i wybierają miejsce kształcenia. Wybrali Akademię Marynarki Wojennej w Gdyni.

Podchorążowie zagraniczni są traktowani tak samo jak polscy. Umundurowanie mają dokładnie takie same – wzór i materiał – jak podchorążowie polscy, ale ze swoimi guzikami i emblematami swoich krajów. Także na czapkach mają emblematy swojego państwa. Mają taką samą musztrę, apele, zbiórki oraz program studiów. Komendy są podawane po polsku. Władze wojskowe krajów, z których pochodzą nasi studenci zagraniczni, cenią to, że przywiązujemy wagę do dyscypliny wojskowej oraz kształtowania zwyczajów i postaw oficerskich. Jedyną różnicą między nimi a polskimi studentami jest to, że mają zajęcia po angielsku i dodatkowo uczą się języka polskiego i polskiej historii. Studiują 4 lata, gdyż mają dodatkowy – pierwszy – semestr zapoznawczy z nauką języka polskiego, poznawaniem kultury polskiej oraz z doszkalaniem języka angielskiego. Po skończeniu studiów otrzymają u nas tytuł inżyniera, a w swoim kraju zostaną promowani na pierwszy stopień oficerski.

Podchorążowie zagraniczni mają takie samo wyżywienie, jak polscy, tyle, że bez wieprzowiny w menu. Podczas praktyk polscy podchorążowie i kadra musieli pogodzić się z wyeliminowaniem wieprzowiny z jadłospisu, by nie było różnic w wydawanych posiłkach. W okresie Ramadanu zmieniamy nieco harmonogram ich studiów i żywienia. Zaskoczył ich śnieg. Staramy się zapoznawać ich z naszą kulturą – uczestniczą w spotkaniach wigilijnych z opłatkiem. My z kolei w ich święta narodowe organizujemy uroczyste zbiórki, apele z podniesieniem ich flag narodowych oraz specjalne uroczystości. W maju organizujemy dzień arabski, aby nasi studenci mogli zapoznać się z kulturą, zwyczajami, potrawami krajów Zatoki Perskiej. Dla nich zaś zorganizujemy potem Dzień Polski, aby mogli zapoznać się z naszymi potrawami, muzyką ludową, zwyczajami i kulturą.

Okazało się, że nie ma problemu z dyscypliną. Strony katarska i saudyjska prosiły o meldunki o stanie dyscypliny. Problemy dyscyplinarne rozwiązuje bezpośredni przełożony (polski lub narodowy), w skrajnych przypadkach ojciec – jako głowa rodu. Na razie nie było tego typu problemów. Podchorążowie drugiego roku przekazują pewne postawy i zwyczaje wojskowe i oficerskie swoim młodszym kolegom. Następuje wymiana doświadczeń, co bardzo pomaga w integracji i szkoleniu wojskowym.

Studia podchorążych zagranicznych są płatne. Nasze państwo nie jest przecież instytucją charytatywną. Warto jednak uświadomić sobie, że ci oficerowie wrócą do swoich krajów, obejmą stanowiska dowódcze w marynarkach wojennych i straży granicznej. Po jakimś czasie zajmą wysokie stanowiska. Będą w swoich krajach i regionie ambasadorami naszego kraju, zwłaszcza, że znają nasz język. Mogą kiedyś stanowić poważne polskie lobby w regionie Zatoki Perskiej.

Notował Piotr Kieraciński