×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Konferencja Rektorów Polskich Uczelni Technicznych

Kontrowersyjny algorytm

Nowy algorytm dotacji podstawowej, który po jesiennym spotkaniu na Politechnice Opolskiej już wydawał się przez rektorów uczelni technicznych zaakceptowany, nadal wzbudza wielkie kontrowersje. Ujawniło się to podczas wiosennego posiedzenia KRPUT na Politechnice Wrocławskiej.

Pokazano wykres obrazujący zmiany w wysokości dotacji podstawowej uczelni technicznych, jakie mogłyby nastąpić wg symulacji przeprowadzonych na danych z 2015 r. Okazało się – zgodnie z informacją ministerstwa przekazaną już jesienią – że połowa uczelni dostanie mniej niż dotychczas, a połowa więcej. Na dodatek, znaczna część uczelni otrzyma 5% mniej i prawie tyle – 5% więcej. Pozostałe mieszczą się pośrodku. Niektórzy rektorzy przyznali się do swoich wyników. Niektóre rezultaty symulacji były zaskakujące. Okazało się, że wśród tych, które znalazły się pod kreską, są duże, dobrze oceniane (także w kategoryzacji) uczelnie, jak Politechnika Wrocławska i Politechnika Poznańska, ale także mniejsze uczelnie, jak Politechnika Opolska czy Politechnika Lubelska. Znakomite perspektywy na wzrost dotacji mają niewielkie uczelnie, którym nie udało się zrekrutować zbyt wielu studentów, za to w pewnych wybranych obszarach osiągają bardzo dobre rezultaty naukowe, np. Politechnika Częstochowska.

Na ministerstwo posypały się razy. Rektorzy uznali, że nowy algorytm zantagonizuje środowisko. Mówiono też – ku mojemu zaskoczeniu – że algorytm wprowadzany jest zbyt szybko, choć przecież po takim argumencie przedstawionym jesienią, ministerstwo rozłożyło wejście w życie pełnej obniżki stałej przeniesienia z 65% do 50% – o nią w gruncie rzeczy toczy się walka – na 2 lata. Wydawało się, że to usatysfakcjonuje uczelnie. Teraz okazało się, że to nie wystarczy. Rektorzy sądzą też, że osłony w postaci grantów na programy restrukturyzacyjne z PO Wiedza Edukacja Rozwój, które zapowiedziało ministerstwo, nie są wystarczające i nie zaspokoją potrzeb „pokrzywdzonych” uczelni.

Jeden z argumentów rektorów przemówił do mnie bardzo mocno. Otóż kilka dobrych uczelni straci wiele wskutek dużej rekrutacji na popularne kierunki, których absolwenci są poszukiwanymi pracownikami na rynku i bez problemu znajdują dobrze płatne zatrudnienie. Zmniejszanie skali kształcenia na tych kierunkach nie wydaje się rozsądne z punktu widzenia potrzeb gospodarki, a jednak uczelnie będą musiały ograniczyć rekrutację z powodu możliwości obniżenia dotacji. Tego argumentu zdawali się nie przyjmować przedstawiciele ministerstwa. Właściwie nie poruszono kwestii wzmocnienia kadrowego owych rynkowych kierunków – a chodzi np. o informatykę czy budownictwo. Z drugiej strony, skąd wziąć dobre kadry, skoro to tak poszukiwane studia?

W kuluarach można było jednak usłyszeć – nie wyrażane głośno podczas obrad – uwagi, że ten algorytm i sposób jego wprowadzania ma charakter solidarnościowy, bo w końcu uczelnie, których dotacja wzrosłaby znacząco, będą ten wzrost miały ograniczony do 5%, a te, których dotacja mogłaby spaść więcej niż o 5%, nie stracą aż tyle. Projekty restrukturyzacyjne mogą zaś dać szansę właśnie na wzmocnienie kadrowe niektórych kierunków cieszących się obecnie ogromnym powodzeniem wśród studentów.

Dyrektor M. Zielonka z MNiSW przywiózł bardzo interesującą prezentację, bazującą na aktualnych danych z POLON-u. Pokazywała ona słabe i mocne strony poszczególnych uczelni – tym razem wskazane z nazwy – które mogą negatywnie lub pozytywnie wpłynąć na wysokość dotacji obliczanej przy pomocy nowego algorytmu.

POLON był ważnym punktem obrad. Min. Teresa Czerwińska podkreślała, że znacząco poprawiła się jakość wprowadzanych do systemu danych. Zwróciła uwagę na fakt, iż dane są teraz zaciągane automatycznie do różnego rodzaju wyliczeń i ocen. Tak stanie się w przypadku kategoryzacji, która będzie prowadzona w bieżącym roku. Zwrócono jednak także uwagę, że wciąż sposób wprowadzania danych przez wiele uczelni budzi zastrzeżenia. Nie ma np. jednej osoby odpowiedzialnej za tę czynność i czasami trudno w uczelni doszukać się kogoś, kto potrafiłby wyjaśnić pewne niespójności ujawnione w informacjach z uczelni wprowadzonych do systemu.

(p)