Doskonałość naukowa – polska racja stanu

Grzegorz Filip

Na piątej z serii dziewięciu konferencji Narodowego Kongresu Nauki, 23 i 24 lutego w Poznaniu, polskie środowisko akademickie dyskutowało o doskonałości naukowej. Rozważano definicje i kryteria doskonałości, trendy w zakresie jej wspierania. Mówiono o ewaluacji jednostek naukowych i ocenie aktywności naukowej pracowników. Nie zabrakło tematu podnoszenia kompetencji badawczych młodej kadry, wykorzystania środowiskowej infrastruktury badawczej, finansowania badań i otwartego dostępu do ich wyników.

Doskonałość to problem numer jeden i element polskiej racji stanu – mówił wicepremier Jarosław Gowin. Nie istnieją wzorcowe miary doskonałości w nauce, jednak świat nauki wypracował miary, za pomocą których dokonuje się oceny i porównań. Na pierwszy rzut oka rozpoznawalność polskich badań jest przyzwoita. Wg bazy Scopus polska nauka klasyfikowana jest na 19. miejscu, a więc lepiej niż polska gospodarka i zdecydowanie wyżej niż polski poziom finansowania badań. Rośnie liczba czasopism indeksowanych w najważniejszych bazach. Im głębiej jednak wejdziemy w dane, tym obraz staje się mniej jednoznaczny.

Prof. Andrzej Jajszczyk (ERC) postawił tezę, że jakość badań zależy od korzeni kulturowych, co zabrzmiało dla nas nieco zawstydzająco i wywołało liczne kuluarowe polemiki.

Co nam utrudnia osiągnięcie doskonałości? – pytał prezes PAN, prof. Jerzy Duszyński. Na promowanie doskonałości powinny mieć wpływ gremia KEJN, CK, NCN, PAN, tymczasem wielu członków rad tych instytucji to profesorowie o niskim lub równym zero indeksie Hirscha. Porównanie z radą ERC wypada niekorzystnie. PAN stara się o doskonałość, przyjmując członków korespondentów spośród grona badaczy uczestniczących w nauce światowej. Akademia utworzyła Biuro ds. Doskonałości Naukowej i Polski Instytut Studiów Zaawansowanych. Dzięki zamierzonemu powołaniu Uniwersytetu PAN podniesie się pozycja Polski w rankingach.

Podsumowując seminarium Środowiskowa infrastruktura badawcza, prof. Stanisław Kistryn zauważył, że w tej chwili w Polsce bardzo mało jest przykładów takiej infrastruktury. Brakuje wyraźnego skoordynowania planów środowiska naukowego w zakresie rozwoju infrastruktury badawczej, brak też wizji jej wspólnego wykorzystywania. Nawet wewnątrz uczelni infrastruktura nie jest postrzegana jako szansa, lecz jako niepożądana konkurencja między wydziałami. Obiekty wybudowane ze środków europejskich są identyfikowane przez konsorcjantów jako problem tego, który je posiada, a więc powinien zapewnić środki na ich utrzymanie. W środowisku mamy także niedobór kompetentnej kadry zarządzającej, laboratoria są prowadzone przez entuzjastów, Robinsonów, problemem jest kadra tych laboratoriów. Należy założyć ogólnopolską bazę informacyjną, grupującą oferty komercyjne i naukowe wszystkich infrastruktur badawczych w Polsce. Rektor powinien zaś mieć szersze kompetencje do lepszego zarządzania infrastrukturą uczelni. Brak szybkich działań spowoduje, że laboratoria te się zestarzeją, zanim zostaną w pełni wykorzystane.

Plon seminarium dyskutującego problemy otwartego dostępu do publikacji i wyników badań naukowych podsumował prof. Marek Niezgódka. Otwarta nauka to nowy paradygmat prowadzenia badań i dzielenia się wynikami – mówił. Powracającym problemem seminarium była niska świadomość tego, czym jest otwartość w nauce. Kontrowersje budzi otwartość danych badawczych, narzędzi badawczych wytworzonych w trakcie realizacji projektów. Publikowanie w obiegu otwartym nie oznacza zamieszczania bezwartościowych treści. Otwartość nie jest nakazem, jest sposobem udostępniania wyników, które już zostały upublicznione. O finansowaniu publikacji w otwartym dostępie debatuje się szeroko na poziomie międzynarodowym, lecz nie ma jednorodnego modelu, który można uniwersalnie przyjąć. W Polsce jesteśmy na wstępnym etapie, jeśli chodzi o rozwój modeli otwartego dostępu. W sprawie kształtowania świadomości co do wartości podejść otwartych jest bardzo wiele do zrobienia. W dyskusji powtarzał się temat dostępności polskich zasobów. Udział przedstawicieli resortów nauki, kultury i cyfryzacji pokazał, że dublowane są pewne poczynania (platformy, rozwój infrastruktur informatycznych). Dyskusja dowiodła potrzeby działań po stronie decydenckiej, jeśli chodzi o propagowanie modeli otwartych.

Jak pogodzić ze sobą oceny indywidualne pracowników z ocenami jednostek? – to główne pytanie innego seminarium, któremu przewodniczyła prof. Maria Lewicka. Wtedy gdy bezpośrednio przenosimy kryteria oceny jednostek naukowych na kryteria ocen pracowników, pojawiają się patologie. Ludzie uczą się pracować „pod punkty”, co nie przekłada się na jakość produkcji naukowej. Powinniśmy wytworzyć pewien rodzaj normy społecznej, przekonać środowisko, że w pewnych miejscach nie wypada publikować, pomimo że to owocuje dużą liczbą punktów – mówiła prof. Lewicka. Trzeba tak ustawić kryteria oceny jednostek, aby rzeczywiście odzwierciedlały jakość produkcji naukowej, a nie wyłącznie ilościowy aspekt tej produkcji.

Podczas kolejnych konferencji Narodowego Kongresu Nauki dopracowujemy się pewnej wizji tego, ku czemu się powinna orientować polska nauka – powiedział prof. Jarosław Górniak, przewodniczący Rady NKN, podsumowując konferencję. Zauważył, że Ustawa 2.0 powinna uczelnie uczynić podmiotem, nie interesując się ich wewnętrzną strukturą. Konferencja pokazała, jak bardzo humanistyka różni się od innych nauk i dlatego nie można jej wciskać w te same kleszcze – mówił prof. Górniak. Uwolnimy się wtedy od niepotrzebnych napięć.

Grzegorz Filip