Zamykanie przechowalni

Piotr Kieraciński

Podczas katowickiej konferencji NKN sporo czasu poświęcono rozpoznaniu, jak wyglądają kariery naukowe i reformy szkolnictwa wyższego w innych krajach: Danii, Holandii, Niemczech i Włoszech. Sytuację w ostatnim z wymienionych krajów przedstawiła dr hab. Grażyna Ptak, jedna z pierwszych Polek, która otrzymała grant ERC (realizowany ze Włoszech), członek Rady Narodowego Kongresu Nauki, która ponad dwadzieścia lat pracowała we włoskich placówkach akademickich, ostatnio na Uniwersytecie w Teramo.

Przed reformą...

Szkolnictwo akademickie we Włoszech od lat zżerała niemoc, korupcja i nepotyzm. Uczelniami rządzili „baronowie” – starsi profesorowie, dysponujący publicznymi pieniędzmi i koneksjami. Kariery akademickie opierały się na nepotyzmie. Administracja była niesłychanie zbiurokratyzowana. Kadra akademicka niekompetentna, a produktywność naukowa badaczy – niemal zerowa. Za to nawet słabi naukowcy mieli szansę – gdy nie radzili sobie w normalnych uniwersytetach, wysyłano ich do „poczekalni”. Były to specjalne placówki tworzone na głębokiej prowincji, często w trudno dostępnych górskich miejscowościach: najpierw zamiejscowe wydziały i filie uniwersytetów, a w końcu specjalne prowincjonalne uczelnie, gdzie „zsyłano” na pewien okres najsłabszych pracowników akademickich. Po kilku latach takiej „kwarantanny” mieli szansę wrócić na swoje macierzyste uczelnie.

...i po reformie

O tym, że należy przeprowadzić reformy szkolnictwa wyższego, wiedziano we Włoszech od co najmniej trzydziestu lat, jednak żaden rząd się na to nie poważył. W końcu system okazał się tak niewydolny, że Mariastella Gelmini, minister nauki w rządzie Sylvio Berlusconiego, rozpoczęła w 2008 roku zmiany.

Wyłoniono najlepsze uczelnie. To w nich koncentruje się obecnie życie naukowe. „Poczekalnie” stopniowo znikają z włoskiego pejzażu akademickiego. Wzrasta produktywność badaczy. Co sprawiło taką zmianę?

Przede wszystkim zmieniono zasady ocen okresowych tak pracowników, jak jednostek naukowych. Ewaluacja została scentralizowana i odbywa się na szczeblu ministerstwa, które publikuje listy rankingowe naukowców, bazujące na ich osiągnięciach badawczych. Są one powszechnie dostępne i każdy może sprawdzić, kto jest kim we włoskiej nauce. Finansowanie uczelni zależy od jakości badań i osiągnięć zatrudnionych uczonych. „Baronowie” już się nie liczą.

Grunt to rodzinka

Prawo do nadawania doktoratów mają we Włoszech tylko uniwersytety. Po doktoracie należy wyjechać do innej instytucji naukowej na staż podoktorski, zwłaszcza wtedy, gdy ma się w perspektywie powrót na stanowisko do macierzystej uczelni. W okresie tuż po doktoracie nie ma właściwie szans na etatowe zatrudnienie. Można pracować na dwóch następujących po sobie czteroletnich kontraktach. W tym czasie należy zdobyć habilitację lub… grant ERC, co we Włoszech otwiera wszystkie drogi akademickie. Z jednym wyjątkiem – niezależnie od naukowych zasług nie znajdzie się dziś zatrudnienia na wydziale, na którym pracuje nasz krewny czy powinowaty. Z nepotyzmem Włosi rozprawili się zdecydowanie. A niegdyś na pewnym uniwersytecie na południu kraju 25% zatrudnionych nosiło takie samo nazwisko.

Podwójna habilitacja

Habilitacja, a nawet dwie, to we włoskim systemie nowość. Nie przedstawi się tam jednak rozprawy habilitacyjnej. Ocenie poddawany jest dorobek naukowy kandydata na doktora habilitowanego. Musi on wypełnić dostępny na stronie internetowej ministerstwa nauki rozbudowany wniosek, w którym przedstawia swoje osiągnięcia naukowe, granty, doświadczenie dydaktyczne (dlatego już doktoranci starają się o prowadzenie zajęć ze studentami), współpracę międzynarodową. Wniosek trafia do komisji odpowiedniej dla danej dyscypliny naukowej. Można przedstawić wniosek dwojakiego rodzaju, zależnie od tego, jakie ma osiągnięcia i czy po habilitacji aspiruje się do tytułu profesora nadzwyczajnego, czy zwyczajnego (wyższe wymagania). Prof. Ptak wypełniła oba, w każdym przypadku z sukcesem. Zasadą jest, że wniosek może oceniać osoba, która ma większy dorobek od kandydata. Z tego powodu zdarza się, że trzeba wymieniać skład komisji oceniającej w trakcie procesu oceny, a czasami nawet sięgać po ekspertów zagranicznych. Habilitacja ma charakter okresowy. Otrzymuje się ją na 4-5 lat. Jeśli w tym czasie nie uzyska się zatrudnienia na uczelni i profesury od ministra, staje się ona nieważna i można się o habilitację ubiegać ponownie. Jest to bezpłatne. Nie trzeba być zatrudnionym w instytucji naukowej, można być obcokrajowcem. Habilitacja jest warunkiem stałego zatrudnienia na uczelni i uzyska-nia profesury. Jest jednak pewien wyjątek – to laureaci grantów ERC. Oni mogą starać się o stałe zatrudnienie i profesurę bez wcześniejszego uzyskania habilitacji.

Tytuł profesora nadawany jest przez ministra. Jego uzyskanie powiązane jest ściśle z promesą zatrudnienia na uczelni, która da ją tylko w przypadku, gdy ma wolny odpowiedni etat. W tej chwili zatrudniają jedynie najlepsze uczelnie – prof. Grażyna Ptak porównała je do naszych jednostek kategorii A+, bo tylko one dostają dodatkowe pieniądze na nowe etaty. Uczelnie, które wypadły gorzej w ocenie, muszą pracować na wyższą, licząc, że wówczas mają szansę na środki na nowe etaty.

Co nagle...

Prof. Ptak zakończyła swoje wystąpienie refleksją nad motorem włoskiej reformy. Przytoczyła znaleziony na blogu prof. Krzysztofa Lei z Politechniki Gdańskiej, członka Rady NKN, cytat z prof. Petera Druckera, guru nauk o zarządzaniu, który mówi, że przeprowadzanie zmian w instytucjach publicznych jest możliwe jedynie przez narzucenie ich z zewnątrz lub przez katastrofę. Włoskie szkolnictwo wyższe stało właśnie na skraju katastrofy. Kryzys gospodarczy sprawił, że w uczelniach brakowało pieniędzy na wszystko: na badania statutowe, na studia doktoranckie, nawet na prąd. W tej sytuacji uczelniani „baronowie” zostali pozbawieni wpływów. Ministerstwo rozpoczęło reformę. Realizowano ją stopniowo w długim okresie czasu. Nowa ustawa została najpierw wprowadzona w wersji syntetycznej, łatwiejszej do akceptacji dla społeczności uczonych. Potem wprowadzano rozporządzenia, regulujące kolejne obszary życia akademickiego. Rezultaty są znakomite.

Oprac. Piotr Kieraciński na podstawie wystąpienia prof. Grażyny Ptak podczas konferencji programowej NKN w Katowicach