Szwedzki stół czy wspólna kuchnia?

Juliusz Gałkowski

Zawsze gdy powstaje nowa instytucja, istnieje konieczność zadania istotnych pytań. W sytuacji gdy jest to instytucja publiczna – co oznacza, że wyniki jej działania powinny być powszechnie dostępne, a koszty działania są pokrywane z publicznych środków – zadawanie takich pytań i udzielanie na nie odpowiedzi jest po prostu obowiązkiem. Tak samo się dzieje w przypadku zapowiedzianej nowej rządowej agencji, której zadaniem będzie wzmocnienie procesu umiędzynarodowienia polskich uczelni i polskiej nauki.

Zdecyduje praktyka

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przedstawiło projekt ustawy o powołaniu Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej i rozpoczął się proces konsultacji tego dokumentu. Liczne uwagi, które wpłynęły do ministerstwa, wskazują, że potrzebna jest szeroka dyskusja na temat planowanej agencji. Od samego początku uczestniczyłem w pracach przy tworzeniu koncepcji NAWA. Na podstawie dotychczasowej dyskusji wydaje się, że należy odpowiedzieć przede wszystkim na trzy podstawowe pytania.

Pierwsze brzmi: czy działania na rzecz umiędzynarodowienia polskiego szkolnictwa wyższego i polskiej nauki będą realizowane wraz z uczelniami i instytutami naukowymi, czy też będą kierowaną do nich ofertą, aby na zasadzie „szwedzkiego stołu” dobierały sobie usługi? Odpowiedź jest oczywista, ale o tym, jak naprawdę będzie wyglądać to współdziałanie, zadecyduje praktyka. Nawet przy najlepszych chęciach nie można skutecznie zadekretować współpracy. Nie pomoże nawet wprowadzenie do ustawy artykułu o brzmieniu: „relacje agencji z uczelniami będą partnerskie”. Nie zapewnia takiego partnerstwa także obecność w radzie agencji szerokiego przedstawicielstwa środowiska akademickiego. „Szerokie” oznacza bowiem liczne, a to uczyniłoby z rady instytucję nieruchawą, a przez to fasadową. Najlepszym sposobem zapewniania takiej współpracy jest wspólne realizowanie poszczególnych programów przez agencję i instytucje szkolnictwa wyższego oraz jednostki naukowe. To wymaga uświadomienia sobie podstawowego faktu, że za umiędzynarodowienie odpowiada przede wszystkim środowisko akademickie. Zatem to ono jest w gruncie rzeczy głównym wykonawcą programów, a agencja ma być instytucją pomocniczą. Dlatego też zapisy ustawy wskazują bardzo wyraźnie, kto możebyć odbiorcą pomocy publicznej. Tak zakreślony katalog podaje, że jak na razie sposobem finansowania umiędzynarodowienia będzie przekazywanie środków publicznych przede wszystkim za pośrednictwem uczelni. Agencja od samego początku będzie konsultować ze środowiskiem swoje działania, gdyż bez współdziałania nie będzie chętnych do współrealizacji zadań. Warto w tym miejscu podkreślić, że ustawa czyni agencję „ślepą” na to, czy współpracuje ona z uczelnią publiczną, czy niepubliczną. Wszystkie podmioty są równouprawnione, a liczyć się będzie jedynie jakość.

Nie wszystkie polskie uczelnie są dobrze przygotowane na przyjmowanie studentów zagranicznych. Taka gotowość nie polega jedynie na zatrudnianiu osób potrafiących wykładać w językach obcych. Konieczna jest rozbudowa infrastruktury – nie tylko budowlanej, ale także administracyjnej, co może powodować niemałe trudności, także finansowe. Jako przykłady podam konieczność zakupu większej liczby podręczników, książek czy czasopism w językach obcych oraz odpowiedniego oznakowania obiektów na kampusach. Działania agencji mogą w tym zakresie stanowić istotne wsparcie dla uczelni i z całą pewnością będą jednym z głównych kierunków jej aktywności w pierwszych latach istnienia.

Jaki budżet?

Pytanie drugie dotyczy, rzecz jasna, pieniędzy. Możemy przytoczyć wspaniały bon mot o tym, że nie mamy pretensji do Fenicjan, iż wymyślili pieniądze, tylko o to, że wymyślili ich tak mało. Ale tak naprawdę chodzi o to, jak dużym budżetem powinna dysponować NAWA. W pierwszym odruchu chciałoby się powiedzieć, że powinien to być budżet jak największy. Więcej pieniędzy oznacza bowiem większe możliwości działania. Ale jest to odpowiedź słuszna jedynie pozornie. Zgodnie z ustawą NAWA będzie mogła pozyskiwać środki spoza swojego podstawowego budżetu – już w tej chwili w MNiSW przewiduje się przeznaczenie znaczących środków na programy na rzecz umiędzynarodowienia z programów operacyjnych UE, przede wszystkim Wiedza-Edukacja-Rozwój – i nie będą to jedyne źródła pozyskiwania finansów.

Istotne jest też, z czego będzie rozliczane kierownictwo agencji. Czy z poziomu realizacji przyznanego budżetu? Taki system zaprzeczałby podstawowej zasadzie, jaką jest racjonalne wydawanie. Celem twórców ustawy jest unikniecie tej pułapki. Chodzi o to, by NAWA we współdziałaniu ze środowiskiem akademickim kreowała programy, które następnie będą finansowane za jej pośrednictwem. Pozwoli to na wieloletnie planowanie i spowoduje, że kierownictwo agencji będzie rozliczane nie z tego, ile wydało pieniędzy, lecz z tego, na co je wydało i czy były to wydatki efektywne.

Więcej niż rozdawnictwo

Trzecie pytanie dotyczy zakresu udzielanego za pośrednictwem NAWA wsparcia. Dla wszystkich uczelni interesujących się umiędzynarodowieniem jest oczywiste, że ta agencja nie może być jedynie instytucją pośredniczącą w udzielaniu stypendiów rządowych. Gdyby tak było, stałaby się w rzeczy samej owym, wielokrotnie przez publicystów przywoływanym, BUWiWM+. Przy okazji należy podkreślić wartość działania instytucji – i jej pracowników – która zostanie zamknięta w momencie powołania NAWA do życia.

Zadaniem agencji będzie także wspieranie umiędzynarodowienia polskiej nauki, które musi być rozumiane jako działanie o wiele szersze niż jedynie „rozdawnictwo pieniędzy”. Gdyby chodziło tylko o to, wystarczyłoby zwiększyć dotacje dla uczelni i jednostek naukowych. NAWA musi zatem odpowiedzieć na wyzwania, jakie pojawiają się nie tylko w Polsce, lecz także za granicą. Przykładem może być udział naszych uczonych w europejskim obszarze badawczym czy wykorzystanie polskiej infrastruktury naukowej w międzynarodowych zespołach badawczych.

Oznacza to, że konieczne będzie współdziałanie agencji z administracją rządową. Nie tylko z MNiSW, lecz także z innymi resortami, m.in. MSZ czy Ministerstwem Rozwoju i Finansów. Wplecenie umiędzynarodowienia w polski program modernizacji państwa wymaga powołania wyspecjalizowanej agencji rządowej, której rolą będzie nie tylko finansowanie tego procesu, ale także koordynacja współpracy między środowiskiem akademickim, administracją państwową, środowiskiem przedsiębiorców oraz bardzo szeroko pojmowanym „trzecim sektorem”.

Kończąc, chciałbym zwrócić uwagę, że wszystkie opisane powyżej zadania agencji wynikają z projektu zaproponowanego przez MNiSW. Projekt jest wciąż dyskutowany i zapewne będzie jeszcze zmieniany i poprawiany. Wydaje się jednak, że na samym początku istotne jest określenie podstawowego zakresu działania NAWA. To z całą pewnością powinno być także przedmiotem dyskusji.

Juliusz Gałkowski jest dyrektorem Departamentu Współpracy Międzynarodowej w MNiSW