Postępowanie dyscyplinarne do reformy

Jakub Żurek

Niedługo zostaną zaprezentowane założenia do nowej ustawy o szkolnictwie wyższym – ustawy 2.0, jak tytułuje ją sam minister nauki i szkolnictwa wyższego. Wybrane w konkursie trzy zespoły, mające opracować konkurencyjne względem siebie projekty, opublikowały w formie prezentacji najważniejsze tezy swoich propozycji. Niestety w żadnej nie poruszono kwestii odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli akademickich. Nie przypuszczam, aby materia ta była lekceważona. Jednak brak skutecznych instrumentów do zwalczania zachowań nielicujących z powagą i godnością zawodu nauczyciela akademickiego może utrudnić, jeśli nie uniemożliwić osiągnięcie zakładanych przez resort nauki śmiałych celów reformy polskich uczelni.

W numerze wrześniowym „Forum Akademickiego” pisałem o konieczności wyraźnego doprecyzowania statusu pokrzywdzonego w postępowaniu dyscyplinarnym, aby mógł on się stać pełnoprawną stroną tego postępowania. Ten artykuł chcę poświęcić dwóm zagadnieniom: nadzorowi sądu powszechnego nad tym postępowaniem oraz wznowieniu postępowania.

Nadzór sądowy

Historycznie rzecz biorąc, ewolucja nadzoru sądowego nad postępowaniem dyscyplinarnym w stosunku do nauczycieli akademickich przeszła długą drogę. Od braku takiego nadzoru, przez możliwość złożenia odwołania do Sądu Najwyższego od orzeczenia komisji II instancji, ale tylko gdy orzekła ona karę wydalenia z zawodu nauczycielskiego połączoną z zakazem przyjmowania ukaranego do pracy. Obecnie dopuszczalne jest zaskarżenie każdego orzeczenia komisji II instancji do Sądu Apelacyjnego w Warszawie – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, które wprowadziła nowela ustawy z 20 lipca 2001 r.

Konieczność dopuszczenia kontroli sądowej nad tymi postępowaniami wymógł Trybunał Konstytucyjny (por. wyroki TK z 16.03.1999, SK 19/98, z 16.11.1999 r., SK 11/99). W wyroku z 11 września 2001 r. (SK 17/00) skład orzekający podkreślił, „że niekonstytucyjne są te przepisy, które pozbawiają obywatela ochrony sądu, czy to w sprawach wynikających ze stosunku służbowego, czy w sprawach dyscyplinarnych, i że ani specyfika stosunku służbowego ani szczególny tryb postępowania, jakim jest postępowanie dyscyplinarne (prowadzone w ramach określonych korporacji lub służb) nie mogą uzasadniać wyłączenia w tych przypadkach prawa do sądu”.

Przyjęty przez ustawodawcę w ustawie prawo o szkolnictwie wyższym (dalej: PSW) sposób nadzoru jest zaskakujący. Wynika to z faktu, że prowadzony jest on na podstawie procedury cywilnej, choć samo postępowanie dyscyplinarne ma charakter represyjny i przyjęte w nim rozwiązania są uderzająco podobne do tych z kodeksu postępowania karnego i kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Ponadto ustawodawca nie pozostawia wątpliwości, że w sprawach nieuregulowanych w PSW stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (dalej: kpk). Wydawałoby się, że są to wystarczające powody, aby nadzór był kontynuowany w ramach prawa karnego sensu largo, jak to ma miejsce chociażby w przypadku zawodów lekarza czy adwokata. Tymczasem przyjęta regulacja jest zbliżona do nadzoru sądowego istniejącego u architektów oraz inżynierów budownictwa. W sprawie konstytucyjności tego nadzoru wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny. Powołał się przy tym, z jednej strony, na swobodę ustawodawcy w kształtowaniu modelu nadzoru sądowego nad postępowaniami dyscyplinarnymi, a z drugiej strony scharakteryzował apelację cywilną, dochodząc do wniosku, że model ten nie jest niekonstytucyjny, argumentując m.in., że w procedurze cywilnej obowiązuje domniemanie niewinności (sic!) (wyrok TK 29 stycznia 2013 r. SK 28/11).

Prace prowadzone nad reformą szkolnictwa wyższego powinny usunąć tę dziwną konstrukcję prawną, która przerzuca na sądy cywilne obowiązek badania prawidłowości postępowania quasi karnego wobec nauczycieli akademickich, i w ten sposób zlikwidować niepożądaną sytuację stosowania zasad i reguł z postępowania karnego na gruncie postępowania cywilnego. Oczywiście podział na sądy cywilne i karne wynika ze struktury organizacyjnej sądu. Jednak trzeba pamiętać, że znajomość terminów i specyfiki karnej przez sędziów jest uzależniona od tego, w którym wydziale orzekają. Innymi słowy podział administracyjny sądu rzutuje na specjalizację poszczególnych sędziów. Posiadanie przez sędziego odpowiedniego doświadczenia w prawie karnym jest niezwykle pomocne w nadzorowaniu postępowań dyscyplinarnych dotyczących tzw. plagiatu, który jest również przestępstwem. Poza tym nadzór sądowy w trybie cywilnym pozbawia pokrzywdzonego wszelkich uprawnień, petryfikując stan słabej ochrony interesów poszkodowanego, naruszonych postępowaniem nauczyciela akademickiego.

Przed zmianą tego stanu rzeczy nie powinny powstrzymywać argumenty o nieposiadaniu przez sądy karne odpowiedniej „wrażliwości” w materii pracowniczej z uwagi na katalog kar w postępowaniu dyscyplinarnym i ich ścisły związek z wykonywaniem zawodu. Sądy karne stosują przecież środki karne ingerujące w prawa pracownicze, np. zakaz zajmowania określonego stanowiska, wykonywania określonego zawodu lub prowadzenia określonej działalności gospodarczej. W przypadku postępowań dyscyplinarnych za zupełnie niezrozumiały należy uznać argument TK, że sądy pracy i ubezpieczeń społecznych są nakierowane na spełnianie funkcji ochronnej wobec podmiotów – teoretycznie – słabszych względem silniejszych. Takie postawienie problemu wypacza sens postępowań dyscyplinarnych, których zadaniem jest sprawdzenie, czy doszło do deliktu dyscyplinarnego i ewentualne wymierzenie kary.

Wznowienie postępowania

Drugą kwestią wymagającą ingerencji ustawodawcy są przepisy dotyczące wznowieniapostępowania. Procedura ta traktowana jest jako nadzwyczajny środek prawny, pozwalający na wyeliminowanie wadliwości zakończonego prawomocnie postępowania. W dużym skrócie instrument ten nie polega na ponownej merytorycznej ocenie sprawy, lecz na sprawdzeniu, czy faktycznie zaistniały enumeratywnie określone podstawy do jego wznowienia. PSW wymienia trzy powody umożliwiające wznowienie postępowania: 1) w związku z postępowaniem dopuszczono się rażącego naruszenia prawa, a istnieje uzasadniona podstawa do przyjęcia, że mogło to mieć wpływ na treść orzeczenia; 2) po wydaniu orzeczenia ujawniono nowe fakty lub dowody nieznane w chwili jego wydania, wskazujące na to, że obwiniony jest niewinny, skazano go za popełnienie innego czynu lub komisja bezpodstawnie umorzyła postępowanie; 3) w trakcie postępowania naruszono przepisy, przez co uniemożliwiono lub w poważnym stopniu utrudniono obwinionemu korzystanie z prawa do obrony, albo skład komisji nie odpowiadał warunkom określonym w art. 142 PSW, albo zasiadała w niej osoba podlegająca wyłączeniu.

Rysem charakterystycznym tej procedury jest kierunek, w jakim zmierza wniosek o wznowienie postępowania, ponieważ może on być skierowany zarówno na korzyść, jak i niekorzyść obwinionego. Rozróżnienie to ma nie tylko wartość dydaktyczną. W zależności od tego, w którą stronę jest on skierowany, inaczej określone są terminy na jego złożenie, a w przypadku śmierci obwinionego, także dopuszczalność takiego wniosku. Generalnie obowiązuje zasada, że wniosek na korzyść obwinionego można złożyć w każdym czasie, jeśli tylko dochowało się trzydziestodniowego terminu liczonego od dnia powzięcia wiadomości o przyczynie uzasadniającej wznowienie. W przypadku wznowienia postępowania na niekorzyść obwinionego obok terminu 30-dniowego pojawia się trzyletni termin zawity, liczony od dnia popełnienia czynu będącego podstawą orzeczenia, a gdy czyn stanowił przestępstwo – po upływie okresu przedawnienia ścigania tego przestępstwa lub w razie wykonania kary i jej zatarcia.

Przyjęty trzyletni termin wydaje się być wystarczający, gdyby inaczej zakreślono początek jego biegu, ponieważ obecne rozwiązanie może zagrażać sprawiedliwemu rozstrzygnięciu z uwagi na fakt, że ów trzyletni termin liczony jest od dnia popełnienia czynu. W sprawach bardziej skomplikowanych i o złożonym stanie faktycznym, przy wykorzystaniu dostępnych środków odwoławczych, nietrudno sobie wyobrazić sytuację, że nie uda się konkretnej sprawy rozpoznać w ciągu trzech lat. Dodatkowo rozwiązanie to może jawić się jako nieracjonalne, jeśli termin przedawnienia deliktu dyscyplinarnego niebędącego przestępstwem wynosi pięć lat, więc może być tak, że postępowanie dyscyplinarne zostanie wszczęte już po upływie terminu umożliwiającego wznowienie postępowania na niekorzyść obwinionego, uniemożliwiając tym samym kontrolę nad przebiegiem takiego postępowania. Przyjęta w PSW regulacja odbiega chociażby od tej znanej z kpk, gdzie wznowienie postępowania na niekorzyść jest niedopuszczalne po upływie roku, ale od daty uprawomocnienia się orzeczenia. Ustawodawca nie zdecydował się też na powielenie, jak to zrobił w przypadku nadzoru sądowego, rozwiązań stosowanych w korporacji architektów i inżynierów budownictwa. Zgodnie z § 45 ust. 2 rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych zasad i trybu postępowania dyscyplinarnego w stosunku do członków samorządów zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów z 31 października 2002 r. wznowienie postępowania dyscyplinarnego na niekorzyść obwinionego może nastąpić, jeżeli umorzenie postępowania lub wydanie orzeczenia nastąpiło wskutek przestępstwa albo jeżeli w ciągu trzech lat od dnia wydania postanowienia o umorzeniu albo od dnia ogłoszenia orzeczenia wyjdą na jaw nowe okoliczności lub dowody, które mogłyby uzasadniać skazanie lub wymierzenie kary surowszej.

Dla wzmocnienia polskich szkół wyższych obok jasnych metod finansowania czy zarządzania niezbędne są również skuteczne narzędzia prawne. Pośród nich duże znaczenie mają te o charakterze dyscyplinującym pracowników uczelni. Powinny być one zgodne ze standardami demokratycznego państwa i wewnętrznie niesprzeczne. Umożliwią wówczas jawne, szybkie i sprawiedliwe rozpatrzenie każdej sprawy godzącej w społeczność akademicką i przez to wspomogą budowanie prestiżu zawodu nauczyciela akademickiego w społeczeństwie.

Dr Jakub Żurek, Zakład Polityki Gospodarczej i Prawa, Instytut Nauk Ekonomicznych i Społecznych, Wydział Przyrodniczo- Technologiczny Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu