Lekarz, antropolog, reformator

Andrzej Malinowski

Osoba profesora Adama Wrzoska fascynuje mnie od lat, odkrywałem w tym czasie jego niezwykłe przymioty oraz pewne „rodzinne” zbieżności losów, związane m.in. z powstaniem styczniowym, siedzibą rodzin w okolicy Sosnowca, ich sympatiami politycznymi u progu odradzającej się II RP. Pośród dość licznych opracowań poświęconych Adamowi Wrzoskowi najobszerniejszym opracowaniem biograficznym była książka Z. Maćkowiaka i M. Musielaka, Adam Wrzosek. Życie i działalność (Wyd. Poznańskie, Poznań 2000). Bogatym uzupełnieniem okazuje się obecnie książka Jadwigi Wysockiej i Alicji Kocińskiej, Rodzina Ludmiły Krakowieckiej (Wydawnictwo Stowarzyszenia Rodzina Serca Miłości Ukrzyżowanej, Poznań 2016), której lekturę gorąco polecam. Przedstawię tu swój punkt widzenia, odnoszący się głównie do portretu profesora Wrzoska, który był ojcem Ludmiły Krakowieckiej.

Mój kontakt z profesorem rozpoczął się w 1960 r., gdy byłem studentem III roku antropologii. W Zakładzie na ul. Fredry 10 profesor miał swój gabinet, magazyn książek. Losy tego księgozbioru i archiwaliów nie były łaskawe, gdyż pożar zniszczył część pomieszczeń i to, co zostało po profesorze, w tym archiwum Polskiego Towarzystwa Antropologicznego, które znalazło się na ogólnodostępnym strychu. Kontakt z Zakładem Antropologii profesor utrzymywał przez pracownicę techniczną Annę Zielińską-Bros, a z Zakładem Historii Medycyny przez p. Drejerczaka. Nie wiem, dlaczego profesor wybrał mnie do kontaktów z nim na ul. Krzyżowej. Przynosiłem węgiel z piwnicy, a profesor poświęcał nieco czasu na moje wizje i plany badawcze z antropologii, które akceptował, mieściły się bowiem w nurcie jego zainteresowań. W nagrodę otrzymałem od profesora jego Bibliografię antropologii polskiej . Tak zatem co tydzień widywałem profesora, ale z jego córką, Ludmiłą Krakowiecką, nie rozmawiałem. Mój kult osoby profesora rósł z wiekiem – odkrywałem go i podziwiałem.

Wzór dla innych krajów

Adam Wrzosek urodził się w Zagórzu k. Sosnowca (daw. Sosnowice) 6 maja 1975 r. Przodkami profesora była schłopiała szlachta, zamieszkująca zaścianek Wrzoski koło Węgrowa, w pobliżu Siedlec. Miał troje rodzeństwa: Stanisława, Helenę i Tadeusza. Matką przyszłego uczonego była Pelagia ze Skibińskich, ojciec pełnił funkcję wójta gminy, był powstańcem styczniowym. Adam uczył się w gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim i w Łodzi, gdzie zdał z wyróżnieniem maturę w 1894 r., a następnie podjął studia na Uniwersytecie Św. Włodzimierza w Kijowie. Zaliczył tam sześć semestrów medycyny i przeniósł się do Zurychu, by wrócić do Kijowa w 1897 r. Studia kończył w Berlinie, uzyskując w 1898 r. doktorat z medycyny i chirurgii. Tegoż roku zdał egzamin państwowy w Kijowie i czasowo był tam wolontariuszem. Jeszcze w Kijowie związał się z przyszłą żoną, Marią Dąbrowską (ślub w 1900 r.). Po roku urodziły się dwie córki: Stanisława Zofia (która na drugi dzień zmarła) i Ludmiła Wanda.

1 września 1901 r. Wrzosek podjął pracę w Zakładzie Patologii Ogólnej i Doświadczalnej UJ, w 1902 r. otrzymał stopień doktora wszech nauk lekarskich. Od października 1904 do września 1905 r. był zastępcą profesora patologii, zaś z patologii habilitował się w 1906 r. i został docentem. W 1908 roku rozszerzył habilitację na historię medycyny. W 1910 roku został mianowany profesorem nadzwyczajnym patologii, historii medycyny i propedeutyki lekarskiej. W 1910 r. zorganizował i kierował Muzeum Historii Medycyny UJ. W 1914 przeniósł się do Zakładu Antropologii Wydziału Filozoficznego UJ, bowiem prof. J. Talko-Hryncewicz nie mógł wrócić z Rosji do Krakowa z powodu wybuchu wojny. We wrześniu 1914 rozpoczął służbę w armii austriackiej jako naczelny lekarz Szpitala Fortecznego w Krakowie przy ul. Łobzowej 40, w randze podpułkownika. Tam podjął badania antropometryczne jeńców z armii rosyjskiej, Serbów, Macedończyków, którym poświęcił monografie, Tatarów, Czuwaszów i innych. Od czerwca 1918 r. dojeżdżał do Warszawy, gdzie wspólnie z Adolfem Macieszą organizował na uniwersytecie Zakład Patologii Ogólnej i Doświadczalnej. W listopadzie 1918 r. przeniósł się do Warszawy i objął stanowisko szefa Sekcji Naukowej w Departamencie Sanitarnym Ministerstwa Spraw Wojskowych.

Profesor Wrzosek w 1919 r. został szefem Sekcji Nauki i Szkół Akademickich w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Dosłużył się stopnia pułkownika, a w lutym 1919 r. uzyskał tytuł profesora zwyczajnego. W odrodzonej Polsce został autorem ustawy o szkolnictwie wyższym. Swoje stanowisko względem programów studiów lekarskich zawarł w książce Myśli o reformie .

Wrzosek był umiarkowanym zwolennikiem Piłsudskiego, którego poparcie miał Adolf Maciesza, gdy Wrzosek zmieniał się w umiarkowanego zwolennika kierunku narodowego. Mimo to był mianowany szefem Sekcji Naukowej w Departamencie Sanitarnym Ministerstwa Spraw Wojskowych, skąd przeszedł do rezerwy. Nie przyjął stanowiska profesora patologii w Uniwersytecie Warszawskim, gdyż został dyrektorem Departamentu Sekcji Nauki i Szkół Akademickich w MWRiOP. Przyczynił się do powołania Uniwersytetu Poznańskiego, z jego inicjatywy Uniwersytet Wileński w roku 1919 otrzymał imię Stefana Batorego. Jego wielką zasługą było zreformowanie studiów, zwłaszcza kształcenia lekarzy, do którego wprowadził elementy wiedzy humanistycznej i antropologię, jako „klinikę zdrowego człowieka”. W 1918 r. wydał w Poznaniu Myśli o reformie wydziałów lekarskich . Jego nowatorstwo oficjalnie uznał i wyróżnił światowej sławy historyk z Lipska prof. H.E. Sigerist, polecając ten przykład jako wzór do korzystania w innych krajach. Oceniono, że jego ustawa o szkołach akademickich uchwalona 13.08.1920 r., która obowiązywała do 1933 r., była najlepszą w międzywojennej Polsce. 7 września 1920 r. ochotniczo wstąpił do wojska i przeszedł do rezerwy 4.05.1922 r.

Dla idei

Wobec namów Heliodora Święcickiego przyjął propozycję Senatu Uniwersytetu Poznańskiego (25.04.1920), który powołał go na stanowisko dziekana i organizatora Wydziału Lekarskiego. Przeniósł się do Poznania w listopadzie 1920 r. „Święcicki przyjechał po mnie do Warszawy, prosząc, abym się podjął tego trudnego zadania, od którego poniekąd uchylił się Czekanowski”. Wrzosek miał szereg innych propozycji pracy, ale Poznań wybrał dla pozytywnego stosunku poznaniaków do pracy. Pomoc Wrzoska dla Święcickiego była solą w oku dla niektórych, mimo że pracował nie dla zaszczytów, lecz dla idei i miał duże doświadczenie w zakresie spraw ogólnouniwersyteckich.

Wrzosek naraził się anatomowi S. Różyckiemu, który w ciągu jednego roku 1922 uzyskał stopień doktora, habilitował się i został profesorem nadzwyczajnym. Do pewnego momentu Wrzosek popierał ten awans, ale uważał, że habilitacja, a zwłaszcza profesura była przedwczesna. Opozycja paru osób spowodowała, że Wrzosek pisał, iż czuje się na radach Wydziału Lekarskiego jak na ławie oskarżonych. Po latach skwitował swe stosunki z Różyckim słowami: „być może wina za nie spada na obie strony, czego przyczyną był fakt, że nie dobraliśmy się”.

Liczni profesorowie pisali o Wrzosku jako o wybitnej indywidualności, o człowieku żelaznej woli, rozmiłowanym w polskim romantyzmie. Pragnął w jak największym stopniu zachować spuściznę przeszłych pokoleń lekarskich. W 1921-22 r. był nadto kierownikiem Zakładu Bakteriologii. Od 1935 do 1939 dojeżdżał do Wilna z wykładami z historii medycyny, propedeutyki etyki lekarskiej i logiki lekarskiej. Exlibris profesora zawierał prostą sentencję „Prawdą, pracą, wytrwałością”. W 1925 założył Polskie Towarzystwo Antropologiczne, a rok później organ towarzystwa – „Przegląd Antropologiczny”, którego był wieloletnim redaktorem. W 1924 został członkiem rzeczywistym PAU. W 1925 r. zorganizował badania wykopaliskowe największego w Polsce cmentarzyska ciałopalnego ludności kultury łużyckiej w Laskach k. Kępna. W badaniach brali udział m.in. studenci medycyny, których frapowały zabytki z ponad 9 tysięcy naczyń grobowych (1900 pochówków). Słoje z kośćmi długo zalegały strych Zakładu Antropologii na Fredry 10, ale zostały zniszczone. Równie wielkim sukcesem badawczym były wykopaliska cmentarzyska szkieletowego na Ostrowie Lednickim (1932-35). Wzorowo oznaczone, powiązane szkielety stały się podstawą licznych opracowań z zakresu morfologii i paleopatologii – ludność wczesnopiastowska. Kolekcji tej nie zniszczono podczas wojny, natomiast na przełomie XX i XXI w. trafiła ona pod opiekę Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. Na potrzeby antropologii i historii medycyny Wrzosek zaprojektował budynek Collegium I. Kopernickiego przy ul. Święcickiego 6. Otwarcie tej siedziby udaremnił w 1939 r. wybuch wojny.

Wrzosek zainicjował doktoraty honoris causa Marii Curie-Skłodowskiej (1922) oraz marszałka Ferdynanda Focha (1923), a także rektora Heliodora Święcickiego. Wykłady Wrzoska cieszyły się rozgłosem, a uczestniczyli w nich studenci różnych kierunków studiów. Do studentów zwracał się per „panie kolego”, zajęcia prowadził systemem seminaryjnym, przeplatając rozmowy dowcipami. Późniejszy prof. chirurgii szczękowej Stefan Flieger pisał: „Pełni nabożnej czci, słuchaliśmy wykładów z historii medycyny i etyki legendarnego prof. Adama Wrzoska. Przychodził na wykład ze swoim woźnym, zdejmował płaszcz i ubierał futrzaną kamizelkę, a na łysiejącą głowę wkładał beret. Wiedzieliśmy, że był on wielce zasłużony dla organizacji wyższego nauczania w Polsce”. Na wykładach siadał na podwyższeniu. Wspomina prof. Zygmunt Szmeja, laryngolog: „Wrzosek przyjął mnie na studia, przy czym w rozmowie, pytając mnie o moje zamiary na przyszłość, powiedział: Panie kolego, być może marzy się panu kariera naukowa i zawodowa, to bardzo dobrze, ale ostrzegam, że karierę w naszej rzeczywistości robi się w następujący sposób: per protegam, per vaselinum, per pecuniam, per V (wdzięki kobiece), a na koniec per scientiam”. W latach 1925-1952 przewodniczył Towarzystwu Miłośników Historii Medycyny oraz Nauk Przyrodniczych. Opiekował się wieloma zrzeszeniami i organizacjami studenckimi, zwłaszcza Kołem Misjologicznym, w którym wyrastała dr Wanda Błeńska, działająca w Ugandzie, ks. Wacław Szabuniewicz, pracujący potem w Chinach, czy o. Maksymilian Kolbe. Od 1920 r. był członkiem państwowej Rady Zdrowia, Komisji Historycznej – Pedagogicznej do badań dziejów wychowania i szkolnictwa, członkiem komitetu redakcyjnego Polskiego S łownika Biograficznego , członkiem ośmiu komisji PAU.

„Wokół tyle zła”

Jego żona Maria, kończąc medycynę, zapowiadała się na dobrego lekarza. Profesor uważał, że „kobieta jest w pełni zdolna i przygotowana do studiów medycznych i wykonywania zawodu lekarza”. Na czwartym semestrze Maria została asystentką Zakładu Anatomii i Histopatologii, uzyskała dyplom doktora medycyny i chirurgii, który potwierdziła na Uniwersytecie Kijowskim. Jeździła z mężem do chorych, ale przejęła obowiązki domowe tuż przed ostatnim egzaminem ustnym, z którego zrezygnowała. W Krakowie Maria organizowała w czasie I wojny zajęcia dla chorych jeńców. W czasie wojny w Warszawie profesor mówił, że „z nas wszystkich moja żona Marysia pracuje najciężej, prawie wyłącznie fizycznie – sprzątanie, przygotowywanie posiłków. Dokucza jej serce”. Marię najbardziej w czasie wojny wspierał wnuk Jerzy. Maria wspierała też konspiracyjne działania profesora, dbała o studentów. Przeżyła 75 lat, umarła w Poznaniu w 1957 roku.

Po wybuchu wojny profesor dotarł 2 września do Warszawy, następnie dojechał do Kodnia nad Bugiem, gdzie zorganizował szpital dla uchodźców. Rodzina Wrzosków w Kodniu spędzała wakacje. 5 września wrócił do Poznania i w połowie września znalazł się z rodziną w Kodniu, gdzie Maria Wrzosek znów wykorzystywała w szpitalu wiedzę medyczną, opatrywała rany. 13 listopada rodzina udała się do Warszawy, obejmując mieszkanie na ul. Madalińskiego 15. W lecie 1942 r. profesor przyjął propozycję Senatu Tajnego Uniwersytetu Ziem Zachodnich i rozpoczął uruchamianie Wydziału Lekarskiego, występując pod pseudonimem „Dąbrowski”. Na Wydziale studiowało 610 osób. Wrzosek biegle znał niemiecki i mentalność Niemców, zapewne wiedział, że w getcie zaczęto prowadzić studia medyczne. Po upadku powstania zajęcia odbywały się w Grodzisku Mazowieckim, a w końcu października 1944 r. w Krakowie, gdzie zgromadzono ponad 250 studentów. W czasie powstania warszawskiego dom Wrzoska został spalony, a w nim dorobek naukowy profesora i dokumentacja (zaszyfrowana) studiów. Oczywiście dla profesora największą stratą była śmierć w powstaniu jedynego wnuka Jurka, studenta II roku medycyny, członka Szarych Szeregów. Jurek zdał maturę w 1942 roku, zginął 15 września 1944 r., trafiony odłamkami pocisku z granatnika. W końcu marca 1945 r. Ludmiła Krakowiecka dokonała ekshumacji szczątków i ponownego pochówku syna na Nowym Cmentarzu w Służewie.

W dniu 70-lecia urodzin profesor mówił, że znowu krząta się wokół zorganizowania Zakładu Historii Medycyny i Zakładu Antropologii w Collegium Kopernickiego. Jednak 1.09.1947 został przeniesiony na emeryturę i pracował tam już jako asystent. Dopiero w 1957 r. zostało mu przywrócone stanowisko profesora zwyczajnego. Wykładał jeszcze do końca września 1959 r. Cały czas prowadził działalność naukową i redakcyjną. Osiągnięcia Wrzoska z zakresu patologii ogólnej to badania dotyczące przenikania drobnoustrojów z przewodu pokarmowego do narządów wewnętrznych, z krwi do żółci i moczu. Zaproponował też podłoże do hodowli drobnoustrojów – podłoże Wrzoska-Tarkoziego.

Jego największą pasją naukową była biografika – pisanie o zasłużonych Polakach. Rozpropagował J. Śniadeckiego, Józefa Majera (1957), Karola Marcinkowskiego (1960, 1961), Tytusa Chałubińskiego (1970). Organizował polską antropologię, patronował licznym badaniom, w tym ontogenetycznym, wykopaliskowym. Był wzorem dla licznych pokoleń lekarzy, biologów – antropologów.

W sierpniu 1945 r. profesor pisał „zaczynam ósmy zeszyt dziennika. Czy warto go pisać? Dla kogo? Myślałem, że Słonko naszego życia, najdroższy Jureczek, kiedyś przeczyta moje wspomnienia (…), że czytając moje myśli i uwagi, wprowadzi w życie niejedną rzecz, której urzeczywistnić nie danym mi było. Dla kogo piszę? Jeśli pamiętnik dostałby się przypadkiem do jakiegoś księgozbioru, to ktoś obcy, czytając me wynurzenia, uśmieje się nad moimi złudzeniami, moją naiwnością, dziecięcą wiarą w dobroć i szlachetność ludzi, gdy wokół tyle zła” – Dziennik VIII, str. 1208, 1945.

Profesor Wrzosek jest dla współczesnych nadal wzorem uczonego, wykładowcy i pedagoga wychowawcy. Taką właśnie postać ukazano w świetle licznych dokumentów w książce Rodzina Ludmiły Krakowieckiej .

Prof. dr hab. Andrzej Malinowski , senior Instytutu Antropologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu