×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Uniwersytet Opolski

Verba volant, scripta manent

Nie zgodziłby się pewnie z tym sformułowaniem Sokrates, który głosząc swoje przekonania opierał się wyłącznie na bezpośrednim przekazie słownym skierowanym do odbiorcy. Na szczęście dla potomnych, aktywność uczniów greckiego myśliciela, Platona i Ksenofonta, przelewających wypowiedzi filozofa na karty swoich dzieł, nie pozwoliła bezpowrotnie utracić cennej spuścizny. Podobnego zadania, mającego na celu pozostawienie tego, co istotne, na mogącym przetrwać w pamięci wielu pokoleń papierowym nośniku, podjął się 20 lat temu profesor Stanisław S. Nicieja, decydując się na wydawanie czasopisma w murach kierowanej przez siebie uczelni. W takich okolicznościach narodził się w Uniwersytecie Opolskim „Indeks”.

Grudniowy numer kwartalnika podsumowuje dwie dekady jego funkcjonowania, początki i zmiany wymuszone przez ewolucję otaczającej rzeczywistości. Rozpoczynający od 32 stron żywot wydawniczy „Indeks” liczy ich obecnie 150, a jego zawartość nie ogranicza się wyłącznie do dokumentacji życia uczelnianego, ale obejmuje kwestie uniwersalne, prezentując szeroki wachlarz talentów i zainteresowań publikujących w nim autorów.

Dużo miejsca poświęcono polskości, pojęciu promowanemu i odmienianemu przez wszystkie przypadki przez wiele znaczących osób w naszym kraju. W wykładzie Wojciecha Chlebdy pt. Biedni Polacy patrzą na siebie , inaugurującym rok akademicki na Wydziale Filologicznym, wypunktowanie charakterystycznych cech stanowiących fundament kształtujący oblicze naszych rodaków pomóc może każdemu w konfrontacji z obrazem siebie jako Polaka właśnie. Zapytać należałoby, szczególnie w kontekście obecnego kryzysu imigracyjnego, czy mocno zakorzeniony w Polakach dychotomiczny podział na my i oni, na swój i obcy, w domyśle - wróg, w obliczu którego nasze zbiorowe „my” musi stanowić monolit, wykluczający każdego, kto ma choć jedną odmienną cechę, przynosi polskiemu społeczeństwu korzyść, czy może prowadzi do katastrofy eliminującej wszystkich nienależących do ściśle określonej wspólnoty. Polska obsesja niewinności realizowana w presji matrycy kolektywnego narcyzmu przynosi z pewnością poczucie wyjątkowości i wielkości, ale jednocześnie nakazuje zwierać szyki obronne przed każdym, kto nie tylko nie podziela prezentowanych przekonań, ale przede wszystkim jest skażony obecnością nieznajomego elementu, pozbawiającego go w sposób oczywisty miana prawdziwego Polaka.

Siłowe próby eliminowania domniemanych obcych z własnego grona prowadzą zawsze do tragedii, o czym opowiada w redakcyjnej rozmowie Wojciech Smarzowski, którego Wołyń budzi tyleż zachwytu, co przerażenia nad skalą okrucieństwa ludzi żyjących wiele lat w najbliższym, zgodnym sąsiedztwie. Jak funkcjonować po końcu świata, jak uporać się z ogromną traumą bezpowrotnie zmieniającą wszystko, co do tej pory było znane i oswojone, pyta reżyser, próbując swoim filmem wzbudzić refleksję przybliżającą uzyskanie odpowiedzi na tak sformułowane kwestie, dotyczące przecież podstaw ludzkiej egzystencji.

Tematyka Polski wielonarodowej, wielokulturowej, otwartej na odmienność, to z kolei wieloletnia fascynacja Stanisława S. Niciei, który w Balladzie o wołyńskim miasteczku oddaje hołd innemu apologecie kresowej tematyki, Włodzimierzowi Paźniewskiemu, twórcy nie tylko powieści Krótkie dni , obrazującej fenomen Krzemieńca, stanowiącego zwarty świat wspólnoty Polaków, Rusinów, Żydów, Czechów, Niemców i rosyjskich emigrantów, ale również piewcy osobliwości językowych znajdujących odzwierciedlenie w oryginalnie i jednocześnie nostalgiczne brzmiących tytułach i podtytułach, wśród których znajdziemy takie perełki, jak: Metafizyka dworców kolejowych , Mefisto na mównicy czy Nike w wesołym miasteczku . Sam Nicieja podjął wyzwanie rekonstrukcji klimatu 200 miast i miasteczek kresowych, tworząc sagę obdarzoną wymownym tytułem Kresowa Atlantyda. Historia i mitologia miast kresowych . Tak jak owa mityczna kraina, która uległa zapomnieniu znikając z powierzchni ziemi, tak nieistniejące już Kresy mogą ostać się w naszej pamięci tylko dzięki drobiazgowo zrekonstruowanym i misternie odtworzonym wydarzeniom, opisom czy pełnym życia postaciom charakterystycznych dla tej magicznej sfery. Ocalona od zapomnienia przeszłość ucieleśnia się w kolejnych odsłonach kresowej opowieści, docelowo mającej objąć 35 tomów.

Sokrates nie chciał spisywać swoich myśli, wierzył, że wystarczy bezinteresownie dzielić się posiadaną mądrością, by ludzie chcieli skorzystać z jej zasobów. W „Indeksie” co prawda myśli materializują się w pisemnej i obrazowej formie, ale sokratejski duch unoszący się nad pismem toruje drogę idei bezpłatnego obdzielania innych swoją wiedzą. Hołdujący takiemu przesłaniu autorzy tekstów i zdjęć pracują od samego początku, nie pobierając za swoje publikacje wynagrodzeń.