Co z tą humanistyką?

Piotr Kieraciński

Druga konferencja przygotowująca Narodowy Kongres Nauki poświęcona była humanistyce i naukom społecznym. Dlaczego? Ano dlatego, że od lat trwa u nas dyskusja, czy można te nauki traktować na równi z przyrodniczymi i ścisłym, czy humaniści powinni występować o granty i czy język polski jest najlepszym narzędziem publikacji naukowych. Toruńska konferencja, przygotowana przez MNiSW i UMK, Próbowała dać odpowiedzi na wiele pytań, które wyartykułował minister Jarosław Gowin.

Organizacja konferencji wyglądała zupełnie inaczej niż pierwszej konferencji NKN. To dobrze, bo każdy obszar wymaga właściwego podejścia. Pierwszego dnia odbyły się warsztaty, podczas których zespoły robocze debatowały na temat: ewaluacji, aplikacyjności, systemu grantowego, doskonałości dydaktycznej i badawczej, publikowania, karier naukowych oraz studiowania – wszystko w kontekście NSH. Rezultaty tych prac przedstawiono potem podczas obrad plenarnych.

Uczestnicy moderowanej przez Dariusza Jaworskiego, dyrektora Instytutu Książki (a niegdyś zastępcę redaktora naczelnego „Forum Akademickiego”), debaty dotyczącej potrzeby funkcjonowania kanonu literackiego we współczesnej Polsce zwrócili uwagę na brak edycji krytycznych najważniejszych dzieł literatury polskiej: dzieł wieszczów, Prusa, Reymonta, Sienkiewicza. Jak w tej sytuacji mają pracować filolodzy i literaturoznawcy? Przy okazji dowiedzieliśmy się, że edycje z okresu komunizmu nie są wiarygodne. Polska literatura nie jest znana na świecie, to m.in. skutek celowej polityki zaborców. Równocześnie badacze z ościennych krajów, których w XIX w. nie było na mapie świata, w polskiej literaturze poszukują informacji na temat kontekstów własnej kultury i historii. Badania źródłoznawcze, w tym edytorskie, to dziś jedno z ważniejszych zadań polskiej humanistyki.

Prof. Andrzej Sokala, dziekan Wydziału Humanistycznego UMK, rozpoczął obrady kongresu konstatacją, że humanistyka i nauki społeczne badają rzeczywistość zmienną i trudną.

Dr Jarosław Gowin, minister nauki, przedstawiał powody zorganizowania konferencji: – Do rozwiązań optymalnych dochodzi się przez spór, dialog, a nawet konflikt. Dzisiaj możemy zaobserwować dwie postawy: zmieniać naukę intensywnie i odważnie – taką prośbę wypowiedział mi nagrodzony niedawno doktor, gdy wręczałem mu dyplom – lub też uznać, że system jest generalnie dobry i wymaga tylko niewielkich, ewolucyjnie wprowadzanych korekt. Bliższa jest mi ta pierwsza postawa. Zmiany jednak muszą być dobrze przedyskutowane. Temu służą konferencje przed Narodowym Kongresem Nauki.

Minister zauważył, że bez humanistyki stracimy namysł nad tym, do czego dążymy. Ona daje nam podwaliny pod rozwój społeczny, odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu relacji międzyludzkich, a innowacje bez refleksji humanistycznej mogą stać się przekleństwem. Niestety, znaczenie humanistyki nie jest doceniane przez Komisję Europejską, co znalazło odbicie w niedostępności funduszy europejskich dla humanistów. – Rozpoczęliśmy negocjacje z Komisją, które mają na celu stworzenie krajowej inteligentnej specjalizacji, która dawałaby zespołom naukowym z obszaru HS szansę na pozyskiwanie unijnych funduszy na badania. Innowacje społeczne są równie ważne, jak techniczne – mówił minister nauki. – Studia humanistyczne są niezbędne do budowania tożsamości, dla zrozumienia kultury własnej i innych, tego, co łączy i dzieli.

Minister przytoczył kilka faktów dotyczących humanistyki: Ponad połowa studentów kształci się na kierunkach humanistyczno-społecznych (S – 40%, H – 11%); ponad połowa doktoratów powstaje w obszarze HS; w tej grupie pracuje 53% doktorantów; 22% samodzielnych pracowników naukowych pracuje w naukach humanistycznych, a 17% – w społecznych; w naukach technicznych – 16,8%.

Premier Gowin zadał pytania dotyczące nauk humanistycznych i społecznych, na które chciałby poznać odpowiedź. Na czym polega doskonałość naukowa w NSH? Jak ewaluować i finansować te obszary? Na czym ma polegać wyjątkowość oceny NSH na tle innych nauk? Jakie działania są potrzebne do podnoszenia jakość NSH? Jak podnieść jakość kształcenia w tych obszarach? Jak przełamać granice tych nauk i otworzyć je na interdyscyplinarność? Jak docenić aplikacyjność NSH? Jak zapewnić polskim naukom humanistycznym wpływ na globalną kulturę? Jak kształtować kariery naukowe w tych obszarach? Dlaczego wśród reprezentantów nauk humanistycznych nie przyjął się system grantowy?

Premier kończył pytaniami natury ogólnej: – Czy w szybko rozwijającym się świecie namysł nad prawdą, dobrem i pięknem jest nam jeszcze potrzebny? Nie mamy co do tego wątpliwości. Wyobraźmy sobie świat bez humanistyki, bez etyki, bez historii. Kim wówczas bylibyśmy? Znaleźliśmy się o krok od takiego świata. Najgłębszy sens tego spotkania polega na tym, byśmy nie dopuścili do jego powstania. Piękno, dobro i prawda nie mogą stracić znaczenia. Mówię jako filozof upadły w politykę.

Konfrontację ze światem zewnętrznym, nauką anglosaską, zapewnił podczas konferencji prof. Jan Kubik z University College London. Prelegent podkreślał, że tam, gdzie osiąga się najlepsze wyniki, bariery narodowe przestały istnieć, jest „republika badaczy”, w której uczeni intelektualiści zamieniają się w ekspertów. Równocześnie uniwersytet z miejsca refleksji stał się przedsiębiorstwem zarządzanym biurokratycznie. Nauka się specjalizuje i fragmentaryzuje, a na dodatek jest poddawana naciskom politycznym i ideologicznym; zamiast poszukiwaniem prawdy, kieruje się modami. Ten stan rzeczy trzeba po prostu zaakceptować i nauczyć się w nim funkcjonować. Trzeba budować potęgę określonej dziedziny i dać badaczom szansę wejść w międzynarodowe sieci naukowe poprzez system stypendiów, równocześnie budując warunki do powrotów. Normą powinny stać się otwarte konkursy naukowe, dające szansę awansu zdolnym badaczom. Międzynarodowy prestiż powinien być zdobyty mimochodem. Niestety, jedną z barier są możliwości publikacyjne polskich naukowców, a zwłaszcza ograniczenia językowe. I nie chodzi o znajomość języka jako takiego, ale języka publikacji naukowych w określonych dyscyplinach, w określonych czasopismach.

Prof. Przemysław Urbańczyk skrytykował kierunek zmian w Narodowym Programie Rozwoju Humanistyki. Apelował o pozostawienie inicjatywy badaczom. Twierdził, że humanistyka musi być międzynarodowa, ale równocześnie powinniśmy podtrzymywać badania nad nami samymi, żeby rozumieć skąd jesteśmy, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni – ale musimy to robić w taki sposób, by zainteresować tym uczonych spoza Polski. Archeolog wyliczał problemy polskiej humanistyki: degradacja profesury to jeden z nich. – Czy może być samodzielnym pracownikiem naukowym ktoś, kto nie potrafi napisać monografii? Czy będziemy mieli profesorów, którzy nigdy nie napisali książki? – pytał. Podkreślał potrzebę utrzymania habilitacji dopóty, dopóki nie wdrożymy mobilnego systemu kariery naukowej. Zauważył, że płace w instytutach PAN są niewspółmiernie niskie w stosunku do wynagrodzeń w uczelniach. Urbańczyk postulował uruchomienie strategicznych interdyscyplinarnych programów dotyczących różnych regionów Polski. Zauważył, że w podręcznikach szkolnych utrzymują się poglądy sprzeczne z aktualną wiedzą. Nauką zajmuje się teraz pokolenie sieciowe, dla którego popularność jest ważniejsza od autorytetów naukowych. Nauka ma dzisiaj śmieszyć, tumanić, przestraszać. (Więcej w artykule w jednym z najbliższych numerów FA).

W debatach na temat NPRH pojawiały się sprzeczne opinie, nie negowano jednak samej potrzeby istnienia takiego programu, choć wskazywano jego ograniczenia: – Nie jest naszą opowieścią – mówił socjolog z AGH. Znacznie więcej krytycznych opinii zebrało NCN. Postulowano liczne zmiany, m.in. odejście od wymogu badań podstawowych, ciągły nabór wniosków i publiczny dostęp do recenzji. Postulowano zmniejszenie liczby programów NCN, np. na wzór ERC. Finansowanie przez NCN badań z zakresu humanistyki i nauk społecznych omówił szeroko dr hab. Wojciech Sowa, który także odpowiedział na niektóre zarzuty. Np. ciągły nabór wniosków spowodowałby znaczne wydłużenie okresu ich oceny, co widać na przykładzie niektórych agencji zagranicznych (artykuł W. Sowy ukaże się w jednym z najbliższych numerów FA). Prof. Karol Myśliwiec podniósł kwestię recenzentów: – Borą po dwadzieścia recenzji i piszą kompletne bzdury. Pokładaliśmy się ze śmiechu, czytając niektóre recenzje odrzuconych przez NCN wniosków – mówił. Za wzór systemu grantowego stawiano FNP.

Niezwykle interesujący był panel poświęcony publikacjom. Dr Rafał Toczko (UMK), który referował wyniki warsztatów dotyczący ewaluacji, powiedział na wstępie: – Jesteśmy za parametryzacją. (jego wypowiedź dla FA czyt. na str. 17). Prof. Maria Lewicka (UMK) przedstawiła metodę dojścia do skutecznego publikowania na psychologii w UW. Pozytywne zmiany kładła na karb wprowadzenia obyczaju dobrego publikowania. Na wykresach przedstawiła zmianę struktury publikacji z upływem czasu. Dr hab. Emanuel Kulczycki (UAM) zwrócił uwagę na kłopoty z oceną czasopism w Polsce: – Oceniamy je na podstawie deklaracji, a nie faktów – mówił (wypowiedź E. Kulczyckiego na str. 16).

Prof. Aleksander Bobko, wiceminister nauki, filozof, mówił: – Aplikacyjność implikuje projekt skończony – coś, z czym w humanistyce właściwie się nie spotykamy. Zawsze dążyliśmy do poznania, do prawdy. Humanistyka nie pasuje do parametrów, które dziś nadają ton nauce. Musimy się umacniać w poczuciu ważności tego, co robimy, ale nie wpaść w samozachwyt – mówił na początku panelu poświęconego aplikacyjności humanistyki. Miejsce na aplikacyjność widział jednak np. w ocenie skutków wprowadzania nowych technologii czy bioetyce. – Nauka zaangażowana ma wpływ na jakość życia – mówił prof. Bobko, dodając, że zastosowanie idei humanistycznych jest znacznie bardziej skomplikowane niż innowacji technicznych.

Prof. Jarosław Górniak (UJ, Rada NKN) wyraził opinię, że nie ma problemów z aplikacyjnością w naukach humanistycznych i społecznych. Podał przykład Wydziału Filozofii UJ, który ma największe przychody ze sprzedaży usług na całym uniwersytecie. W podsumowaniu konferencji zauważył, że mimo krytyki ze strony uczestników dyskusji, różnicowanie się szkół wyższych i wyłanianie uczelni badawczych jest procesem nieuchronnym. Pozyskanie kadry, która ma „zdolności grantowe”, działa potem na zasadzie kuli śniegowej. Zachęcił do odwiedzania strony Narodowego Kongresu Nauki, gdzie można znaleźć zapisy filmowe obrad oraz przedstawić swoją opinię o problemach nauki i szkolnictwa wyższego.

Piotr Kieraciński