Miasto akademickie

Piotr Kieraciński

Dziewięć szkół wyższych i trzy instytuty naukowe, oddział Polskiej Akademii Nauk i dwa towarzystwa naukowe świadczą o tym, że Lublin to miasto akademickie.

Ta historia rozpoczęła się w 1918 r. w Petersburgu, tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Ks. Idzi Radziszewski, rektor tamtejszej Cesarskiej Akademii Duchownej Rzymskokatolickiej, stanął na czele komitetu organizacyjnego i doprowadził do utworzenia uniwersytetu katolickiego w Lublinie. Fundatorami uczelni byli przemysłowiec Karol Jaroszyński i inżynier Franciszek Skąpski, a pierwsza inauguracja roku akademickiego miała miejsce 8 grudnia 1918 roku w lubelskim seminarium duchownym. W 1921 roku uczelnia uzyskała obecną siedzibę – tak powstał najstarszy kampus akademicki w mieście.

Mapa

W pobliżu KUL na skarpie nad wąwozem, którym biegnie ulica Głęboka, znajduje się Miasteczko Akademickie Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, choć swoje obiekty ma we wschodniej części kompleksu również Uniwersytet Przyrodniczy. Najnowsze budynki uczelni znajdują się również na dnie wąwozu. Kampus Politechniki Lubelskiej rozbudowany został na skarpie doliny Bystrzycy. W północnej części miasta, w okolicach ulicy Chodźki, w pobliżu szpitali klinicznych rozbudował swoją infrastrukturę Uniwersytet Medyczny. Znajdują się tam też obiekty Instytutu Medycyny Wsi. Na Felinie, we wschodniej części miasta, ulokowany jest drugi kampus Uniwersytetu Przyrodniczego oraz Instytut Agrofizyki im. Bohdana Dobrzańskiego Polskiej Akademii Nauk. W południowo-zachodniej części miasta, na Poczekajce, odzyskał swoje włości i rozbudował drugi kampus Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II. W samym centrum miasta mają budynki UMCS, KUL i Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, a w pięknym, kameralnym pałacu Czartoryskich znajduje się siedziba Lubelskiego Towarzystwa Naukowego i Oddziału PAN w Lublinie. Jeśli dołożymy do tego budynki niepublicznych szkół wyższych – a wszystkie lubelskie uczelnie tego typu zainwestowały we własne siedziby – okaże się, że Lublin nasycony jest infrastrukturą akademicką.

Choć od KUL rozpoczęła się współczesna akademicka historia Lublina, to warto wspomnieć, że w dawnych czasach istniały w tym mieście Kolegium Jezuickie i Studium Generale. W okresie międzywojennym działała słynna Jesziwa Chachmej – największa na świecie uczelnia żydowska. W latach 1926-52 w Lublinie miało siedzibę jezuickie Collegium Bobolanum (obecnie posiadające swoją siedzibę w Warszawie). W okresie PRL Lublin był też jedynym polskim miastem, w którym działały dwa uniwersytety: prywatny i państwowy, KUL i UMCS. Najstarszym lubelskim towarzystwem naukowym jest Towarzystwo Naukowe KUL, które powstało w 1934 r.

Akademicką infrastrukturę Lublina uzupełniają obiekty specjalnego przeznaczenia: sportowe i kulturalne. Do tych pierwszych zaliczyć można AOS, czyli Akademicki Ośrodek Sportowy UMCS, położony na wierzchowinie wąwozu ul. Głębokiej. Nawiasem mówiąc, samą skarpę porasta „stary botanik”. Dziś to po prostu park, tyle, że uniwersytecki, oddzielający Miasteczko Akademickie – zwłaszcza jego część sportową i kulturalną – od ruchliwej ulicy Głębokiej. O ile na zachodnim skraju starego botanika mieści się AOS, to na wschodnim – Centrum Kultury Studenckiej Chatka Żaka. Miedzy nimi – boiska sportowe i korty tenisowe. Popularnym w mieście obiektem sportowym jest pływalnia UP, będąca częścią wszechstronnego Centrum Sportowo-Rekreacyjnego. Sporym terenem w dolinie Bystrzycy, nieco powyżej kampusu politechniki, dysponuje Akademicki Klub Jeździecki. Z kolei Politechnika Lubelska otworzyła w tym roku Centrum Sportowe, z którego obiektów mogą korzystać również osoby spoza uczelni.

Zakończmy już jednak topografię lubelskiego ośrodka akademickiego, choć można by ją jeszcze o niejedno uzupełnić. Zwłaszcza o Ogród Botaniczny UMCS, który ma ogromne znaczenie nie tylko dla nauki, ale również służy społeczności Lublina. Powstał w północno-zachodniej części miasta na skarpie doliny Czechówki – to druga z trzech lubelskich rzek – na terenie dawnego parku otaczającego dworek Kościuszki i przylegających doń obszarów. Trudno dziś wyobrazić sobie miasto bez „Botanika”.

Studenci

Studenci stanowią dużą część społeczności Lublina. To dziewiąte pod względem liczby mieszkańców miasto Polski, jest ósmym największym ośrodkiem akademickim. Na lubelskich uczelniach kształci się 67 tys. osób, co stanowi 28% mieszkańców miasta. Żacy nie tylko ubarwiają miasto młodością i aktywnością kulturalną, ale także dają Lublinowi potężny impuls rozwojowy. Obliczono, że jeden student uczelni publicznej wydaje miesięcznie 500 zł; student uczelni niepublicznej – tysiąc, a student zagraniczny – 3 tysiące złotych. Studenci są w dużej części odbiorcami i organizatorami życia kulturalnego. Napędzają lubelską gastronomię. Ożywiają rynek mieszkań na wynajem, bo choć akademików w Lublinie jest sporo, to nadal wielu studentów chce mieszkać samodzielnie i stać ich na to.

Lublin jest miastem, któremu udało się – dzięki skoordynowanej współpracy władz uczelni i miasta – dynamicznie zwiększyć liczbę studentów zagranicznych. Dziś z 5,6 tysiącami obcokrajowców Lublin zajmuje drugie miejsce w kraju (po kilkakrotnie większej Warszawie) pod względem liczby studentów międzynarodowych, a pierwsze jeśli chodzi o współczynnik umiędzynarodowienia studiów, który przekracza już 8%. Na tym jednak nie kończą się apetyty władz miasta. W roku akademickim 2015/16 studenci zagraniczni zostawili na lubelskich uczelniach ponad 75 mln zł. Według prognoz władz miasta do roku 2020 zostawią łącznie prawie pół miliarda złotych. Odpowiedzialny za koordynację współpracy z uczelniami dr Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów Urzędu Miasta (przy którym działa Referat ds. Współpracy ze Środowiskiem Naukowym), a przy tym wykładowca akademicki, mówi, że chciałby wkrótce przekroczyć poziom 10% studentów międzynarodowych, co jest warunkiem spełnienia optymistycznej prognozy finansowej. I są na to szanse.

Kultura

Bogata, siedmiowiekowa historia Lublina oraz położenie w wielokulturowym tyglu powoduje, że Lublin jest miastem wielu kultur, w tym także studenckiej. Na KUL wciąż działa Scena Plastyczna, kierowana przez prof. Leszka Mądzika. Chatka Żaka, w której mieszczą się i Studenckie Radio Centrum i Telewizja UMCS, jest centrum życia kulturalnego nie tylko dla studentów. Od lat odbywają się tam „Bakcynalia” – festiwal piosenki turystycznej i studenckiej, którego początki sięgają zarania lat 70. XX wieku na ówczesnej Akademii Medycznej. Stąd zresztą nazwa „Bakcynalia”, do której dawniej dodawano „Epidemia Piosenki Turystycznej i Studenckiej”. W Lublinie działali niegdyś twórcy studenccy, których piosenki stały się turystycznymi evegreenami i bywa, że są dziś popularniejsze niż przeboje Budki Suflera. Wspomnę choćby piosenki Na wozie (wśród harcerzy znana jako Krajka) i Czas powrotów, napisane i niegdyś wykonywane na festiwalach studenckich w całej Polsce przez Tadeusza Chmielewskiego, obecnie profesora na Uniwersytecie Przyrodniczym. Dziś śpiewane są przy tysiącach turystycznych i harcerskich ognisk w całej Polsce.

Z uczelniami – najpierw Akademią Rolniczą, a od lat z UMCS i Chatką Żaka – związana jest Orkiestra pw. św. Mikołaja, która obudziła ruch folkowy w Polsce i stała się jedną z jego ikon. Poza działalnością artystyczną zespół animuje Mikołajki Folkowe, jeden z najważniejszych festiwali tego nurtu. Wydaje też „Pismo Folkowe”. Na UMCS, PL i UP są zespoły pieśni i tańca, a każda uczelnia publiczna ma własny chór. Najbardziej rozpoznawalnym, nie tylko w Lublinie, zespołem skupiającym pasjonatów teatru tańca jest Grupa Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej. Coraz częściej w działalność kulturalną włączają się również studenci zagraniczni.

Turystyka

Bez studentów trudno wyobrazić sobie lubelską turystykę. To na KUL powstał w listopadzie 1953 r. pierwszy w Polsce studencki klub turystyczny PTTK – Koło PTTK nr 1 przy KUL (pierwszeństwo całkowite dzierży koło PTTK na Politechnice Wrocławskiej, ale była to organizacja pracowników uczelni, a nie studencka). Od 45 lat działa Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich. Od 1982 roku istnieje KPN, czyli Koło Pracowników Nauki przy Oddziale Akademickim PTTK w Lublinie. Kluby te organizują ważne imprezy, integrujące środowisko turystyczne, często o zasięgu ponadlokalnym. Większość lubelskich przewodników wywodzi się z turystycznego ruchu studenckiego. W Lublinie działają akademickie kluby żeglarskie, sekcje Akademickiego Związku Sportowego, Lubelski Harcerski Krąg Akademicki „Żywioły”, duszpasterstwa akademickie (najbardziej znane jest KUL-owskie, prowadzone przez jezuitów). Organizowany jest Lubelski Festiwal Nauk – ukłon naukowców w stronę mieszkańców, zwłaszcza tych młodszych, dla których działają także uniwersytety dziecięce. Dla seniorów akademicy organizują uniwersytety trzeciego wieku.

Kadra

Potężny zastrzyk energii daje Lublinowi kadra akademicka. Uczelnie należą do największych pracodawców w mieście i regionie. Akademicy są widoczni w mediach i kulturze. Nawet funkcję prezydentów miasta od ładnych kilku lat piastują wykładowcy szkół wyższych. Lubelskie środowisko wydało wiele wybitnych postaci nauki. Tu działał i stworzył słynną klinikę okulistyczną prof. Tadeusz Krwawicz. Na Uniwersytecie Medycznym pracuje prof. Tadeusz Trojanowski, jeden z najwybitniejszych polskich neurochirurgów i prezes Oddziału PAN w Lublinie. Na KUL powstała słynna szkoła filozoficzna, z profesorami Stefanem Swieżawskim i ks. Mieczysławem Albertem Krąpcem. Filozofię wykładał tam Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II (dziś jego pomnik zdobi dziedziniec KUL). Do dziś Wydział Filozofii KUL ma markę najlepszej polskiej filozofii (co wyszło też w ocenie parametrycznej), mimo że filozofowie z KUL rozjechali się po całej Polsce, wzmacniając lub tworząc nowe ośrodki filozoficzne. Prof. Piotr Gutowski nie tylko jest przewodniczącym Komitetu Nauk Filozoficznych PAN, ale także doradza ministrowi nauki jako członek Komitetu Polityki Naukowej. Na UMCS działał prof. Andrzej Waksmundzki, słynny twórca i badacz światłowodów. Z tą uczelnią związany też był znany botanik Dominik Fijałkowski, twórca i pierwszy dyrektor Ogrodu Botanicznego UMCS, inicjator utworzenia Roztoczańskiego Parku Narodowego i Poleskiego Parku Narodowego. Niezwykłą postacią był fizyk prof. Włodzimierz Żuk, który w 1948 r. zbudował pierwszy w Polsce spektrometr mas. Na Politechnice wykładał prof. Jan M. Kisyński, wybitny matematyk, specjalista z zakresu teorii równań różniczkowych cząstkowych, równań różniczkowych w przestrzeniach Banacha, teorii półgrup operatorów liniowych i jej zastosowań do procesów Markowa, członek PAN i Amerykańskiego Towarzystwa Matematycznego. Prof. Lucjan Pawłowski, członek PAN, to chemik znany z wielu zastosowań praktycznych swoich odkryć naukowych. Z Uniwersytetem Przyrodniczym związany jest prof. Eberhard Makosz, wybitna osobistość polskiego sadownictwa. Pierwszym rektorem Wyższej Szkoły Rolniczej był Bohdan Dobrzański, twórca dyscypliny agrofizyka.
Badacze z Lublina są laureatami konkursów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Nagrodę FNP – najbardziej prestiżowy polski laur naukowy – otrzymał prof. Stefan Swieżawski, wówczas już emerytowany profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. 8 uczonych z Lublina uzyskało subsydium MISTRZ, a 3 było laureatami programów Homing PLUS, a jedna osoba programu IMPULS. 53 młodych naukowców uzyskało stypendium START. W sumie lubelscy badacze byli beneficjentami programów FNP 156 razy.

Granty

Narodowe Centrum Nauki sfinansowało 304 projekty naukowe o wartości ponad 90 mln zł, zgłoszone przez badaczy z Lublina. Najwięcej zdobyli pracownicy UMCS – 121 grantów o wartości 37,7 mln zł. KUL zebrał 55 grantów za 15 mln zł, a Towarzystwo Naukowe KUL – 24 za 1,8 mln zł. Kolejny na liście jest Uniwersytet Medyczny z 31 grantami za 11,7 mln zł. Politechnika uzyskała 23 granty NCN o wartości 9 mln zł. Uniwersytet Przyrodniczy ma 18 grantów o wartości 4 mln zł, a Instytut Medycyny Wsi – 12 za 4 mln zł. Po jednym grancie NCN zdobyli naukowcy afiliowani w IEŚ (1,5 mln zł) i WSPA (80 tys. zł).

Lubelskie placówki naukowe realizowały 141 projektów finansowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Najwięcej – 43 o wartości 87,3 mln zł – Politechnika Lubelska. Kolejne miejsca zajmowały: UMCS (29 projektów, ale aż 341 mln zł), KUL (17, 51,3 mln zł), IA PAN (16, 27 mln zł), UP (15, 33,5 mln zł), UMed (8,20 mln zł) i WSEI (8, 20 mln zł) oraz WSPA (5, prawie 15 mln zł). W sumie NCBR na realizację projektów B+R, edukacyjnych i inwestycyjnych przekazało lubelskim instytucjom akademickim prawie 600 mln zł.

Miasto

Tak, jak trudno sobie wyobrazić Lublin bez uczelni, tak jednostki naukowe, zwłaszcza w ostatnich latach, korzystają na współpracy z miastem, które realizuje szereg programów wspomagających uczelnie. Akademickość została zadekretowana w Strategii Rozwoju Lublina na lata 2013-2020.

Najtrudniejszym zadaniem jest rozwój innowacyjności. Władze chcą, by lubelska gospodarka rozwijała się w oparciu o współpracę z lubelską nauką. W tym celu miasto inicjuje i wspiera szereg przedsięwzięć: Lubelski Park Naukowo-Technologiczny, „Start-up Lublin”, Lubelska Wyżyna IT, Wschodni Klaster ITC oraz Klaster Biotechnologiczny to przykłady działań na pograniczu gospodarki i nauki.

Najbardziej wyrazistym programem, który już przynosi rezultaty, jest Study in Lublin. Od czasu jego uruchomienia liczba studentów zagranicznych w Lublinie zaczęła dynamicznie rosnąć. Akcje promocyjne lubelskich uczelni i Lublina jako miejsca do studiowania zostały zauważone w całej Polsce oraz poza jej granicami. Najlepsi studenci oraz licealiści, którzy podejmą studia na lubelskich uczelniach, mają szanse na specjalne stypendia prezydenta miasta. Ośrodek lubelski co prawda traci studentów, ale spadki są znacznie mniejsze niż w pozostałych miastach akademickich Polski. Dzięki współpracy z władzami miasta lubelskie uczelnie łatwiej znoszą kryzys demograficzny, a Lublin pozostaje największym ośrodkiem akademickim w tej części kraju. Miasto wydaje na programy akademickie ok. miliona złotych rocznie. Widać wyraźnie, że to inwestycja, która szybko się zwraca.

Piotr Kieraciński