Koordynacja zamiast centralizacji
W przygotowanej przez Ministerstwo Rozwoju Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju pojawiła się opinia, że „instytuty badawcze w niewielkim stopniu realizują swoją misję przybliżania nauki do biznesu”. Miałoby to zmienić utworzenie Narodowego Instytutu Badawczego.
Inaczej sprawę widzi Rada Główna Instytutów Badawczych. Jej zdaniem, instytuty badawcze świetnie dostosowały się po transformacji do realiów rynkowych i zarabiają na opracowywaniu nowych technologii i produktów – jedne więcej, drugie mniej – tak iż stać wiele z nich na prowadzenie badań podstawowych, które są często niezbędne, aby w procesie dalszej działalności dojść do etapu komercjalizacji wyników. Dlatego też RGIB nie tylko nie zgadza się z przyjętym przez MR założeniem, ale także krytycznie odnosi do zaproponowanych przez resort, a wynikających z tej tezy rozwiązań systemowych.
W liście do Pani premier Beaty Szydło dał temu wyraz prof. Leszek Rafalski, przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych.
Polemizując z krzywdzącą instytuty oceną, napisał, iż „instytuty uzyskały dużą sprawność w zakresie transferu wiedzy do gospodarki. Wykazują się skutecznością wdrażania i komercjalizacji wyników prac b+r, wielokrotnie większą niż jednostki naukowe w innych pionach nauki, co zostało potwierdzone m.in. przez Index Copernicus International”. By nie być gołosłownym, podaje konkretne dane, z których wynika, że udział instytutów badawczych w efektach finansowych komercjalizacji to 84% wszystkich wdrożeń realizowanych przez instytucje naukowe.
W tym kontekście strategia jawi się jako wynik prac wąskiej grupy ekspertów, a winna być efektem konsultacji prowadzonych zarówno przez przedstawiciel nauki, jak i gospodarki. Z tego też powodu – jak czytamy w liście – „niektóre propozycje grzeszą brakiem wiedzy i doświadczenia z zakresu kreowania i rozprzestrzeniania innowacji, obowiązującego prawa, zasad finansowania organizacji nauki w świecie oraz nie wynikają z diagnoz przedstawionych w strategii”.
Dlatego też zdaniem RGIB niewłaściwe są zapisy „utworzenia Narodowego Instytutu Badawczego oraz wzmocnienia zaplecza naukowo-badawczego instytutów badawczych, którym docelowo narzucony zostanie status państwowych instytutów badawczych, wykonujących zadania na rzecz realizacji polityki zintegrowanego rozwoju”.
Dlaczego? Niepokój budzi zbyt centralistyczne podejścia do zarządzania nauką, a „Instytuty badawcze nie są zakładami produkcyjnymi, które po połączeniu w jeden duży koncern dają wyraźne korzyści dzięki zwiększeniu tzw. masy krytycznej”.
Na dodatek takie połączenie, wiązałoby się z utratą nie tylko samodzielności, ale także i rangi czy marki, w wielu przypadkach międzynarodowej, obecnych jednostek badawczych.
Dlatego też RGIB proponuje opracowane przez siebie rozwiązanie, które zdaje się być bardziej racjonalne i efektywne. „…powiązanie instytutów badawczych w sieci o obszarach działania dostosowanych do branż i strategicznych dziedzin rozwoju gospodarki pozwoli na ograniczenie zjawiska powielania infrastruktury badawczej i często kosztownej aparatury. Koordynacja na dwóch poziomach zapewni wykorzystanie potencjału badawczego każdego z instytutów, skoncentrowanie w obszarze Krajowych Inteligentnych Specjalizacji i kluczowych sektorów gospodarki oraz zwiększy elastyczność funkcjonowania instytutów. Spowoduje też ujednolicenie pod względem organizacyjnym działalności wewnątrz instytutów i optymalizacje kosztów tej działalności”. Ponadto zgrupowane branżowo instytuty będą mogły niektóre działania – takie jak marketing, zawieranie umów – podejmować wspólnie. Pozwoli to także wprowadzić jednolite zasady wdrażania wyników prac badawczo-rozwojowych. Zgodnie z tą koncepcją instytuty zachowają swoją osobowość prawną, będą nadal realizować zadania na podstawie umów zawartych z konkretnymi firmami, a także trwające długofalowe projekty badawcze. Ta ewolucyjna droga jest zdaniem RGIB zdecydowanie lepsza i wzmocni działalność naukową tych placówek badawczych, a nawet pozwoli na tworzenie silnych grup, które będą mogły efektywniej podjąć się realizacji dużych projektów, co może znacznie wzmocnić konkurencyjność polskiej gospodarki na arenie międzynarodowej.