Banach i Nikodym znów na Plantach
Latem 1916 roku doszło do przypadkowego spotkania, które okazało się wyjątkowo ważne dla polskiej nauki i światowej matematyki. Przebywał wtedy w Krakowie dr Hugo Steinhaus, trzydziestoletni, wykształcony w Getyndze matematyk. Podczas wieczornego spaceru nagle usłyszał słowa „całka Lebesgue’a”. Wtedy było to pojęcie nowe, niedawno wprowadzone do matematycznej terminologii. Owe niespodziewane słowa padły w rozmowie siedzących na ławce na krakowskich Plantach dwóch młodych ludzi – Stefana Banacha i Ottona Nikodyma.
Banach był krakowianinem. W 1910 roku rozpoczął studia na Politechnice we Lwowie. Po wybuchu I wojny światowej wrócił do Krakowa i amatorsko zajmował się matematyką. Nikodym przyjechał do Krakowa ze Lwowa, gdzie ukończył studia matematyczne, i od kilku lat uczył w IV Gimnazjum w Krakowie. Steinhaus przysiadł się do nich. Okazało się, że Banach i Nikodym mają zwyczaj odbywania wieczornych spacerów i rozmów o matematyce. Zazwyczaj towarzyszył im trzeci kompan, Witold Wilkosz, wtedy go jednak nie było. W trakcie dyskusji Steinhaus powiedział rozmówcom o problemie, nad którym właśnie pracował. Ogromne było jego zdziwienie, gdy po kilku dniach Banach przyszedł do niego i przedstawił rozwiązanie. Steinhaus zorientował się, że Banach ma niezwykły talent matematyczny. Otoczył go opieką naukową. Później mawiał, że jego największym odkryciem było odkrycie Stefana Banacha.
Od tego spotkania ze Steinhausem rozpoczęła się kariera Banacha, jednego z największych matematyków XX wieku, zaliczanego przez historyków nauki do trójki najwybitniejszych polskich uczonych w historii (obok Kopernika i Skłodowskiej-Curie). W 1920 roku Banach wyjechał do Lwowa. Tam stał się współtwórcą i główną postacią słynnej lwowskiej szkoły matematycznej. Planował przenieść się do Krakowa i objąć na UJ specjalnie dla niego utworzoną katedrę. Zmarł jednak w 1945 roku we Lwowie. Dziś wiele ważnych twierdzeń w matematyce nazywanych jest jego imieniem, a szczególną wagę mają zdefiniowane przez niego obiekty, znane obecnie jako przestrzenie Banacha. Nazwisko Banacha należy do najczęściej wymienianych w tytułach matematycznych prac w XX wieku.
Nikodym pracował w Krakowie i w Warszawie. Długo trwało zanim zrobił doktorat, a raczej zmuszono go do zrobienia doktoratu, gdyż bardzo się przed tym bronił, mówiąc: „Czy stanę się od tego mądrzejszy?”. W 1948 roku wyjechał na stałe do USA. I jego nazwiskiem nazywane są dziś ważne wyniki, najsłynniejszym jest twierdzenie Radona-Nikodyma.
Steinhaus, obok naukowych rezultatów, ma na swoim koncie kilka znakomitych książek popularyzujących matematykę. Okres międzywojenny spędził we Lwowie, od 1945 roku był we Wrocławiu. Zmarł w 1972 roku, Nikodym dwa lata później. Nieobecny na spotkaniu Wilkosz został profesorem UJ. Aresztowany podczas Sonderkation Krakau, zmarł podczas wojny.
Gdzie dokładnie miało miejsce spotkanie w 1916 roku zapewne nigdy się nie dowiemy, lecz analiza dokumentów i faktów historycznych wskazuje, że mogło to być blisko Wawelu, niedaleko nieistniejącego już dziś domu, w którym mieszkał Banach. Ta kwestia została szczegółowo opisana w kwartalniku „The Mathematical Intelligencer” (2013).
Popularne ostatnio stało się stawianie pomników w kształcie ławek z postacią. Motywacje takich działań bywają różne, ale czy można znaleźć lepsze uzasadnienie do upamiętnienia opisanego wyżej zdarzenia o tak niezwykłym znaczeniu dla nauki, i to w jego setną rocznicę? 14 października 2016 roku na krakowskich Plantach odsłonięto ławkę z figurami Banacha i Nikodyma, dyskutujących o matematyce. Obok uczonych na ławce wyryte są symbole matematyczne. Pochodzą one z publikacji zawierającej rozwiązanie problemu, o którym Steinhaus powiedział Banachowi podczas ich pierwszego spotkania. Autorem rzeźby jest wybitny krakowski artysta prof. Stefan Dousa, z Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Ławkę ufundowała firma ASTOR. Nad całością działań czuwał komitet, powołany przez dziekana Wydziału Matematyki i Informatyki UJ.