Kolejne „cudowne” uniewinnienie!

Marek Wroński

Profesor grafiki z UWM w Olsztynie, dr hab. Piotr Obarek ogólnopolską sławę uzyskał w kwietniu 2012 r., kiedy to w lokalnym, niezależnym miesięczniku publicystycznym „Debata” ukazał się artykuł Adama Sochy Obarkowo, czyli rodzina na swoim. Główny bohater był wtedy kończącym kadencję dziekanem Wydziału Sztuki UWM. Publikacja, która m.in. ukazywała jego „niestandardowe” działania w stosunku do innych profesorów, zwróciła też uwagę na przykłady nepotyzmu. Jego syn, Jakub Obarek, z wyróżnieniem ukończył studia licencjackie w Pracowni Projektowania Graficznego UWM. Promotorem jego pracy licencjackiej był ojciec – Piotr Obarek, a jej recenzentką – mama, dr hab. Izabella Janiszewska-Obarek.

Redaktor Socha poświęcił prof. Obarkowi jeszcze kilka artykułów, w których opisał m.in sprawę zarzutów o plagiat w doktoracie dziekana (w owym czasie było to tzw. postępowanie kwalifikacyjne I stopnia). Pod adresem doktoratu, którego tytuł brzmi Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości , obronionego w 1996 r. na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (promotor: prof. Stanisław Wieczorek, recenzenci: prof. Mieczysław Wasilewski, ASP Warszawa, prof. Zdzisław Walicki, ASP Gdańsk), wysunięto zarzut niesamodzielności i naruszenia praw autorskich innych osób, a w szczególności 95-letniego prof. Szymona Bojko i jego tekstu w książce Polska sztuka plakatu (Warszawa 1971 r.). Anonimowe (ale udokumentowane) zarzuty w lutym 2012 r. trafiły do Centralnej Komisji, która wstrzymała najpierw postępowanie profesorskie dziekana Obarka, które toczyło się w Sekcji Sztuki, a w końcu kwietnia 2012 wydała postanowienie o wznowieniu przewodu doktorskiego. Jednak postępowanie wznowieniowe do dzisiaj nie zostało zakończone, bowiem dziwnym trafem z Dziekanatu Wydziału Grafiki ASP w Warszawie zaginęła w nieustalonych okolicznościach praca doktorska P. Obarka. Ten utrzymywał, że kserokopia, która posłużyła jako podstawa zarzutów, to nie jego dysertacja – zarzuty są fałszywe, zaś tekst podrobiony. Proszony przez Centralną Komisję o przedłożenie jego osobistego egzemplarza doktoratu oświadczył, że gdzieś mu zaginął. Rada Wydziału odmówiła rozpatrzenia sprawy, argumentując, że wobec zaginięcia egzemplarza archiwalnego nie może procedować na podstawie kserokopii pracy. Innego egzemplarza nie odnaleziono.

Jakiś czas potem do Sądu Okręgowego w Olsztynie wpłynął pozew prof. Obarka przeciwko red. Adamowi Sosze i wydawcy „Debaty” o naruszenie dóbr osobistych poprzez publikację dwóch artykułów (Obarek kłamie! oraz Jednak plagiat!) na redakcyjnym portalu internetowym. Powód zażądał od pozwanych przeprosin i zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł za informacje zawarte w tekście, iż popełnił plagiat pracy doktorskiej.

Po wielomiesięcznym procesie sędzia Przemysław Jagosz w grudniu 2013 r. wydał wyrok, w którym zobowiązał dziennikarza do przeprosin: „Adam Socha, jako autor artykułów z dnia 23-04-2012 r. pt. Obarek kłamie! i z dnia 27-04-2012 r. pt. Jednak plagiat! , umieszczonych na portalu internetowym pod adresem www.debata.olsztyn.pl, którego jest redaktorem naczelnym, oraz Fundacja „Debata” w Olsztynie, jako podmiot prowadzący wskazany portal internetowy, przepraszają Pana Piotra Obarka za naruszenie jego dobrego imienia i godności osobistej dokonane w wymienionych wyżej artykułach. Stawiając w nich zarzuty w odniesieniu do wykładu kwalifikacyjnego Pana Piotra Obarka na I stopień oraz twierdzeń Pana Piotra Obarka na ten temat, Adam Socha dysponował bowiem tylko anonimowym listem z załączonym tekstem, który miał być wykładem Pana Piotra Obarka oraz różniącą się od tego tekstu pracą, co do której nie może obecnie stwierdzić, że z całą pewnością jest ona autorstwa Pana Piotra Obarka i że była ona przedmiotem jego wykładu kwalifikacyjnego na I stopień w 1996 r.”.

Oba artykuły na mocy wyroku sądowego zostały usunięte z portalu, natomiast zadośćuczynienia nie przyznano.

Nierzetelna habilitacja

W międzyczasie Adam Socha zainteresował się habilitacją Piotra Obarka pt. Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog , obronioną w marcu 2001 r. Po uzyskaniu od władz uczelni jej kopii, odkrył że tekst narusza prawa autorskie innych osób. Poprosił wtedy rektora ASP o „zabezpieczenie” oryginału pracy i z pomocą Fundacji „Debata” do przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułu złożył dobrze umotywowany wniosek o wznowienie przewodu habilitacyjnego (wtedy nazywanego przewodem kwalifikacyjnym II stopnia). Biuro CK ściągnęło z ASP w Warszawie dokumentację przewodu i archiwalną kopię monografii habilitacyjnej. Po otrzymaniu opinii superrecenzenta, prof. Bogumiły Jung z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, Prezydium Centralnej Komisji w końcu listopada 2013 wznowiło habilitację.

W 10-stronicowej pracy habilitacyjnej (w sztuce jest to tekst krytyczny, który towarzyszy pracom artystycznym) Piotr Obarek “wykorzystał” dosłowne przejęcia z tekstów aż 15 różnych autorów, spośród których tylko 4 odnotował w bibliografii.

Rada Wydziału Grafiki ASP sprawą wznowienia habilitacji zajęła się z dużym opóźnieniem, bowiem wcześniej przez 1,5 roku prowadziła spór prawny w sądzie administracyjnym z Centralną Komisją o konieczność procedowania doktoratu P. Obarka i wyjaśnienia wszystkich aspektów tej sprawy. Tego RW nie chciała robić, motywując, że brak oryginału dysertacji zwalnia ich od dalszych kroków w tej sprawie. Mało brakowało, aby zawieszono im możliwość nadawania stopni naukowych. Dopiero w marcu 2015 r. powołano dwóch nowych recenzentów habilitacji: dr. hab. Jacka Staniszewskiego, prof. ASP w Gdańsku, oraz dr hab. Dorotę Folgę-Januszewską, prof. ASP w Warszawie. Centralna Komisja powołała z kolei we wznowionym przewodzie habilitacyjnym recenzentów: prof. Andrzeja Banachowicza z ASP w Poznaniu oraz prof. Grzegorza Chojnackiego z ASP w Łodzi.

Wszyscy czterej recenzenci negatywnie osądzili pracę P. Obarka i stwierdzili m.in. że tekst pracy w przewodzie kwalifikacyjnym II stopnia (czyli habilitacyjnym) „jest niespójnym, miejscami chaotycznym złożeniem przepisanych, często nieco odkształconych w treści i formie, fragmentów publikowanych tekstów innych, wskazanych (…) autorów”. „Większość akapitów, sformułowań zdań w tym opracowaniu jest przepisana dosłownie, często z minimalną ingerencją czy najwyżej z niewielką korektą własną i nie są one oznaczone cudzysłowem lub numerem ze wskazaniem w przypisach skąd zostały zaczerpnięte”, co oznacza że „praca przedstawiona przez Pana Piotra Obarka w przewodzie kwalifikacyjnym II stopnia jest plagiatem”.

20 stycznia 2016 r. Rada Wydziału Grafiki ASP uchyliła swoją uchwałę z 21 marca 2001. Na 20 obecnych członków RW 14 osób było za uchyleniem, zaś 6 wstrzymało się od głosu. Prof. Obarek odwołał się od tej uchwały do Centralnej Komisji. Na posiedzeniu Sekcji Sztuki 5 października 2016 r., po wysłuchaniu recenzji kolejnych dwóch superrecenzentów, którzy potwierdzili niesamodzielność pracy oraz naruszenie praw autorskich innych osób, członkowie Sekcji jednogłośnie, w głosowaniu tajnym, oddalili odwołanie. Teraz już ostateczną decyzję musi podjąć Prezydium CK na najbliższym zebraniu, które będzie miało miejsce 24 października br.

Moim zdaniem, w dotychczasowym postępowaniu zaszło poważne uchybienie prawne, gdyż Rada Wydziału Grafiki nie wypowiedziała się w osobnym głosowaniu co do potwierdzenia przesłanek wznowienia i nie podjęła osobnej uchwały o nienadaniu stopnia doktora habilitowanego we wznowionym postępowaniu. To może być powodem unieważnienia decyzji CK i być przyczyną powrotu sprawy pod ponowne głosowanie RW „pod wpływem” korzystnego wyroku sądu administracyjnego, do którego zapewne odwoła się P. Obarek. Da mu to dodatkowe kolejne dwa lata na stanowisku profesora nadzwyczajnego UWM w Olsztynie – do chwili emerytury.

Postępowanie dyscyplinarne

Kiedy we wrześniu 2013 r. rektor UWM, prof. Ryszard Górecki, otrzymał z redakcji miesięcznika „Debata” dokumenty ukazujące naruszenie praw autorskich w przewodzie kwalifikacyjnym II stopnia P. Obarka, polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego. Rzecznik, prof. dr hab. Bohdan Łukaszewicz, jest historykiem regionalnym. Na przełomie 2013/2014 r. kilkakrotnie kontaktował się on z Centralną Komisją, skąd otrzymał informacje o wznowieniu postępowania kwalifikacyjnego oraz wszedł w posiadanie innych dokumentów. Pozwoliły one na złożenie 23 kwietnia 2014 r. wniosku dyscyplinarnego do Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej (UKD), w którym zażądano ukarania prof. Obarka karą trzyletniego zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego z powodu przedstawienia „pracy niesamodzielnej, noszącej znamiona plagiatu, powstałej z naruszeniem prawa, czym w sposób świadomy i zamierzony dopuścił się naruszenia dobrych obyczajów w nauce”. Mimo kilkakrotnych elektronicznych i listowych wezwań, obwiniony nie stawiał się u rzecznika i nie składał wyjaśnień. Dopiero poproszony o zapoznanie się z wnioskiem dyscyplinarnym w kwietniu 2014 r. upoważnił do reprezentowania siebie Małgorzatę Necel-Gizowską, radcę prawnego z Gdyni.

12 czerwca 2014 r. odbyła się pierwsza rozprawa dyscyplinarna. W składzie orzekającym jako przewodniczący zasiadał prof. Andrzej Staniszewski, literaturoznawca z Instytutu Dziennikarstwa oraz członkowie: prof. Eulalia Borowska z Katedry Przetwórstwa i Chemii Surowców Roślinnych, prof. Bożena Szafrańska z Katedry Fizjologii Zwierząt, prof. Stefan Szczukowski z Katedry Hodowli Roślin i Nasiennictwa oraz student Kamil Gozdek. Obrońca wnioskował o wyłączenie prof. Staniszewskiego ze składu Zespołu Orzekającego, co zostało oddalone.

W lipcu 2014 r. UKD otrzymała poświadczony przez RW Grafiki ASP wykład kwalifikacyjny prof. Obarka, do którego oceny powołano biegłego językoznawcę z UAM w Poznaniu, dr. hab. Michała Szczyszka. Ten w październiku przedstawił swoją opinię, stwierdzając, że obwiniony dopuścił się wprowadzenia w błąd co do autorstwa części cudzych utworów, a sam tekst jest kompilacją 14 innych cudzych utworów. Obwiniony ani jego obrońca nie ustosunkowali się merytorycznie do przesłanej im opinii.

Na rozprawie 8 stycznia 2015 r., po wysłuchaniu biegłego, UKD wydała orzeczenie, w którym ukarano Piotra Obarka karą dwóch lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Pismem obrońcy z 3 lutego 2015 r. odwołał się on od tego orzeczenia, argumentując, że wykład kwalifikacyjny jest w postaci maszynopisu i brak na nim własnoręcznego podpisu habilitanta. Natomiast poświadczenie Wydziału Grafiki ASP w Warszawie, stwierdzające zgodność z oryginałem, jest wprawdzie opatrzone pieczątką uczelni i nieczytelnym podpisem (ale bez imiennej pieczątki), więc to nie przesądza, że poświadczenie to zostało dokonane przez organ, w którego aktach znajduje się dokument. W związku z powyższym nie może stanowić dowodu w sprawie. Odwołanie zarzucało też liczne jakoby naruszenia prawa w postępowaniu wyjaśniającym, wniosku dyscyplinarnym i postępowaniu dyscyplinarnym. Między innymi nie podniesiono, że nie powołano biegłego z zakresu ochrony własności intelektualnej. Zarzucono też, że postępowanie dyscyplinarne nie zostało zawieszone na czas rozstrzygnięcia co do istoty sprawy w prowadzonym postępowaniu wznowieniowym na Wydziale Grafiki ASP. Zdaniem obrońcy: „W tej sytuacji prawnej i faktycznej podjęcie postępowania dyscyplinarnego i jego prowadzenie było oczywiście przedwczesne z uwagi na relewantność uchwały Rady Wydziału ASP na treść rozstrzygnięcia Komisji Dyscyplinarnej UWM. Nie podlega bowiem dyskusji teza, że orzeczenia kończące postępowania w obydwu trybach nie mogą pozostawać ze sobą w sprzeczności, a ponieważ uchwała Rady Wydziału będzie miała skutki dalej idące niż orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej, toteż pozostawienie niniejszego postępowania w stanie zawieszenia było uzasadnione”.

Tytułem komentarza: zawieszenie rozpoczętego postępowania dyscyplinarnego nie przerywa biegu dwuletniego okresu, po którym automatycznie sprawa zostaje umorzona z mocy Prawa o szkolnictwie wyższym. Dlatego wszelkie zawieszenia czy przewlekanie rozpraw metodą nieobecności nie są w interesie uczelni, która rzeczywiście chce ukarać sprawcę za ewidentny czyn naruszenia godności nauczyciela akademickiego. Wiele zarzutów podniesionych przez radcę Necel-Gizowską o naruszenia przepisów postępowania w sprawach dyscyplinarnych jest zasadnych, ale ze względu na nieprofesjonalność komisji dyscyplinarnych nie zawsze powinny one stanowić o nieważności postępowania. Jednak gwoli prawdy, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski ma Wydział Prawa i w tak poważnej sprawie jak zarzut plagiatu w przewodzie habilitacyjnym wobec byłego dziekana w składzie orzekającym powinien się znaleźć co najmniej doktor nauk prawnych, zaś przewodniczący składu powinien znać z definicji podstawowe przepisy prawne, których tutaj jaskrawo nie przestrzegano. Dodatkowo obwiniony był bierny i nie współpracował z rzecznikiem dyscyplinarnym, co zawsze utrudnia prowadzenie sprawy, ale to nie usprawiedliwia uniwersytetu w innych podniesionych przez obrońcę zarzutach formalnych.

Czarne jest białe!

Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego w Warszawie (dalej OKD) wyznaczyła posiedzenie rozpatrujące odwołanie prof. Obarka od orzeczenia UKD na 22 czerwca 2015 r. w składzie: przewodniczący zespołu i sprawozdawca dr hab. Ireneusz Nowikowski, prof. UMCS, kierownik Katedry Prawa Karnego UMCS, prof. dr hab. Teresa Leszczyńska z Katedry Żywienia Człowieka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, dr Henryk Rogacki z Akademii Teatralnej w Warszawie, płk. dr inż. Andrzej Knap z WAT w Warszawie oraz student Michał Krzyżowski. Na sali w roli publiczności znalazł się jedynie uczelniany rzecznik dyscyplinarny (którego nie bardzo chciano wpuścić!). Występującym na sali był zaś rzecznik dyscyplinarny ministra nauki i szkolnictwa wyższego, dr hab. Maria Rogacka-Rzewnicka, prof. UW, z Zakładu Międzynarodowego Postępowania Karnego UW w Warszawie.

Ponieważ postępowanie dyscyplinarne wszczęto w kwietniu 2014 r., toczyło się ono według starych przepisów, których interpretacja przez Izbę Pracy Sądu Apelacyjnego w Warszawie przewidywała, że w postępowaniu przed Dyscyplinarną Komisją Odwoławczą nie występuje rzecznik uczelni, lecz rzecznik ministra. Pozbawiło to „autonomiczne uczelnie” jakiegokolwiek wpływu na postępowanie dyscyplinarne przed Odwoławczym Zespołem Orzekającym, jak również odebrało możliwość decydowania o apelacji ze strony uczelni. Rzecznik ministra nie znał też tak dobrze wszystkich aspektów sprawy jak rzecznik uczelniany i z reguły pozostawał biernym obserwatorem.

Ku zdziwieniu olsztyńskiego środowiska akademickiego OKD uniewinniła jednogłośnie prof. Obarka od zarzutu wprowadzenia w błąd co do autorstwa części cudzych utworów, które zostały zamieszczone przez obwinionego w trakcie postępowania w przewodzie kwalifikacyjnym II stopnia. W uzasadnieniu przyjęto za tezą obrony, że otrzymany przez UKD w Olsztynie i poświadczony przez Wydział Grafiki ASP drukowany maszynopis z wykładem P. Obarka nie ma jego odręcznego podpisu (sic!). Komisja podała też w wątpliwość sposób, w jaki rzecznik dyscyplinarny UWM otrzymał ten dokument, bo ówczesna procedura jakoby nie przewidywała składania do akt treści wykładu. Podkreślono, że aczkolwiek UKD w uzasadnieniu swojego orzeczenia podała, że egzemplarz uzyskano od dziekana Wydziału Grafiki ASP jako poświadczoną kopię rozprawy habilitacyjnej, to jednak w innym miejscu UKD określa maszynopis jako „wykład habilitacyjny”. Nie przedstawiono protokołu z posiedzenia ówczesnej Komisji Habilitacyjnej, w którym byłby podany in extenso ten wykład, stąd brak dowodów, że to, co wygłoszono, jest też w tekście maszynopisu. Z kolei obwiniony stwierdził, że to są jego „luźne notatki gdzieś zostawione” i nie pamięta, co powiedział na wykładzie. Komisja stwierdziła też, że zasadniczo czyn obwinionego został popełniony w 2001 r., pod rządami starej ustawy i uległ formalnemu przedawnieniu. Jednak Komisja uznała prymat przesłanek merytorycznych, do jakich należy niepopełnienie czynu, przed przesłanką przedawnienia karalności. Na koniec wytknięto szereg wad prawnych postępowania. Na przykład nie zapoznano jakoby obwinionego z zarzutem, nie przesłuchano go i wadliwie procesowano wyłączenie członka składu orzekającego.

Komentując to orzeczenie, muszę stwierdzić, że OKD nie szukała prawdy materialnej. Wystarczyło wezwać na świadka dziekana Wydziału Grafiki ASP w Warszawie, prof. Błażeja Ostoję-Lniskiego, który potwierdziłby autentyczność wykładu habilitacyjnego i powiedział, jak znalazł się on w aktach przewodu habilitacyjnego.

Niewątpliwie w świetle interpretacji obowiązujących przepisów, że plagiat nie przedawnia się dopiero wtedy, gdy popełniono go po 1 września 2006, uczelniany rzecznik dyscyplinarny i UKD powinni sprawę umorzyć. Podobnie powinna być umorzona sprawa przez OKD w świetle jej własnych, wcześniejszych orzeczeń. Tak więc orzeczenie, moim zdaniem, jest prawnie nieważne.

Jednak w owym czasie władze rektorskie UWM, oburzone uniewinnieniem nauczyciela akademickiego, który popełnił plagiat naukowy, poprosiły rzecznika dyscyplinarnego ministra, prof. Marię Rogacką-Rzewnicką, o złożenie apelacji do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Rozmawiał z nią telefonicznie prorektor ds. kadrowych, prof. Grzegorz Białuński. Rzecznik ministra apelacji nie złożyła.

Publikacja „Debaty”

Na blogu internetowym olsztyńskiej „Debaty” 21 marca 2015 r. ukazał się artykuł Adama Sochy, w którym ten informuje, że na stronie Muzeum Warmii i Mazur jest film nakręcony w ramach wieczorów zamkowych – w cyklu „Olszyńscy uczeni”, gdzie dr hab. Piotr Obarek czyta pracę pt. Henryk Tomaszewski – mistrz polskiej szkoły plakatu – pedagog . Odczyt odbył się 28 lutego 2006 roku w Salach Kopernikowskich zamku olsztyńskiego w obecności studentów Wydziału Sztuki UWM oraz innych osób, m.in. dyrektora muzeum Janusza Cygańskiego, redaktora Marka Barańskiego i prof. Stanisława Czachorowskiego. Red. Socha porównał tekst kserokopii wykładu habilitacyjnego, otrzymanego z ASP – z głosowym odczytem Piotra Obarka, zarejestrowanym na wideo na olsztyńskim zamku. Poza drobną różnicą w tytule odczytu w stosunku do tytułu wykładu habilitacyjnego: Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog , każde słowo odczytu jest identyczne ze słowami z wykładu habilitacyjnego.

Jak do tego mają się zeznania prof. Obarka, że maszynopis to nie jest jego wykład?

W Polsce niewątpliwie panuje doskonała pogoda dla plagiatorów!

Marekwro@gmail.com