×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Rada Główna Instytutów Badawczych

Zainteresowani zaniepokojeni

22 czerwca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o instytutach badawczych. Prezydent podpisał ustawę 11 lipca. Krytyczne uwagi naukowców kierowane zarówno do posłów, jak i ministra nauki czy pani premier, nie zostały uwzględnione.

Obecnie istnieje 115 instytutów badawczych, z których 17 ma status Państwowego Instytutu Badawczego. Niepokój akademików budzą nowe procedury powoływania i odwoływania dyrektorów instytutów badawczych oraz składu rad naukowych, w tym powoływania przewodniczącego rady i jego zastępców. Zgodnie z nowelizacją minister nadzorujący instytuty badawcze będzie powoływał dyrektora instytutu spośród kandydatów przedstawionych przez komisję konkursową. Będzie także miał prawo niepowołania dyrektora, gdy – jego zdaniem – żaden z kandydatów nie daje gwarancji prawidłowej realizacji zadań instytutu. Rada naukowa instytutu badawczego ma się składać w połowie z pracowników instytutu, drugą połowę mają stanowić osoby powołane przez ministra nadzorującego. Spośród członków rady powołanych przez ministra będzie wybierany jej przewodniczący.

Rada Główna Instytutów Badawczych zapoznała się z Planem na rzecz odpowiedzialnego rozwoju . W dokumencie oprócz trafnych diagnoz i interesujących wniosków pojawia się także koncepcja utworzenia jednego wielkiego technologicznego instytutu badawczego – uważają członkowie RGIB.

Ponieważ znowelizowana ustawa o instytutach badawczych ignorowała głos środowiska, elektorzy z instytutów badawczych zgromadzeni na XXV Forum Sprawozdawczo-Wyborczym RGIB, które odbyło się tuż przed przyjęciem ustawy przez Sejm, wystosowali do rządu apel, w którym popierają działania mające na celu intensyfikację rozwoju Polski i deklarują swój czynny udział w realizacji Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, ale piszą też: „(…) jesteśmy zaniepokojeni wypowiedziami i działaniami niektórych przedstawicieli Rządu świadczącymi o braku zaufania do środowiska instytutów badawczych oraz przekazywanymi w ich wypowiedziach nieprawdziwymi informacjami o instytutach”.

Autorzy apelu podkreślają, że „Instytuty badawcze są jedynym pionem nauki, który został zrestrukturyzowany i ponosząc bardzo wysokie koszty tych zmian, dostosował się do nowej rzeczywistości. Obecnie, zatrudniając 13% polskich badaczy, przy niezwykle niskim finansowaniu budżetowym, jesteśmy twórcami 34% osiągnięć naukowych i 84% wdrożeń pochodzących z polskiej nauki”. Piszą też o dobrej współpracy z przedsiębiorcami i kluczowej roli instytutów we wspieraniu wszystkich sektorów gospodarki i administracji państwowej. „W związku z tym oczekujemy postrzegania nas jako partnerów w trudnym zadaniu przebudowy polskiej gospodarki i przestawienia jej na tory intensywnego rozwoju. (…) nie zostaliśmy dotychczas włączeni jako partnerzy w działania mające na celu reformę instytutów badawczych, zapowiadaną we wspomnianym programie” – czytamy w apelu.

Członków RGIB niepokoi zawarta w Planie… koncepcja utworzenia Narodowego Instytutu Technologicznego (NIT). „Miałby to być mega instytut – twór złożony z wielu instytutów technicznych. Znamienne jest, że czasem odżywają złe projekty, nietrafione pomysły, niegdyś odrzucone przez rząd lub parlament. Bowiem pomysł NIT-u to kontynuacja koncepcji tworzenia tzw. Państwowego Instytutu Technologicznego, przygotowanej w 2006 r. przez ówczesnego Wiceministra Edukacji i Nauki. Dziesięć lat temu słusznie oceniono, że tworzenie mega instytutu doprowadzi do chaosu, że mega instytut o cechach monopolistycznych spowoduje brak konkurencyjności i rywalizacji, które są jednym z czynników wyzwalania przedsiębiorczości koniecznej do tworzenia innowacji” – pisze prof. Leszek Rafalski, przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych w biuletynie Rady. „Jeśli obecnie autorzy koncepcji utworzenia mega instytutu zapatrzyli się w niemieckiego Fraunhofera, fińskie VTT lub francuskie CNRS, to muszą wziąć pod uwagę, że bez wielomiliardowych nakładów, które płyną do takich ośrodków oraz bez dziedzictwa technologicznego, na których jest w nich rozwijana innowacyjność, wskutek konsolidacji mógłby powstać mało sprawny «kołchoz». Bowiem do finansowania mega instytutu o wyraźnych cechach monopolistycznych niezbędne są bardzo duże środki, których polski budżet nie jest w stanie wyasygnować” – czytamy w wypowiedzi szefa RGIB.

Profesor zwraca także uwagę na zagrożenia, jakie spowoduje utworzenie NIT. „Czy autorzy koncepcji zastanowili się nad tym, że obecnie funkcjonujące instytuty badawcze, które stałyby się składnikami Narodowego Instytutu Technologicznego, utraciłyby swoją wyraźną markę rozpoznawalną w kraju i za granicą, straciłyby możliwość uczestnictwa w organizacjach międzynarodowych, w których obecnie aktywnie działają, straciłyby możliwość udziału w projektach krajowych i międzynarodowych ze względu na utratę osobowości prawnej? Czyż nie dostrzegają, że w przypadku utworzenia NIT laboratoria akredytowane w instytutach badawczych utraciłyby swoje kompetencje, nie zostałyby dotrzymane 5-letnie okresy trwałości projektów dofinansowujących instytuty badawcze ze środków UE? W rezultacie uległyby rozerwaniu nici wiążące instytuty z partnerami zagranicznymi i krajowymi – naukowymi i gospodarczymi”. Zdaniem przewodniczącego RGIB realizacja koncepcji NIT będzie kosztowna, a zamiast wzmocnić potencjał naukowy Polski doprowadzi do chaosu w systemie badań i wdrożeń oraz zniszczenia dorobku instytutów badawczych. Dlatego też RGIB opracowała projekt utworzenia sieci instytutów badawczych. Tworzyłyby ją grupy instytutów badawczych nadzorowane przez poszczególnych ministrów. Ten projekt zamierza przedstawić rządowi jako swój pomysł na Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju .

Joanna Kosmalska