×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego

No to ruszamy!

Dr Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego, przedstawił strategię reformowania szkolnictwa wyższego i nauki. Rozpoczął od stwierdzenia, że lato przyniosło dwie informacje o polskiej nauce: złą i dobrą. Zła to spadek dwóch polskich uczelni, do piątej setki rankingu szanghajskiego (czytaj komentarz na str. 13), a dobra – 3 graty ERC dla młodych badaczy (czyt. na str. 10).

Podstawą myślenia min. Gowina o strategii są cztery liczby: 24, 37, 20 i 38. Ta pierwsza to miejsce Polski w świecie pod względem wysokości PKB. Kolejna to wysokość naszych nakładów na naukę. Następna to pozycja tejże w rankingach światowych. Ostatnia zaś – miejsce naszego systemu szkolnictwa wyższego. Z tych liczb minister nauki wyciąga wnioski. – Nakłady na badania naukowe i rozwój są u nas stanowczo za małe w relacji do zamożności państwa. Nauka nieźle sobie radzi przy tej mizerii finansowej. W końcu – widzimy słabą kondycję szkolnictwa wyższego, którą potwierdził ostatni Ranking Szanghajski. Z tego wynika, że mamy spory potencjał, ale nie radzimy sobie z uczelniami – podsumowuje wicepremier.

Podstawą nowej „konstytucji” dla nauki ma być ustawa, której założenia opracowują niezależnie trzy zespoły eksperckie. Jeszcze jesienią zostaną one poddane dyskusji, a projekt ustawy zostanie przedstawiony do konsultacji w 2017 r. Drugim filarem są relacje nauki z biznesem, a trzecim – społeczna rola nauki. Nowelizacje prawa o szkolnictwie wyższym i innych ustaw, które wchodzą w życie od października, to tylko „oczyszczanie przedpola” do głębszych reform. Min. Gowin chciałby, aby w Polsce powstały uczelnie badawcze – takie, które prowadzą wysokiej jakości badania i elitarne kształcenie. – Trzeba zróżnicować uczelnie. Potrzebne są i wyższe szkoły zawodowe, publiczne i prywatne, uczelnie naukowo-dydaktyczne oraz badawcze. – Mamy potencjał, by zapukać do pierwszej setki międzynarodowych rankingów – mówił min. Gowin. – Co roku najlepsi maturzyści wyjeżdżają na dobre uczelnie zagraniczne. Tracimy w ten sposób przyszłe elity. Potrzebne są nam uniwersytety, które będą dla tych ludzi atrakcyjne i zatrzymają ich w kraju, oferując kształcenie na najwyższym poziomie. Przyciągną też młodzież z zagranicy – dodawał. Zapewnił też, że ministerstwo nie wskaże uczelni, które mają zostać badawczymi. Kryteria awansu do tej grupy zostaną wypracowane wspólnie ze środowiskiem. Powstanie mapa drogowa dojścia do miana uczelni badawczej. – O taki status nie musi się starać UJ ani UW; równie dobrze mogą to być dobre politechniki – mówił premier Gowin.

Minister szkolnictwa wyższego chciałby też zmienić system zarządzania uczelniami. – Nigdzie na świecie nie wybiera się rektorów w wyborach – mówił. – Zaproponuję model skandynawski, gdzie w wyborach wyłaniany jest senat, ten wybiera radę, a ta – rektora.

Kolejną sprawą jest uruchomienie nowej ścieżki kariery akademickiej – doktoratów przemysłowych. Ministerstwo wyobraża je sobie jako studia dualne, gdzie doktorant spędza połowę czasu w firmie, która zleca określony ważny dla niej temat, a opiekę naukową zapewnia uczelnia. Wynikiem ma być rozwiązanie praktyczne, które zostanie wdrożone w przedsiębiorstwie.

Ważnym zadaniem będzie umiędzynarodowienie polskiej nauki i szkolnictwa wyższego. Chodzi nie tylko o wzrost liczby studentów zagranicznych, ale także sprowadzanie zagranicznych profesorów i doktorantów. Minister Gowin zapowiedział utworzenie Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej. Zostanie ona powołana mocą ustawy. Na przyszły rok na ten cel w budżecie ministerstwa zaplanowano 100 mln zł. Minister chciałby jednak, aby w przyszłości NAWA dysponowała kwotą 300 mln zł rocznie. Agencja miałaby realizować duży rządowy program stypendialny: przyznawać stypendia zagranicznym studentom i doktorantom, ale także – kadrze akademickiej oraz polskim doktorantom na studia poza krajem. Miałaby też za zadanie zachęcać (m.in. zachętami finansowymi) do powrotu do Polski polskich badaczy pracujących poza krajem. Minister Gowin za ważny fakt uznał podpisanie umowy międzyrządowej o uznawaniu dyplomów między Chinami i Polską. Dziś studiuje w naszym kraju raptem tysiąc chińskich studentów, głównie na uczelniach muzycznych. Szef resortu szkolnictwa wyższego ma nadzieję na znaczne zwiększenie tej liczby.

Minister Gowin powiedział, że w projekcie przyszłorocznego budżetu na naukę zarezerwowano o 200 mln zł więcej niż w 2016. – Chciałbym, aby ten wzrost był wyższy, żeby wyniósł jeszcze o 300 mln więcej – mówił. – Aby dojść w 2020 r do zaplanowanego poziomu finansowania B+R w wysokości 1,7% PKB, a może nawet 2%, trzeba zacząć już w 2017 r. Minister skrytykował obecny system finansowania, w którym zbyt wiele zależy od przyjętej na studia liczby studentów. – Wkrótce zaprezentujemy nowy algorytm, który będzie w większym stopniu premiował dobrą kadrę. Zatrudnianie profesora, który nie pracuje naukowo, musi się uczelni przestać opłacać.

W ramach partnerstwa nauki z biznesem rząd na pierwszym miejscu postawił ulgi podatkowe dla firm prowadzących badania. Wprowadza je tzw. mała ustawa o innowacyjności (czyt. na str. 4). Rozszerzony zostanie katalog kosztów kwalifikowanych w działalności B+R. NCBR będzie funkcjonował w nowej formule. Do 2020 r. ma do rozdysponowania 22 mld zł. Uczelnie zostaną zobowiązane do przeznaczania części środków z dotacji statutowej na transfer technologii.

Zreformowane zostaną też instytuty badawcze. Powstanie Narodowy Instytut Technologiczny – sieć najlepszych instytutów badawczych, które zajmą się pracami kluczowymi z punktu widzenia rozwoju kraju. Do NIT nie wejdą instytuty z obszaru medycyny. Najsłabsze placówki, które nie prowadzą badań, zostaną skomercjalizowane i muszą dać sobie radę na rynku.

Premier Gowin stwierdził: – Do tej pory nauka też się zmieniała, ale to było dreptanie do przodu. Teraz proponuję szybki marsz.

(p)
 
Czy to da się zrobić?

Gdy przyglądam się programowi zmian zaproponowanemu przez premiera Gowina, wydaje mi się, że niemal o wszystkim już kiedyś słyszałem. I w zasadzie poza propozycją utworzenia NIT, wszystko to były propozycje środowiska akademickiego. W roku 2005 lub 2006 w otoczeniu rządu pojawiła się na chwilę idea powołania sieci instytutów naukowych w postaci Narodowego Instytutu Technologicznego. Od lat uczeni postulują utworzenie agencji, która zajmowałaby się wymianą międzynarodową (proponowano różne nazwy), ale jakoś żadnemu rządowi nie udało się jej powołać. Umowa z Brazylią miała zapewnić pozyskanie 15 tys. studentów z tego kraju, ale jakoś na razie dominują sąsiedzi z Ukrainy. Czy z Chińczykami się uda? Nieraz też środowisko postulowało zmniejszenie znaczenia liczby studentów w algorytmie dotacji podstawowej na rzecz elementów projakościowych, w tym kadry. Podobnie od lat znane są przywołane na początku cztery liczby. Jednak dotychczas nikt nie wyciągnął z tego praktycznych wniosków.

W szerokiej wizji reform przedstawionej przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego zabrakło kilku elementów. Zapewne pojawią się w projekcie nowej ustawy, ale mimo to warto je już teraz wskazać. Jednym z nich jest Polska Akademia Nauk, która sprawuje nadzór nad kilkudziesięcioma ważnymi instytutami badawczymi. Inny to szkolnictwo niepubliczne, które przechodzi etap głębokich zmian. Kolejny – Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów i w ogóle problematyka stopni i tytułów oraz kariery naukowej (doktorat wdrożeniowy to tylko mały fragment problemu). Nie było też mowy o często podnoszonym pomyśle – zwykle z adnotacją „przedwczesny” – by wzorem innych krajów wprowadzić zakaz pracy na uczelni, na której uzyskało się doktorat przez okres kilku lat po tym fakcie; generalnie chodzi o odbycie postdoka w innej, najlepiej zagranicznej uczelni czy innego typu placówce naukowej. Tajemniczo brzmi przywołanie skandynawskiego systemu zarządzania uczelniami. Warto się mu przyjrzeć. Akademicy nie muszą być tym zachwyceni.

Przedstawiony program określiłbym jako ambitny, zwłaszcza w kontekście wieloletnich „niemożności”. Czy jednak uda się go zrealizować? W końcu poprzednicy ministra Gowina też wiedzieli o problemach „akademii” i mieli pomysły. Kluczem do sukcesu – oprócz determinacji kierownictwa MNiSW – może być zapewnienie ministra nauki, że ten program ma poparcie premiera i ministra finansów.

Piotr Kieraciński