Aresztowanie byłego szefa NCBR
5 lipca został zatrzymany, a następnie aresztowany na dwa miesiące, prof. Krzysztof J. K. były dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Aresztowanemu zarzucono przyjęcie „korzyści majątkowej znacznej wartości w zamian za wsparcie finansowe ze środków publicznych dla spółek”, jak zakomunikowano na stronie CBA.
Zatrzymanie było m.in. efektem kontroli, którą w NCBR podjęło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego na zlecenie prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, ówczesnej minister nauki. Jej wyniki zaprezentowano w datowanym na luty br. „wystąpieniu pokontrolnym”. Czytamy w nim, że pozytywnie oceniono realizację programów Lider i Programu Badań Stosowanych oraz realizację zamówień publicznych, dotyczących ewaluacji w latach 2013-14. Negatywnie oceniono zaś realizację programów Bridge Classic (wartość 1 mln 300 tys. zł) i Bridge Alfa (wartość 150 mln zł). Wśród odpowiedzialnych za nieprawidłowości wymieniono m.in. dyrektora NCBR i jego zastępcę, a także kilkoro urzędników Centrum. Całość działalności NCBR oceniono jako pozytywną z nieprawidłowościami, które dotyczyły właśnie wskazanych dwóch programów.
Władzom NCBR zarzucono w raporcie m.in. zawarcie umowy z podmiotem, w którym kluczowe dla realizacji projektu osoby oraz udziałowcy byli jednocześnie ekspertami, oceniającymi pozostałych wnioskodawców. Wskazano na podjęcie zobowiązania wyższego o 96 mln ponad kwotę, jaką Centrum dysponowało. Stwierdzono, że trzy z wniosków zostały przyjęte po zamknięciu naboru wniosków do konkursu, w tym jeden aż 5 miesięcy po terminie. To tylko część wskazanych nieprawidłowości.
Zapewne ten raport spowodował zainteresowanie organów ścigania działalnością NCBR. Już w maju przedstawiciele ministerstwa nauki informowali publicznie o nieprawidłowościach w działalności Centrum, co spowodowało skierowanie wniosku o wszczęcie czynności przez CBA. Po zatrzymaniu byłego dyrektora NCBR min. Piotr Dardziński z MNiSW informował Informacyjną Agencję Radiową: „Kontrola zakończyła się tym, że ministerstwo złożyło zawiadomienie do właściwych służb o możliwości popełnienia przestępstwa”. Dodał też: „Wydaje nam się, że były to epizody, a nie zasada. Nie chcielibyśmy, żeby w ten sam sposób traktować wszystkie projekty, które były realizowane przez NCBR”.
W rozmowach z redakcją liczni, w wielu wypadkach prominentni, przedstawiciele środowiska akademickiego wyrażali zdumienie postawionymi byłemu szefowi NCBR przez prokuraturę zarzutami. Wielu zapewniało, że są one niewiarygodne, powołując się na dobrą znajomość działalności NCBR i jego szefów. Także grupa rektorów wystąpiła z poręczeniem dla prof. K.J.K., mającym na celu wypuszczenie go z aresztu – okazało się ono nieskuteczne.