W granicach prawa

Hubert Izdebski

Ustawa z 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki (Dz.U. z 2014 r. poz. 1852, z późn.zm.) w pierwotnym brzmieniu nie odbiegała istotnie od rozwiązań przyjętych w poprzedniej ustawie z 12 września 1990 r. o tytule naukowym i stopniach naukowych (Dz.U. Nr 65, poz. 386, z późn.zm.). W ciągu niecałych 13 lat obowiązywania została poddana siedmiu nowelizacjom (ustawa z 1990 r. przez taki sam okres była nowelizowana jedynie dwa razy), w tym doszło do jej dwóch zmian zasadniczych. Jedna z nich, dokonana w 2005 r. na mocy Prawa o szkolnictwie wyższym, zniosła zatwierdzanie habilitacji przez Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów (dalej określaną jako „CK”), jak również m.in. zmieniła sposób powoływania recenzentów w przewodach habilitacyjnych i postępowaniach o nadanie tytułu profesora (po dwóch recenzentów miała powoływać rada jednostki, która wszczęła dane postępowanie, oraz CK). Druga nowelizacja, z 18 marca 2011 r., której wady, jednak tylko niektóre, skorygowane zostały w 2014 r., wprowadziła wiele zmian, w tym całkowicie przemodelowała procedurę habilitacyjną, a w znacznej części także procedurę w sprawie nadania tytułu, przekazała ministrowi właściwemu do spraw szkolnictwa wyższego określenie dziedzin i dyscyplin nauki (oraz dziedzin sztuki i dyscyplin artystycznych), czego skutkiem okazał się zarówno niemający uzasadnienia merytorycznego rozdział nauk humanistycznych i nauk społecznych, jak i zwiększenie liczby dyscyplin, a także dokonała znacznych poważnych zmian w zasadach i trybie wyboru, cały czas bezpośredniego, członków CK.

Zmiany, zwłaszcza odbiegająca od standardów przyzwoitej legislacji nowelizacja z 2011 r., doprowadziły do „patchworkowego” obecnie charakteru ustawy, co samo w sobie – niezależnie od różnego rodzaju wątpliwości co do trafności aktualnych rozwiązań – wydaje się wskazywać na potrzebę opracowania projektu całkowicie nowej ustawy, która odpowiadałaby obecnym potrzebom i uwzględniała stanowiska reprezentowane przez wszystkie zainteresowane podmioty.

* * *

Dyskusję w tym zakresie postanowiła zainicjować CK, przedstawiając założenia ewentualnej nowej ustawy. Punktem wyjścia prac stało się ustalenie stanowiska wybranych w 2012 r. członków CK. Należy przypomnieć, że jest ich 228, wszyscy mają tytuły profesora, reprezentują wszystkie dyscypliny nauki i sztuki, a podzieleni są na siedem sekcji stałych: Nauk Humanistycznych i Społecznych (I), Nauk Ekonomicznych (II), Nauk Biologicznych, Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych (III), Nauk Medycznych (IV), Nauk Matematycznych, Fizycznych, Chemicznych i Nauk o Ziemi (V), Nauk Technicznych (VI) i Sztuki (VII). Sposobem ustalenia stanowiska stała się anonimowa ankieta, przeprowadzona w ostatnim kwartale 2015 r. w ramach poszczególnych sekcji. Niniejsze opracowanie służy przedstawieniu wyników ankiety, na którą odpowiedziało ponad 3/5 składu Komisji (dalej będzie w uproszczeniu mowa o odpowiedziach członków, choć dotyczy to oczywiście tylko członków – respondentów). Przedstawienie to, ze względu na zróżnicowanie standardów i potrzeb różnych nauk, nie może być jedynie sumaryczne. Uwzględnia ono stanowiska zajęte w obrębie poszczególnych sekcji; trzeba przy tym zaznaczyć, że także w sekcjach, zwłaszcza I, III i V, przejawia się znaczne zróżnicowanie ocen i postulatów, wynikające ze standardów przyjmowanych w obrębie poszczególnych dziedzin i dyscyplin.

Konsensus i zróżnicowanie

Ankieta składała się z trzech części, dotyczących kolejno: kwestii o charakterze podstawowym, istotnych kwestii merytorycznych oraz istotnych kwestii formalnoprawnych.

W odniesieniu do kwestii podstawowych, można było zaobserwować daleko idącą zgodność stanowisk poszczególnych wypowiadających się członków CK.

I tak na pytanie, czy należy zachować kontrolę państwową nad nadawaniem przez wyższe uczelnie (i ewentualnie inne jednostki) stopni i (co do proponowania nadania) tytułów naukowych, w tym poprzez przyznawanie odpowiednich uprawnień do nadawania i kontrolę nad korzystaniem z tych uprawnień – uzyskano 100% odpowiedzi pozytywnych. Na kolejne pytanie: czy kontrola powinna być sprawowana nie przez aparat urzędniczy, lecz przez przedstawicielskie ciało nauki – odpowiedzi były prawie jednogłośne (tylko 4 głosy odmienne, czyli, jak można rozumieć, za kontrolą urzędniczą). Nieco mniej zgodna, aczkolwiek zdecydowanie przeważająca, była opinia w przedmiocie, czy powinno się utrzymać jako zasadę istnienie dwóch stopni: doktora i doktora habilitowanego i jednego tytułu profesora. Godne uwagi jest to, że pozytywnie wypowiedzieli się w tym przedmiocie wszyscy członkowie sekcji I, VI i VII, a ponadto 87% członków sekcji II, 90% członków sekcji III i 86% członków sekcji IV, lecz tylko 60% członków sekcji V. Ostatnie pytanie z zakresu kwestii podstawowych dotyczyło zachowania dokonanego już w pełni (przy częściowo odrębnych wymogach merytorycznych) połączenia stopni i tytułów naukowych i w zakresie sztuki. Pozytywnie odpowiedzieli na nie, co nie może dziwić, wszyscy członkowie sekcji VII, natomiast członkowie pozostałych sekcji wypowiedzieli się pozytywnie w: 90% (sekcja I), 81% (sekcja II), 75% (sekcja III), 77% (sekcja IV), 50% (sekcja V) i 85% (sekcja VI). Warto przy okazji przedstawić zgłoszony w dodatkowych uwagach postulat jednoznacznego rozdzielenia stopni naukowych (w tym np. nauki o sztuce – historia sztuki, muzykologia) od stopni artystycznych w zakresie sztuki (m.in. przyznawanych muzykom praktykom, np. perkusistom, akordeonistom, śpiewakom, kompozytorom).

Przy tak daleko posuniętym konsensie co do kwestii podstawowych, w zakresie ważnych rozstrzygnięć merytorycznych wystąpiło wyraźniejsze zróżnicowanie stanowisk. Dotyczyło ono już pierwszej kwestii, mianowicie tego, czy obecny podział na dziedziny i dyscypliny powinien być co do zasady zachowany, przy tendencji do dalszego dzielenia, czy też zmieniony w kierunku grupowania i utrudniania dzielenia. Za pierwszym rozwiązaniem opowiedziało się 80% członków sekcji I, 28% członków sekcji II, 50% członków sekcji III, 70% członków sekcji IV, 40% członków sekcji V, 40% członków sekcji VI i 60% członków sekcji VII. Należy zaznaczyć, że przy zachowaniu obecnego, rozdrobnionego podziału na dziedziny i dyscypliny z jednej strony trudniej jest o doprowadzenie do mogącego służyć podwyższeniu jakości odpowiednich procedur zwiększenia minimum kadrowego, przewidzianego dla rad uprawnionych jednostek, z drugiej zaś strony o ograniczenie skali problemów formalnych wynikających z koniecznego rozwoju badań interdyscyplinarnych i postdyscyplinarnych.

W tym ostatnim zakresie, zapewne właśnie ze względu na przeważające przywiązanie do rozdrobnionego podziału na dziedziny i dyscypliny, nie można określić ogólnego podejścia członków CK. Mianowicie, na pytanie jak nie zniechęcać kandydatów do stopni/tytułu do prowadzenia badań interdyscyplinarnych i postdyscyplinarnych, w ramach którego wprost wskazano drogę szerokiego otwarcia możliwości przeprowadzania wspólnych postępowań dwóch lub więcej uprawnionych rad, drogę tę wskazało po 87% członków sekcji I i II, 50% członków sekcji III, 64% członków sekcji IV, 80% członków sekcji V, 61% członków sekcji VI oraz 100% członków sekcji VII, lecz także tam, gdzie nie wybrano tej drogi, znalazły się stwierdzenia o braku poparcia dla koncepcji prowadzenia postępowań przez dwie rady; przede wszystkim jednak wskazano mało rozwiązań alternatywnych, poza uzupełnianiem rad uprawnionych jednostek o kompetentne osoby z innych dziedzin lub dyscyplin.

Istotne różnice wystąpiły w odpowiedzi na pytanie: na ile uprawnienia w zakresie stopni (tytułu) mogą posiadać rady jednostek spoza szkolnictwa wyższego, czyli rady instytutów PAN i rady naukowe instytutów badawczych (pozytywnie: 71% członków sekcji I, 56% członków sekcji II, 35% członków sekcji III, 86% członków sekcji IV – ale tu też wyartykułowany został pogląd, iż mogłoby to dotyczyć tylko instytutów mających kategorię A – 90% członków sekcji V, 79% członków sekcji VI, lecz tylko 8% członków sekcji VII), a przede wszystkim w odpowiedzi na pytanie, czy takie (tj. spoza szkolnictwa wyższego) jednostki mogą samodzielnie prowadzić studia doktoranckie, odpowiedź pozytywna została udzielona przez 71% członków sekcji I, 12% członków sekcji II, 35% członków sekcji III, 68% członków sekcji IV, 80% członków sekcji V, 45% członków sekcji VI i 0% członków sekcji VII. Część respondentów podkreślała brak kwalifikacji dydaktycznych jednostek pozauczelnianych; różnice pomiędzy sekcjami, jak można sądzić, wynikają z różnego poziomu merytorycznego jednostek pozauczelnianych w różnych obszarach, dziedzinach i dyscyplinach.

Z kolei na pytanie, czy celem, w jakim nadawane są stopnie i tytuł, jest wyłącznie uznanie odpowiedniego poziomu przeprowadzonych badań (prac twórczych) niezależnie od zatrudnienia w jednostkach naukowych, czy również powiązanie z zatrudnieniem – pierwszą możliwość wybrało 80% członków sekcji I, 56% członków sekcji II (przy czym znalazł się tu komentarz osoby mającej inne zdanie: „dopóki nie zlikwiduje się produkowania indeksów poprzez sztuczne powiększanie dorobku”), tak samo 56% członków sekcji III, 76% członków sekcji IV, 90% członków sekcji V, 85% członków sekcji VI i 100% członków sekcji VII. Można zatem mówić o względnie szerokim poparciu dla takiego stanowiska.

Mimo zauważalnych w praktyce CK różnic pomiędzy jej sekcjami, wręcz zastanawiająco zgodnie wypadły odpowiedzi na pytanie: czy przy nadawaniu stopni i tytułu podstawowe znaczenie powinny mieć przyjęte w danej dyscyplinie wymagania bibliometryczne, czy też standardy bibliometryczne mają jedynie znaczenie pomocnicze wobec koniecznej oceny jakościowej. Za pomocniczym charakterem danych bibliometrycznych, tzn. za podstawowym charakterem oceny jakościowej dorobku kandydatów, wypowiedziało się 93% członków sekcji I, 100% członków sekcji II, 70% członków sekcji III, 62% członków sekcji IV, 80% członków sekcji V i 85% członków sekcji VI; nie dziwi jednomyślność członków Sekcji Sztuki, bowiem dyscypliny artystyczne więcej niż trudno poddają się próbom tego rodzaju kwantyfikacji dorobku.

Wadą dotychczasowych rozwiązań ustawowych jest brak jasności co do reguł oceny udziału kandydata do stopnia albo tytułu w badaniach zespołowych i publikacji ich wyników. Na pytanie: czy, biorąc pod uwagę indywidualny charakter stopni i tytułu, a zarazem szeroki rozwój badań zespołowych, należy traktować jako liczące się w danym postępowaniu awansowym osiągnięcia naukowe, w których kandydat do stopnia/tytułu ma potwierdzony udział co najmniej 40%, czy też uwzględniać należy wszystkie wskazane przez kandydata osiągnięcia, bez względu na jego udział za pierwszym rozwiązaniem opowiedziało się 80% członków sekcji I, 81% członków sekcji II, ale tylko 30% członków sekcji III (przy podkreśleniu potrzeby określenia udziału prac samodzielnych oraz prac, których kandydat jest najważniejszym wykonawcą), 55% członków sekcji IV, 40% członków sekcji V i 65% członków sekcji VI; członkowie sekcji VII uznali, że pytanie nie odnosi się do osiągnięć artystycznych. Jest oczywiste, że powyższe zróżnicowanie wiąże się z potrzebami zespołowego prowadzenia badań w części dyscyplin.

Miejsce w systemie

Kolejne pytania dotyczyły miejsca, z jednej strony niższego stopnia, z drugiej strony tytułu – w systemie awansu naukowego. Odpowiedzi na pierwsze pytanie wykazały stosunkową zgodność poglądów respondentów. Mianowicie na pytanie: na ile system dwa stopnie i jeden tytuł służy regularnemu awansowi naukowemu, tj. czy tytuł profesora jest rodzajowo takim samym, tyle że kolejnym, etapem awansu, czy też jest szczególnym wyróżnieniem, o charakterze nadzwyczajnym, za drugą kwalifikacją opowiedziało się 81% członków sekcji I, 69% członków sekcji II, 50% członków sekcji III (z tym że za pierwszą opowiedziało się 20%), 68% członków sekcji IV, 90% członków sekcji V, 74% członków sekcji VI i 92% członków sekcji VII. Tym samym opowiedziano się za odrębnym – także z punktu widzenia reguł proceduralnych – potraktowaniem postępowania o nadanie tytułu w stosunku do procedury doktorskiej i habilitacyjnej, w ramach której każdy, kto spełnia wymogi ustawowe, może zgłosić publicznoprawne roszczenie o nadanie odpowiedniego stopnia. Gdy idzie o doktoraty, podobna zgodność już nie wystąpiła. W odpowiedzi na pytanie, czy stopień doktora powinien być uwieńczeniem pełnego cyklu kształcenia na poziomie wyższym (trzeci kolejny dyplom), powiązanym ze studiami doktoranckimi, czy też oderwanym od kształcenia akademickiego dowodem posiadania kwalifikacji do pracy naukowej? – drugie rozwiązanie zostało uznane za odpowiedniejsze przez 81% członków sekcji I, 62% członków sekcji II, 60% członków sekcji III, 55% członków sekcji IV, 50% członków sekcji V, 84% członków sekcji VI i 86% członków sekcji VII. Mało zgodne, choć łącznie negatywne, okazały się odpowiedzi na pytanie dotyczące raczej modelu pełnego powiązania doktoratów ze studiami doktoranckimi: czy celowe byłoby rozróżnienie doktoratów zawodowych (trzeci tytuł zawodowy) i doktoratów naukowych (pierwszy stopień naukowy)? Pozytywnej odpowiedzi udzieliło 40% odpowiadających z sekcji I (ale byli to tylko ci, którzy opowiedzieli się za modelem pełnego powiązania ze studiami doktoranckimi), 81% z sekcji II, 10% z sekcji III, 0% z sekcji IV i sekcji VI, 30% z sekcji V i 40% z sekcji VII.

Biorąc pod uwagę zasadnicze zmiany, jakie w 2011 r. wprowadzono w odniesieniu do habilitacji, poza pytaniami: czy obecny model habilitacji zapewnia kontrolę spełniania warunków samodzielności naukowej (odpowiedzi pozytywne: 74% w sekcji I, 56% w sekcji II, 40% w sekcji III, 59% w sekcji IV, 50% w sekcji V, 59% w sekcji VI i 0% w sekcji VII)? oraz: czy obecny model habilitacji zapewnia kontrolę spełniania warunków samodzielności w sferze dydaktyki, w tym kształcenia kadr naukowych (odpowiedzi pozytywne: 21% w sekcji I, 44% w sekcji II, 40% w sekcji III, 55% w sekcji IV, 20% w sekcji V, 53% w sekcji VI i 0% w sekcji VII)?, przewidując stosunkowo dużą liczbę odpowiedzi negatywnych zadano także pytanie otwarte: Jeżeli co najmniej raz nie, jaki powinien być podstawowy kierunek zmian? Odpowiedzi na tak postawione pytanie były bardzo różne, w tym polegały również – i to w niemałym stopniu – na postulacie powrotu do zasad obowiązujących przed 2011 r. Wszystkie da się jednak sprowadzić do jednego ogólnego postulatu: przywrócenia (możliwe są różne formuły) bezpośredniego kontaktu habilitanta z radą jednostki. Przedstawiony również został postulat prowadzenia postępowania przez jednostkę inną niż macierzysta jednostka kandydata, jak również wprowadzenia wymogu zatwierdzania habilitacji przez CK w określonych sytuacjach (np. gdy były co najmniej dwie negatywne recenzje, a rada nadała stopień doktora habilitowanego). Godne uwagi są postulaty zaostrzenia wymagań materialnoprawnych w sferze habilitacji, choć są one bardzo zróżnicowane (powrót do tradycyjnej instytucji rozprawy habilitacyjnej, wprowadzenie wymogu kierowania projektami badawczymi bądź zadaniami badawczymi, wymogu współpracy z zagranicą, wykazania się osiągnięciami na tle światowym, a nie traktowanymi per se, itd.).

Własność i kontrola

Otwarte były również kolejne pytania, począwszy od dotyczącego – bardzo ważnej, jak wykazują negatywne przykłady z praktyki – sfery przestrzegania przez kandydatów do stopni i tytułu cudzych praw własności intelektualnej oraz dobrych obyczajów w nauce. Zapytano: Przy założeniu pełnego ustawowego unormowania kwestii praw własności intelektualnej prac będących podstawą uzyskania stopni/tytułu, jakie ustawowe mechanizmy maksymalnie zapobiegłyby naruszaniu przez kandydatów praw własności intelektualnej lub dobrych obyczajów w nauce, a w razie naruszenia zapewniłyby stosowanie skutecznych sankcji? W odpowiedzi na to pytanie, obok stosunkowo powszechnego stwierdzenia, że wystarczy należycie stosować obecne przepisy oraz standardy etyki, czy że jest to sprawa kompetentnych recenzentów, jak również potrzeba zaostrzenia sankcji, przedstawiono m.in. następujące postulaty:

– należy wprowadzić formalne oświadczenia autorów o oryginalności pracy;

– potrzebne jest wyraźne rozwiązanie problemu powtarzających się tzw. autoplagiatów, w tym w ramach powszechnej procedury antyplagiatowej (która jest jednak jedynie narzędziem kontroli, a nie rozstrzygającym);

– każda sekcja CK powinna posiadać odrębny organ (komisja dyscyplinarna) stwierdzający plagiat i uprawniający np. ministra nauki do anulowania stopnia (niczym dyskwalifikacja w sporcie), uzyskanego z użyciem nieetycznych metod – oraz wszystkich kolejnych.

Na kolejne pytanie otwarte: w jaki sposób należy zapewnić reprezentatywność dyscyplin, sposób wybierania (w szczególności bezpośrednio czy pośrednio) i tryb działania ciała kontrolującego funkcjonowanie systemu stopni i tytułu – także w ramach całości systemu ciał przedstawicielskich i akredytacyjnych (Rada Główna, PKA, Konferencje Rektorów)?, ogólnie wypowiadano się za utrzymaniem dotychczasowych zasad dotyczących CK, w tym zapewnienia reprezentacji każdej dyscypliny (choć wystąpiły także głosy o uzależnieniu reprezentacji od określonej liczby profesorów). Zwrócono natomiast uwagę na obecny nadmiar ciał przedstawicielskich i akredytacyjnych, jak również na brak wystarczającego udziału profesorów tytularnych w tych ciałach.

Na pytanie: Czy ciało kontrolujące funkcjonowanie systemu stopni i tytułu powinno być organem wyższego stopnia w stosunku do wszystkich uchwał komisji (doktorskich, habilitacyjnych) oraz rad w sprawach stopni i tytułu (idzie o organ wyższego stopnia w rozumieniu Kodeksu postępowania administracyjnego, dysponujący m.in. kompetencją stwierdzania, w tym z urzędu, nieważności uchwał, brak którego to statusu jest odczuwalny w praktyce CK)? należało już oczekiwać konkretnych odpowiedzi. Dały one prawie jednoznaczny wynik pozytywny: 98% członków sekcji I, 100% członków sekcji II, IV, V i VII, jak również 50% członków sekcji III i 89% członków sekcji VI.

Trzecia część ankiety, dotycząca materii formalnoprawnej, wzbudziła mniejsze zainteresowanie członków CK, jak można sądzić, ze względu na oczekiwanie, że wypowiadać się tu powinni przede wszystkim prawnicy. Tym niemniej zaobserwować można stosunkowo znaczne zróżnicowanie poglądów.

I tak, odpowiedzi na otwarte pytanie: Jaki powinien być zakres zastosowania przepisów k.p.a. w postępowaniach z zakresu stopni i tytułu (przy czym im mniej zastosowania k.p.a., tym więcej przepisów procesowych w ustawie)? zawierały się w przedziale od wprowadzenia w nowej ustawie pełnej regulacji o charakterze procesowym (co zresztą uznać trzeba za technicznie niemożliwe), do maksymalnie szerokiego możliwego stosowania k.p.a.

W odpowiedziach na kolejne pytanie otwarte: Jak określić zakres sądowej kontroli decyzji podejmowanych w toku odpowiednich postępowań (przy potrzebie zapewnienia konstytucyjnego prawa do sądu)? – przeważały dwa stanowiska: albo pozostawienie status quo, albo formalne ograniczenie sądowej kontroli legalności decyzji (praktycznie idzie o decyzje CK) do kwestii formalnych, czyli, jak można rozumieć, do przestrzegania przepisów proceduralnych (jak wiadomo sądy administracyjne tak zasadniczo określają swoją rolę w kontrolowaniu legalności rozstrzygnięć w sferze stopni i tytułów, aczkolwiek czasem wykraczają poza tak wyznaczony zakres).

W odpowiedzi na pytanie: Jak ustawowo rozwiązać kwestie intertemporalne w razie zastosowania sankcji za naruszenie praw własności intelektualnej lub dobrych obyczajów w nauce (w tym czy wprowadzić przedawnienie oraz według jakich przepisów prowadzić postępowanie mogące skutkować sankcjami: z daty naruszenia czy obecnie obowiązujących)? – ustosunkowywano się przede wszystkim do kwestii przedawnienia oraz do daty wydania stosownych przepisów. W odniesieniu do przedawnienia większość respondentów skłaniała się do rozróżnienia od siebie naruszenia praw autorskich, gdzie nie powinno być przedawnienia, od naruszenia dobrych obyczajów (czyli przede wszystkim autoplagiatu), gdzie z kolei powinno się określić termin przedawnienia. Większość opowiedziała się także za prowadzeniem postępowania sankcyjnego na podstawie przepisów obowiązujących w dacie orzekania albo przynajmniej wykrycia naruszenia odpowiednio praw autorskich i dobrych obyczajów. Warto zawrócić uwagę na postulat zachowania dobrze nabytych praw osób trzecich (np. doktoratu przez doktora wypromowanego przez doktora habilitowanego, który utracił ten stopień w następstwie stwierdzenia plagiatu) oraz na postulat przekazywania do publicznej wiadomości informacji o prawomocnie stwierdzonym plagiacie.

* * *

Także z powyższej ankiety wynika, że stopnie naukowe i – rzecz rzadka w świecie – tytuł naukowy stanowią materię delikatną, która w naszej tradycji prawnej musi być przedmiotem regulacji prawnej, ale zakres i intensywność tej regulacji nie mogą być zbyt duże. Natknąć się bowiem można łatwo na „granice prawa” (limits of the law), tj. granice efektywności regulacji prawnej, a zarazem granice te nie są tu łatwe do zidentyfikowania ze względu na to, że prawo zawsze będzie się tu nakładać na standardy kształtowane środowiskowo i środowiskowo stosowane – przy konieczności uznania, w ślad za Ludwikiem Fleckiem czy Thomasem Kuhnem, że nauka stanowi fakt społeczny, co zasadniczo utrudnia wprowadzenie mechanizmów obiektywizacji, w szczególności mechanizmów prawnych. O tym, jak będą funkcjonować regulacje prawne, decydować będą, w ramach dziedzin, dyscyplin i specjalności, odpowiednie środowiska naukowe, a rola CK, choć może i powinna być prawnie wzmocniona, zawsze będzie ograniczona. Tym bardziej nawet w obrębie „granic prawa” ustawodawca powinien zachowywać odpowiednią wstrzemięźliwość, za czym przemawia także ogólna zasada proporcjonalności. Nakazuje ona także korzystanie z „prawa twardego” (hard law) tylko w zakresie niezbędnym, przy szerszym korzystaniu z różnych postaci „prawa miękkiego” (soft law), w tym zasad etyki naukowej i norm „dobrych obyczajów w nauce”.

Te ogólne wnioski nałożyć trzeba na – potwierdzone przez ankietę – oceny aktualnego stanu prawa dotyczącego stopni naukowych i tytułu naukowego. Oceny te można sprowadzić do następujących stwierdzeń:

z procedurami doktorskimi nie jest najlepiej w sferze faktycznej, gdzie widoczne jest obniżenie wymagań, lecz jest nie najgorzej w sferze normatywnej – z wyjątkiem określenia miejsca doktoratu w systemie zarówno kształcenia (jako dowodu kwalifikacji trzeciego stopnia), jak i stopni naukowych, o czym świadczy także brak instytucjonalnej odpowiedzialności na szczeblu krajowym za studia doktoranckie;

niedobrze – pod względem normatywnym i faktycznym – jest z habilitacjami, ale niebudzącemu wątpliwości obniżeniu poziomu habilitacji odpowiada coraz szersze (obecnie już około 300 osób) posiadanie stopnia doktora habilitowanego na zasadzie automatycznego odpowiednika docentury dydaktyczno-naukowej, łatwo uzyskiwanej w niektórych uniwersytetach Republiki Słowackiej;

tytuł profesora nie tylko jest formalnie traktowany jako trzeci stopień awansowy, lecz także wymogi jego uzyskania zmieniają się prawie „od ściany do ściany”: relatywnie niewielkie do 2011 r. (co spowodowało wielki „rzut” wniosków do 30 września 2013 r.), praktycznie zaporowe w 2011 r. i stosunkowo racjonalne od 2014 r., przy zachowaniu jednak wątpliwej procedury wprowadzonej w 2011 r.

Celem nowej ustawy powinno być, przy uwzględnieniu wszystkich tych okoliczności, wprowadzenie i zapewnienie funkcjonowania takich rozwiązań, które, mieszcząc się w „granicach prawa”, będą odpowiadać i zasadzie proporcjonalności i postulatowi efektywności.

Prof. dr hab. Hubert Izdebski, prawnik, sekretarz Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny w Warszawie