Kaczka dziennikarska na Uniwersytecie Pedagogicznym
Pani Marta od kilku lat jest fotoreporterką w jednym z portali internetowych. Pani Monika była stażystką w jednym z krakowskich dzienników. Pani Anna w ramach prowadzenia prac badawczych chciała zobaczyć, jak w Krakowie kształci się dziennikarzy. Spotkały się w Studium Dziennikarskim Uniwersytetu Pedagogicznego. Każdą z nich skusiła informacja o najszybszych i najtańszych studiach dziennikarskich w Polsce, publikowana na stronie internetowej studium. Każda z nich uwierzyła w zapewnienie, że właśnie tam mogą zdobyć kwalifikacje dziennikarskie. – Znalazłam się tam tylko dlatego, że w roku akademickim 2014/2015 nie było w Krakowie na państwowych uczelniach żadnej innej oferty podyplomowych studiów dziennikarskich. Nie interesowały mnie kursy komercyjne, tylko oferta państwowej wyższej uczelni – mówi dziś pani Anna. Ciekawa wydawała się forma kształcenia. Według opisu na stronie internetowej oferta skierowana była zarówno do absolwentów szkół średnich, jak też studentów i absolwentów uczelni.
Pani Marta zainteresowała się ofertą. Zadzwoniła do sekretariatu. Twórca i wieloletni kierownik Studium, dr Edward Chudziński, na pytanie o uprawnienia poinformował ją, że jest to zarówno studium pomaturalne, dodatkowy kierunek dla aktualnych studentów, jak i studia podyplomowe. Zapewnił, że absolwenci po pomyślnym zdaniu egzaminu końcowego otrzymają świadectwo ukończenia Studium Dziennikarskiego. – To mnie skusiło. Nie pracuję w moim wyuczonym zawodzie i pomyślałam o przekwalifikowaniu. Założyłam, że państwowa uczelnia z siedemdziesięcioletnimi tradycjami daje gwarancję, że nie jest to żaden przekręt – mówi. Tak samo myślała pani Monika: – Skończyłam studia, posmakowałam pracy dziennikarskiej i polubiłam ją. Chciałam uzyskać kwalifikacje, a Uniwersytet Pedagogiczny w ramach studium to zapewniał.
Podobnie myślało prawie trzydzieści osób, które podjęły naukę w roku akademickim 2014/2015. Na pierwszych zajęciach słuchacze otrzymali indeksy Studium Dziennikarskiego. Byli nazywani studentami zarówno przez wykładowców, jak i kierownika studium, dr. Macieja Malinowskiego. We wszelkich komunikatach pojawiających się na stronie internetowej jednostki konsekwentnie używano sformułowań: studia, studenci.
Student hobbysta
Pierwszy zgrzyt pojawił się w połowie roku akademickiego. – Nie pamiętam, kto zapytał dr. Malinowskiego, czy studium ma odpowiednie uprawnienia. Zapewnił nas, że tak i że zdobywamy tu odpowiednie kwalifikacje, które zostaną potwierdzone świadectwem studium – mówi pani Marta. Pani Anna pisemnie zwróciła się z pytaniami do kierownika jednostki. Odpowiedział: „Zgodnie z ustawowymi regulacjami kształcenie w ramach Studium ma obecnie status kursu doskonalącego”. Zaczęła się zastanawiać, jak to możliwe, że w piśmie do niej przyznaje on, że jest to kurs, zaś na forum grupy zapewnia, że studium ma odpowiednie uprawnienia. W rozwianiu tych wątpliwości nikt jej nie pomógł. I tu dochodzimy do najistotniejszej kwestii, mianowicie dlaczego nomenklatura jest taka istotna. Studium pomaturalne zakończone egzaminem poświadcza nabycie odpowiednich kwalifikacji. Studia podyplomowe również. Natomiast świadectwo kursu hobbystycznego w rzeczywistości niczego nie poświadcza.
Jaki był status słuchaczy Studium Dziennikarskiego UP w roku akademickim 2014/2015 – byli studentami czy uczestnikami kursu komercyjnego? W swoim przekonaniu, zbudowanym na wypowiedziach kierownika jednostki i informacjach ze strony internetowej, byli studentami. Do dziś widnieją tam archiwalne komunikaty: „Opłatę za studia należy uiścić do 14 października 2014 r.”, czy zachęcające do „przedłużenia studiów o III semestr – stażowy”.
Część słuchaczy zdecydowała się na staż, inni (w tym panie Monika i Anna) postanowili zakończyć naukę po dwóch semestrach. Według słów dr. Malinowskiego, po pomyślnym zdaniu egzaminu końcowego absolwenci mieli otrzymać świadectwa ukończenia Studium Dziennikarskiego. Również informacje na stronie internetowej nie zostawiały miejsca na wątpliwości. „Absolwent otrzymuje Świadectwo ukończenia Studium Dziennikarskiego z wykazem przedmiotów i liczbą godzin przewidzianych w planie studiów oraz oceną z egzaminu końcowego” – taka informacja widniała tam jeszcze w lipcu 2015 roku. Tym większe było zdumienie słuchaczy, gdy po zdaniu egzaminu końcowego w czerwcu każdy z nich otrzymał Świadectwo ukończenia Kursu Dziennikarskiego.
– Zostałam oszukana. Zapłaciłam 1600 zł czesnego za Studium Dziennikarskie, zapewniano mnie, że zdobędę odpowiednie kwalifikacje, a dostałam dyplom komercyjnego kursu bez żadnej wartości. Będę się domagać zwrotu pieniędzy – mówi pani Monika. Wtóruje jej pani Anna: – Sytuacja jest kuriozalna. Zapłaciłam czesne za Studium Dziennikarskie, Uniwersytet Pedagogiczny wystawił mi fakturę za „Studium Dziennikarskie”, zapewniano mnie i innych słuchaczy, że otrzymamy świadectwo ukończenia Studium Dziennikarskiego, a dostałam świadectwo ukończenia kursu! Jestem przekonana, że to celowe wprowadzanie w błąd – nie kryje oburzenia. Zwróciła się do uczelni z prośbą o zwrot czesnego z powodu niezgodności usługi oferowanej z usługą, którą jej w rzeczywistości sprzedano. UP nie przyjmuje zarzutów: słuchaczka regularnie uczestniczyła w zajęciach i wykładach, zaliczyła obydwa semestry i przystąpiła do egzaminu końcowego, który zdała z wynikiem bardzo dobrym. W pełni skorzystała z zakresu usługi, którą wykupiła. „Studium nie jest usankcjonowaną prawem formą kształcenia, więc nie możemy jej prowadzić. W naszym wypadku wyraz studium buduje nazwę organizacyjną jednostki (Studium Dziennikarskie), która prowadzi kursy dziennikarskie” – to stanowisko dr Marty Karamańskiej, zastępcy dyrektora Instytutu Filologii Polskiej UP. – Tłumaczenie, że „studium to nazwa jednostki organizacyjnej i zaszło nieporozumienie”, kiedy to w 2014 roku sprzedawano studium, a sprzedano kurs, jest, najdelikatniej mówiąc, aroganckie wobec klienta – pani Anna nie kryje wzburzenia. Jej stanowiska nie rozumie dr Malinowski: „Jeśli zachęcaliśmy przyszłych słuchaczy do zapisywania się do Studium Dziennikarskiego UP , to należało to rozumieć w ten sposób, że proponujemy dwusemestralny kurs dziennikarski organizowany przez Studium Dziennikarskie UP” – wyjaśnia w piśmie.
Obietnica bez pokrycia
Pani Marta o całym zamieszaniu ze świadectwami dowiedziała się pół roku później. – Jestem zdumiona i oburzona. Odbyłam staż w liczącym się dzienniku, opublikowałam około 40 tekstów na łamach lokalnych i ogólnopolskich, a wykazałam się krańcową naiwnością! – nie stara się ukryć emocji. – Założyłam, że jeżeli państwowa wyższa uczelnia zapewnia o czymś wielokrotnie w oficjalnym przekazie, to dotrzyma słowa. Myliłam się – dodaje z goryczą. Nie wie, jak rozumieć to, że razem ze Świadectwem Ukończenia Kursu Dziennikarskiego odebrała indeks z adnotacją „Pani Marta K. otrzymała (…) Świadectwo Ukończenia trzysemestralnego Studium Dziennikarskiego” poświadczoną podpisem i pieczątką kierownika studium. Gwarantowane przez UP kwalifikacje dziennikarskie też okazały się obietnicą bez pokrycia. – Proszę pani, to tylko ładny papierek bez żadnej wartości – usłyszała nasza czytelniczka w Urzędzie Pracy Powiatu Krakowskiego.
– Napisałam do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z prośbą o pomoc i wyjaśnienie sprawy na UP – mówi pani Anna. Stanowisko MNiSW jest jednoznaczne: „Uczelnie nie powinny stosować wobec tej formy kształcenia – kursu dokształcającego – terminologii określonej w ustawie dla innych form kształcenia”. Jednocześnie Zespół Organizacji i Nadzoru Uczelni Departamentu Szkolnictwa Wyższego i Kontroli MNiSW informuje:
„Z wyjaśnień przekazanych przez władze Uniwersytetu Pedagogicznego wynika, że Studium Dziennikarskie jest nazwą jednostki organizacyjnej Uczelni, a nie formy kształcenia. Prorektor wskazał, że w lutym 2015 r. dokonano korekty nomenklatury stosowanej w treści komunikatów dotyczących Studium Dziennikarskiego. Wdrożone korekty będą ściśle przestrzegane, tak aby używane w dokumentach i materiałach informacyjnych sformułowania związane z działalnością Studium Dziennikarskiego UP i organizowanym kursem dokształcającym były precyzyjne”. Tymczasem jeszcze w czerwcu 2015 roku zapewniano słuchaczy, że otrzymają świadectwa ukończenia Studium Dziennikarskiego, zaś we wrześniu na korytarzach uczelni pojawiły się plakaty o treści „Rekrutacja na Studium Dziennikarskie UP, rok akademicki 2015/2016, studia trwają dwa semestry”. Studia, studium czy kurs? Pytanie wydaje się wciąż aktualne.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.