×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Europejskie Forum Antyplagiatowe

Plagiat – i sąsiedztwo, i pochodzenie nie najlepsze

Prof. Jerzy Bralczyk mówi o tym, skąd się wzięło i jak funkcjonuje w polszczyźnie słowo „plagiat” (wystąpienie rozpoczynające III Europejskie Forum Antyplagiatowe, kwiecień 2016)

Prof. Jerzy Bralczyk mówi o tym, skąd się wzięło i jak funkcjonuje w polszczyźnie słowo „plagiat” (wystąpienie rozpoczynające III Europejskie Forum Antyplagiatowe, kwiecień 2016)

Braciach Karamazow znalazłem Legendę o inkwizytorze . Iwan Karamazow opowiada, jak inkwizytor spotyka się z Jezusem i mówi, że nie powinien on przychodzić na świat. Pan Jezus nic nie mówi, całuje go w usta. Po tej opowieści, pełnej goryczy, Alosza podchodzi do brata i też całuje go w usta. Na to Iwan woła: „plagiat literacki (…). Skradłeś to z mego poematu”. Wtedy pierwszy raz chciałem sprawdzić, znaczenie słowa „plagiat”. Zajrzałem do słownika – „kradzież”! Plagiat to zastosowanie czegoś, co było już wcześniej wykorzystane, zrobione. Plagiat to coś, co inaczej byłoby trudne do wyrażenia.

Początek najważniejszej polskiej książki, Pana Tadeusza – „Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie, Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił” – jest w istocie prawie plagiatem fraszki Kochanowskiego: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”. Dlaczego Mickiewicz tak zrobił? Bo lepiej się nie da. Wtedy powtarzanie cudzej myśli traktowano inaczej niż dziś. Kiedy Mickiewicz naśladował Byrona, to pisał małymi literkami „z Byrona” i nie wstydził się tego.

Dzisiaj plagiat jest otoczony niedobrymi konotacjami. Możemy też kalamburowo mówić, że jest plaga plagiatów. Plagiat to zarazem czynność, jak i jej wytwór. Doroszewski definiuje plagiat tak: „Kradzież literacka, artystyczna, naukowa, przywłaszczenie sobie cudzego utworu, pomysłu twórczego, wydanie cudzego utworu pod własnym nazwiskiem. Także: dosłowne zapożyczenie z cudzych dzieł, podane jako oryginalne, własne”. Dzisiaj czasem trudno odróżnić, co już zostało powiedziane, a co nie. We wcześniejszych słownikach mówiono o plagiacie jako kradzieży w takiej kolejności: naukowa, literacka lub artystyczna. W słowniku z lat 50. jest tylko „literacka i artystyczna”, nie ma „naukowej”.

To są przestrzenie, w których plagiat się dzieje. Sąsiadami znaczeniowymi plagiatu są: cytat, naśladownictwo, wykorzystanie motywu, ale także parodia, czy też pastisz. Pastisz to odwrócenie plagiatu, dzieło oryginalne, które zostało zaprezentowane jako dzieło nie tego autora, który je napisał. Takimi pastiszami były Pieśni Osjana napisane przez Jamesa Macphersona czy R ękopis królodworski Hanki. To była także kiedyś modna zabawa literacka. Prezentowano teksty jako nie swoje, jako odnalezione. Mamy takie zabiegi nawet u wielkich pisarzy.

Samo słowo „plagiat” było zawsze negatywnie obciążone. Chociaż w XVII wieku nawet zawołani poeci przywłaszczali sobie obce pomysły, to np. Joachim Lelewel pisał o Kadłubku, że „był on bezwstydnym plagiariuszem, najnikczemniejszym z bajopisów”. Dziś plagiat to coś jednoznacznie złego, obciążającego moralnie, przestępstwo.

Znalazłem opinię, że słowo to pojawiło się w polszczyźnie dopiero w 1861 r. Słowo „plagiator” było wcześniejsze niż słowo „plagiat”. Znalazłem jednak inne, dawniejsze przykłady. Jest taka książka Dykcjonarz zawierający wyrazy i wyrażenia z obcych języków polskiemu przyswojone a mianowicie: w umiejętnościach, sztukach, tudzież w stylu prawniczym, administracyjnym, gazeciarskim, naukowo-filozoficznym, literackim i w pożytecznej mowie używane, do użytku powszechnego ułożony staraniem i pracą Michała Amszejewicza , wydana w 1859 r. Są tam wyjaśnione słowa „plagiat” i „plagiariusz”: „wypisujący żywcem z cudzych dzieł i podający za swoje”. Biskup Adam Krasiński w 1885 r. napisał na wygnaniu w Tule wybitny słownik, w którym o plagiacie pisze: „kradzież literacka – ktoś pisze coś żywcem wzięte z innego autora i zataiwszy źródło za swoje ogłasza”. Ważne, jak widać, było tu słowo „żywcem”. Wcześniej pojawiło się słowo „pismokradztwo”, użył go ok. 1845 r. Józef Lompa: „Pismokradztwa sumiennie się chronimy”.

Słowniki podają, że słowo „plagiatować” pochodzi z łacińskiego „plagiare”, czyli „rabować”. My przejęliśmy je z francuskiego, gdzie było używane pod koniec XVII wieku. Inna jego wersja była używana już pod koniec XVI wieku. W Anglii odnotowano to słowo już w 1620 i 1595 r.

„Plagiatus” to po łacinie „skradziony”. Znaczenie słowa „plagiator” było w łacinie nieco odmienne niż dziś – był to „ten, który uprowadzał cudzych niewolników”. „Plagium” to kradzież niewolnika, porwanie, uprowadzenie. Ciekawe, że kradzież tekstu jest w pewnym sensie podobna do kradzieży człowieka.

W greckim słowo „plagion” znaczyło ubocze, ale także podstęp, rodzaj tajnego zachowania, które ma na celu oszukanie. „Plagios” to przymiotnik znaczący tyle, co boczny, ukośny, krzywy. Wzięło się to z greckiego czasownika „plagein”, czyli sprowadzać z drogi, uwodzić. Czyli „plagiatus” to był człowiek sprowadzony z drogi, porwany, uprowadzony.

Nie jest to jedyne tłumaczenie. Jest jeszcze słowo łacińskie „plaga”, znane nam i dzisiaj. „Plaga” znaczyło tyle, co sieć. Potem słowo „plagium” oznaczało sieć myśliwską, np. na ptaki. Tak że „plagium” stało się porwaniem. „Plaga” to także cios, raz, uderzenie, chłosta – same niedobre znaczenia. I sąsiedztwo nie najlepsze, i pochodzenie nie najlepsze.

Ale… pewnie większość zdań, które tu wypowiedziałem, była już kiedyś wypowiedziana. Czy popełniłem plagiat? 