×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Narodowy Program Rozwoju Humanistyki

Czy nowa Rada da radę?

Warto spojrzeć na skład Rady NPRH pod kątem nowych zadań tego programu. Tworzy ją dwanaścioro znakomitych badaczy, reprezentujących osiem miast akademickich. Kraków ma w Radzie troje przedstawicieli, są reprezentowane Poznań i Warszawa, ale są też w niej naukowcy z mniejszych ośrodków: Lublina, Olsztyna, Szczecina, Rzeszowa i Torunia. Zatem można powiedzieć, że reprezentowana jest cała Polska. Inaczej będzie, gdy spojrzymy na dyscypliny naukowe, które uprawiają członkowie Rady. Mamy więc literaturoznawców i filologów, filozofa, filologa klasycznego, etnologa, teologa (świeckiego, bo ksiądz w składzie Rady jest akurat archiwistą i historykiem), ale najwięcej jest historyków, w tym źródłoznawca i archiwista. To duża różnica w stosunku do poprzedniego składu Rady, w której reprezentowane były tylko 4 wielkie ośrodki: Poznań (5 osób, wszystkie z UAM), Warszawa (3 osoby), Kraków (3 osoby), Łódź (1 osoba). Także „profil badawczy” poprzedniej Rady wydaje się znacznie mniej zróżnicowany. Nie mam przy tym zamiaru umniejszać rangi członków poprzedniej kadencji Rady, bo są to świetni specjaliści, którzy dali się wcześniej poznać nie tylko w kontekście naukowym, ale często także społecznym i politycznym.

Wydaje się, że Rada w obecnym składzie faktycznie zadba, by w NPRH finansowane były projekty ważne nie tylko z naukowego punktu widzenia, ale także realizujące istotne cele narodowe czy państwowe – odkrywające, przywracające z zapomnienia i tworzące dziedzictwo narodowe. Działalność międzynarodowa członków Rady NPRH stanowi gwarancję, że pojęcie „uniwersalia” będzie wypełnione właściwą treścią. Nadzieję budzi obecność wybitnej – nie boję się użyć tego słowa – znawczyni antyku. Wykształcenie klasyczne i badania nad tradycją antyczną nie cieszą się ostatnio przychylnością decydentów naukowych: z uczelni – w tym medycyny i prawa – znika łacina, a biolodzy nie rozumieją, co znaczą łacińskie nazwy badanych przez nich organizmów. Kody kulturowe związane z tradycją starożytną, a budujące naszą europejską tożsamość, stają się niezrozumiałe dla młodzieży. Czy jest nadzieja, że tradycja antyczna, tak ważna dla zrozumienia naszej kultury i zachowania tożsamości, znajdzie należyte miejsce w NPRH? Nawiasem mówiąc, powinna też wrócić na dobre do szkół średnich.

Kogo w Radzie nie widać? Nie ma psychologów, socjologów, pedagogów, ekonomistów. Wygląda na to, że badacze działający w tych obszarach, wpisywanych w szeroko rozumianą humanistykę, obejmującą też nauki społeczne, nie mają szans na granty w NPRH. Tak było również wcześniej. I tu pojawia się pytanie, czy taka sytuacja będzie też dotyczyła tzw. małych grantów NCN i grantów, na które zostanie przeznaczone owe zapowiedziane przez premiera Gowina dodatkowe 17 mln zł?

Piotr Kieraciński