Innowacja systemowa

Jan Kozłowski

Zarówno „system”, jak „innowacja”, to pojęcia wieloznaczne. Ta wieloznaczność udziela się także pojęciu „innowacji systemowej”. W odniesieniu do skali innowacji, od drobnych po radykalne, „innowacja systemowa” jest czymś więcej niż „innowacja radykalna”, choć innowacja radykalna (np. kolej, elektryczność, produkcja taśmowa, teleinformatyka) może być jej ważną sprężyną. Systemowe to takie innowacje, które prowadzą do równoczesnych i powiązanych ze sobą zmian w dwóch wymiarach, społecznym (prawa, organizacji, postaw i wartości) i technicznym (infrastruktura, technologie, narzędzia, procesy produkcyjne itd.). Innowacje systemowe mogą zawierać elementy lub kombinacje wszystkich typów innowacji (produktowe, procesowe, marketingowe, organizacyjne i społeczne) i są rozwijane oraz wdrażane przez wiele podmiotów.

Koncepcja innowacji systemowej sama jest innowacją, choć – tak jak wszystkie koncepcje – jest ona nową kombinacją wielu powstałych wcześniej idei. Jak wiele innowacji społecznych (takich choćby jak statystyka B+R), jest ona dziełem OECD. W tej nowej koncepcji pobrzmiewają echa teorii długich fal, zarządzania zmianą, podejścia systemowego, foresightu, nowego zarządzania publicznego. Koncepcja polityki systemowej innowacji jest też dzieckiem zwrotu, jaki się dokonał w myśli ekonomicznej wskutek doświadczeń ostatniego kryzysu, polegającego na ponownym uznaniu roli państwa w rozwoju gospodarczym. Wreszcie, jest ona wkładem do dyskusji o innowacjach oraz propozycją radykalnego zredefiniowania polityki innowacyjnej. Warto zatem poświęcić jej chwilę uwagi, wczytując się w raporty OECD.

Efekt domina

W innym zestawieniu „innowacje systemowe” odróżnia się nie tylko od pojedynczej radykalnej innowacji produktowej (radio, auto, laptop), lecz także od złożonych innowacji, takich jak elektrownia jądrowa, samolot pasażerski lub system kontroli ruchu lotniczego. Innowacje systemowe to następny krok pod względem skali i złożoności; można do nich zaliczyć np. transport intermodalny, inteligentne sieci, inteligentne miasta, eko-miasta, zdecentralizowaną produkcję energii, niskoemisyjne mieszkania, druk 3D, a nawet system przeszczepów, który łączy ze sobą szpitale, procedury, bazy danych, transport drogowy i lotniczy, systemy teleinformatyczne, a także postawy i wartości społeczne (akceptacja dla zabiegów i darczyństwa). Wszystkie te trzy kategorie różnią się pod względem swoich cech, sposobu powstawania i dyfuzji: np. innowacja systemowa angażuje więcej uczestników (takich jak użytkownicy, producenci, decydenci, organizacje społeczne, sieć, media, obywatele).

„Innowacja systemowa” wiele zawdzięcza koncepcjom zrodzonym przez ideę „długich fal” Kondratieffa, a szczególnie koncepcji „paradygmatu techno-gospodarczego” Chrisa Freemana i Charlotty Perez. Podobnie jak u Freemana i Perez, chodzi o długofalowy ciąg zmian technicznych, prawnych, kulturowych. Jednak w przeciwieństwie do idei Freemana i Perez, w której mocno pobrzmiewa technodeterminizm, koncepcja „innowacji systemowej” ma dwa oblicza, polityczny i technologiczny. To nie tyle ekspansja nowej kluczowej technologii, tańszej i bardziej skutecznej od dotychczasowych, samoczynnie przekształca otoczenie gospodarcze i społeczne, ile polityka – miejska, państwowa lub międzynarodowa – w obliczu wielkich wyzwań stara się tak wykorzystywać istniejące i rodzące się w laboratoriach technologie, aby tym wyzwaniom sprostać.

Innowacją systemową określa się ogół innowacji przeprowadzanych w pewnym okresie, radykalnych i inkrementalnych, technicznych i społecznych. Innowacje te, choć często wprowadzane w życie przez różne podmioty, łączy nie tylko to, że powstały na wspólnej glebie pewnego poziomu techniki, ale także i to, że zostały zrodzone w ramach pewnych wspólnych instytucji gospodarczych oraz wspólnego horyzontu ideowego okresu. Z reguły jedna z technologii ma wśród innych większe znaczenie, tak że pozostałe odnoszą się do niej, opierają na niej i korzystają z niej; dziś nadal rolę tę pełni teleinformatyka. Ponadto z reguły zachodzi zjawisko fuzji poszczególnych technologii; jako przykład można przytoczyć fuzję nano-i-biotechnologii. Rozwój pojedynczej technologii, np. druku 3D, pobudza rozwój tych wszystkich technologii, które mogą służyć za wkład do niej lub korzystać z jej efektów; w ten sposób druk 3D zależy np. od postępów w materiałoznawstwie i inżynierii genetycznej, a jego postępy są m.in. źródłem innowacji organizacyjnych i menedżerskich. Każda technologia czerpie z dorobku wielu pozostałych i jest jednocześnie dla nich surowcem. W ten sposób powstaje coś, co badacze starają się ująć w rozmaite terminy i koncepcje, takie jak „paradygmaty techno-gospodarcze”, „wielkie systemy techniczne” lub „systemy społeczno-techniczne”. Za każdym razem chodzi o układ powiązanych ze sobą części, które stwarzają, magazynują, przekształcają, przesyłają lub kontrolują materię, energię i informację (Rys. 1).

Systemy stale się zmieniają, ale podkreśla się, że dominacja pewnej technologii lub specyficzny układ powiązanych ze sobą technologii sprawia, że można je odróżniać od siebie, chociaż w łonie każdego zawierają się zarówno zalążki przyszłych technologii, jak i pozostałości tych odchodzących. Systemy techniczne zdominowane przez parę, węgiel i stal, koleje, elektryczność, taśmę produkcyjną czy teleinformatykę różnią się drastycznie od siebie.

Początki każdej dominującej w danej chwili technologii sięgają okresu poprzedniego. Początkiem nowego systemu są radykalne innowacje, które są zrazu nieporadne jak dziecko i potrzebują ciągu wielu drobnych ulepszeń, aby okazać swoje możliwości. Po przekroczeniu pewnego punktu technologia zajmuje niszę technologiczną. Umacniając się, nisza technologiczna przekształca się w niszę rynkową, a w miarę dalszego postępu staje się jedną z dominant nowego systemu technicznego (Rys. 2).

W kształtowaniu się systemu technicznego działa efekt domina. Technologia wzbudza rosnący entuzjazm, przyciąga rzesze naukowców i inżynierów, wkracza na uczelnie. Ustalają się standardy, rozwijają technologie komplementarne, np. budowa aut ciągnie za sobą budowę autostrad, stacji benzynowych i warsztatów samochodowych, więdną technologie dotąd dominujące, maleje populacja koni pociągowych.

Krzywa spłaszczonego S jako obraz dyfuzji technologii, innowacji lub całego systemu technicznego jest szeroko znana (Rys. 3). Przedstawia ona te szczęśliwe przypadki, gdy po pokonaniu „punktu wzlotu” i „punktu przełomu” technologia przeżywa ekspansję, aż do rynkowej dominacji. W miarę upływu czasu entuzjazm rośnie, a obawy i opozycja słabną.

Ale nie zawsze tak się dzieje. Nie zawsze technologia bardziej ekonomiczna lub z pewnego względu korzystniejsza zwycięża. Zdarza się, że o porażce technologii przesądzają względy rynkowe, kulturowe, silny opór ze strony obrońców dotychczasowych technologii itd. Obawy, rutyna, nawyki, lobbying skutecznie gaszą entuzjazm. W taki np. sposób samochody elektryczne w początkach XX wieku przegrały ze spalinowymi.

Koncepcja innowacji systemowej mówi, że istnieją dziś takie technologie, których rozwoju w obecnych czasach globalnych wyzwań nie można pozostawić samemu rynkowi. Np. zmiany klimatu mogą w najbliższych dekadach wywołać ciąg katastrof trudnych do opanowania dostępnymi środkami polityk rządowych oraz powodujących niewyobrażalnie wysokie koszty. A nie są to jedyne wyzwania, przed jakimi stoją społeczeństwa. Inne wyzwania, to m.in.: rosnące zapotrzebowanie na energię, żywność, opiekę zdrowotną (starzenie się społeczeństw), potrzeba rozwoju obszarów miejskich (ożywienie centrów miast w krajach rozwiniętych i szybka urbanizacja w krajach rozwijających się), nowe możliwości związane z teleinformatyką (np. inteligentne domy, miasta, sieci) oraz wiele innych. Wyzwania te są złożone, mają charakter systemowy, wielką skalę oraz nie mogą być rozwiązane w ramach poszczególnych państw. Dla sprostania tym wyzwaniom potrzeba interwencji skoordynowanej na różnych poziomach – międzynarodowym, międzyresortowym, międzyregionalnym.

Od zagrożeń do szans

Ale polityka systemowej innowacji nie jest tylko po to, by unikać zagrożeń, lecz także po to, aby zagrożenia obracać w szanse. Upowszechnienie zielonych technologii ma zatem nie tylko odsunąć zagrożenia związane ze zmianą klimatu, ale także stworzyć nowe motory wzrostu.

Potrzeba czegoś zakrojonego na znacznie większą skalę niż dotychczasowe polityki innowacyjne. Polityka innowacyjna ma odtąd nie tylko ułatwiać powstawanie indywidualnych innowacji technologicznych jako domniemanego źródła wzrostu i konkurencyjności, bez zadawania pytań o to, czemu one służą, ma także korzystać z szerokiego spektrum innowacji jako narzędzi osiągnięcia takich wielkich celów, jak „zrównoważony rozwój”, „zielony wzrost”, „dobrobyt” rozumiany jako poczucie zadowolenia społeczeństw, oraz takich celów cząstkowych, jak zapewnienie żywności, mieszkań, opieki zdrowotnej, zielonej energii. Odtąd jej dalekosiężnym celem nie jest fetysz PKB i PKB na głowę, tylko zamierzona zmiana. Aby osiągać swe cele, polityka systemowej innowacji korzysta z pomocy istniejących lub zamawianych technologii (artefakty, infrastruktura), jednak technologie te łączy z innymi elementami, takimi jak organizacje, przepisy, zwyczaje konsumpcyjne, idee kultury, wiedza naukowa.

Dotychczasowe obszary polityki innowacyjnej, takie jak start-upy, transfer technologii czy komercjalizacja, nadal pozostają w mocy, ale są odtąd narzędziami w szeroko zakrojonej transformacji.

Jeśli ten nowy model polityki innowacyjnej można porównać do czegoś z przeszłości, to do polityk innowacyjnych zorientowanych na misję, takie jak np. obronność kraju lub ochrona środowiska, lub do polityk przemysłowych mających na celu inkubację młodych branż przemysłu (infant industries). Lub, by sięgnąć po inne porównania, polityka ta ma coś w sobie z „zarządzania zmianą”. Jednak nawet od nich różni się zasadniczo. Np. zarządzanie zmianą to techniki menedżerskie stosowane w organizacjach, polityki misyjne mają węższy zakres, a inkubacyjne – oparte są na ochronie raczkujących branż poprzez zamknięcie krajowego rynku.

Inna sfera porównań to polityka miejska w krajach rozwiniętych, świadoma systemowych powiązań różnych problemów.

Polityki wprowadza się wtedy, gdy sam tylko rynek nie daje nadziei, że pewne kluczowe kwestie życia społecznego zostaną rozwiązane samoczynnie; ingerencja polityk systemowych i zorientowanych na misję idzie dalej, gdyż polega na przestawieniu pewnej dziedziny na nowe tory. Polityka „zielonego wzrostu” – ważny składnik polityki systemowej innowacji – ma na celu taką zmianę warunków gry przedsiębiorców i całych społeczeństw, aby to motyw zysku i popytu skłaniał ich do produkcji, zakupu i korzystania z takich tylko urządzeń i sieci, które nie wprowadzają zmian do biosfery. Podobnie jak w polityce ukierunkowanej na misję, ważną rolę w polityce systemowej innowacji odgrywa polityka popytowa (szczególnie zamówienia publiczne, regulacje i standardy).

Skoro zjawisko „innowacji systemowej” nie było dotąd przedmiotem całościowej polityki, jest zrozumiałe, że polityka systemowej innowacji ma charakter odmienny od wszystkich wcześniejszych. Ma ona charakter horyzontalny, dłuższy horyzont czasowy, włącza większą liczbę podmiotów, sięga po inne narzędzia, jest prowadzona w odmienny niż dotąd sposób – ani poprzez odgórne sterowanie, ani poprzez reagowanie na oddolne impulsy, ale bardziej na drodze dialogu i wpływania na rodzące się sieci innowacji i klastry. W takim zakresie, w jakim polityki są reakcją na „bariery”, „luki” i „problemy”, polityka systemowej innowacji stara się nie tyle reagować na ułomności na rynku lub zasypywać luki w krajowym systemie innowacji, ile rozwiązywać problemy transformacji, takie jak np. brak wspólnej wizji w odniesieniu do celu i kierunku czy niezdolność do kolektywnej koordynacji rozproszonych podmiotów zaangażowanych w kształtowanie zmian systemowych.

Zadania tej nowej polityki są rozliczne. Należy do nich nie tylko wspieranie nowych technologii – przez subsydia, zachęty podatkowe, normy regulacje, promocję i kształcenie – lecz także ułatwianie ich fuzji oraz pomoc w nowym starcie osobom pracującym w starych branżach.

Zadanie to byłoby niemożliwe do wykonania, gdyby nie było dzielone na moduły: np. na zapewnienie inteligentnych mieszkań, bezemisyjnego transportu miejskiego lub e-zdrowia (ochrony zdrowia opartej na wykorzystaniu teleinformatyki). Ponieważ poszczególne moduły łączą się i zależą od siebie, zadaniem polityki jest ich koordynacja i wspieranie budowy wspólnej infrastruktury. Przykładowe moduły polityki systemowej innowacji przedstawia Rys. 4.

Podkreśla się, że realizacja polityki systemowej innowacji wymaga specjalnych narzędzi analitycznych, by rozumieć nie tylko powiązania między różnymi elementami systemu (np. pomiędzy ruchem osobowym oraz transportem prywatnym i publicznym), ale także bariery i przeszkody w celu zaprojektowania rozwiązań – np. zmian w prawie, normach, powołaniu nowych platform technologicznych lub partnerstw publiczno-prywatnych.

Biorąc pod uwagę skalę i złożoność zmian, polityka ta sięga nie tylko po klasyczne instrumenty polityki innowacyjnej, takie jak subsydia, zachęty podatkowe, partnerstwo publiczno-prywatne, lecz także – w znacznie większym stopniu niż dotąd – po dane, analizy, wskaźniki, modele i symulacje, konsultacje publiczne, foresight i „mapy drogowe”, pilotaże polityk, politykę klastrową, ustalanie i wdrażanie norm.

Jak dotąd polityka systemowej innowacji to bardziej projekt niż opis realizowanych doświadczeń. Jednak nie do końca – w wielu krajach rozwija się jej poszczególne moduły w szerszej perspektywie, w ramach nie do końca przemyślanej i określonej wizji systemowej transformacji.

Dr Jan Kozłowski, Departament Strategii Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego