Przełom w diagnostyce niewydolności serca
Biomarkery odgrywają bardzo ważną rolę w wykrywaniu niewydolności serca. Są nieinwazyjne i umożliwiają diagnozę we wczesnym stadium choroby. Badania nad ich zastosowaniem w diagnostyce kardiomiopatii rozstrzeniowej i nadciśnienia tętniczego prowadzi dr Agata Bielecka-Dąbrowa (na fot.) z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, laureatka programu L’Oréal Polska dla Kobiet i Nauki.
Niewydolność serca to zespół objawów spowodowanych uszkodzeniem mięśnia sercowego. Zmagają się z nim głównie osoby po 65. roku życia. Szacuje się, że w Polsce problem ten dotyczy ok. miliona osób. Blisko połowa z nich umiera w ciągu 4 lat od momentu otrzymania diagnozy. W ogromnym stopniu na niewydolność serca narażone są osoby cierpiące na nadciśnienie tętnicze i kardiomiopatię rozstrzeniową. Problem nadciśnienia tętniczego dotyczy 10 mln dorosłych Polaków.
W Zakładzie Nadciśnienia Tętniczego na Wydziale Wojskowo-Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi dr Agata Bielecka-Dąbrowa prowadzi badania, które mają doprowadzić do stworzenia niedrogiego i prostego panelu diagnostycznego. Stara się w tym celu poznać rolę biomarkerów i echokardiograficznych wskaźników dysfunkcji mięśnia sercowego w diagnostyce niewydolności serca.
Biomarkery to czynniki molekularne, genetyczne lub biochemiczne. Samo badanie z ich wykorzystaniem jest stosunkowo proste i polega na pobraniu od pacjenta małej próbki krwi, w której oznaczone zostaje stężenie biomarkerów. Enzymy te stanowią nieocenioną pomoc we wczesnej diagnostyce niewydolności serca, co pozwala przewidzieć rokowania, wybranie optymalnej terapii i wskazanie czy nie ma powikłań ze strony innych narządów.
– Dzięki opracowywanym panelom biomarkerów będzie można ustalić kto wymaga regularnego nadzoru klinicznego i interwencji terapeutycznej. Ponadto u pacjentów, u których występują już symptomy możliwe będzie rozróżnienie dolegliwości o agresywnym i łagodniejszym przebiegu, co pozwoli dostosować terapię, zwiększyć skuteczność leczenia i zmniejszyć ryzyko wystąpienia działań niepożądanych – wyjaśnia dr Bielecka-Dąbrowa.
Metoda, nad którą pracuje dr Agata Bielecka-Dąbrowa, może też stanowić wsparcie dla lekarzy specjalistów we właściwym określeniu ryzyka w tej grupie chorych.