Czytelnia czasopism

Zmierzch tytanowej płytki

Pojęcie implantu kojarzone było do tej pory z metalowym elementem, który lekarze wszczepiają w zmienione chorobowo miejsce. Dzięki naukowcom z Politechniki Łódzkiej prowadzącym międzynarodowy projekt „Bioaktywne Implanty Polimerowe zawierające grupy UreidoPirymidynowe” narodziła się szansa na radykalną zmianę takiego stanu rzeczy, o czym przeczytamy w piśmie „Życie Uczelni” (nr 134/2015).

Głównym celem realizowanym przez zespół badawczy jest wykorzystanie nowoczesnych materiałów polimerowych w procesie regeneracji uszkodzonej tkanki, dzięki czemu możliwe będzie efektywniejsze wdrożenie terapii niwelującej zaburzenia statyki narządu rodnego u kobiet, a także leczenie tętniaków wewnątrzczaszkowych. Skuteczność omawianego rozwiązania polegać ma na wykorzystaniu takich cech polimerów, jak biodegradowalność czy immanentna zdolność stymulowania tkanek do samoistnej regeneracji, co finalnie pozwoli uwolnić pacjenta od wielu powikłań pojawiających się przy stosowaniu klasycznej metody, obarczonej ryzykiem przemieszczenia lub odrzucenia implantowanego ciała obcego. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taka innowacja przynieść może znaczne obniżenie kosztów leczenia.
Pozostaje więc czekać na przeprowadzenie badań klinicznych i dokonanie procesu certyfikacji wyrobów medycznych przez producentów implantów, by sprawniej ratować zdrowie i życie pacjentów.

Bilans dokonań

Każdy nowy rok skłania ludzi do refleksji nad sprawami, które zostały zrealizowane w minionym okresie. Włodarze Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie na łamach „Biuletynu Informacyjnego” (nr 6/2015) podsumowują ostatnie cztery lata działalności uczelni, dzieląc się swoimi przemyśleniami dotyczącymi spraw dydaktycznych, współpracy nauki z gospodarką oraz najbliższych wyzwań stojących przez uczelnią, której rozwój dostrzegają w harmonijnym współistnieniu triady: student, nauczyciel akademicki i szeroko pojęta infrastruktura. Temu pierwszemu, wybranemu w drodze surowej selekcji, eliminującej osoby niedysponujące odpowiednimi zasobami intelektualnymi, należy zaoferować najwyższą jakość kształcenia zapewniając możliwość rozwoju w ramach programu Erasmus+, uzyskiwanie wspólnych dyplomów czy szansę uczestnictwa w zajęciach prowadzonych w języku angielskim. Wykładowcom z kolei powinno się zagwarantować dostęp do najnowszych publikacji z różnorakich dziedzin nauki, możliwość obcowania z kulturą obcojęzyczną, a także alternatywę rozwijania swojego potencjału w ośrodkach na całym świecie. Do osiągnięcia pełnego sukcesu czynnik ludzki winien znaleźć wsparcie w nowoczesnej infrastrukturze, poczynając od wyposażenia uczelni w nowoczesny, energooszczędny sprzęt służący do codziennych czynności, po zapewnienie laboratoriom najnowszej aparatury badawczej, umożliwiającej prowadzenie testów, których wyniki posłużą rozwojowi rodzimego biznesu, kształtując tym samym postawę patriotyzmu ekonomicznego.

Klamrą spinającą obszary nauki winna być zarówno kultura, stanowiąca emanację realizowanej przez każdą uczelnię misji wychowawczej, jak również wielostronna współpraca. Ta ostatnia uwyraźniła się w sposób szczególny podczas realizacji pierwszego i jak dotąd jedynego w Polsce projektu powołującego do życia związek InnoTechKrak, będący mariażem trzech uczelni: Akademii Rolniczej, AGH i Politechniki Krakowskiej, który może dać odpowiedź na pytanie, czy wspólne działanie przyczyni się do zmniejszenia skali wewnętrznej rywalizacji, a w rezultacie do dynamicznego rozwoju każdego z podmiotów.


Tyrania ignorantów

Pytanie o aktualną kondycję intelektualną opuszczających mury uczelni absolwentów absorbuje badaczy z różnych stron świata. „Kuryer Uniwersytecki”, czasopismo studentów Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach (nr 3-4/2015), włączając się do dyskursu przyjmuje założenie istnienia rodzącego konflikty trójkąta, w którym jedno z miejsc przyznane zostaje uczelniom, bezkrytycznie otwierającym nowe kierunki wyłącznie w oparciu o zapotrzebowanie stymulowane przez przemysł i biznes, w rezultacie generującym abiturientów wyposażonych w wąskie specjalizacje uniemożliwiające im w przyszłości podjęcie atrakcyjnej pracy w innym niż wyuczony obszarze. Kolejną pozycję zajmuje ministerstwo realizujące określony przez siebie sposób finansowania, a całość kompozycji zamykają nieświadomi uczestnictwa w określonym układzie studenci, nastawieni wyłącznie na otrzymywanie gotowych rozwiązań, pozwalających na skuteczną rezygnację z samodzielnego myślenia, czego zwieńczeniem staje się często zakup pracy magisterskiej na pełnym tego typu ofert rynku.

Nakładając na tę dość pesymistyczną perspektywę zarówno wizję kadry dydaktycznej obciążonej narastającą biurokracją, jak i prognozę niżu demograficznego, znacząco wpływającego na obniżenie jakości kształcenia, dostrzegamy przygnębiającą panoramę współczesnego szkolnictwa, w obrębie którego nie ma co marzyć o funkcjonowaniu obdarzonego estymą, oczytanego erudyty, ale raczej filistra, hołubiącego szybką ścieżkę edukacji i kariery, dla którego przesiadywanie w bibliotece jest wyłącznie stratą czasu.


Aneta Zawadzka