Coraz mniej badań w instytutach badawczych
Niedawno na posiedzeniu Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży analizowano wyniki kontroli NIK w 8 instytutach badawczych (patrz: ramka), dotyczące efektów ich działalności. Warto przy okazji wrócić do samego raportu. W Polsce obecnie działa 115 instytutów badawczych: 58% w obszarze nauk ścisłych i inżynierskich, 34% nauk o życiu, a tylko 8% zajmuje się naukami humanistycznymi i społecznymi. Instytuty są nadzorowane przez właściwych ministrów. Większość – 53 – nadzoruje minister gospodarki. Minister zdrowia nadzoruje 16 instytutów, minister rolnictwa i rozwoju wsi 12, minister obrony narodowej 9, minister infrastruktury i rozwoju 7, minister środowiska 5, ministrowie kultury i dziedzictwa narodowego, spraw wewnętrznych oraz minister pracy i polityki społecznej po 3, ministrowie administracji i cyfryzacji, spraw zagranicznych oraz nauki i szkolnictwa wyższego po 2, ministrowie edukacji narodowej oraz sportu i turystyki po 1. NIK wykorzystała też dane z ankiet od 107 instytutów badawczych.
W latach 2010-13 kontrolowane instytuty uzyskały 215 patentów, najwięcej – 88 – w 2011 r. Wg Urzędu Patentowego RP 82 instytuty badawcze opatentowały w latach 2010-2013 łącznie 1290 wynalazków. Dla porównania, 37 instytutów PAN uzyskało w tym okresie łącznie 155 patentów, a jednostki badawcze 45 uczelni publicznych objętych badaniem kwestionariuszowym – ponad 2300 patentów.
Skontrolowane instytuty zdobyły tylko 11 patentów zagranicznych, przy czym 5 placówek nie uzyskało w tym czasie żadnego takiego patentu. Zdaniem kontrolerów, może to po części wynikać z faktu, że instytuty otrzymywały przy ocenie parametrycznej taką samą liczbę punktów za uzyskanie patentu krajowego i zagranicznego, choć ten ostatni ma dużo większe znaczenie dla gospodarki (ale też jego zdobycie i utrzymanie wielokrotnie więcej kosztuje, na co nie zwrócono uwagi w raporcie NIK).
NIK zwrócił uwagę, że tylko 20% z 226 wynalazków kontrolowanych 8 instytutów badawczych znalazło praktyczne zastosowanie. Liderem w tym zestawieniu był Instytut Ciężkiej Syntezy Organicznej „Blachownia”, który wdrożył 40 własnych opatentowanych wynalazków. Jednak i tak na tle innych polskich jednostek naukowych instytuty badawcze charakteryzują się największą efektywnością we wdrażaniu opatentowanych rozwiązań. Praktyczne zastosowanie znalazło tylko 14% patentów uzyskanych przez instytuty naukowe PAN i zaledwie 4% rozwiązań opatentowanych przez szkoły wyższe. Zdaniem NIK, w krajach o wysokim stopniu rozwoju średnio połowa opatentowanych wynalazków zostaje wdrożona w praktyce gospodarczej.
Połowa z 8 skontrolowanych instytutów badawczych nie dokonała w latach 2010-2013 żadnego wdrożenia, a zatem w ograniczonym stopniu wykorzystywała swój potencjał do prowadzenia działalności wdrożeniowej oraz komercjalizacji wyników prac badawczo-rozwojowych. Również z badań kwestionariuszowych wynika, że pozostałe instytuty znajdują praktyczne zastosowanie dla coraz mniejszej liczby wynalazków. Liczba wdrożeń zrealizowanych w 105 instytutach badawczych spadła w ciągu 4 lat o prawie 20%: z ok. 1750 w 2010 r. do nieco ponad 1400 w 2013 r.
Jednym ze sposobów opisu osiągnięć naukowych instytutów jest liczba opublikowanych prac i ich cytowań. NIK odnotowała wzrost liczby publikacji instytutów badawczych, zwłaszcza w prestiżowych czasopismach naukowych. Liczba publikacji w kontrolowanych instytutach badawczych zwiększyła się z 1589 w 2010 r. do 1745 w 2013 r., w tym liczba publikacji w czasopismach wyróżnianych przez Web of Science wzrosła ze 116 w 2010 r. do 204 w 2013 r. W połowie badanych instytutów wzrosła także liczba cytowań publikacji. Jest to efektem zmiany sposobu oceny działalności naukowej prowadzonej przez KEJN. Opłaca się teraz patentować dla patentowania (zdobywania punktów do oceny, od której zależy wysokość dotacji statutowej) i publikować dla publikowania.
Łączne przychody kontrolowanych instytutów zmalały z 434 mln zł w 2010 r. do 420 mln zł w 2013 r. – to mniej niż 5% NIK zwraca jednak uwagę, że łączne przychody siedmiu skontrolowanych placówek z komercjalizacji prac badawczo-rozwojowych zmalały o 20% – z prawie 83 mln zł w 2010 r. do ok. 66 mln zł w 2013 r. – pomimo stabilnego poziomu finansowania ze środków na naukę. Zdaniem kontrolerów, może to wskazywać na niekorzystną tendencję zastępowania środków z komercjalizacji B+R środkami budżetowymi. NIK zwraca uwagę na problem względnej łatwości pozyskiwania przez jednostki naukowe środków publicznych, co demotywuje je do współpracy z biznesem.
Największy udział przychodów z komercjalizacji prac B+R oraz wdrożeń w relacji do całości przychodów odnotowały: Instytut Badawczy Leśnictwa (55%), Instytut Metali Nieżelaznych (29%) oraz Państwowy Instytut Geologiczny (29%). W pozostałych instytutach badawczych odsetek ten nie przekroczył 23%.
NIK zauważył, że środki budżetowe na naukę stanowiły w kontrolowanych instytutach średnio od 17 do 19% przychodów, w tym dotacja statutowa od 11,8 do 13,6%. Dotacja statutowa najmniej znaczyła w budżecie Instytutu Metali Nieżelaznych (7% przychodów), zaś najwięcej w finansach Instytutu Pracy i Spraw Społecznych (38%) oraz Instytutu Zaawansowanych Technologii Wytwarzania (36%).
W kontrolowanych instytutach od 56 do 88% spośród 2200 zatrudnionych osób zajmowało się realizacją badań. NIK stwierdziła możliwość wystąpienia luki kadrowej lub pokoleniowej, która stwarza zagrożenie dla badań naukowych i prac rozwojowych. W kontrolowanych placówkach adiunkci byli w takim wieku, że powinni mieć już stopnie doktorów habilitowanych i profesorów. Średnia wieku profesorów zbliżona zaś była do wieku emerytalnego.
Nadzór ministrów nad instytutami badawczymi koncentrował się przede wszystkim na kwestiach finansowych i organizacyjnych, a w mniejszym zakresie dotyczył ich działalności naukowej i wdrożeniowej. Zdaniem NIK, ministerstwa nierzetelnie, często z opóźnieniem, przeprowadzały obowiązkowy audyt lub kontrole w nadzorowanych placówkach i w ograniczonym stopniu uwzględniały efekty działalności naukowo-badawczej.
NIK wystąpił do MNiSW z wnioskiem o zmianę kryteriów oceny parametrycznej, tak aby w większym stopniu uwzględniały one specyfikę instytutów badawczych (MNiSW zapowiedziało już podniesienie znaczenia punktacji wdrożeń). Od nadzorujących instytuty ministrów kontrolerzy zażądali m.in. uwzględniania w ocenie instytutów efektów ich działalności naukowej i rozwojowej oraz ściślejszą współpracę z MNiSW przy dokonywaniu oceny placówek, a także zwiększenia nadzoru nad polityką kadrową w nadzorowanych instytutach. Od dyrektorów instytutów NIK spodziewa się m.in. stosowania procedur minimalizujących ryzyko wystąpienia konfliktu interesów wśród pracowników naukowych.