Wierni tradycji

Rozmowa z prof. Tadeuszem Słomką, rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

W działalności AGH do tradycji uczelni Staszicowskiej nawiązują bezpośrednio geologia, górnictwo i hutnictwo. Czy geologia jest dziś perspektywiczną dziedziną?

Po ponad stu latach istnienia uczelni dyscypliny te wciąż są przedmiotem naszych badań naukowych i dydaktyki, zatem AGH nie z czystego sentymentu zachowała tradycyjną nazwę. Co do geologii: mamy wielu studentów, których kształcimy m.in w zakresie geologii złóż: ropy i gazu, surowców skalnych, rud metali, ale także hydrogeologii czy informatyki stosowanej, która dziś pełni w geologii ważną rolę.

W jakich obszarach prowadzi się w AGH badania geologiczne?

Dużym projektem jest Blue-Gas, czyli finansowane przez NCBR i PGNiG badania nad zasobami, rozpoznaniem złóż i metodami wydobycia gazu łupkowego. W tym projekcie na AGH zaangażowanych jest około stu pracowników z trzech wydziałów. Mamy w kraju złoża tego surowca, nie znamy jednak ich zasobów i wydajności eksploatacyjnej. Poznanie tego aspektu wymaga wykonania wielu kosztownych wierceń i badań naukowych. Największym problemem jest dostosowanie metody szczelinowania hydraulicznego do warunków polskich złóż. Nie ma pewności, czy wydobycie naszych surowców będzie opłacalne. Jednak głębokie położenie tych złóż ma też zalety – istnieje dużo mniejsze ryzyko środowiskowe wydobycia gazu. Na obrzeżach złóż gazu zawsze znajduje się ropa łupkowa – to również przedmiot naszych badań.

Poszukujemy także klasycznych złóż ropy i gazu. W Polsce jest sporo małych złóż. Nawet Karpaty, zdawałoby się już zapomniany pod tym względem region, okazują się być perspektywiczne w tej dziedzinie. Nie wszystkie złoża od razu eksploatujemy, część ewidencjonujemy i badamy, aby można było w razie potrzeby szybko uruchomić tam proces wydobycia.

Wielki bulwersujący temat: węgiel.

Polska posiada duże zasoby węgla, które można wydobywać. Mamy potężny przemysł węgla kamiennego. Z jednej strony mówi się o zamykaniu kopalń, a z drugiej – są firmy, które chcą otwierać nowe, np. na Lubelszczyźnie. Posiadamy też olbrzymie złoża węgla brunatnego, na których możemy w dużej części oprzeć naszą energetykę. Mówi się, że to brudna energia, ale kraje wysokorozwinięte, np. Niemcy, rozwijają wydobycie węgla brunatnego i opartą na nim produkcję energii elektrycznej. To kwestia sprawności kotłów. W Polsce eksploatujemy rocznie ponad 60 mln ton węgla brunatnego. Produkujemy z niego najtańszą energię elektryczną. Cały czas polscy geolodzy rozpoznają kolejne złoża węgla brunatnego i kamiennego. Pracujemy również nad kosztami wydobycia oraz jak najczystszego spalania. AGH jest liderem KIC InnoEnergy – Wspólnoty Wiedzy i Innowacji, związanej z energią pozyskiwaną z węgla. To konsorcjum instytucji z 6 krajów. Zajmujemy się m.in. technologią zgazowania węgla kamiennego. Najbardziej opłacalne jest uzyskiwanie w tym procesie metanolu i wodoru dla przemysłu chemicznego. Zainteresowana jest tym m.in. Grupa Azoty, ale również NCBR włączy się w realizację i finansowanie tego projektu. Technologia ta jest prawie gotowa do wykorzystania. Prowadzimy także prace nad zgazowaniem węgla kamiennego pod ziemią, ale ze względu na warunki geologiczne szanse powodzenia tego projektu są mniejsze. Współpracujemy także z japońskimi ośrodkami przemysłowymi i naukowo-badawczymi nad zgazowaniem węgla brunatnego. Gaz i para wodna uzyskiwane w tym procesie pozwalają budować hybrydowe elektrociepłownie. Japończycy korzystają już z tego typu elektrowni o mocy 150 megawatów, a kolejna, o mocy ok. 450 megawatów, jest w trakcie budowy. W rezultacie współpracy z Japończykami okazało się, że polski węgiel brunatny jest do tego celu lepszy niż amerykański, którego Japonia aktualnie używa.

Czy węgla brunatnego mamy dość na zaspokojenie naszych potrzeb energetycznych?

Polska posiada jedne z największych na świecie złóż węgla brunatnego. Wystarczy go nam na kilkaset lat. Niektóre złoża, np. Legnica, nie są eksploatowane. Szacuje się, że ma ono nawet 10 mld ton węgla. Pracujemy nad zabezpieczeniem tego złoża do eksploatacji w przyszłości. Nie powinniśmy z tego węgla rezygnować, ale raczej rozwijać nowoczesne, czyste technologie jego spalania – to jeden z wielkich tematów badawczych realizowanych w AGH.

Czy jest jeszcze zapotrzebowanie na kadrę w hutnictwie i badania w zakresie metalurgii?

Oczywiście! Mamy w kraju duże huty produkujące stal oraz metale nieżelazne, ale też kilkaset, z reguły małych, odlewni. Te zakłady potrzebują fachowców. Nadal na trzech wydziałach kształcimy studentów na kierunku metalurgia. Znajdują oni zatrudnienie w przemyśle hutniczym. Jesteśmy mocno związani z koncernem miedziowym KGHM. Realizujemy dla tej firmy wiele badań, w tym dla złóż w Kanadzie i Chile. Niektóre nasze laboratoria pracują głównie na potrzeby gospodarki. Przykładem może być laboratorium pierwiastków krytycznych na Wydziale Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska, które powstało w dużej mierze za pieniądze KGHM i dla tej firmy pracuje. Metalurgia jest podstawową dziedziną wiedzy dla wielu gałęzi przemysłu. Badania w tej dziedzinie realizujemy wspólnie z naukowcami zagranicznymi, np. z Niemiec, Hiszpanii, Japonii. Część tych prac ma bardzo zaawansowany charakter. Przykładem może być technologia usuwania fosforu z surówki żelaza zwierającej podwyższoną zawartość chromu i niklu, opracowana na zlecenie dużej niemieckiej firmy hutniczej.

Wróćmy do geologii Karpat.

Jestem z wykształcenia geologiem karpackim, całe życie zajmowałem się sedymentologią Karpat. Konsekwencją budowy tych gór są osuwiska. Źródłem wielu z nich jest aktywność człowieka. Osuwiska powodują zagrożenie dla dróg, domów, konstrukcji inżynierskich. Niestety nasze prawo budowlane nie pozwala na zablokowanie inwestycji prowadzonych na terenach zagrożonych tym zjawiskiem. W Polsce jest zarejestrowanych ponad 20 tysięcy osuwisk różnej wielkości. Prowadzimy ich ewidencję, inwentaryzujemy na mapach, badamy dynamikę. Pracujemy nad metodami ich zabezpieczania. Zaproponowaliśmy znacznie tańsze i trwalsze metody niż oferowały komercyjne firmy.

Rozmawiał Piotr Kieraciński