Nieoczywiste oczywistości

Henryk Grabowski

Im jestem starszy, tym większe prawdopodobieństwo, że na moim nekrologu nie będzie napisane: odszedł od nas po długiej i ciężkiej chorobie. Z każdym dniem bowiem czasu na długą i ciężką chorobę jest coraz mniej. Jest w tym coś pocieszającego, bo nikt nie lubi cierpieć, zwłaszcza długo. Dlatego – wbrew prośbie zawartej w modlitwie chrześcijan – najlepiej byłoby odejść nagle i niespodziewanie.

Zdrowie – w powszechnym odczuciu – jest najbardziej cenioną w życiu wartością. Świadczy o tym choćby treść większości życzeń świątecznych, urodzinowych, imieninowych. Genialny brytyjski astrofizyk Stephen Hawking jest prawie całkowicie sparaliżowany, porusza się na wózku inwalidzkim, a z otoczeniem porozumiewa się za pomocą syntezatora mowy. Mimo to jest wciąż aktywny w nauce i życiu publicznym, a także – jak twierdzi – szczęśliwy. Może więc jest coś z prawdy w tym, co ktoś kiedyś napisał (a ja przeczytałem i zapomniałem kto), że człowiek, który troszczy się wyłącznie o swoje zdrowie, osiąga szczęście dobrze nakarmionej i umytej krowy.

Starożytność pozostawiła nam w spadku cenną dla propagandy zdrowego stylu życia dyrektywę w postaci sentencji rzymskiego poety satyrycznego Juwenalisa: Orandum est, ut sit mens sana in corpore sano (Należy się modlić, aby w zdrowym ciele był zdrowy duch). Nie wiadomo, kto pierwszy życzenie zawarte w tym postulacie zredukował do stwierdzenia: mens sana in corpore sano, co jest powszechnie rozumiane jako zależność przyczynowo-skutkowa miedzy zdrowiem a duchowym rozwojem. Liczne przypadki tryskających zdrowiem stadionowych troglodytów, z korami mózgowymi gładkimi jak ogolone głowy, zdają się być tego jawnym zaprzeczeniem.

Często się zdarza, że utrwalone myślową tradycją stereotypy w bezpośredniej konfrontacji z rzeczywistością ulegają falsyfikacji. Dlatego imperatywem postawy naukowej powinien być sceptycyzm, który najlepiej oddaje łacińska maksyma Dubito ergo cogito (Wątpię więc myślę). Na tego typu sceptycyzm zdają się być impregnowani niektórzy politycy, dla których wiele spraw, o których się wypowiadają, jest oczywistą oczywistością. Bez potrzeby dociekania i informowania, skąd o tym wiedzą.