Sprawy się ciągną

Marek Wroński

Jak pisałem 9 miesięcy temu (patrz: Plagiat profesora fizyki z Krakowa: Sprawa prof. Justyńskiego , FA 2/2015), wniosek prof. T. Justyńskiego o przywrócenie terminu do złożenia odwołania od postanowienia Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej z 20 marca 2014 r. został 15 stycznia 2015 r. odrzucony przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Po dalszych kilku miesiącach akta sprawy dyscyplinarnej dr. hab. Tomasza Justyńskiego, prof. UMK, dziekana Wydziału Prawa i Administracji UMK, któremu zarzucono naruszenie praw autorskich dr Nataschy Schulze, wróciły do Torunia. Drugiego czerwca 2015 r. prof. Marek Kalinowski, przewodniczący Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej, poinformował rektora Andrzeja Tretyna, że rok wcześniej rzecznik dyscyplinarny uczelni, prof. Bogusław Sygit, złożył wniosek o wyłączenie tych członków komisji dyscyplinarnej, którzy są zależni służbowo od dziekana Justyńskiego. Wniosku tego dotąd nie rozpatrzono, bowiem najpierw zabrakło quorum, a później prof. Justyński odwoływał się w kolejnych instancjach i dopiero niedawno akta sprawy wróciły z Warszawy. Ponieważ prof. Kalinowski sam jest zatrudniony na Wydziale Prawa, prosił on o wyłączenie go, jako przewodniczącego UKD, z postępowania przeciwko prof. Justyńskiemu.

Zgodnie z przepisami rektor sprawę przekazał pod obrady Senatu UMK, który 23 czerwca 2015 r. wyłączył prof. Marka Kalinowskiego z tego postępowania, jednocześnie powierzając pełnienie obowiązków przewodniczącego prof. dr. hab. Michałowi Szpindzie, który jest wiceprzewodniczącym UKD. Niestety p.o. przewodniczącego, który jest kierownikiem Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej UMK, a jednocześnie pełnomocnikiem rektora ds. studenckich Collegium Medicum w Bydgoszczy (funkcja w praktyce odpowiadająca prorektorowi ds. studenckich uczelni medycznej), przez pięć miesięcy nic nie zrobił, mimo że przepisy i okoliczności wymagały szybkiego wydania postanowienia o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec dziekana Justyńskiego. Jak mi wyjaśnił – zapoznawał się z dokumentacją. Prof. Szpinda (dopiero po pytaniach niżej podpisanego) 23 listopada 2015 r. formalnie wszczął postępowanie dyscyplinarne. Nastąpiło to po 28 miesiącach od momentu złożenia wniosku dyscyplinarnego! O przebiegu i wynikach rozpraw dyscyplinarnych będę informował.

Postępowanie prokuratorskie

Z kolei rektor Andrzej Tretyn na początku maja 2015 r. skierował oficjalne pismo do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z prośbą o zainteresowanie się sprawą trzyletniego postępowania przygotowawczego, prowadzonego od 2012 r. przez V Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wobec naruszenia prawa autorskiego przez prof. Justyńskiego w książce Prawo do kontaktów z dzieckiem w prawie polskim i obcym . Rektorowi zależy na informacji, kiedy nastąpi zakończenie tej sprawy, która jest od 2 lat zawieszona. Prof. Tretyn podkreślił, że „jej rozstrzygnięcie ma szczególnie istotne znaczenie dla właściwego funkcjonowania uniwersytetu, bowiem wpływa bezpośrednio na prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego postępowanie wyjaśniające, które tym samym istotnie się wydłuża. Dodatkowo charakter sprawy ma szczególnie istotną wymowę dla całego środowiska akademickiego. Ważne jest to, iż sprawa dotyczy osoby pełniącej istotną funkcję z wyboru w strukturze uniwersytetu”.

Na początku czerwca 2015 r. prokurator Seremet odpowiedział, że tak duże opóźnienie w prowadzeniu tej sprawy wynika z faktu, iż najpierw prawie rok zajęło tłumaczenie materiałów z języka niemieckiego. Z kolei osoba pokrzywdzona, dr Natasha Schulze, mieszka od lat w Stanach Zjednoczonych i z uwagi na opinię biegłego zachodzi konieczność jej przesłuchania. W związku z tym w maju 2015 r. Departament Współpracy Międzynarodowej Prokuratury Generalnej wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości USA o pomoc prawną i przesłuchanie dr Schultze w miejscu jej zamieszkania. Z tego względu termin zakończenia postępowania jest trudny do ustalenia.

Kiedy pod koniec października 2015 r. dowiadywałem się w Prokuraturze Generalnej co się dzieje ze sprawą, prokurator Sławomir Modliński zapewnił mnie, że będzie ponaglał stronę amerykańską. Jak ostatnio ustaliłem, dr Schultze mieszka w metropolii nowojorskiej i jako prawnik pracuje dla dużego koncernu amerykańskiego. Redakcja „Forum Akademickiego” postara się z nią skontaktować.

Tymczasem prof. Tomasz Justyński, na wniosek prof. Tadeusza Erecińskiego, prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, został powołany w skład Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przy Ministrze Sprawiedliwości. Akt nominacji wręczył mu 29 października br. ówczesny minister sprawiedliwości Borys Budka.

Sprawa prof. Masternak-Kubiak

W poprzednich dwóch artykułach (patrz: Przepisane z pośpiechu , FA 12/2014 oraz Naukowe grzeszki: Wieści z Wrocławia , FA 9/2015) przedstawiłem dotychczasowy przebieg postępowania wobec dr hab. Małgorzaty Masternak-Kubiak, prof. UWr z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego oraz sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie (Izba Ogólnoadministracyjna). Zarzucono jej naruszenie praw autorskich dr. Jakuba Żurka, ówczesnego doktoranta, którego dysertację recenzowała w swojej książce profesorskiej. Pani profesor energicznie odrzuca zarzuty, nie uznając swej winy. Ze względu na duże zainteresowanie środowiska akademickiego informuję o dalszych wydarzeniach w tej sprawie.

Po skardze dr. Żurka do prokuratora okręgowego we Wrocławiu, nieprawnie umorzone w czerwcu 2014 r. postępowanie przygotowawcze, prowadzone przez prokurator Małgorzatę Dziewońską w Prokuraturze Rejonowej Wrocław – Stare Miasto, zostało 3 listopada 2015 r. wznowione. Prowadzi je inny prokurator. Oprócz tego 22 października 2015 r. dr Żurek wystąpił do prokuratora rejonowego Jarosława Dorywały o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prok. Dziewońskiej w związku z jej przewinieniem służbowym polegającym na obrazie przepisów prawa. Jak dotąd brak efektów tego wniosku.

Dr Żurek poprosił również o przeniesienie postępowania przygotowawczego do innej prokuratury apelacyjnej, aby można było wyeliminować naturalne powiązania i znajomości wynikające z tego, że większość prokuratorów studiowała prawo we Wrocławiu.

Z kolei do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego (OKD) wpłynęło odwołanie prof. Masternak-Kubiak od kolejnego orzeczenia UKD, w którym uznano jej winę. Na posiedzeniu 26 października 2015 r. OKD w składzie: przewodniczący dr hab. Ireneusz Nowikowski, prof. UMCS (dyrektor Instytutu Prawa Karnego UMCS), członkowie: prof. dr hab. Teresa Leszczyńska (Katedra Żywienia Człowieka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie) oraz student Piotr Gutowski z Wydziału Prawa UMCS, wydała postanowienie o powołaniu biegłego z listy biegłych Sądu Okręgowego w Warszawie. Niestety, nie jest to znany profesor prawa o poważnym autorytecie, lecz osoba „bez ostróg akademickich”. Szkoda, że wcześniej rzecznik dyscyplinarny UWr oraz przewodniczący UKD zaniechali powołania biegłego ze znanego ośrodka akademickiego, np. z Katedry Prawa Własności Intelektualnej UJ w Krakowie.

Skarga do ministra

Z kronikarskiego obowiązku chciałbym też wspomnieć, że prof. Masternak-Kubiak złożyła wczesną jesienią zawiadomienie do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o popełnieniu przewinienia dyscyplinarnego przez rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Marka Bojarskiego. W piśmie zarzuciła rektorowi postępowanie uchybiające obowiązkom i godności nauczyciela akademickiego. Jej zdaniem rektor „dopuścił się manipulacji przy wszczęciu oraz w toku postępowania dyscyplinarnego, które toczyło się przeciwko niej na Uniwersytecie Wrocławskim”. Stwierdziła też, że rektor Bojarski bezprawnie delegował rzecznika dyscyplinarnego UWr, prof. dr. hab. Jerzego Supernata, do pełnienia obowiązków na posiedzeniu Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej w Warszawie 9 września 2014 r. Rektor także podjął wobec jej osoby działania dyskryminujące, bowiem skierował zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Wrocław – Stare Miasto o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 115 ustawy o prawach autorskich. Rektor nie przekazał również Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej informacji o umorzeniu postępowania prokuratorskiego. Kolejnym „nadużyciem” rektora Bojarskiego miała być bezczynność oraz nierozpatrzenie jej wniosku o wyłączenie i wszczęcie dyscyplinarnego postępowania wyjaśniającego wobec rzecznika dyscyplinarnego. Rektor również „ujawnił osobom trzecim” (czytaj: dziennikarzowi Markowi Wrońskiemu) informacje z postępowania dyscyplinarnego toczącego się przeciwko zawiadamiającej.

Wypełniając zapisy art. 145 ust. 6 ustawy o szkolnictwie wyższym, wiceminister Marek Ratajczak, działając z upoważnienia min. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, polecił na początku października 2015 r. rzecznikowi dyscyplinarnemu ministra, dr. hab. Radosławowi Giętkowskiemu z Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Rzecznik poinformował redakcję FA, że obecnie studiuje dokumenty, zaś do końca grudnia postara się podjąć odpowiednie postanowienie o wszczęciu albo o odmowie wszczęcia postępowania wyjaśniającego.

Warto wiedzieć, że prof. Małgorzata Masternak-Kubiak w połowie maja 2015 r. złożyła zawiadomienie do wrocławskiej prokuratury, obwiniając rzecznika prasowego Uniwersytetu Wrocławskiego, dr. Jacka Przygodzkiego, o nieprawne udostępnienie dokumentów z postępowania dyscyplinarnego osobom trzecim (konkretnie dziennikarzowi Markowi Wrońskiemu). Zdaniem zawiadamiającej, dr Przygodzki popełnił czyn zabroniony z art. 231 § 1 i art. 266 § 1 kodeksu karnego. W parę tygodni później dr Przygodzki rozmawiał z prokuratorem. Oświadczył, że działał na polecenie rektora, zaś wszystkie informacje i dokumenty, które udostępnił dziennikarzowi, są informacją publiczną, do której prasa ma niezbywalne prawa, potwierdzone wieloma wyrokami sądów administracyjnych. Co więcej, nauczyciel akademicki jest osobą pełniącą funkcje publiczne, zaś nierzetelności naukowe nie dotyczą prywatności. W rezultacie prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.

Sprawa prof. Gizowskiego

W poprzednim miesiącu opisałem perypetie – łącznie ze zwolnieniem z pracy – dr hab. Mariusza Gizowskiego, profesora Politechniki Koszalińskiej, za to, że wyszła „na zewnątrz” sprawa zarzutów o plagiat, o których wiedział cały wydział, ale nikt nie chciał zareagować (Prodziekan zawiniła – profesora powiesili , FA 11/2015).

18 listopada 2015 r. odbyła się Rada Wydziału Nauk Pedagogicznych UKSW, która uchyliła swoją własną uchwałę z 17 grudnia 2014 r. o powołaniu dr. hab. M. Gizowskiego na promotora pracy doktorskiej mgr Pauliny Magdaleny Mamiedow. Rada odwołała M. Gizowskiego z funkcji promotora. W uzasadnieniu napisano, że „po przeprowadzeniu wszechstronnej analizy procedury doktoryzowania, wskazanej przez Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów pismem z 17 września 2015 r. i uwzględniając stanowisko Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 22 września 2015 r. Rada Wydziału uznała, że dr hab. Mariusz Gizowski nie posiada wystarczającego dorobku do pełnienia funkcji promotora rozprawy doktorskiej w dyscyplinie pedagogika”.

Muszę podkreślić, że nie otrzymałem opinii Komisji Wydziałowej powołanej do oceny tego dorobku, która działała w składzie: ks. dr hab. Stanisław Chrobak, prof. UKSW, dr hab. Barbara Galas, prof. Jan Piskurowicz, dr hab. Witold Starnawski, prof. UKSW i dr hab. Edyta Wolter, prof. UKSW. W rozmowie z dziekanem, dr hab. Jadwigą Kuczyńską-Kwapisz, prof. UKSW, dowiedziałem się, że Komisja nie sporządziła raportu pisemnego, tylko każdy z członków wypowiadał się indywidualnie podczas obrad Rady Wydziału. Ich stanowiska będą zapisane w protokole z posiedzenia.

Z przykrością zauważam, że Rada Wydziału nie zaprosiła prof. Gizowskiego na swoje posiedzenie, gdzie decydowano o losach przewodu doktorskiego, co narusza dobre standardy akademickie i prawo do obrony. Jest niepokojące, że oceniono, iż prof. Gizowski „nie ma dorobku pedagogicznego” (co zresztą nie jest prawdą!) i nie nadaje się na promotora, mimo że doktorantka pod jego kierownictwem napisała dysertację, która została pozytywnie oceniona przez dwóch recenzentów oraz komisję doktorską, jak również dopuszczona do publicznej obrony. A gdzie się podziała akceptacja Rady Wydziału dla interdyscyplinarności, tak ważnej we współczesnej nauce? W instytucjonalnej nagonce na prof. Gizowskiego wszyscy nagle przestali krytycznie myśleć i „na pięć minut” przed obroną doszli do wniosku, że promotor nie ma odpowiednich kwalifikacji!

Od strony prawnej zarówno doktorantka (która zapłaciła kilkanaście tysięcy złotych z własnej kieszeni za przeprowadzenie przewodu doktorskiego), jak i promotor mogą się odwoływać (i powinni!) od tej uchwały RW do Centralnej Komisji, a później do WSA w Warszawie. I mam nadzieję, że sąd administracyjny uchyli nieszczęsną uchwałę, która de facto cenzuruje wolność badań naukowych i prowadzi do groźnego precedensu wyeliminowania promotora po dopuszczeniu pracy do publicznej obrony.

Co do wniosku prof. Gizowskiego z początku września 2015 r., dotyczącego wznowienia doktoratu p. Agnieszki Hłobił, obecnej prodziekan ds. kształcenia Wydziału Technologii i Edukacji Politechniki Koszalińskiej, z powodu naruszenia przez nią praw autorskich innych osób, Sekcja Humanistyczna CK czeka na opinię superrecenzenta.

W tym samym czasie w Politechnice Koszalińskiej toczy się wyjaśniające postępowanie dyscyplinarne w sprawie kilku innych artykułów dr Hłobił, którym również zarzucono, że znaczne fragmenty tekstu przepisała bez wskazania źródła. Redakcja „Forum Akademickiego” otrzymała tabele z konkordancją, gdzie nieprawne zapożyczenia są jasno widoczne.

Wskutek skargi prof. Gizowskiego do MNiSW rzecznik dyscyplinarny ministra, dr hab. Radosław Olszewski z Zakładu Postępowania Karnego Uniwersytetu Łódzkiego, na polecenie ministra wszczął postępowanie wyjaśniające wobec rektora Politechniki Koszalińskiej, prof. Tadeusza Bohdala. Jednocześnie minister poprosił rektora o wszczęcie postępowania wyjaśniającego wobec dziekana Wydziału Technologii i Edukacji PK, prof. Tomasza Krzyżyńskiego, oraz rzecznika dyscyplinarnego PK, prof. dr. hab. Bogdana Gębskiego, za zaniechanie bezzwłocznego działania w sprawie plagiatów dr Hłobił, co wynikło ze skargi prof. Gizowskiego.

Inne sprawy

W numerze 9/2015 FA (artykuł Naukowe grzeszki ) opisałem sprawę naruszeń praw autorskich w dysertacji doktorskiej ks. Pawła Grzeszka Dzieje parafii rzymskokatolickiej pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Sokołowie Podlaskim w XIX i XX wieku , obronionej 4 lutego 2013 r. przed Radą Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych UKSW w Warszawie. Na posiedzeniu Prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów 26 października 2015 r. przewód doktorski został wznowiony. Wymaga to od Rady Wydziału ponownej oceny treści pracy pod kątem prawidłowego cytowania i ewentualnego unieważnienia stopnia z powodu naruszenia praw autorskich.

Na tym samym posiedzeniu Prezydium podjęto kroki o stwierdzeniu nieważności uchwały tej samej Rady Wydziału z 22 czerwca 2015 r., kiedy to bez podstaw prawnych rada umorzyła postępowanie wznowieniowe nierzetelnej habilitacji ks. dr. Jana Zowczaka. O sprawie pisaliśmy kilkakrotnie. Zdaniem CK, rozstrzygnięcie rady było wadliwe i naruszające art. 105 § 2 kodeksu postępowania administracyjnego, gdyż umorzenie postępowania było sprzeczne z interesem społecznym. Prezydium zwróciło uwagę, że sprawa toczy się bez rezultatu od dwóch lat, a wygaszenie postępowania nastąpiło z rażącym naruszeniem prawa. W korespondencji z Biurem CK dziekan dr hab. Tadeusz Kamiński zobowiązał się do szybkiego podjęcia dalszego postępowania w celu odebrania nierzetelnie uzyskanego stopnia.

Tymczasem na stronie internetowej Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego pojawiło się następujące oświadczenie ks. dr. Zowczaka:

„Wykonując wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 4 marca 2015 roku przepraszam niniejszym Pana dr. Marcina Drewicza za to, że w książce mojego autorstwa – ks. Jan Zowczak Etos nauczycieli w warunkach polskiej transformacji , Wydawnictwo UKSW, Warszawa 2008, którą przedstawiłem na Wydziale Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie jako rozprawę habilitacyjną, dopuściłem się plagiatu istotnych fragmentów rozprawy doktorskiej Pana dr. Marcina Drewicza pt. Etos nauczyciela Liceum Ogólnokształcącego we współczesnej Polsce a zasady katolickiego wychowania , Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 2003, oraz w drugiej zrealizowanej przez Wydawnictwo UKSW edycji mojej książki z roku 2009 dopuściłem się plagiatu istotnych fragmentów w/w rozprawy autorstwa Pana dr. Marcina Drewicza, oraz dążyłem do uzyskania stopnia doktora habilitowanego, przedstawiając w/w książkę zawierającą fragmenty cudzego tekstu jako podstawę do uzyskania tego stopnia. Ks. dr Jan Zowczak”.

Ta skutecznie zakończona sprawa jest „owocem” niezłomności dr. Marcina Drewicza, który po 6-letniej walce o rzetelność (w czasie której zarzucano mu publicznie złe intencje i pieniactwo!) udowodnił uniwersytetowi, że ten mylił się w swoich urzędowych ocenach.

Zwracam się więc publicznie do władz UKSW, dziekana oraz Rady Wydziału, aby uczelnia naprawiła krzywdę, której zaznał dr Drewicz i ponownie zatrudniła go jako adiunkta na Wydziale Nauk Historycznych i Społecznych.

Czytelnikom FA składam najlepsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku!

Marekwro@gmail.com
Wynagrodzenie autorskie sfinansowane zostało przez Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych KOPIPOL z siedzibą w Kielcach z opłat uzyskanych na podstawie art. 20 oraz art. 20¹ ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.