Między słowem a zdaniem
W połowie września Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozstrzygnęło czwarty konkurs programu Mobilność Plus, umożliwiający młodym badaczom sfinansowanie pobytu w wybranej zagranicznej instytucji naukowej. Wśród 65 laureatów, którzy będą mogli przez okres od 6 do 36 miesięcy prowadzić badania za granicą, znalazła się dr Monika Schönherr, germanistka z Uniwersytetu Zielonogórskiego, laureatka konkursu „Skomplikowane i proste. Młodzi uczelni o swoich badaniach”, organizowanego przez „Forum Akademickie”. Poniżej dr Schönherr wyjaśnia istotę swoich dociekań naukowych.
Od początku kształtowania się myśli naukowej o języku, zastanawiano się, gdzie leży granica między słowem a zdaniem. Debata na temat formacji zdaniowych, ich struktury i granicy trwa aż po dzień dzisiejszy i wywołuje we współczesnym dyskursie naukowym tyle samo emocji, co niegdyś. Pogląd, który w dzisiejszych badaniach językoznawczych cieszy się największym powodzeniem, mówi, że wykładnią statusu gramatycznego danej konstrukcji i podstawą do zaklasyfikowania jej jako zdania jest obecność w niej czasownika w formie osobowej (tzw. verbum finitum). Idąc konsekwentnie tym tropem dochodzimy do tezy, że konstrukcje niefinitywne typu: Pożar! Panie na prawo, panowie na lewo. Ale skądże! Błaszczykowski do Lewandowskiego i… gol!
nie pretendują do statusu zdania, lecz stanowią co najwyższej ekwiwalenty zdaniowe. Ich nacechowanie ekspresywne sprawia, że stosuje się je najczęściej w tekstach, w których wykorzystywane są różnorodne efekty elipsy kontekstowej czy sytuacyjnej. Czy oznacza to, że mówimy nie używając zdań? Nic podobnego.
Jeśli porzucimy teorię zdania definiowanego wyłącznie za pomocą cech strukturalnych na rzecz podejścia uniwersalnego à la
Wilhelm von Humboldt, szybko okaże się, że istnieje jeszcze inne kryterium, stanowiące wspólny genus proximum dla formacji zdaniowych zbliżonych do siebie nie tylko funkcjonalnie, ale także ontologicznie. Chodzi o predykację, która – pod warunkiem – że jest rozumiana bardzo szeroko, zarówno jako predykacja ukryta (bez czasownika w formie osobowej), jak i predykacja jawna (kodowana przez osobową formę czasownika), może zostać uznana za uniwersalną cechę, dzięki której dana wypowiedź staje się zdaniem.
Tym tropem zamierzam podążać realizując mój projekt badawczy. Przedmiotem moich zmagań są właśnie konstrukcje składniowe, w których ze względu na specyficzne morfologiczne, składniowe lub semantyczne cechy danego czasownika bądź na skutek derywyacji eliptycznej doszło do powstania wypowiedzi bez użycia orzeczenia werbalnego. Moim celem jest m.in. ustalenie, jakie własności czasownika są skłonne do wywołania zaniku finitywności, jak przebiega ów proces w językach (starogermańskich oraz słowiańskich i jakie niesie ze sobą konsekwencje dla danego systemu językowego.