Pożytki z psychologii
Nie wikłając się w podręcznikowe definicje, można powiedzieć, że psychologia jest nauką, która zajmuje się szukaniem odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie zachowują się tak, a nie inaczej. W takim rozumieniu wszyscy poniekąd jesteśmy psychologami, ponieważ dużo miejsca w naszych wewnątrzosobniczych i międzyosobniczych roztrząsaniach zajmuje analizowanie i stygmatyzowanie przyczyn ludzkich zachowań. Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie to, że – na ogół – nie wiemy, jakie wewnętrzne siły owe zachowania determinują. Weźmy taki oto przykład: jeżeli do kogoś lub o kimś mówimy, że jest głupi, leniwy, niesolidny itp., to – na ogół – nie chodzi o to, żeby go obrazić, sprawić mu przykrość lub w czyichś oczach zdeprecjonować. Zwykle w ten sposób sami siebie chcemy przekonać, że jesteśmy mądrzejsi, pracowitsi, solidniejsi niż nam się zdaje, a potrzeba przekonywania siebie o tym świadczy, że nie jesteśmy tego pewni. Tego typu autokonfabulacja stoi na straży dobrego samopoczucia, jako warunku równowagi psychicznej, tak jak układ immunologiczny stoi na straży homeostazy w organizmie.
W potocznym mniemaniu praktyczne zastosowania psychologii (nie mylić z psychoterapią) polegają głównie na orzekaniu, jakie zachowania mieszczą się w granicach normy, a które je przekraczają. Granice te są dość iluzoryczne, a przynajmniej bardzo trudne do wyznaczenia. Świadczą o tym liczne przypadki diametralnie różnych opinii biegłych psychologów, powoływanych przez sądy do orzekania o poczytalności oskarżonych.
Znacznie bardziej doniosłą, a zarazem realną rolę praktyczną ma do spełnienia psychologia w poprawianiu relacji międzyludzkich. Gdyby powszechną była świadomość, jak bardzo nieświadomi jesteśmy przyczyn naszych zachowań, jakie sprzeczne siły wewnętrzne je determinują, to zamiast gniewać się na tych, którzy się o nas niepochlebnie wyrażają (co zwykle nam, a nie im szkodzi), zachowalibyśmy do tego zdrowy dystans.
Żeby korzystać z dobrodziejstw psychologii, nie trzeba mieć formalnych kwalifikacji z tego zakresu. Wystarczy mieć świadomość, że to, co wydaje się oczywiste, może być błędne i odwrotnie: pozornie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem może być właściwe. Świadomość taka, znamienna dla myślenia w kategoriach psychologicznych, mogłaby mieć kapitalne znaczenie w łagodzeniu napięć interpersonalnych, począwszy od sporów politycznych, a skończywszy na kłótniach małżeńskich.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.