To, czego nie widać

Piotr Skindzier

„Każda wystarczająco zawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”. Dziś, gdy coraz więcej osób kończy studia i rośnie współczynnik scholaryzacji, znajomość nowinek – typu smartfony, smartwatche czy nowe modele tabletów – staje się nie tyle modą, ile wymogiem dnia codziennego. Odnosimy wrażenie, że trzecie prawo Clarka staje się częścią science fiction. Jednak ten idylliczny obraz światłych homines ludensis, bawiących się na co dzień w sposób rozumny osiągnięciami nauki i techniki, wypełniającymi nasze domy i kieszenie, jest zdecydowanie mylący. Choć życie współczesnego człowieka zdaje się być wygodne i proste jak nigdy, w sklepach znaleźć można rzeczy, o istnieniu których nasi rodzice nie umieli nawet marzyć, a o dowolnym wydarzeniu na świecie możemy się dowiedzieć w kilka sekund dzięki smartfonom (bardziej zawansowanym niż superkomputery z lat 80.), często spotykamy się z nieufnością wobec osiągnięć nauki i techniki. Popularność zyskują ruchy wrogo nastawione do osiągnięć nauki czy przekonane o możliwości fizycznego oddziaływania sił nadprzyrodzonych.

Czasem można odnieść wrażenie, że choć zdajemy sobie sprawę z postępu nauki i techniki, nie budzi to naszej refleksji czy wprost nie uświadamiamy go sobie w najbliższym otoczeniu. Postawa taka zdaje się mieć swoje uzasadnienie, jeśli uświadomimy sobie, jak malutki wycinek zmian, które dotknęły nasze życie w ciągu ostatnich lat, przeciętny człowiek w ogóle zdołał zarejestrować. Obecnie każdy aspekt naszego życia w ten czy inny sposób zależy od osiągnięć naukowych i rozwoju techniki ostatnich 50 lat. Nasze samochody są bardziej skomputeryzowane niż promy kosmiczne. Nad głowami przelatuje flota satelitów zarządzających produkcją tego, co jemy, w co się ubieramy, gdzie chodzimy. Jesteśmy tak zależni od współczesnej cywilizacji naukowo-techniczno-informacyjnej, że w codziennym życiu nawet jej nie dostrzegamy. Dopiero gdy z powodu dużej awarii czy klęski żywiołowej któryś element przestanie działać, uświadamiamy sobie, że tak naprawdę nie wiemy, co się zepsuło. Wielu z nas odnosi wtedy wrażenie, iż wydarzyło się coś „magicznego”, bo przecież „prawa” rządzące światem zostały tak pomyślane, by smartfon w kieszeni był zawsze on-line, w gniazdku zawsze płynął prąd, a w kranie woda. Gdy któregoś z tych elementów naszej codzienności zabraknie, nierzadko można usłyszeć, że to wina fizyki, chemii czy po prostu nauki, a w zasadzie naukowców, którzy się pomylili albo oszukali ludzi.

Obecnie coraz trudniej przychodzi nam rozróżnianie praw przyrody, czyli nauk przyrodniczych, które są uniwersalne, od ich praktycznego zastosowania, czyli nauk technicznych. Pewnie dlatego coraz większym zainteresowaniem cieszą się centra nauki i festiwale nauki, i to – o dziwo – nie tylko wśród widowni, ale w szczególności wśród ludzi nauki. Wiele razy miałem okazję rozmawiać tam z odwiedzającymi o wpływie, jaki postęp nauki pośrednio wywarł na nasze życie codzienne. Równie często przyszło mi wyjaśniać różnicę pomiędzy techniką a fizyką, np. objaśniać, że niedziałający w telefonie GPS nie jest dowodem na ograniczoność ogólnej teorii względności. W ciągu ostatnich lat szczególnie cieszyć może pojawianie się centrów nauki i festiwali nauki w coraz to nowych i często mniejszych miastach, np. Bełchatowie czy Starachowicach. Mając możliwość uczestniczenia w powstawaniu ekspozycji niektórych z nich, mogłem zobaczyć, iż nie jest to jedynie przedsięwzięcie komercyjne, mające przyciągnąć publiczność tylko i wyłącznie obietnicą dobrej zabawy. Z perspektywy twórcy mogę powiedzieć, że są to miejsca, w których ludzie nauki i techniki, we współpracy z edukatorami, starają się możliwie jak najefektowniej objaśniać otaczającą nas rzeczywistość przy użyciu tych kilku praw, które dały nam nauki przyrodnicze, może niezbyt prostych, lecz intuicyjnych i ciekawych. Za każdym razem, gdy odwiedzam takie miejsce, mam wrażenie, że: „Każda technologia, nieważne jak prymitywna, jest magią dla tych, którzy jej nie rozumieją”.

Dr Piotr Skindzier, astrofizyk, analityk w DataConsult sp. z o.o. Współtwórca aranżacji ekspozycji Interaktywnego CNiT w EC1 Łódź oraz ekspozycji „Giganty Mocy” w MCK Bełchatów. Laureat wyróżnienia w konkursie „Skomplikowane i proste” 2010.