Wojna trwa!
10 czerwca spod bramy Uniwersytetu Warszawskiego w kierunku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wyruszyła „Czarna procesja” naukowców, zorganizowana przez Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Jak podaje PAP, uczestniczyło w niej ok. 200 osób. Żądano uniezależnienia finansowania uczelni od liczby studentów, zmniejszenia udziału grantów na rzecz stabilnego finansowania i wzrostu nakładów na naukę. Nad głowami maszerujących powiewały transparenty z hasłami: „Naukowcy to nie stachanowcy”, „Naukowiec to więcej niż suma punktów”, „Studentów chcemy kształcić, a nie produkować”.
Pod KPRM uczestnicy protestu złożyli czarne flagi i apel do premier Ewy Kopacz, zawierający m.in. żądanie „natychmiastowego wdrożenia pakietu antykryzysowego dla polskich uczelni”.
Tego samego dnia czarne flagi wywieszono na budynkach wydziałów humanistycznych 16 polskich uniwersytetów, m.in.: Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Łódzkiego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Opolskiego i Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu odbył się ponadto symboliczny pogrzeb polskiej humanistyki.
Kilka tygodni wcześniej KKHP zorganizował „blokadę” Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, organizując przede siedzibą urzędu otwarte wykłady.
„Solidarność naszą bronią” – skandowali doktoranci, zebrani 19 czerwca pod siedzibą Narodowego Centrum Nauki. Protestowali przeciwko ograniczeniu wysokości wynagrodzenia dodatkowego w grantach NCN, zwłaszcza PRELUDIUM, do 1 tys. zł. Wołano: „Myślenie to praca, a nie hobby (…) Myślenie to praca, za którą należy się godna płaca, a nie jałmużna, która jest niższa od płacy minimalnej”. Na transparentach widniały hasła: „ Przemoc to życie za tysiąc złotych”, „Za tysiaka i Salomon nie naleje”, „Nazywam się Tysiąc i są nas tysiące”. Na demonstracji zebrało się ok. 100 osób (wg demonstrujących) lub ok. 50 osób (wg innych źródeł).
Pikieta została zorganizowana przez Uniwersytet Solidarny, grupę doktorantów związaną z Instytutem Socjologii UJ. Obecni byli też reprezentanci Uniwersytetu Zaangażowanego (studenci UW), związków zawodowych oraz Alek Temkin z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej.
– Macie absolutną rację. Jednak adres postulatu jest nie ten – odpowiedział prof. Michał Karoński, przewodniczący Rady NCN, którego początkowo nie chciano dopuścić do głosu. – Powinniście protestować przed AGH, przed UJ, bo to, że nie macie stypendiów doktoranckich, nie jest winą NCN-u. Za stypendia odpowiedzialne są uczelnie.
Prowadzący pikietę kończył: – Wiec uważam za zamknięty, ale widzimy się niedługo. Wojna trwa!