Popularnonaukowa monografia

Krzysztof Obremski

W tekście zatytułowanym Metoda pracy Andrzeja Radzimińskiego Antoni T. Grabowski dowiódł, że książka Kobieta w średniowiecznej Europie (2012) pozwala sformułować oskarżenie o plagiat (academia.edu; 1.10.2014). Problem najogólniej zawiera się w odpowiedzi na pytanie: Czy Wybrana literatura przedmiotu może zostać uznana za równoważnik braku przypisów? Nawet do kilkustronicowego „cytatu” z książki Sulamith Shahar The fourth estate: a history of women in the Middle Ages ? 6 maja 2015 plagiator został ukarany dyscyplinarnie: upomnieniem. Dopowiem: wiosną 2015 prof. dr. hab. Andrzeja Radzimińskiego bezproblemowo oraz prawie jednomyślnie wybrano na prezesa Towarzystwa Naukowego w Toruniu. Kandydaturę przedstawił były rektor UMK, prof. dr hab. Jan Kopcewicz.

Jako okoliczność łagodzącą oskarżenie o plagiat wskazuje się popularnonaukowy status Kobiety w średniowiecznej Europie . Wstęp zawiera następujące wyjaśnienie: „Zatem brak w polskiej historiografii książkowego ujęcia dziejów kobiet w średniowiecznej Europie skłonił mnie do podjęcia prac w celu przygotowania dla zainteresowanego Czytelnika takiego właśnie opracowania. Prezentowana książka w żadnym razie nie rości sobie pretensji do ujęcia syntetycznego, pokazuje jedynie wybrane aspekty funkcjonowania kobiet w okresie średniowiecza. Ma też, co ważne, charakter popularnonaukowy i jest przeznaczona dla szerszego grona Czytelników” (A. Radzimiński, Kobieta w średniowiecznej Europie , Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2012, s. 16; podkr. wł. – K.O.).

To, że „Prezentowana książka w żadnym razie nie rości sobie pretensji do ujęcia syntetycznego, pokazuje jedynie wybrane aspekty funkcjonowania kobiet w okresie średniowiecza”, o popularnonaukowym statusie jakkolwiek nie rozstrzyga. W kontekście dynamiki badań, znamiennej dla całej współczesnej humanistyki czy w ogóle nauki, jakiekolwiek „ujęcie syntetyczne” zapewne pozostanie iluzoryczne. Następne słowa Wstępu – „[książka] pokazuje jedynie wybrane aspekty funkcjonowania kobiet w okresie średniowiecza” – charakteryzuje przesadna skromność, o czym przekonuje nawet spis treści; w nim bowiem znajdziemy bodaj wszystkie ważne wymiary życia średniowiecznych kobiet. Tytuły rozdziałów brzmią: Kobiety w Biblii, tradycji antycznej, wczesnochrześcijańskiej, barbarzyńskiej i świecie arabsko-islamskim ; Grzech pierworodny – grzeszna kobieta. Lęk mężczyzn przed kobietami ; Kobiety we wczesnym średniowieczu zachodnioeuropejskim. Miłość, małżeństwo i władza ; Kobiety w księgach pokutnych wczesnego średniowiecza ; Pozycja prawna kobiet ; Kobiety modlące się ; Poglądy mężczyzn na temat małżeństwa ; Kobiety zamężne ; Szlachcianki ; Mieszczanki ; Chłopki ; Prostytutki ; Heretyczki i czarownice ; Żydówki ; Kobiety piszące i czytające ; Ubiór kobiet ; Życie erotyczne kobiet ; Kobiety i duchowni – obrazy ; Imiona kobiet – przykłady . Jakie „aspekty funkcjonowania kobiet w okresie średniowiecza” zostały w książce pominięte? Mogę wskazać tylko problematykę analogiczną do materii zawartej w siódmym rozdziale Poglądy mężczyzn na temat małżeństwa – te zrównoważyłbym poglądami kobiet.

Autorskie określenie statusu książki – „charakter popularnonaukowy” – pozostaje na ogół bezkrytycznie przyjmowane jako okoliczność łagodząca winę plagiatora. Tymczasem owej autorskiej deklaracji przeczą także liczne fakty edytorskie: czterojęzyczne (polskie, angielskie, francuskie, hiszpańskie) spisy treści oraz streszczenia; w liczącej 351 stron książce (papier kredowy) zamieszczono 132 ilustracje (przeważnie kolorowe, różnej wielkości); Wybrana literatura przedmiotu liczy 90 pozycji bibliograficznych; książka jest opatrzona Indeksem osób oraz Indeksem geograficznym .

W kontekście tegoż wyliczenia popularnonaukowy status Kobiety w średniowiecznej Europie pozostaje czymś przynajmniej dyskusyjnym.

Owe fakty edytorskie, a także wieloaspektowe podjęcie wyzwania sformułowanego tytułem książki nakazują z niedowierzaniem przyjąć słowa o „charakterze popularnonaukowym”. Czytam je jako przykład „afektowanej skromności”: „We wstępie (exordium ) mówca powinien był tak nastawić umysły swych słuchaczy, aby byli oni dlań życzliwie usposobieni, uważni i ulegli jego argumentom. Jak to osiągnąć? Przede wszystkim przez skromne zachowanie. Ale jeszcze trzeba zwrócić uwagę słuchaczy na tę właśnie skromność. W taki sposób owa skromność staje się afektowana” (E.R. Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze , tłum., oprac. A. Borowski, Krąków 1997, s. 90, por. s. 420).

Słowa „charakter popularnonaukowy” pojawiły się właśnie we Wstępie do Kobiety w średniowiecznej Europie .

Czymże więc jest ta książka? Z popularyzacją nauki łączy ją to, że została napisana językiem niespecjalistycznym. Wbrew autorskiej deklaracji twierdzę: zawartość książki wskazuje na to, że jest ona wielokroć bardziej monografią naukową niż książką popularnonaukową.

Najogólniej – monografia naukowa wiąże się z podjęciem dwóch wyzwań. Pierwsze to jedność tematu, drugie – całość badanej materii. Te dwa warunki monografii naukowej – przynajmniej ogólnie – Kobieta w średniowiecznej Europie spełnia. Adekwatność tytułu książki i jej zawartości wydaje się bezdyskusyjna. Z kolei całościowego ujęcia podjętej w książce materii dowodzą Indeks osób (pozycji 693!) oraz Indeks geograficzny (pozycji 281!).

Bezdyskusyjnie – zarówno w książce naukowej, jak i popularnonaukowej dosłowne czy prawie dosłowne przytaczanie tekstów innych autorów bez zaznaczania owych zapożyczeń cudzysłowami bądź choćby odsyłaczami w przypisach jest plagiatem takiego samego ciężaru. Temu, że Kobietę w średniowiecznej Europie charakteryzują liczne i zarazem poważne rozmiarami kryptocytaty, bodaj nikt nie zaprzeczy. Zarazem plagiat obciążający poprzedniego rektora UMK to wizerunkowa katastrofa.

Poza dyskusją: książka Kobieta w średniowiecznej Europie została wyróżniona w Konkursie na Najtrafniejszą Szatę Edytorską Książki Naukowej (2013, Wrocławskie Targi Książki Naukowej).

Prof. dr hab. Krzysztof Obremski pracuje w Instytucie Literatury Polskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.