×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Politechnika Warszawska

Inwestycje w infrastrukturę

Prof. Jan Szmidt, rektor Politechniki Warszawskiej, mówi o planach rozwoju uczelni

Prof. Jan Szmidt, rektor Politechniki Warszawskiej, mówi o planach rozwoju uczelni

W Wieloletnim Programie Inwestycyjnym Politechniki Warszawskiej nie chodzi o proste odnowienie i rozbudowę bazy dydaktycznej. To już zrobiliśmy: dobudowaliśmy skrzydła do istniejących budynków, kupiliśmy aparaturę, doposażyliśmy laboratoria. Zrealizowaliśmy trzy duże inwestycje budowlane. Chodzi nam teraz głównie o rewitalizację tego, co już mamy, a na takie cele w tamtym rozdaniu pieniędzy nie było. Mówimy o sumach rzędu kilkuset milionów złotych. Podam przykład siedziby Wydziału Chemicznego – to stare budynki pod opieką konserwatora, wymagające stałej opieki i wielu prac rekonstrukcyjnych. Myślimy również o rozwoju – wreszcie przejęliśmy na własność teren o powierzchni 4,5 ha między ul. Nowowiejską i Trasą Łazienkowską, na którym stoją budynki wydziałów Inżynierii Lądowej i Elektroniki. Możemy myśleć dzięki temu o rewitalizacji tego obszaru i jego połączeniu z terenami Politechniki leżącymi po drugiej stronie Trasy Łazienkowskiej, na Polach Mokotowskich. Musi powstać kładka funkcjonalna, która połączyłaby Gmach Główny, Teren Centralny oraz Teren Centralny Bis z terenem inżynierii chemicznej i procesowej, z Riwierą i terenami rekreacyjnymi – mamy tam nie tylko akademik, ale i inne budynki. Ten fragment miasta trzeba rozsądnie przekształcić w zgodzie z interesem uczelni, miasta i państwa – aż się prosi, żeby tam zrobić centrum kulturowe z możliwościami konferencyjnymi. Jeśli chodzi o inne potrzeby, to budynek Wydziału Inżynierii Lądowej powstał w latach 70. i jest w stanie śmierci technicznej. Należy go wyburzyć i postawić nowy obiekt dla tego wydziału. Wydział Geodezji i Kartografii nigdy nie miał swojego budynku. Wydział Zarządzania też powinien przejść na teren centralny. Stara stołówka to niski budynek, a teren jest tam drogi, więc rozwiązanie wydaje się naturalne. Potrzebny jest nam wielopiętrowy budynek biurowy dla administracji centralnej – obecnie mieści się ona w „Studni”, która zapewne zostanie nam zabrana. Mamy również potworny problem z parkowaniem – między Wydziałem Elektroniki, a Wydziałem Inżynierii Lądowej planowany jest trzypoziomowy parking podziemny na tysiąc samochodów.

Kampus Południowy między ulicami Narbutta, Wołoską aż do ul. Magalickiego wymaga rewitalizacji – planujemy stworzenie w tym miejscu nowej bazy laboratoryjno–dydaktycznej dla Szkoły Mechaniki i Mechatroniki, łączącej trzy wydziały: Inżynierii Produkcji, Mechatroniki oraz Samochodów i Maszyn Roboczych. Konieczne są również inwestycje w naszej Filii w Płocku – części naszej uczelni bardzo potrzebnej zarówno dla Politechniki Warszawskiej, jak i dla tego regionu Mazowsza, a borykającej się z wieloma problemami infrastrukturalnymi.

Gdy te plany ujmiemy łącznie, okazuje się, że na ich realizację potrzeba około miliarda złotych. Tego rzędu środków nasze państwo nie jest w stanie wydatkować w krótkim okresie. W 2026 r. mija 200 lat od powołania przez Stanisława Staszica Instytutu Przygotowawczego do Szkoły Politechnicznej, który uważamy za zalążek kształcenia politechnicznego w Warszawie. Jeżeli byśmy zaczęli wspomniane inwestycje w 2016 roku, to w ciągu 10 lat moglibyśmy je zrealizować. Mamy też swoje własne środki, ale one wystarczą raczej na przygotowanie się do tych inwestycji, niż ich przeprowadzenie.

Jest ustawa, która mówi, że mogą być uruchamiane tzw. wieloletnie programy inwestycyjne, ustanawiane przez rząd bądź Sejm. Ze względu na wielkość naszych planów potrzebna byłaby ustawa sejmowa. Aby wystąpić z projektem takiej ustawy, trzeba być odpowiednio przygotowanym. Musi być plan ekonomiczno-finansowy, studium wykonalności. Zrobiliśmy już konkurs w celu wyłonienia firmy, która się tego podejmie. Będzie to nas kosztowało 350 tys. zł. Chcielibyśmy jesienią mieć dokument, który stanie się podstawą ustawy. Przygotowanie samego tekstu ustawy nie potrwa długo. Chciałbym, żeby ona jeszcze w tym roku wpłynęła do Sejmu, choć może okazać się, że jest zbyt mało czasu, aby została uchwalona jeszcze przez Sejm w obecnym składzie.

Notował Piotr Kieraciński