Wystarczy zacząć

Joanna Kosmalska

Wprawdzie uczelnie i przedsiębiorstwa mają zupełnie inne cele, często także inne wymagania, ale współpraca może być postrzegana, z punktu widzenia obydwu stron, jako inwestycja przynosząca wzajemne korzyści.

W ubiegłym roku realizowany był międzynarodowy projekt EMCOSU (Emerging Modes of Cooperation between Private Sector Organisations and Universities) dotyczący współpracy pomiędzy uczelniami a biznesem. Przeprowadzono badanie ankietowe 700 przedsiębiorstw i stowarzyszeń pracodawców w kilku krajach Europy, m.in. w Polsce, na Węgrzech i w Hiszpanii. Badanie odbywało się pod auspicjami uniwersytetu w Lublanie, który dokonał też podsumowania projektu. Chodziło o odpowiedź na pytanie, jakie formy współpracy są najlepsze i jakie, z punktu widzenia przyszłości, są potrzeby w tym zakresie.

System naczyń połączonych

Przedsiębiorcy wskazują, że najczęściej biorą udział w działaniach wiążących się ze studiowaniem, nauczaniem i z badaniami oraz współpracują z biurami karier na uczelniach. One są najczęściej pierwszym miejscem kontaktu z uczelnią – miejscem pozyskiwania pracowników. Pracodawcy za najważniejszy wynik współpracy z uniwersytetami uważają umiejętności studentów przydatne na rynku pracy i w rozwoju kariery. Z ich punktu widzenia lepsze umiejętności studentów i absolwentów pozytywnie wpływają na innowacyjność przedsiębiorstwa. Oczekują, iż będą to umiejętności związane z potrzebami praktycznymi rynku. To już stanowi pewien problem.

Studentom brak doświadczenia, dlatego tak istotne są praktyki i staże. „Pod koniec praktyk studenci są przeważnie rekrutowani do pracy w przedsiębiorstwach. Taka polityka jest korzystna dla przedsiębiorstwa, ponieważ pozwala zminimalizować koszty rekrutacji. Po pierwsze, praktyki odbyte przez studenta w danym przedsiębiorstwie zasadniczo wpływają na jego późniejszą pracę. Co więcej, minimalizuje się ryzyko, ponieważ przedsiębiorstwo zatrudnia osobę, która już ma pewną wiedzę o jego działalności, a przedsiębiorca zna ją wystarczająco długo, by wiedzieć, czy warto ją zatrudnić”. To jedna z opinii przytoczona w raporcie. Inne wypowiedzi wskazują na to, że szkoły wyższe, w większości przypadków, nie są w stanie przekazać umiejętności praktycznych lepiej niż przedsiębiorstwa i współpraca w tym zakresie jest konieczna. Podstawowe umiejętności zawodowe można rozwijać jedynie ucząc się w konkretnych sytuacjach, w miejscu pracy. Jednocześnie przedsiębiorstwa nie mogą stać się substytutem tradycyjnych form edukacji, które lepiej uczą analitycznego myślenia i przekazują inne umiejętności ważne w procesie stosowania wiedzy zawodowej. Pojawia się tu dysonans, gdyż szkoły wyższe uważają, że to one powinny mieć zasadniczy wpływ na rozwój umiejętności studentów, podczas gdy przedstawiciele biznesu sądzą, że ich rola jest także istotna.

W ankietach wskazywano także takie formy współpracy jak: tworzenie norm jakości do staży w przedsiębiorstwach, moduły przedsiębiorczości, projekty badawcze, start-upy, centra dla absolwentów. Jednostkowo jako formę współpracy wskazywano udział przedstawicieli uczelni w zarządach przedsiębiorstw czy zasiadanie biznesmenów w organach szkół wyższych.

Czynnikami, które zdaniem przedsiębiorstw najbardziej ułatwiają współpracę szkół wyższych i przedsiębiorstw, są wzajemne zaufanie i zaangażowanie oraz wspólna motywacja. Gwarantem sukcesu jest wzajemne zrozumienie. Z tym bywa jednak różnie.

Praktyka nie teoria

Blisko 2/3 przedsiębiorstw uważa, że współpraca uczelni i biznesu powinna być przeniesiona na poziom stosowania i komercyjnego wykorzystania wyników badań. Odpowiedzi na ankiety projektu EMCOSU wskazują, że opinie przedsiębiorstw na temat współpracy są znacznie bardziej spójne niż opinie szkół wyższych. Pracownicy uczelni, na co wskazują także i inne badania, mają nieco rozbieżne w tej materii zdanie. Nierzadkie są poglądy, że działalność uniwersytecką należy prowadzić w oderwaniu od gospodarki, zaś inni uznają pewną formę współpracy za nieodzowną. Nie dziwi w tym kontekście opinia, że „niedocenianie przedsiębiorczości szkół wyższych jest jednym z najbardziej widocznych negatywnych wskaźników. Nie uznaje się przedsiębiorczości uniwersyteckiej za coś pozytywnego; co więcej jest dużo nowych przepisów krajowych, które hamują jej rozwój”. Tymczasem współpracę szkół wyższych i biznesu należy raczej postrzegać – tak sądzi większość badanych – w kategoriach inwestycji „niosącej z sobą nowe pomysły, które podmioty gospodarcze przekazują uczelniom oraz nowe spojrzenie na zjawiska i procesy, które pomaga zwiększyć skuteczność działań”. Każda strona winna ze współpracy czerpać korzyści.

Przedsiębiorcy dość jasno formułują swoje oczekiwania wobec szkół wyższych. Wymagają przekazania studentom gotowych umiejętności, uznają również, że to na uczelniach spoczywa ciężar strategicznej współpracy z biznesem, w szczególności w odniesieniu do ukierunkowania nauczania na wiedzę praktyczną oraz poprawę warunków praktyk i staży. Z badań wynika, że praktyki studenckie uznaje się za jeden z kluczowych mechanizmów rekrutacyjnych, wykorzystywany przez 3/4 dużych przedsiębiorstw. Oznacza to, że pracodawcy chcieliby stworzyć bardziej zintegrowane podejście do kształcenia młodych absolwentów. Połowa z nich uważa, że praktyczne ukierunkowanie programów nauczania to właściwy kierunek rozwoju szkolnictwa wyższego. Tymczasem ten aspekt dostrzegany jest jedynie przez jednego na dziesięciu przedstawicieli kadry akademickiej. Jeden z badanych zauważył: „W przeszłości uniwersytety same przygotowywały programy nauczania, nie biorąc w ogóle pod uwagę praktycznych potrzeb pracodawców. Brano pod uwagę to, czego potrzebują studenci oraz jakie mają możliwości”. Kilka badanych przedsiębiorstw podkreśla, że aby ułatwić współpracę, należy zwrócić uwagę na kulturę współpracy zarówno po stronie badaczy, jak i gremiów decydujących o polityce w tym zakresie, „tak, by wyniki współpracy były równie ważne jak wyniki badań w kontekście rozwoju kariery”. Pracodawcy wzywają do uznawania doświadczenia zawodowego zdobytego podczas praktyk i staży. Jeden z badanych sugeruje nawet, że jednym z priorytetów środowisk akademickich jest tworzenie programów uczenia się przez całe życie. „Szkoły wyższe odpowiadają za tworzenie i oferowanie programów uczenia się przez całe życie, które będą uznawane przez podmioty gospodarcze”.

Publikuj albo giń, czyli bariery

Bez względu na położenie geograficzne bariery współpracy z uczelniami wskazywane przez przedsiębiorców są takie same. Za jedną z najistotniejszych przeszkód uważają biurokrację. Nawet obecny kryzys finansowy nie jest postrzegany w tych kategoriach. Formalna strona współpracy, oznaczająca wypełnianie góry rozmaitych dokumentów, wskazywana jest jako przeszkoda przez niemal 3/4 ankietowanych. Wynika to z rozbudowanej krajowej i unijnej biurokracji oraz sztywnych, w gruncie rzeczy utrudniających współpracę, wymagań. Kolejną barierą jest zupełnie inny tok myślenia. Przedsiębiorstwa myślą o rynku, o wdrożeniach i zyskach, a uczelnie? Jeden z hiszpańskich przedsiębiorców stwierdza, że „działalność grup badawczych na uniwersytetach i w centrach technologicznych (często) ma niewiele wspólnego z potrzebami przedsiębiorstw. Dla przedsiębiorstw najważniejszą rzeczą jest opatentowanie nowych wynalazków na potrzeby komercyjne, zaś dla uniwersytetów priorytetem jest publikowanie wyników badań… Pracę badaczy mierzy się liczbą publikacji, nie praktycznymi wynikami”.

Reasumując, nastawienie na komercjalizację z obu stron, zmniejszenie barier biurokratycznych i bardziej praktyczne podejście uczelni do kształtowania umiejętności studentów to najistotniejsze, sprzyjające współpracy czynniki. W gruncie rzeczy to czasem tylko kwestia zmiany mentalnego podejścia uczelni do współpracy z biznesem. Gorzej, że o to najtrudniej. Faktem jest jednak, co pokazało badanie, że wystarczy zacząć współpracę, bowiem jedna jej forma, np. staż, implikuje kolejną – tworzenie wspólnych programów nauczania czy badań. Dla jednej i drugiej strony współpraca w jakiejkolwiek formie to inwestycja na przyszłość. 