O głupocie – życzliwie

Henryk Grabowski

Nikt nie chce być głupi. Chyba że w czasie przeszłym. Często słyszę, jak ktoś mówi „byłem głupi”. Nigdy nie słyszałem, by ktoś powiedział „jestem głupi”. Wydaje się, że wyjaśnienie tego fenomenu jest dość proste: przedmiotem stygmatyzacji pod kątem głupoty w przeszłości są konkretne czyny lub zachowania. W czasie teraźniejszym stygmatyzacja ta jest uogólniona i odnosi się do podmiotu głupoty. Łatwiej przyznać się do zrobienia czegoś głupiego niż do tego, że się samemu jest głupim.

Nie należy mieć nikomu za złe, że rozumie tylko tyle, ile mu jego głupota na to pozwala. Zwłaszcza że nigdy nie można obiektywnie ocenić stopnia własnej głupoty. Nie pozwala na to psychologiczny mechanizm racjonalizacji, który powoduje, że niemądre postępowanie staramy się uzasadnić racjonalnymi przesłankami. Np. ojciec, który bije własne dziecko, stara się przekonać siebie, że robi to dla jego dobra.

Można i należy potępiać głupie czyny. Ich sprawcy zasługują (w granicach rozsądku) na wyrozumiałość, ponieważ oni nie zachowują się głupio z premedytacją, lecz w przekonaniu, że robią mądrze. Zrozumienie tej prawdy otwiera szeroko wrota dla tolerancji, która jest fundamentem poprawnych stosunków międzyludzkich.

Jeszcze nie tak dawno ludzie starzy mieli przewagę nad młodymi pod względem wiedzy wspartej doświadczeniem. Wynikało to z faktu, że postęp naukowo-techniczny był wolniejszy od przebiegu ontogenezy (rozwoju osobniczego). Zapewniało to, w sposób naturalny, prestiż intelektualny i społeczny seniorom. Dzisiaj, głównie za sprawą rewolucji informatycznej, sytuacja się odwróciła. Młodzi nie bardzo mają się czego uczyć od starych, którzy, ze względu na zapóźnienie cywilizacyjne, coraz bardziej są zagrożeni wykluczeniem społecznym.

Jedyną właściwością osobniczą odporną na proces starzenia się i postęp cywilizacyjny jest rosnąca wraz z wiekiem tolerancja dla głupoty. Ma ona tę niezaprzeczalną zaletę, że nie tylko łagodzi stosunki międzyludzkie, lecz także, a może nawet przede wszystkim, pozwala zachować dystans wobec spraw drugorzędnych i nie ulegać z byle powodu frustracji. Sam staram się korzystać z dobrodziejstw starości pod tym względem, więc wiem, o czym piszę.