×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Oceniać plany, nie tylko dokonania

Z algorytmu naliczania dotacji statutowej znika w tym roku stała przeniesienia. O komentarz w tej kwestii poprosiliśmy prof. Michała Kleibera, prezesa Polskiej Akademii Nauk.

Z algorytmu naliczania dotacji statutowej znika w tym roku stała przeniesienia. O komentarz w tej kwestii poprosiliśmy prof. Michała Kleibera, prezesa Polskiej Akademii Nauk.

Od lat Ministerstwo Nauki próbowało przeprowadzić taką ewaluację jednostek badawczych połączoną z systemem punktowym, której efektem byłaby wysokość dotacji statutowej. W praktyce finansowanie instytutów zawsze odbiegało od efektów ewaluacji. Jeśli jakiś instytut dostawał dwa razy więcej punktów niż inny, jego dotacja wcale nie była proporcjonalnie do tego wyższa. Różnice nie były duże, rzędu np. 10%.

Rodzi się jednak pytanie, czy rzeczywiście finansowanie powinno być w pełni skorelowane z wynikami ewaluacji? Taka sytuacja mogłaby na przykład zagrozić istnieniu instytutów w danym momencie słabszych, ale realizujących ważne zadania długoplanowe, a które w związku z tym musiałby zwalniać pracowników. Wymyślono wówczas tzw. stałą przeniesienia, która „amortyzowałaby” to zjawisko. Instytut otrzymywał więc niejako automatycznie pewną część środków z dotacji jaką miał wcześniej. Natomiast druga, mniejsza część dotacji była efektem ewaluacji.

To funkcjonowało do końca 2014 r. i budziło protesty środowiska. Poszczególne jednostki naukowe, widząc, że mają wyniki ewaluacji dużo lepsze od innych, uważały, że wysokość dotacji powinna odzwierciedlać ten fakt. W związku z tym stała przeniesienia była notorycznie krytykowana. Zapewne to wpłynęło na decyzje ministerstwa, aby ją zlikwidować.

Nowy system odchodzi od ujednoliconej ewaluacji dotyczącej różnych jednostek, jakimi są uczelnie, instytuty badawcze i instytuty PAN. Nadal jednak najsłabszym jej elementem jest według mnie fakt, że odnosi się on jedynie do przeszłości, nie uwzględniając planów badawczych. To błąd, który szczególnie widać w przypadku instytutów Akademii, bo w uczelniach, gdzie dotacja statutowa ma mniejsze znaczenie, sprawa ta zapewne nie jest tak istotna. W ich przypadku powoływanie się wyłącznie na osiągnięcia przy przyznawaniu dotacji statutowych jest być może zasadne. Natomiast w instytutach naukowych ocena powinna być dokonywa inaczej, podobnie jak w przypadku przyznawania grantów. Dobrym rozwiązaniem byłoby np., aby połowa oceny dotyczyła dorobku naukowego, a druga połowa planów badawczych. Instytuty PAN mają szczególną misję, która dotyczy dalekosiężnych badań, często o charakterze interdyscyplinarnym. Dlatego, moim zdaniem, nieuwzględnianie planów badawczych jest istotną słabością obecnego systemu.

Miałem nadzieję, że nowe rozwiązania stworzą szanse, aby w przypadku instytutów Akademii przynajmniej część oceny, może choćby tylko 1/4 dotyczyła planów. Dzisiaj w nauce jest tak, że poprzez atomizację badań, poprzez system ich finansowania uczeni działają w ramach wąskich specjalności. Nikt nie ocenia, czy ich plany dotyczą nowoczesnych, przyszłościowych dziedzin. Nie mamy zaś mechanizmu, który by wymuszał współpracę i poszukiwania nowych obszarów. Sadzę, że inny system finansowania spowodowałby zmianę tej sytuacji.

Nasze instytuty naukowe są porównywalne w swej misji do instytutów w innych państwach, gdzie plany badawcze są z zasady istotnym elementem oceny. Odniesienie do przeszłości dotyczy zaś potencjału badawczego i wiarygodności przedstawionych zamierzeń, oczywiście także ważnych dla oceny.

Notowała Joanna Kosmalska