Sprawy załatwiane i niezałatwiane

Marek Wroński

W połowie października 2014 r. dr hab. Daria Lipińska-Nałęcz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, powiadomiła przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, że zdaniem Zespołu ds. Dobrych Praktyk Naukowych ks. dr hab. Piotr Duksa, były dziekan Wydziału Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, dopuścił się autoplagiatu w swojej pracy doktorskiej. Jego około stustronicowa praca licencjacka na temat Metody pracy z ministrantami w materiałach formacyjnych dla Liturgicznej Służby Ołtarza Polsce , przedłożona na Wydziale Teologicznym ówczesnej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, której opiekunem był ks. prof. dr hab. Roman Murawski, weszła w całości w skład doktoratu. Dysertacja Metody pracy wychowawczej z młodzieżą w wybranych grupach kościelnych w świetle polskich publikacji katechetyczno-dydaktycznych i pastoralnych po Soborze Watykańskim II została w 2000 r. obroniona na Wydziale Teologii UWM w Olsztynie; promotorem pracy był również ks. prof. Roman Murawski, który obecnie jest już na emeryturze. Rozdział I pracy doktorskiej ks. Duksy został w zasadniczej części bezpośrednio przejęty z pracy licencjackiej, bez rzetelnego oznaczenia oraz bez znaczących, obszernych uzupełnień treści. Wprowadziło to w błąd recenzentów pracy doktorskiej, którymi byli: prof. dr hab. Józef Górniewicz, kierownik Katedry Pedagogiki Ogólnej i ówczesny prorektor ds. kształcenia UWM w Olsztynie, ks. prof. dr hab. Kazimierz Misiaszek z Instytutu Teologii Praktycznej Wydziału Teologicznego UKSW oraz ks. prof. dr hab. Cyprian Krzysztof Rogowski, ówczesny dziekan Wydziału Teologii UWM.

Prezydium Centralnej Komisji powinno teraz – po zasięgnięciu opinii powołanego przez siebie recenzenta – podjąć ewentualne postanowienie o wznowieniu postępowania w przewodzie doktorskim ks. dr. hab. P. Duksy.

Należy wspomnieć, że na przełomie 2012/2013 r. UWM zajmował się sprawą fałszywej recenzji wydawniczej autorstwa jakoby ks. prof. Janusza Mariańskiego z KUL, dotyczącej wydanej w 2009 r. książki Pedagogiczne i teologiczne aspekty życia rodzinnego (pod red. ks. dr. hab. P. Duksy). Zaangażowana także była olsztyńska prokuratura, która w końcu umorzyła postępowanie. Brak było jednoznacznych dowodów, iż to redaktor książki wysłał do wydawnictwa nieprawdziwą recenzję na firmówce Wydziału Teologii UWM, z oryginalnym podpisem ks. prof. Cypriana Rogowskiego, ówczesnego dziekana. Ten ostatni udowodnił, że tego dnia był hospitalizowany w Getyndze (Niemcy), nie mógł więc użyć pieczątek przechowywanych pod kluczem w olsztyńskim dziekanacie, zaś oryginalny jego podpis (złożony in blanco) znajdował się na firmówkach będących w dyspozycji ks. Duksy jako ówczesnego prodziekana. Uczelniane postępowanie dyscyplinarne także zostało umorzone z powodu przedawnienia zarzutów, bowiem ówczesny rzecznik dyscyplinarny błędnie skierował sprawę do uczelnianej Komisji Etyki, zamiast do Komisji Dyscyplinarnej. Kiedy po ponad roku od poinformowania ówczesnego rektora, prof. Józefa Górniewicza, opinia Komisji Etyki wróciła i inny rzecznik złożył wniosek o ukaranie, to Komisja Dyscyplinarna umorzyła postępowanie, uznając, że przekroczono okres 6 miesięcy od chwili powiadomienia rektora o wykroczeniu, w czasie którego można złożyć wniosek dyscyplinarny. Oceniono też, że zarzut przedstawienia nieprawdziwej opinii nie jest „innym oszustwem naukowym”, które nie podlega przedawnieniu. Rzecznik się nie odwołał. Jednak ks. dr hab. Piotr Duksa przeprosił w internetowym czasopiśmie naukowym ks. prof. Janusza Mariańskiego za umieszczenie jego nazwiska na kartach książki jako recenzenta.

Prof. Duksa, który w roku 2012 został wybrany na drugą kadencję dziekańską, we wrześniu 2014 r. musiał zrezygnować z urzędu, bowiem metropolita olsztyński, abp Wojciech Ziemba (który jest także Wielkim Kanclerzem Wydziału Teologii UWM) powołał go na proboszcza parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Lidzbarku Warmińskim. Zgodnie z prawem kanonicznym nie można jednocześnie pełnić dwóch funkcji kanonicznych: proboszcza i dziekana wydziału teologicznego, dlatego ks. Duksa po dwóch miesiącach wahań i rozterek w końcu zrezygnował z dziekaństwa.

Plagiat to nie grzech

W końcu maja 2008 r. Prezydium Centralnej Komisji na wniosek ówczesnego dziekana Wydziału Teologii UAM, ks. prof. dr. hab. Pawła Bortkiewicza, wznowiło przewód habilitacyjny ks. dr. hab. Aleksandra Sobczaka. Pierwszym powodem wznowienia był plagiat doktoratu obronionego w języku hiszpańskim w 1993 r. na Katolickim Uniwersytecie Nawary w Pampelunie (patrz: Hiszpański doktorat , FA 6/2009). Dysertacja w 80% została przetłumaczona z polskiego tekstu doktoratu ks. Józefa Bakalarza (1939-2011) Parafia personalna dla migrantów w prawodawstwie powszechnym Kościoła Zachodniego obronionego w 1978 r. na KUL w Lublinie. W pozostałych 20% tekst jest wynikiem nowego tła kontekstualnego problemu oraz dodania prostego streszczenia nowego kodeksu prawa kanonicznego. Rozszerzono też znacznie bibliografię o pozycje i źródła nowsze. Jednak konkluzje hiszpańskiego doktoratu to kopia wniosków doktoratu polskiego.

Drugim powodem wznowienia był m.in. plagiat wykładu habilitacyjnego, który dodatkowo został wcześniej wydrukowany w postaci artykułu Kobieta, małżeństwo i rodzina w islamie w wydawanym przez UAM czasopiśmie „Prawo i Kościół” (2006, vol. 1, str. 97-148). Ks. Sobczak popełnił jawny plagiat, kopiując prawie dosłownie cztery rozdziały z książki Status kobiety w islamie autorstwa dr. Haithama Abu-Ruba i jego żony Beaty Zabży. Książka, oprócz wydania drukiem w 2002 r., została upowszechniona w Internecie na stronie www.muzulmanka.pl.

20 marca 2009 r. Komisja Dyscyplinarna UAM w Poznaniu ukarała ks. Sobczaka (byłego adiunkta Wydziału Teologii UAM) karą dyscyplinarną pozbawienia prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na okres 4 lat. Obwiniony w obliczu niepodważalnych dowodów winy przyznał się do zarzuconego mu czynu. Po odejściu z uczelni objął stanowisko wiceoficjała Trybunału Metropolitarnego w Gnieźnie (czyli sądu kościelnego, co odpowiada stanowisku wiceprezesa) i nadal je pełni.

Z kolei Wydział Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego 24 lutego 2009 r. uchylił swoją uchwałę z 22 lutego 2000 r. o nostryfikacji hiszpańskiego doktoratu ks. Sobczaka z prawa kanonicznego Las Parroquias personales para los emigrantes en el Derecho universal de la Iglesia Latina . Komisja Nostryfikacyjna tego wydziału, opierając się na recenzjach ks. dr. hab. Henryka Stawniaka (UKSW) oraz o. prof. dr. hab. Wiesława Bara (KUL), potwierdziła, że po dokładnym zbadaniu obydwu prac doktorskich wykazano ich 80-procentową identyczność. Na tej podstawie Rada Wydziału stwierdziła, że doktorat ks. Sobczaka nie jest równoważny ze stopniem doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego w Polsce.

Ks. Sobczak zgodnie z prawem odwołał się od tej uchwały do Centralnej Komisji, ale ówczesny dziekan, ks. prof. Józef Wroceński, przez ponad rok nie przesłał odwołania do Biura CK, naruszając prawo. Odwołaniu nadano bieg prawny dopiero po interwencji wiceprzewodniczącego CK, co pozwoliło Prezydium – po powołaniu kolejnych dwóch recenzentów i otrzymaniu stanowiska Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych – formalnie go oddalić decyzją z 20 czerwca 2011 r.

Decyzję Centralnej Komisji ks. Sobczak zaskarżył do WSA, który w składzie: przewodniczący sędzia Waldemar Śledzik, sprawozdawca sędzia Sławomir Antoniuk i sędzia Iwona Dąbrowska wyrokiem z 27 stycznia 2012 r. stwierdził nieważność decyzji CK oraz uchwały rady wydziału. Podstawą wyroku był fakt, że Rada Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW wprawdzie unieważniła swoją wcześniejszą uchwałę o nostryfikacji stopnia, ale nie orzekła o istocie sprawy, tj. o odmowie uznania stopnia naukowego uzyskanego za granicą. Sąd podkreślił, że każde wznowienie postępowania administracyjnego składa się z dwóch części i od nowa ocenia daną sprawę. Z tego względu organ musi orzec o uchyleniu „starej” decyzji i podjęciu nowej. Efektem wyroku jest to, że Rada Wydziału powinna powtórzyć procedurę: jeszcze raz podjąć uchwałę o unieważnieniu swojej nostryfikacji z 2000 r. oraz podjąć nową uchwałę o odmowie nostryfikacji, opierając się na zebranych już dokumentach.

Jeśli mnie dobrze poinformowano, mimo upływu dwóch lat od wyroku nic się nie zdarzyło w tej sprawie na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW (którym od września 2012 r. kieruje ks. dr hab. Henryk Stawniak). Rozumiem, że z takiego obrotu sytuacji najbardziej zadowolony jest ks. dr hab. Aleksander Sobczak, który liczy zapewne na przedawnienie sprawy, oficjalnie utrzymując, że przecież nie popełnił żadnego plagiatu! Tego typu zaniechanie i bezczynność wydziału prawa katolickiego uniwersytetu rzuca cień na całą instytucję i władze dziekańskie.

Tak samo na Wydziale Teologii UAM (dziekan: ks. prof. dr hab. Jan Szpet), gdzie od 6 lat nie zakończono postępowania wznowieniowego, mimo że wygłoszenie splagiatowanego wykładu habilitacyjnego jest dostatecznym i samoistnym powodem unieważnienia nadanej 12 lutego 2007 r. habilitacji. Prezydium Centralnej Komisji powinno w trybie nadzoru skontrolować, dlaczego postępowanie wstrzymano wbrew jednoznacznym przesłankom wznowienia. Mam wrażenie, że ks. Sobczak, wiceoficjał Trybunału Metropolitarnego w Gnieźnie, jest „pod ochroną” obecnych władz dziekańskich, które nie są w stanie od kilku lat „ruszyć” bezprawnie zawieszonego postępowania wznowieniowego.

W Archidiecezji Gnieźnieńskiej ostatnio nastał nowy metropolita abp Wojciech Polak. Dobrze by się stało, aby rozważył, czy wiceprezesem gnieźnienskiego sądu kościelnego może być osoba, która popełniła dwa oczywiste plagiaty naukowe i nie ma nawet grama skruchy. Czyż w Gnieźnie nadal będą uważać, że plagiat to nie grzech?

Cud umorzenia

Kilka zdań należy się też prokurator Marii Magdalenie Włodarczyk z Prokuratury Rejonowej Stare Miasto w Poznaniu, która 31 grudnia 2013 r. umorzyła prowadzone przez ponad cztery lata dochodzenie przeciwko ks. dr. Aleksandrowi Sobczakowi z zawiadomienia rektora Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Ks. Sobczakowi zarzucono plagiat artykułu naukowego, co jest przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego, z art. 115 ust. 1 ustawy o prawie autorskim. Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do zarzucanego czynu i wyjaśnił, że część kwestionowanej publikacji Kobieta, małżeństwo i rodzina w islamie wydrukowanej w czasopiśmie „Prawo i Kościół” (2006, vol. 1, str. 97-148) nie wyszła spod jego pióra, jednak jest wykładem habilitacyjnym. Wyjaśnił, że przy oddawaniu tekstu do druku przez nieuwagę nie opatrzył go stosownymi przypisami.

Dla niezorientowanych trzeba dodać, iż artykuł wydrukowano kilka miesięcy wcześniej niż data wykładu habilitacyjnego, który miał miejsce 12 lutego 2007 r. Treść wykładu złożonego do dokumentów przewodu habilitacyjnego jest tożsama z wcześniej wydrukowanym artykułem, zaś ten jest kopią obszernego tekstu z książki Status kobiety w islamie autorstwa Haithama Abu-Ruba i Beaty Zabży, wydanej drukiem w 2002 we Wrocławiu. Dlatego stwierdzenie ks. Sobczaka jest nieprawdziwe, co zresztą udowodnił rzecznik dyscyplinarny dr hab. Łukasz Pohl w postępowaniu dyscyplinarnym na uczelni.

Prokurator Maria M. Włodarczak na podstawie tego nieprawdziwego i nielogicznego tłumaczenia – jak można „zapomnieć” odnośniki bibliograficzne do wielu stron „ciurkiem” i prawie dosłownie przepisanego tekstu? – uznała, że w zachowaniu ks. dr. hab. Aleksandra Sobczaka brak znamion czynu zabronionego. Jej zdaniem, ten doświadczony pracownik naukowy tylko „nie dopełnił należytej staranności jako autor wykładu habilitacyjnego, ale nie sposób wykazać, żeby działał w zamiarze bezpośrednim przywłaszczenia sobie autorstwa cudzego utworu”. W związku z powyższym postępowanie umorzyła!

Rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, który we wrześniu 2009 r. złożył zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa plagiatu, na wieść o umorzeniu nie złożył zażalenia do sądu i stało się ono prawomocne.

Mam teraz tylko nadzieję, że Prokurator Generalny Andrzej Seremet, w ramach przysługujących mu praw do kontroli, oceni prowadzone przez ponad cztery lata dochodzenie, w którym wbrew czarno-białym dowodom prokurator Maria Włodarczak nie chciała zauważyć jednoznacznego naruszenia praw autorskich i po kilkuletnim zawieszaniu postępowania pod błahym pozorem (poszukiwanie pokrzywdzonych autorów), w końcu je umorzyła, nie zasięgając nawet opinii biegłego. To poważnie narusza rzetelność urzędu prokuratorskiego, który przecież działa w imieniu społecznym. To kpina ze sprawiedliwości!

Nieprawomocny wyrok

9 października 2014 r. w Sądzie Rejonowym Poznań Stare Miasto zapadł wyrok w sprawie karnej dotyczącej dr Alicji Żuchelkowskiej, adiunkt z Instytutu Filologii Romańskiej UAM w Poznaniu, której zarzucono naruszenie praw autorskich prof. Aurelii Klimkiewicz z Kanady (patrz: Plagiat z przekładu , FA 9/2013). Jak relacjonował na łamach poznańskiej „Gazety Wyborczej” red. Piotr Żytnicki, prokurator Marek Polak z Prokuratury Rejonowej wnioskował o warunkowe umorzenie sprawy, uznając, że społeczna szkodliwość tego czynu nie jest znaczna. Nie zgodził się z tym sędzia Mateusz Bartoszek, który stwierdził: „Nie ma żadnych podstaw, by uwzględnić wniosek prokuratora. Umorzenie sprawy byłoby złym sygnałem dla społeczeństwa. Mogłoby zostać odebrane jako przyzwolenie na łamanie prawa i zwolnienie z odpowiedzialności. Taki sygnał z sądu wyjść nie może”. Dr Żuchelkowska została ukarana grzywną w wysokości 3 tys. złotych. Nie wiadomo, czy zechce się odwoływać.

Rok temu apelowałem, aby redakcja czasopisma „Studia Romanica Posnaniensia”, wydawanego przez Instytut Filologii Romańskiej UAM, zamieściła notę retrakcyjną. Powinna ona informować, że z powodu naruszenia praw autorskich prof. A. Klimkiewicz z Toronto (tutaj podane szczegóły) artykuł Społeczne uwarunkowania przekładu w społeczeństwie wielokulturowym a tłumaczenie literatury feministycznej , wydrukowany w książce Przekład jako produkt i kontekst jego odbioru , wydanej w 2011 r., jest unieważniony (retraktowany) i z tego powodu nie powinno się go cytować. Wydawnictwo i redaktorzy przepraszają za wszystkie ewentualne problemy z tym związane.

Niestety, tak się nie stało. Z tego względu zwracam się publicznie do prorektora ds. nauki, prof. Jacka Witkosia, aby dopilnował ukazania się takiej retrakcji. Tego wymaga instytucjonalna rzetelność naukowa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

Tak procedować, aby nie odebrać

Kolejnym przewodem habilitacyjnym, który 28 kwietnia 2008 r. został wznowiony przez prezydium Centralnej Komisji i który do dnia dzisiejszego nie został załatwiony przez Wydział Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, jest habilitacja prof. Mirosława Krajewskiego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Zarzucono mu i udowodniono przejęcie materiału badawczego i archiwalnego z przedwojennej książki Powstanie styczniowe w ziemi dobrzyńskiej , autorstwa ks. Czesława Lissowskiego (1895-1942). O przebiegu i stanie tej sprawy dokładnie pisałem w artykule Miałem jednak rację , (FA 6/2012). Wyrokiem z 8 listopada 2012 r. NSA uprawomocnił wyrok WSA z 15 maja 2012 r., który unieważnił dotychczasowe uchwały rady wydziału i decyzję Prezydium CK z powodu naruszenia prawa. Decyzja WSA nie naruszyła „Postanowienia o wznowieniu postępowania habilitacyjnego”, ale poleciła Wydziałowi Nauk Historycznych UMK przeprowadzenie przewodu habilitacyjnego od początku, co wiąże się z koniecznością powołania recenzentów. Dziekan Jacek Gzella próbował spowodować, aby koszta tej wznowionej habilitacji poniosła CK, ale jest to niemożliwe z przyczyn prawnych.

W piśmie Centralnej Komisji z 14 sierpnia 2013 r. (BCK-Org-364/08/13) polecono dziekanowi powołanie recenzentów i przeprowadzenie procedury wznowieniowej z ustaleniem i potwierdzeniem przesłanek wznowienia oraz wynikającej z tego konieczności unieważnienia i wyeliminowania z obiegu prawnego uchwały RW z czerwca 1995 r. przyznającej habilitację prof. Krajewskiemu.

Dziekan Gzella od ponad roku tego nie wykonał, gdyż postanowił z całą procedurą czekać aż do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Prof. Krajewski wniósł 4 czerwca 2013 r. skargę konstytucyjną dotyczącą naruszenia art. 2 Konstytucji RP poprzez wprowadzenie przez przepis art. 29 ust. 2 z 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki bezterminowej możliwości uchylenia decyzji w sprawach, które wcześniej korzystały z negatywnej przesłanki terminu. Na marginesie – złożenie skargi konstytucyjnej nie upoważnia dziekana do zatrzymania procedury wznowienia postępowania administracyjnego.

Oburzyło mnie stanowisko dziekana, który naruszając prawo wstrzymał „po cichu” procedurę, nie informując ani prezydium Centralnej Komisji, ani rady wydziału. Kiedy poprosiłem rzecznika prasowego Trybunału o informacje, dowiedziałem się, że skarga prof. Krajewskiego po rozpoznaniu została 19 listopada 2013 r. prawomocnie oddalona, bowiem ten nie usunął jej braków formalnych. Jest to o tyle smutne, że sprawa tak długo jest „pod dziekańskim dywanem”, mimo że członkiem CK i zastępcą przewodniczącego Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych jest prof. Krzysztof Jan Mikulski, historyk z tamtejszej Rady Wydziału.

Jak Państwo widzą, nawet na poważnych uniwersytetach „pogoda dla plagiatorów jest wyśmienita” i każda wymówka jest dobra, aby dziekan zawiesił postępowanie prowadzące do odebrania nierzetelnej habilitacji. Czy Prezydium CK nadal będzie „głuche i ślepe” na tego typu naruszania prawa?

Marekwro@gmail.com

Wynagrodzenie autorskie sfinansowane zostało przez Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych KOPIPOL z siedzibą w Kielcach z opłat uzyskanych na podstawie art. 20 oraz art. 20¹ ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.