Logiczna konsekwencja

Wojciech Wrzosek

W związku ze sprostowaniem pani rzecznik Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, zamieszczonym w nr 9/2014 FA w związku z moją tezą (FA 7/8 2014), jakoby FNP była agendą MNiSW dystrybuującą środki budżetowe, przyznaję, że być może de iure FNP nie jest agendą ministerstwa. Nie o de iure chodziło mi w tej niezbyt ścisłej, ale dostatecznie czytelnej i trafnej, jak mi się wydaje, opinii. Chodziło mi o to, że agendy te (NPRH, NCN i FNP) dysponują środkami, które „pochodzą – napisałem wyraźnie – w lwiej części z budżetu państwa lub via budżet z dotacji unijnych”. Stąd dysponując nimi, są niejako instrumentarium realizacji ustawowych zadań ministerstwa/państwa. Chodziło o funkcję, jaką realizują owe trzy placówki grantodawcze, a nie o ich nominalny status prawny.

Skoro pani rzecznik dementuje, to przypomnijmy, że kwestia relacji FNP – ministerstwo/państwo jest bardziej zniuansowana. Fundusz założycielski FNP – o którym napomyka pani rzecznik – to kwota 950 mld „starych złotych”, przekazana jej z części tzw. niezagospodarowanych na dzień 31 grudnia 1990 r. środków Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki (Statut FNP, rozdz. IV, par. 8). Zacna działalność FNP nie zaistniałaby bez tego fragmentu „masy upadłościowej PRL-u”, lokowanego nota bene i pro publico bono – przez nią – w „bezpieczne papiery”. Te skromne 95 mln złotych to było parę groszy na dobry początek. Ponadto wpływy Fundacji w minionych latach to udział w części z 2% dochodów z prywatyzacji jednoosobowych spółek Skarbu Państwa i inne drobne „przekierowania” państwowych funduszy na rzecz FNP. I wreszcie to, co ostatnio najważniejsze: partycypacja FNP w – idących via polski budżet – środkach z programów unijnych. Zauważmy, że środki unijne to w ostatnim roku ponad 80% kwoty rozdysponowanej przez FNP na jej cele statutowe. Korzystanie ze środków unijnych to także strategiczny zamysł Fundacji na najbliższy hojny horyzont budżetowy. Dodam, że przynajmniej dla mnie od 2005 roku budżet unijny to także i „nasz” budżet. To są właśnie argumenty na rzecz tezy o tym, że środki, jakimi dysponuje FNP, „pochodzą w lwiej części z budżetu państwa lub via budżet z dotacji unijnych”. Trudno w świetle powyższych danych tezę tę kwestionować.

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej została ustanowiona przez Skarb Państwa. Nadzór nad Fundacją sprawuje minister właściwy do spraw nauki (§3 statutu). Minister powołuje i odwołuje członków rady Fundacji (§10 ust. 5 statutu). Minister opiniuje kandydatów na prezesa zarządu Fundacji. I wreszcie fundusz założycielski pochodził ze środków publicznych (§8 ust. 1 statutu). Mając na uwadze powyższe argumenty i standardowe znaczenie terminu agenda, określenie FNP jako agendy ministerstwa nie jest żadnym nadużyciem, ale logiczną konsekwencją oceny statutu i działalności Fundacji. Nie sądzę więc, aby moja teza ogólna była w świetle powyższych danych godna sprostowania. Sądzę, że niewykluczone, iż „minister właściwy…” pozostanie bliższy ducha mojej interpretacji statusu (i statutu) FNP niż ujęcia tej kwestii przez rzeczniczkę FNP publicznie podkreślającą, że FNP jest organizacją „pozarządową”.

Prof. dr hab. Wojciech Wrzosek, kierownik Zakładu Metodologii Historii i Historii Historiografii Instytutu Historii UAM, kierownik Interdyscyplinarnego Seminarium Historycznego, redaktor naczelny „Sensus Historiae”, ekspert/recenzent agend grantowych krajowych i zagranicznych, beneficjant FNP, NPRH, ekspert/recenzent NCN.